Flight Simulator 2020 – niezwykłe detale, o których nie mieliście pojęcia - Strona 3
Microsoft Flight Simulator to może jeszcze nie tak dopracowana produkcja, jak dzieła Rockstara, ale jak wiele dużych sandboksów, kryje w sobie sporo smaczków i ciekawych detali. Wyłowiliśmy dla Was najlepsze z nich.
Droga Mleczna, konstelacje i mezosfera
Od Słońca i Księżyca wypada przejść do tematu kosmosu, bo i tutaj twórcy postarali się o sporą dozę autentyczności oraz detali. Microsoft Flight Simulator to trochę takie Google Earth, w którym można polatać. Oprócz miast i szczegółowego odtworzenia terenów w odpowiednich warunkach jesteśmy w stanie dostrzec na niebie Drogę Mleczną w całej okazałości. Co więcej, fani astronomii z pewnością rozpoznają wiele konstelacji gwiazd, które odpowiadają tym rzeczywistym.
Można też trochę nagiąć zasady i sprawdzić, jak wygląda świat gry na granicy stratosfery i mezosfery. Nagiąć, bo oczywiście żaden z samolotów występujących w grze nie jest w stanie osiągnąć takich wysokości. Przy pomocy małej sztuczki, czyli obecnej od dawna w cyklu MFS opcji „slew”, możemy szybko umieścić samolot na wybranej wysokości.
Autorzy wyznaczyli tutaj granicę dla silnika gry na pułapie 275 tysięcy stóp, czyli około 84 kilometrów (maksymalna wysokość dla Boeinga 747 to jakieś 43 tysiące stóp). Mezosfera z tej wysokości wygląda w zasadzie tak jak na rzeczywistych zdjęciach. Niebo jest ciemnogranatowe, a na horyzoncie widać wyraźną krzywiznę Ziemi. Być może kiedyś pojawią się dodatkowe samoloty w paczkach DLC, pozwalające lepiej wykorzystać limity gry, np. w postaci eksperymentalnego X-15, który pokonał granicę 100 kilometrów.
Kraina lodu w chmurze
Jednym z elementów wpływających na realizm lotu jest zjawisko oblodzenia. Lód tworzący się na powierzchniach płatowca lub w silniku może być bardzo niebezpieczny. Nowoczesne samoloty posiadają różne systemy „anti-ice” redukujące ten efekt, ale małe awionetki mają po prostu zakaz operowania w warunkach mogących doprowadzić do oblodzenia.
Flight Simulator 2020 całkiem nieźle symuluje ten efekt, bo zgodnie z rzeczywistością do jego wystąpienia potrzeba wilgoci oraz niskiej temperatury. Lot na dużej wysokości w Alpach może przebiegać bez problemów przy czystym niebie, ale jeśli przelecimy przez wielką chmurę, na samolocie zacznie pojawiać się lód. Engine gry tworzy wtedy niezłe efekty graficzne na szybach kabiny, a w widoku zewnętrznym oblodzenie da się dostrzec także na kadłubie i skrzydłach. Odpowiedni realizm usterek z kolei zasymuluje efekt oblodzenia silnika, co może negatywnie wpłynąć na jego pracę.
Deweloperzy odtworzyli także działanie prądów zstępujących i wstępujących oraz zachowanie mas powietrza w pobliżu szczytów górskich, a nawet budynków. Wszystko to sprawia, że krótki lot małym samolotem w górskim terenie i przy rzeczywistej pogodzie może okazać się nie lada wyzwaniem.
GR-ALT Witcher 3 – masz zgodę na lądowanie
Witcher 3 – zgoda na kołowanie na pas 25L. Droga N3 L W. Zatrzymaj się przed pasem aż do zgody na start.
Czy to jakiś crossover Wiedźmina z Flight Simulatorem 2020? Nie. To po prostu kreatywne wykorzystanie funkcji, jaką oferuje gra Microsoftu. Wszelkie komunikaty i rozmowy z wieżą ATC nie są nagranymi wcześniej kwestiami, bo byłoby ich po prostu zbyt wiele jak na wszystkie lotniska i rzeczywiste loty na świecie. Twórcy wykorzystali tutaj zaimplementowaną w systemie Windows 10 technologię zamiany tekstu na mowę, dzięki czemu SI wypowie generalnie wszystko, co zostanie napisane.

Sprytne ustawienie numeru lotu i nazwy może sprawić, że kontroler będzie się do nas zwracać w wyszukany sposób.
Oprócz z góry określonych w grze komunikatów sami możemy zadecydować o naszym słowie wywoławczym i numerze lotu, co przy „callsign – Witcher” i „flight number – 3” sprawi, że ATC będzie nas wywoływać hasłem Witcher 3. Można oczywiście pokusić się o swojskie „wiedźmin”, ale rozpoznawanie tekstu działa tylko przy ustawieniu języka angielskiego US, a więc dostaniemy wymowę w stylu zabawnych zmagań Amerykanów z polskimi „ś”, „dź” itp. Przy tych łatwiejszych do wypowiedzenia słowach brzmi to nawet całkiem nieźle.