Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Gramy dalej 27 lipca 2018, 14:45

No Man’s Sky po 2 latach – recenzja aktualizacji NEXT - Strona 3

Czas wybaczyć? No Man’s Sky wykonało kolejny duży krok ku odkupieniu, w nowej aktualizacji oferując m.in. tryb multiplayer i widok z perspektywy trzeciej osoby.

Syndrom jeszcze jednej planety

Misje i skupienie się na pomnażaniu wirtualnego dobytku sprawiły, że na znaczeniu stracił nieco pierwotny główny aspekt No Man’s Sky – podróżowanie po galaktykach oraz odkrywanie nowych planet i zamieszkujących je niezwykłych gatunków roślin i zwierząt. Element ten oczywiście wciąż jest obecny – po prostu ostatecznie okazał się mniej interesujący od pozostałych aspektów zabawy i oddawanie się tej czynności względnie szybko zaczyna się nudzić.

Tak wygląda teraz przeciętna planeta w No Man’s Sky.

Nie znaczy to jednak, że i tu nie nastąpiła poprawa. Liczne zmiany w algorytmach generujących wszechświat sprawiły, że teraz odwiedzane globy zazwyczaj nie są już wielką, smutną, skalistą pustynią – większość z nich cieszy oczy bujną roślinnością, lasami i różnorodnymi zamieszkującymi je gatunkami. Ta różnica jest naprawdę zauważalna – w premierowej wersji No Man’s Sky znalezienie planety posiadającej trawę zajęło mi przeszło dziesięć godzin, teraz jest ona codziennością.

Mocno urozmaicono także dostępność surowców w poszczególnych światach – wiele cennych pierwiastków zdobywamy tylko na ciałach niebieskich konkretnego typu, stąd uporczywe trzymanie się jednej czy dwóch wybranych miejscówek mija się z celem. Niektóre z planet oferują również unikatowe atrakcje, w rodzaju portali teleportujących czy ruin z ukrytymi technologiami, dodatkowo zachęcających do dokładnych wykopalisk archeologicznych.

W trybie multiplayer możemy bez problemu dołączyć do innych graczy albo niespodziewanie doczekać się czyjejś wizyty u siebie.

Późny wczesny dostęp

No Man’s Sky po 2 latach – recenzja aktualizacji NEXT - ilustracja #3

Przez dwa lata twórcy No Man’s Sky nie wypowiadali się na temat gry, pozwalając, by to czyny, a nie słowa, mówiły za nich. Dzięki temu opinia o ich dziele zaczęła powoli zmieniać się na lepsze. Niestety, niedawno Sean Murray przerwał milczenie i znów zaczął udzielać wywiadów, w których ponownie zdarza mu się popełniać dawne błędy i zanadto się zagalopowywać w snuciu planów rozwoju tytułu. Więcej o tym przeczytacie w opublikowanym kilka dni temu felietonie.

Metamorfoza, jakiej poddano No Man’s Sky w kwestii zawartości, jest niesamowita i dziś gra wydaje się pod tym względem produktem o niebo lepszym od potworka, jaki zaserwowano nam dwa lata temu. Niestety, w kwestiach czysto technicznych jej rozwój jest już dużo mniej imponujący. Wprawdzie ekipie Seana Murraya udało się wyeliminować najbardziej krytyczne błędy i jej produkcja nie zwiesza już konsoli aż tak, że reagować przestaje nawet przycisk wyłączający maszynę. Nie znaczy to jednak, iż w trakcie zabawy nie towarzyszą nam mniej lub bardziej irytujące problemy.

Przykładowo podczas jednej z rutynowych wizyt na moim frachtowcu trafiłem na tajemnicze drzwi, których wcześniej tam nie było. Po drugiej stronie nie znalazłem, niestety, skarbów ani innego świata, tylko spadek w przestrzeń kosmiczną, który skończył się zgonem. Innym razem zabawa w terraforming okolic mojej bazy doprowadziła do tego, że obsługujące terminale postacie niezależne częściowo zapadły się w podłogę. A skoro o bazie mowa, to gra „zgubiła” gdzieś jeden z moich kontenerów z surowcami, a do tego nie pozwala mi go umieścić w świecie jeszcze raz, gdyż twierdzi, że on wciąż gdzieś tam jest. Dziwne rzeczy dzieją się również z dźwiękiem – bardzo często podczas przyspieszania statku kosmicznego odgłosy na kilka sekund zawieszają się, raniąc uszy mało przyjemną kakofonią pisków.

Do tego dochodzą błędy związane z renderowaniem grafiki, w rodzaju białego obramowania oddzielającego ląd od wody czy statków kosmicznych zatapiających się w otoczeniu przy lądowaniu. O dającym paskudne efekty niskim zasięgu rysowania już wspominałem – według listy zmian aktualizacja NEXT poprawiła ten element, ale w praktyce tego nie odczułem.

Grając w No Man’s Sky, trzeba pogodzić się z regularnymi problemami większego i mniejszego kalibru – opisane przeze mnie sytuacje to i tak drobiazgi w porównaniu z uszkodzonymi save’ami czy permanentnie znikającymi z dnia na dzień bazami i surowcami, o których donoszą gracze na forach. Skoro pod względem zawartości tytuł ten nie ma się wreszcie czego wstydzić, najwyższy czas, by Hello Games skupiło się porządnie na doszlifowaniu tego, co już do gry trafiło, gdyż pod względem technicznym mamy do czynienia z typowym poziomem symulatorów przetrwania z programów wczesnego dostępu.

Choć eksploracja wszechświata straciła nieco na znaczeniu, podróżowanie po kosmosie i odkrywanie nowych gatunków wciąż pozostaje jednym z wyróżników gry.

No Man’s Sky po 2 latach – recenzja aktualizacji NEXT - ilustracja #5

Klasyczna powieść braci Arkadija i Borysa Strugackich pt.: Przenicowany świat z 1969 roku zawiera motyw, który budzi skojarzenia z No Man’s Sky. Główny bohater, Maksym Kammerer należy do Kosmicznego Zwiadu. Organizacja ta pozwala ludziom z nadmiarem wolnego czasu odwiedzać samotnie miliony skatalogowanych, ale nieodwiedzonych przez ludzkość planet. Bohater szybko przekonał się, że wszystkie światy są do siebie podobne i na większości z nich nie ma niczego ciekawego do zobaczenia. W 2007 roku Wargaming wydał grę na motywach tej książki – Galactic Assault: Prisoner of Power.

Grzechy odkupione?

Sean Murray wielokrotnie twierdził, iż jego celem jest oddanie specyficznej atmosfery osamotnienia i wypuszczenie gry, która sprawi, że każdy poczuje się w niej jak postać wprost z okładki książki science fiction. O ile nie czułem się specjalnie samotny w trakcie zabawy, tak nie mogę odmówić tej pozycji unikatowego klimatu tworzonego przez specyficzny styl wizualny, ścieżkę dźwiękową i poczucie bezkresu wirtualnego świata. Pod tym względem No Man’s Sky to dzieło naprawdę niezwykłe i choćby ze względu na tę specyficzną atmosferę warto dać mu dziś szansę.

Zwłaszcza że pomimo wszechobecnych błędów w dzisiejsze No Man’s Sky gra się po prostu dobrze. Produkcja Seana Murraya niesamowicie rozwinęła skrzydła w ciągu tych dwóch lata i dziś oferuje tony zawartości, dzięki którym w największym proceduralnie generowanym świecie w historii gier komputerowych w końcu można zatracić się na dziesiątki godzin. Gdyby tytuł ten w chwili premiery wyglądał tak, jak prezentuje się dziś, to zamiast jednego z największych rozczarowań ostatnich lat mielibyśmy jeden z największych – a na pewno najbardziej oryginalnych – hitów obecnej generacji konsol. A jeśli jesteście miłośnikami cyferek to krótka informacja: dzisiaj oceniam No Man’s Sky na 8/10. To znaczna poprawa względem mojej recenzji przed dwóch lat.

O AUTORZE

W sumie z No Man’s Sky spędziłem już ponad 90 godzin, wracając do gry zazwyczaj na kilkanaście godzin przy okazji kolejnych aktualizacji.

ZASTRZEŻENIE

Kopię gry No Man’s Sky w wersji na PS4 otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Sony Polska.

Michał Grygorcewicz | GRYOnline.pl

TWOIM ZDANIEM

Czy No Man's Sky zasłużyło na wybaczenie?

Tak, w ciągu dwóch lat twórcy za darmo dodali brakującą zawartość i naprawili grę
81,3%
Nie, bo zostaliśmy wprowadzeni przez twórców w błąd, a takich rzeczy nie należy wybaczać
11,9%
Nie mam opinii
6,8%
Zobacz inne ankiety
No Man’s Sky po aktualizacji 1.2 Path Finder – odbudowy zaufania ciąg dalszy
No Man’s Sky po aktualizacji 1.2 Path Finder – odbudowy zaufania ciąg dalszy

Gramy dalej

Po całkowicie zmieniającym podejście do gry Foundation Update twórcy No Man’s Sky, czyli jednej z najgłośniejszych wtop zeszłego roku, kontynuują próbę odkupienia win i odzyskania zaufania graczy.

No Man’s Sky po aktualizacji Foundation Update – lepiej późno niż wcale
No Man’s Sky po aktualizacji Foundation Update – lepiej późno niż wcale

Gramy dalej

Po aktualizacji 1.1 No Man’s Sky w końcu zaczyna rozwijać skrzydła. Chociaż wiele elementów wciąż wymaga dopracowania, gra w nowej wersji dostarcza znacznie więcej przyjemnych wrażeń niż wcześniej.

Ofiary hype’u - dlaczego gra No Man’s Sky wywołała taką burzę?
Ofiary hype’u - dlaczego gra No Man’s Sky wywołała taką burzę?

Gramy dalej

Kurz po premierze gry No Man's Sky już opadł, ale w sieci wciąż nie brakuje negatywnych opinii o produkcie studia Hello Games. Próbujemy odpowiedzieć na pytanie dlaczego eksperymentalne dzieło spotkało się z taką falą krytyki i czy jest ona słuszna.