

Najciekawsze materiały do: Evil West

Recenzja Evil West - zagrałbym w remake tej gry
recenzja gry21 listopada 2022
Światowa premiera 22 listopada 2022. Evil West wymaga sporo wyrozumiałości. To niezła gra akcji z mięsistą walką i klimatycznym połączeniem wampirów z Dzikim Zachodem, która wygląda, jakby wyciągnięto ją z kapsuły czasu. I wcale nie czuć w tym ukłonu w stronę gier retro.

Przegapiłeś Evil West? Polska gra akcji przypomina o swoich dokonaniach
wiadomość15 grudnia 2022
Evil West nie przyniosło wstydu studiu Flying Wild Hog, o czym polski deweloper przypomniał nowym zwiastunem.

Premiera Evil West, polska gra kosztuje krocie na konsolach
wiadomość22 listopada 2022
Dziś premiera Evil West – osadzonej na fantastycznym Dzikim Zachodzie gry akcji TPP z wampirami w tle od polskiego studia Flying Wild Hog. Tytuł zbiera niezłe oceny, choć nie zachwyca pod względem graficznym i technicznym.

Evil West ocenione - polska gra podzieliła recenzentów
wiadomość21 listopada 2022
W Internecie pojawiły się recenzje polskiego Evil West. Wynika z nich, że mamy do czynienia z dobrą produkcją, która cechuje się satysfakcjonującą walką. Nie obyło się jednak bez problemów.
- Polskie Evil West będzie grą rozsądnej długości 2022.11.21
- Nowości na Steam, w tym tygodniu zawita survival SF i polski western 2022.11.21
- Danny Trejo aka Maczeta promuje Evil West; zobacz zabawną reklamę 2022.11.17
- Polskie Evil West ma bardzo sympatyczne wymagania sprzętowe [Aktualizacja] 2022.11.07
- Wszystko, co musisz wiedzieć o polskim Evil West, zobacz 5 minut gameplayu 2022.10.31
- Polskie Evil West w złocie, więcej opóźnień raczej nie będzie 2022.10.12
- Polski Evil West ma potencjał, ale musi pozbyć się monotonii 2022.09.21

Gry listopada 2022 - najgorętszy miesiąc roku?
artykuł28 października 2022
Jeśli Wam zimno, rzućcie okiem na gry, które debiutują w tym miesiącu – od razu zrobi się Wam cieplej! Listopad wypełniony jest po brzegi głośnymi tytułami, ale również tymi mniejszymi, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Nawet największe marudy!

Zapowiada się nawet ciekawie po trailerze. Z niecierpliwością czekam na jakiś gameplay.
Jedna z najbardziej oczekiwanych gier jak dla mnie.
Premiera za niecały miesiąc a zainteresowanie w mediach jest żadne, szkoda.
Nie wiem czemu dali na Xbox One X 4K30fps... Bez problemu konsola dała by sobie radę 1080p60fps, szczególnie że 4K to 4x1080p.
Ewentualnie mogli dać dwa tryby.
Dno i wodorosty po 1 . Przciwników nie widać gra bardzo ciemna. po 2 w grze zastosowano trzy kolory czerwony żółty i złoty. po 3
w grze robimy trzy rzeczy to jest idziemy korytarzem na mini arenach tłuczemy bestie i po trzecie czasem znajdziemy fragment historii i lub złoto nic więcej się w grze nie dzieje zero NPCów zero zagadek praktycznie to nie strzelanka jak na dziki zachód przystało tylko napierdalanka na rękawice . Gra warta 25 zł do gazetki w sam raz 20 lat temu.

Przekombinowali system walki i sterowanie jak dla mnie. Za dużo kombinacji przycisków do zapamiętania przez co gubi się. Mogli zrobić klasyczne strzelanie ze zmianą broni i magazynków + walka wręcz.

Giera jest prze miodna. Dla fanów slasherów sama przyjemność. Tytuł idealnie luzuje i odpręża po pracy. Po opanowaniu wszystkich technik i combosów na najwyższym poziomie trudności rozwałka angażuje, wymaga szybkiego myślenia, refleksu i sprytu. Grafika przyjemna dla oka, lokacje różnorodne i dopracowane choć liniowe ale to nie RDR2. Mnóstwo ulepszeń i nowych ruchów rzeczywiście można się na początku z tym pogubić. Ale jak ktoś dobrze gra w gry to będzie klepał aż miło i miał przy tym banana na ryju :D Gry mają dawać przyjemność i taką przyjemność od tego tytułu dostałem. Nie będę patrzył pod mikroskopem na jakieś niedoróbki. ;). Wszystko zależy od nastawienia do życia jak masz słaby humor to choćby gra była 10/10 to pograsz godzinę i usuniesz. Pozdro
Typowe konsolowe g.....no, walki bez sensu i ładu i składu, nie da się w to grać


"Evil West" jest takim growym odpowiednikiem filmu "Ksiądz". Dobre kino akcji z elementami SF, które nie pozwala się nudzić. Elegancko się pruje do wrogów. Sporo konkretnych broni i sposobów eksterminacji dano, chociaż na tych bardziej potężnych wrogów to i tak zazwyczaj najlepiej te proste środki działają. Nie trzeba myśleć, gdzie iść, tylko można pruć przed siebie bez refleksji, choć jakieś tam taktyki warto stosować. Do tego wszystko zilustrowane bardzo sensownie wyreżyserowanymi cutscenkami, a bohaterowie mają swój charakter, także nie ma zamuły. No i starają się twórcy urozmaicać kolejne areny różnymi znajdźkami, czy ciągle dochodzącymi nowymi skillsami. Nie jest to shooter w stylu Gearsów, Remnanta czy Outriders, ale bliżej mu raczej do Devil''s hunt, bo główny nacisk położono na walkę wręcz.
Jasne, że są tam jakieś drobne błędy i uwagi można mieć, ale w ogóle nie ma sensu ich wymieniać, nawet glicze praktycznie nie występują. "Evil West" jest czymś bardzo konkretnym i w tym swoim konkretnym stylu nie zawodzi, a wręcz wymiata. Nawalanie potworów z piąchy to jest to.

Jak już drabinki do zejścia niżej i elementy by zaczepić line są podświetlane - tzn., że twórcy tej gry uznali, iż gracze są debilami.

Za jednej strony zachęciła mnie oprawa graficzna i klimat dzikiego zachodu, ale z drugiej strony obawiałem się powtarzalnej walki z falami przeciwników. No może ni jest to takie ładne jak się spodziewałem, ale przynajmniej chodziło bez zarzutu. Walka o dziwo mi się nie nudziła, bo to nie tylko strzelanie, ale masa narzędzi i uniki. Ulepszone uniki i przyciąganie do przeciwników, to już zupełnie ułatwiały zabawę. Eksploracja niby łatwa, ale prawie zawsze coś tam ominąłem, choć starałem się wszystko zbierać. Zagadki to raczej czas na relaks przed bitwami niż jakieś wyzwanie. Ogólnie gra spełnia oczekiwania, jeśli oczekuje się dobrej grywalnej gry. Fajnie jakby pojawił się większy budżet na kolejną grę w tym uniwersum.

Typowa gra na raz – przejść, nieźle się bawiąc i nigdy nie wrócić.
Graficznie – okolice wiedźmina 3. Optymalizacja świetna, ponad 120fps na 1070 w 1080p. niestety podczas bardziej epickich finalnych walk z piorunami i kilkunastoma przeciwnikami na raz są dropy do 70-90-fps.
Gameplayowo – mocno liniowa gra akcji z widokiem znad ramienia. Idziemy przed siebie, podnosimy skrzynki z pieniędzmi i zabijamy wszystko co się rusza. Czasem przepchniemy skrzynkę żeby odblokować drogę dalej, wejdziemy w krzaki by znaleźć ukrytą skrzynię czy zestrzelimy wisielca żeby zgarnąć z niego garść monet.
Dosyć upierdliwe moim zdaniem jest sterowanie, wymagające dużej liczby klawiszy na klawiaturze, a także ich nieintuicyjnych kombinacji. I tak np. notorycznie myliłem kombinację Q+W+LPM (doskok do przeciwnika a potem walnięcie go) z Q+LPM+W (bezużyteczne walnięcie w ziemię przed sobą, zużywające energię elektryczną), a potem spacerek w stronę wroga.
Średnio satysfakcjonujący moim zdaniem jest też system rozwoju postaci, wiele skilli jest mocno sytuacyjnych, a tym samym mało użytecznych. Inne z kolei są mega ważne i nie wyobrażam sobie bez nich end-game, np. zdolność leczenia się prądem gdy apteczka jeszcze się nie naładowała.
Dużo jest też niby-ukrytych dzienników i skrzyń. Wydawało mi się, że każdą lokację zwiedzałem powoli i bardzo dokładnie, a i tak zawsze po jej przejściu okazywało się, że coś ominąłem. Pomimo tych braków udało mi się bez problemu ukończyć grę mając możliwość zakupu prawie wszystkich ulepszeń (tak, niektóre ulepszenia znajdujemy w skrzyniach, a potem musimy je aktywować zakupem lub expem).
Nie podobał mi się też nagły skok poziomu trudności w ostatnich 3-4 misjach, gdzie nagle byliśmy rzucani na chmary dużych przeciwników, gdzie wcześniej jeden taki był bossem, a postać wcale nie stała się mocniejsza, dopiero pod koniec było dużo kasy i szybkie levelowanie i można było dopakować się skillami.
W balansie najbardziej denerwowała mnie właśnie bezradność postaci i nieczytelność kwadratów HP przeciwników. Brakowało mi jakiegoś ulta – porządnego skilla pozwalającego zdjąć pół hp bossa na raz. Pod koniec dostajemy minigun który możemy ulepszyć do działka elektrycznego, ale nadaje się on tylko na niespotykane już wówczas grupy małych przeciwników, na minibossach nie robi większego wrażenia, ponadto amunicja kończy się szybko, a ponowne naładowanie skilla trwa długo.
Większość starć z potężniejszymi przeciwnikami sprowadzała się więc do doskakiwania do nich z rękawicą elektryczną żeby doładować bateryjki, biegania w kółko i ostrzeliwania się z pistoletu/karabinu i czekania aż naładuje się granat/miotacz ognia/minigun/ palik rażący prądem. Nudne, powtarzalne, nijakie i po prostu rozczarowujące.
Fabuła - świat jest super. Ma potencjał i klimat. Niestety fabuła gry sprowadzona jest do losów kilku postaci na krzyż. W dodatku losów opowiadanych w fatalny sposób. Początki i końce misji nie mają żadnego sensu. Podchodzimy do postaci, zamieniamy dwa słowa i nagle bez większego uzasadnienia lądujemy na jakimś bagnie i jest to następny poziom. Znajdujemy też znajdźki historyczne np. listy, ale niewiele z nich wynika, są mocno powtarzalne, czasem kilka jest o tym samym. Mimo tego uniwersum ma mega potencjał i chętnie zobaczyłbym spokojniej rozpisaną produkcję w tym świecie, gdzie fabuła byłaby logicznym ciągiem a nie zbitkiem misji. Najbardziej mnie rozwalało fatalne tłumaczenie większości opisów i dialogów. Czasem nawet 2 misje miały ten sam opis, albo opis na początku misji był spoilerem jej zakończenia, albo opisowy powód rozpoczęcia misji miał się nijak do tego co obejrzeliśmy w 30 sekundowej cutscenie przenoszącej nas do tej misji.
Audio – no jakieś jest, ale nie zwraca się na nie uwagi. Dźwięki ok, muzyka nie zapada w pamięć, raz zdarzył mi się bug z zacięciem się odgłosu elektrycznego granatu-tornada, trzeba było wczytywać checkpoint.
Bugi - najbardziej upierdliwy był bug z blokowaniem się w terenie. O ile podczas eksploracji (przechodzenia między arenami) nie jest to duży problem, o tyle 2-3 razy areny miały dziurę w jednym miejscu i ciągle po wpadnięciu do niej postać się blokowała i nie mogła wyjść na boki. Albo się ginęło, albo mocny cios wroga nas odrzucał i wówczas dało się z niej wyjść. Trzeba było więc omijać zbugowany obszar w trakcie walki, co jest nie do pomyślenia.
IMO gra jest za droga na taką jednorazówkę, można ją zacząć rozważać poniżej 100zł jak kogoś ciśnie, a tak spokojnie to poniżej 50.

dopiero co zaczolem grac bo lubie ten klimat wild wild west, rodzime call of juarez, red dead redemption 1i2 , na i7 11800h rtx3070 fruwa cudownie polecam.

Evil West bardzo przywodzi na myśl gry sprzed 10 lat, liniowe akcyjniaki TPP. Chociaż mi osobiście, przez wzgląd na Dziki Zachód bardziej przywodzi na myśl Call of Juarez: Gunslinger tyle, ze tutaj mamy widok zza pleców, walkę bardziej nastawioną na melee, gra jest trochę dłuższa i ogólnie trochę gorsza.
Recenzja na GOLu radośnie twierdzi, ze gra ma oprawę graficzną jak z Xboxa 360 co nie do końca jest prawdą. Gra nie wygląda może jakoś super dobrze, ale jednak mamy tu współczesne oświetlenie i efekty silnika Unreal Engine 4 więc nie wygląda to jakoś specjalnie tragicznie. Chociaż trzeba powiedzieć, że niektóre tła to wyglądają akurat jak z PS2. Cut scenki wyglądają trochę lepiej no ale one są pre renderowane. Ogólnie gra mam wrażenie robi całkiem niezłe pierwsze wrażenie a potem robi się troszkę gorzej. Przez pierwsze godziny odblokowujemy nowe ciekawe zdolności do walki wręcz, możemy przeciwników przyciągać do siebie, czy przyciągać się do nich i razić ich prądem. Parę jeszcze innych rzeczy, ale potem mam wrażenie że gra już się uspokaja trochę i jedyne co nowe dostajemy to nowe brońki (jak kusza) ale nie za bardzo chce się ich używać. Jest całkiem pokaźny rozwój postaci, gdzie możemy się jeszcze uczyć nowych ciosów (których finalnie jest całkiem sporo, może nawet aż za dużo by spamiętać) oraz możemy ulepszać nasze uzbrojenie. W końcowych etapach mam wrażenie, że walki to jeden wielki chaos, gdzie nawet nie widać co się dzieje na ekranie. Fabuła jest ok, nic specjalnego; ot wampiry się burzą i musimy je uspokoić. W grze jest dosłownie z 5 postaci, żadna z nich nie jest jakaś super ciekawa. Jesteśmy rzucani na różne misje w różne miejsca, lokacje są liniowe z małymi odnogami gdzie możemy znaleźć trochę kasy czy jakieś ulepszanie i znajdźki.
Ogólnie gra sprawia trochę lepsza wrażenie niż inna gra Flying Wild Hog z tego roku czyli Shadow Warrior 3 ale takie lepsze o 0,2 oceny. Ogólnie też, podobnie jak SW3 jest to grę na raz i do zapomnienia. No ale przynajmniej gra jest na 12-15 godzin a nie na 5.