Co zrobić ze złodziejską turystyką? Nagromadzenie oszustów w kraju nad Wisłą jest przeogromne. Kolejne biuro padło, a Urząd Marszałkowski kolejny raz daje kasę na wojaże turystów. Jakoś nie słychać, by oszukańczy właściciele biur podróży trafiali za kratki i tracili majątki. Bezprawie w dzikim kraju zatacza coraz szersze kręgi.
Czy nie należy zmienić prawa tak, by zapłata za wycieczkę była przekazywana na specjalne konto kontrolowane przez państwo, bo jak widać prywatnej inicjatywie nie można wierzyć. Prywatne robi się synonimem złodziejstwa i oszustwa, chociaż może nie robi, a zawsze takie było, tylko ciemnemu ludowi wciska się opcję, że to lepsze, wydajniejsze i super.
"Około 200 klientów biura podróży Africano Travel ma problemy z powrotem do domu. Biuro nie ma pieniędzy na to, żeby ściągnąć ich z Egiptu.
...w Wielkopolskim Urzędzie Marszałkowskim zebrał się sztab kryzysowy w tej sprawie. Urząd pod koniec zeszłego tygodnia ściągał już z zagranicy około 300 klientów upadłego biura Alba-Tour."
Sprawiedliwie by było, aby urzędnicy, którzy przyłożyli rękę do wydania koncesji, zezwolenia na działalność, czy innej formy dopuszczenia biura do działania (i/lub organizacji państwowej monitorującej działanie takiego biura) spłacali teraz wierzycieli biura ze swoich prywatnych majątków.
Jestem ciekaw jak prezentowały się ceny w danych biurach,,, czy nie były podejrzanie niskie. Jeśli tak, no cóż ludzie na własną odpowiedzialność jechali ;)
Na szczęście polskiego uciskanego robotnika nie stać na takie wojaże, a gdy się pomyśli, że oszukani zostali głównie "pracujący" w garniturach oraz inne pasożyty społeczne od razu cieplej na sercu się robi.
Poczytaj najpierw zamiast trolować. Biura upadają w całej Europie, nie tylko w Polsce. W takiej Wielkiej Brytanii w ubiegłym roku upadło aż 41% z nich.
http://forsal.pl/artykuly/631847,swiatowy_sezon_na_bankructwa_biur_podrozy.html
A ci akurat byli powiązani z Alba Tour. Z tego co czytałem latali jednymi czarterami, zapłacili do Alba Tour za nie, a ci przed plajtą nie zapłacili za samoloty. Zresztą, jak piszą na gazeta.pl w tym przypadku właściciele współpracują z urzędami i usiłują ograniczać straty. Np z tych 200 klientów 40 ma już wszystko opłacone, zatem nie muszą wracać... No i przede wszystkim w przeciwieństwie do pozostałych oddaje klientom zaliczki wpłacone na poczet urlopów.
