WWWAiS - wszelaki wakacyjny wątek
...czyli ciąg dalszy ambitnych dyskursów o życiu i śmierci, Munchkinie, aferach, cyckach, wędkarstwie, pracy oraz innych ważnych problemach współczesnego życia, wszechświata i całej reszty, toczonych przy whisky/Martini/browarze/cygarach tudzież co tam akurat kto ma pod ręką.
Ostatnio było trochę dywagacji nad działalnością sceny francuskiego death metalu, więc w tej części pewnie będziemy długo i namiętnie śledzić rozwój alternatywnej sceny jungle autonomicznego regionu Wysp Owczych.
Przypominamy! Sporadycznie zdarzają się ambitne uwagi odnośnie gier planszowych różnej maści!!!
Dzisiejszy odcinek sponsoruje litera W jak Wszyscy Wypad na Wakacje.
W tej części jak zwykle się nawzajem NIE opluwamy, NIE gryziemy, NIE strzelamy fochów, NIE kradniemy sobie mieszków złota i talizmanów, NIE zmieniamy się w ropuchy (chyba że ktoś zasłuży albo już jest ropuchą), NIE tniemy się piłami łańcuchowymi, NIE zadajemy sobie krytycznych obrażeń, NIE szczujemy się zombiakami, NIE walimy się mackami po pyskach (chyba że fasadowo) i NIE pozwalamy Wiecznym Przedwiecznym na przejęcie świata, albowiem i tak należy on do nas (za pośrednictwem podwykonawców). Co więcej, NIE urządzamy pojedynków na czerstwe dowcipy (z wyjątkiem kawałów o Rżewskim i Stirlitzu bo te są świeże z definicji), nie podrzucamy sobie wrednych kart w Munchkinie, NIE atakujemy nikogo kto gra Starkami, staramy się także NIE kantować bardziej, niż ustawa przewiduje, a na pomoc wzywamy tylko elfy.
W końcu bycie klasycznym, hermetycznie zamkniętym towarzystwem wzajemnej adoracji i samouwielbienia oraz wszechwarszawską hołotą zobowiązuje!
Jesteśmy dla siebie BARDZO mili i uroczy, a także często i z uczuciem się przytulamy (może z wyjątkiem L@wyera, ale kto wie) i w ogóle sobie słodzimy i kadzimy tak, że aż dech w piersiach zapiera. Zachwycamy się – obowiązkowo - każdym własnym słowem, gestem, zdjęciem i oddechem.
Wszystkich innych możemy (i będziemy) traktować jako niegodnych profanów, którym należy pokazać, gdzie raki zimują.
Pogłoski, jakoby było inaczej i trafiały się jakiekolwiek wyjątki należy traktować jako oczywiste kalumnie, rzucane przez wiadomych wrogów i plugawe podziemne karzełki pragnące skłócić ekipę którą łączą wszak nierozerwalne więzy wieczystej przyjaźni plus osiem, gdyż jesteśmy z jednej bryły której ugryźć nie sposób!
Wszyscy nie stosujący się do zasad zostaną surowo ukarani z zastosowaniem Zestawu Małego Kata i prasy do jaszczurek, w przypadkach cięższych możemy użyć sarkazmu a nawet ironii. Opornych poszczujemy wiecznie głodną [i bardzo grubą!] żabą, jak również afrykańską czarną panterą, a potem zażądamy szeroko rozumianych hołdów. Wielbienie na klęczkach w drodze wyjątku może być owszem też.
I nawet nie chcecie wiedzieć co się stanie jeśli ww. żądania nie zostaną spełnione.
Wszelkiej maści odwiedzających witamy subtelnym i staropolskim "GROARGH!" na przemian z mniej subtelnym i całkiem nie staropolskim "NIN HAO!" oraz wyjątkowej urody trolololo.
Jak zwykle, link do poprzedniej części:
https://www.gry-online.pl/forum/wwwais-w-potrzasku-dlugich-weekendow/z6b7c15d?N=1
Na zdjęciu obok – jakieś zabudowania.
W ramach kadzenia sobie - zaiste, wspaniały wstępniak, milordzie.
Czy to zdjęcie z pamiętnej, osławionej i okrytej mrokami tajemnicy nocnej wycieczki ?
Gwiazd & Kermit-->
Dzięki, zdjęcia obejrzeliśmy, uwagi przeczytaliśmy. My startujemy i kończymy właśnie na Phuket, bo akurat taka promocja się trafiła. Spędzać tam za dużo czasu nie będziemy, ot może po 2 dni z początku i końca pobytu. Wstępny plan jest taki, by ruszyć na północ do Bangkoku (być może lądem, jeśli po drodze coś fajnego jest). Tam byłem, ale kilkanaście lat temu, więc pewnie sporo się zmieniło. Rozważamy stamtąd skok do Kambodży lub do Singapuru i powrót przez Kuala Lumpur do Tajlandii. Chociaż oczywiście wszystko się jeszcze może zmienić :)
Co do minięcia się - nastąpi ono pewnie gdzieś nad Azją, bo my 26 właśnie wylatujemy :) A następny weekend to znaczy pierwszy sierpniowy? Chyba nic, aczkolwiek jeszcze nie wiem jak Iza ma dyżury.
Się nam wyklarowało, że w przyszły weekend niedziela, bardzo ewentualnie sobota z wcześniejszą godziną startu.
Już wpisujemy do kalendarzyków. A tak przy okazji - czy ktokolwiek widział ostatnio Yansa?
Niestety jedynie na stronie z komiksami. A szkoda.
Pogoda! Wreszcie ten, tego, jak temu było... lato!
Kermit - znaczy niedzielę?
Co do zaginionego podróżnika w czasie - właśnie przysłał mi mmsa z Przedwiecznym z Dębek. Znaczy żyje, ale plugawi nadmorskie okolice :)
Też właśnie dostaliśmy. Nikt nigdy nie spodziewa się Cthulhu nad polskim morzem.
A wpisaliśmy z rozpędu cały weekend :)
Viti -> to ja dorzucę "w wieczornym klimacie" wczorajszą fotkę z azjatyckiego brzegu.
Iza & Shadow ====> Dzięki za kartkę ze Strasburga. Cała nasza trójka użyła wszystkich swoich nadzwyczajnych mocy i jakoś udało się odczytać 99,99% Twoich hieroglifów ;) Jak nic jakiś WP mącił Ci wzrok :)
Gwizad & Kermit ====> Dzięki za turecko-belgijską kartkę oraz porady, z których Tymek bardzo się uśmiał. Na szczęście tutaj większość był w stanie przeczytać sam :)
Również dzięki za kartki. Swoją drogą faktycznie pismo Shadowa może śmiało konkurować z moim. A tak na marginesie po aktualizacji softu wcięlo mi adresy, nim zdążyłem przepisać na kartkę... Wkrótce uśmiechnę się po raz kolejny :D
Swoją drogą ja okolice nadmorskie (Ustka) plugawiłem do soboty, teraz plugawię lubelszczyznę :E
Gwizad & Kermit
No litości...! :D
po aktualizacji softu wcięlo mi adresy
Znowu?! Weź Ty się ogarnij, Paudyn :D Może wyślę Ci tym razem wszystko też na maila, bo inaczej znowu zgubisz :))
Gwiazd ====> Pierwszy dzień po urlopie jestem, nie zauważyłem, że WP i mi namącił :)
Paudi ====> Znowu?! Weź Ty się ogarnij, Paudyn :D Ewentualnie, w przedwiecznej przedwieczności istniało coś takiego jak kartka i długopis, a nawet ołówek ;p
Z tym mailem to akurat dobry pomysł jest, może lepiej tam wszystko od razu mi wrzućcie ;p
burrasek(at)gmail.com
Po namyśle zostawiam jednak adres gmailowy, bo jego klient jako jedyny na androidzie przeszukuje cały serwer wstecz, a nie tylko wiadomości wczytane wcześniej na telefon :>
Jestem dumny z mojego pisma :D Tym razem był level hard - w pisaniu przeszkadzała bagietka, śmierdzące sery i białe wino :)
Następnym razem Iza będzie pisać marudy jedne!
Wysłałam Ci na maila nasz adres, teraz już nie będziesz miał wymówek, żeby nie przysyłać kartek :)
A już niedługo Kermit będzie wysyłał kartki z bardzo atrakcyjnego wyjazdu służbowego... ale nie odbiorę mu przyjemności wypucowania się osobiście, o jakie miejsce chodzi :)
BTW: Widzimy się w niedzielę? I w co gramy? :)
Paudi ====> Ja też wysłałem na dżimejla, więc następnym razem się nie migaj :)
Shadow ====> Twój iście przedwieczny styl rozwija u nas talenty inwestygatorskie ;)
Co do niedzieli, to będę wiedział w sobotę.
w pisaniu przeszkadzała bagietka, śmierdzące sery i białe wino :)
Na mojej kartce nic nie czuć :(
BTW. Doszło, tylko po co zaraz te groźby? :P
Ja nie groziłam, co najwyżej lojalnie uprzedzałam ;-p
No i czas zacząć licytację w kwestii niedzieli. Uwaga, uwaga, zaczynam: Arkham, wybierzcie Arkham... :)
L@WYER -> A Ty kiedy masz urlop, bo zapomniałem? ;)
Bo ja właśnie wróciłem z urlopu. Byłem nad Bugiem i złowiłem oto taką rybkę. Sumek miał 157cm i 26 kg.
PS. Może byśmy tak zagłosowali, co będziemy oglądać w najbliższym czasie.
Viti -> no ładne cacko ;)
Urlop jak na razie planuję na przełom sierpnia i września, ale co się z tego wykluje - zobaczymy.
Czyżbyś miał wolny kwadrat i zapraszał na jakowyś seans ? Bo wiesz, są plany, coby zrobić imprezę z okazji awansu Wielkiego W na level "Ojciec"...
No i - kwestia twojego czasu - razem z Małym w sobotę z rana ruszamy na Siekierki - Mały wymienił sprężyny w 3setce i chce je przetestować. Może być wesoło.
L@WYER -> Tak tylko pytam. Bo tutaj wszyscy widzę się pytają, ustalają, jakby co najmniej rozważali rozwinięcie drugiego frontu.
...No to niech ojciec organizuje.
...Ja w sobotę co najwyżej od godz. 15.
...Nie wiem czy wesoło czy niewesoło. Na razie samo to, że Mally wygospodarował trochę czasu (pewnie z godzinę); przepraszam, pozwolono Małemu mieć godzinę wolnego, zakrawa na cót. ;D
Viti -> bądźmy konkurencyjni, zacznijmy głosować nad rozwinięciem trzeciego frontu - co sobie mamy żałować.
Twój problem polega na świętym przekonaniu, że wiele rzeczy mozna załatwić w ciągu kilkuminutowej rozmowy telefonicznej lub kilku semesów.
W sumie to chyba też i mój problem.
Jeśli nie masz za bardzo opcji postrzelania w sobotę (bo ja się wstępnie późniejszym popołudniem na Masę Powstańczą wybieram), to jest też pomysł, żeby spotkać się rano w niedzielę - pozostaje nam ustalenie (w końcu), co oznacza sformułowanie "rano w niedzielę " - może trzeba będzie jakąś sondę wśród znajomych zrobić.
Co do wesołości - cóż, mnie zastanawia tylko to, jak w 3setce przy 11 dżulach działa system antyodrzutowy.
Masa Powstańcza powiadasz, znakiem tego będzie burza. :D A swoją drogą ciekaw jestem, czy są jeszcze zapisy.
Rano w niedzielę = godz. 12.00
wiele rzeczy mozna załatwić w ciągu kilkuminutowej rozmowy telefonicznej lub kilku semesów
Poza super istotnymi informacjami które wymagają podpierania się min. pięcioma postami. ;P
Viti & Lawyer --> Niewiarygodnie ułatwiający życie przycisk End znajdziecie obok Delete (to ten czysty, mało przez was używany). A już poważniej - zaraz zacznę robić zakłady, kiedy przestaniecie dziamgać jak stare baby. "A słyszała pani, jak ta lafirynda spod czwórki pogaduchy sobie z narzeczonym urządza? Przez ścianę ją słyszę, gówniarę jedną! Ile tak można siedzieć na telefonie? O czym tyle gadać można, no o czym, pani mi powie?"
Ekipo ostentacyjnie ignorująca ostatni krzyk mody, jakim jest SMS --> Też nie będę głosował przeciwko Arkham, ale wolałbym Horrorclixa. Co prawda, Horrorclix wymaga Yansa, ale nie traćmy nadziei :)
Co do służbowych wyjazdów - jutro konsul odmówi mi wizy i tyle będzie z wysyłania pocztówek.
Viti -> burza, nie burza - jeździć można. Zapisy jako takie to się już skończyły, ale nikt Ci jechać nie zabroni.
Co do niedzieli rano - przekonałeś mnie.
Kermit -> jest wiele rozrywek socjalizujących ludzi - jedni grają w planszówki, inni siedzą i piją, następni są zagorzałymi kinomanami w zaciszu domowego ogniska (i nie tylko), kolejnych bawi kibicowanie, a ja i Viti - poza wiatrówkowaniem czy włóczęgami rowerowymi lubimy sobie - jak to ładnie ująłeś - dziamgać (aż żal, że tyle fajnie brzmiących słów odchodzi do lamusa) . Wychodzę z założenia, że skoro znany jestem z dziamgolenia, to mało kto moje posty czyta, tak jak i ja (za Vitiego się nie wypowiem) niektórych postów z difoltu nie czytam
Patent z przyciskiem "End" nie zawsze działa - możesz mi wierzyć.
Lawyer --> :))) Coś czuję, że z tych zakładów nici. Nikt nie obstawi przeciwko wam :D
Kermit -> zawsze można przyjąć zakłady i jakoś się po cichu dogadać co do podziału zysków...
Co do służbowych wyjazdów - jutro konsul odmówi mi wizy i tyle będzie z wysyłania pocztówek.
Nie lubią brodatych? Pewnie jedziesz w jakieś dzikie ostępy i miejscowi ludożercy stwierdzili, że za dużo dłubania...
W kwestii planszówkowania: mnie jest totalnie wszystko jedno, bo i tak po obecnym maratonie będę żywym trupem (Zombies!?!?), a Iza wyrażała drobne ukierunkowanie w kierunku Arkham.
Horrorclix to złe rozwiązanie, bo trzeba przy nim myśleć :P
L@WYER -> A jednak niektóre czyta. Może dlatego, że masz takiego "krzykliwego" nicka. Ja czytam wszystko. ...I znowu uderzono w stół ;)
Viti -> ja i krzykliwość... Porrrosty... Wszyscy wiedzą, żem jest cichym, introwertycznym i wycofanym osobnikiem.
Jak mawiają - każdy sądzi według siebie - skoro ja wszystkiego nie czytam, to i inni (msz) zapewne takoż czynią.
W ramach wesołości wiatrostrzelnej - oddałem TXa do Cekausu celem weryfikacji czemu dźwignia naciągu się nie zatrzaskuje - pozostaje mi modlitwa, żeby sprawdziły się pozytywne rokowania...
Dziękujemy za pocztówkę z krainy Przedwiecznego Ka-She-Bhe czy jak to tam szło :D
L@WYER -> To po kiego pisałeś się drukowanymi?
Ten twój TX to złom, weź poproś Małego aby Ci użyczył tego chińskiego cudu techniki.
Viti -> cytując klasyka - tak mi w duszy grało :P
Właśnie obgaduję zakup CZki z optyką, kartuszem i pompką za w miarę nieduży pieniądz :)
...Kolejna super inwestycja? Później tylko serwis i wymiana części bebechów za 1/3 kwoty i już za 100 zł mniej od nówki sztuki nie śmiganej L@wyer będzie się cieszył z nowego nabytku.
PS Nie pomyliłeś jednej literki w tym grało?
Viti -> com chciał, tom napisał :P
Co do wspomnianych nabytków i wydatków - pomyliłeś adresata...
Dicker Max.
Zabójcza maszynka do zarabiania.
A na koncie pierwsza bitwa E 50M. Rzeźnia, czysta rzeźnia.
Nie wiem jak z zarabianiem. Dziś jednego D.Maxa upolowałem. :)
Poza tym nie da się teraz grać. Ilość nieogarów poprostu powala. Przykład, zajmują naszą bazę a ci zamiast zawrócić i jej bronić to jadą do bazy przeciwnika (bo tam jeden z naszych ją zajął) chociaż nie są nawet w połowie drogi. Żeby nie było, widać jak szybko upływa czas - naszą bazę zajęły 3 czołgi, nie ma takiej opcji aby zdążyli to nadrobić.
Jak się widzi coś takiego to się odechciewa grać.
Jak się nie da.
Top gun, top gun, reaper, top gun, sniper, master gunner... a nieogary płaczą.
Bo widocznie miałeś szczęście być po tej drugiej stronie.
Na szczęście niedługo dzieci pójdą spać i może coś się jeszcze ugra.
PO prostu - jak są lemingi, bierzesz TDka, coś co nie wymaga gry zespołowej. A Maxio się do tego idealnie nadaje.
Jasne ...po prostu sam pokonujesz wszystkich. Szczególnie przy misji ataku na bazę.
Oj Karolku, znamy Cię nie od dziś. Gdybyśmy chcieli urobić to co mówisz do konsystencji historii posiadającej status wiarygodnej musielibyśmy podzielić to przez 100.
Ano.
Może jednak nie ciągnijmy tego wątku, bo znów będzie marudzenie że a to tylko o czołgach, a to tamto, a to jeszcze co innego...
Zawsze wiedziałem, że francuski jest łatwy. I dla snobów. O!
...A niech marudzą.
Wyekspiłem już JagdPanther. :)
Teraz już tylko muszę się trochę zainteresować kupnem golda i premki przez PayPal. Muszę sobie miejsce w garażu kupić. Bo ani mi w głowie sprzedawać elitarnego JagdPzIV a przy okazji kupię sobie jakiegoś HT VIII i może jeszcze ruskiego TD albo jakąś dobrą artę.
W wątku o WoT pisałem o lepszych i gorszych dniach. Akurat 2 dni temu miałem ten lepszy. 6k expa poszło w jakąś godzinkę gry. Pierwszą bitwę jak się zabrałem z trzema a później już dwiema VIII to do piachu poszedł Su152, Löwe i SuperPershing. Nieźle jak na jazdę JagdPzIV.
Przy Löwe mogli się trochę na mnie wkurzyć bo praktycznie zabrałem im fraga. Ale cóź, lepiej strzelać, niby w Löwe noob ale mógł przycelować w jedną z VIII i wtedy by było "dlaczego nie strzelałeś". A tak jeden strzał w d... zakończył jego marny żywot.
Poza tym zaczyna mi się podobać Autostrada. Naprawdę można postrzelać na duży dystans. Trzeba tylko mieć kogoś do spotowania.
PS. Francuski, bardzo ważny język dla kobiet.
Viti:
ja olewam takie marudzenie z prostego powodu. Nie poluję specjalnie na fragi, ale jak widzę czołg który może zejść od jednej pestki to strzelam. Mniejsza o fraga, ważniejsze że w ten sposób eliminujesz jednego przeciwnika, który może strzelać. Czasem to ma większe znaczenie - choć oczywiście w miarę mozliwości staram się strzelać przede wszystkim do najcięższych przeciwników, których mogę ugryźć.
Po dniu dzisiejszym za to stwierdzam; E 50 M to świetna maszyna, ale do jeżdżenia wyłącznie w plutonach. Solo jest słabo.
U mnie akurat nic nie mówili. Nigdy się nie spotkałem z tym, że ktoś bluzgał na zabranego fraga.
A dziś dzień w kratkę, raz dobrze raz słabiej. Najbardziej żałuję przegranej na Redshire mimo, że ustrzeliłem 4 to zostałem w końcu sam z 10% HP czyli na hita, przeciwko Sluggerowi i Wespe. ...I nie mogłem go znaleźć a jak się okazało, że capuje to już nie zdążyłem wrócić. Mogłem to lepiej rozegrać i czekać na grani. Mówi się trudno.
Yans --> dziękujemy za kaszubską kartkę, dotarła już wczoraj, a bestia z Miastka faktycznie rządzi :)
Gwiazd ====> Tydzień później niż do Izy i Shadowa ?! Kartkę wybierał i tekst dyktował Tymek ;)
Odebrałem TXa. Finansowo jakoś przeżyłem naprawę.
Viti -> może w łikend jakoś się na Siekierki zmówim? Muszę wyzerować lunetę, bo po wizycie w Cekausie z 16 zrobili mi 13 dżuli - ależ teraz naciąg chodzi - prawie tak samo przyjemnie jak w Twojej 97.
W kwestii opowieści dziwnej treści - niedawno wsiadłem w Mardera II, wyjechałem na ładną płyciznę, przykampiłem tamże, zarzuciłem wędkę a potem...
L@wyer -> Raczej odpada bo nie będę miał samochodu. Za to w sobotę planuję wieczór ze SW na błękitku. Jeszcze dam znać od której.
PS. ....Zarzuciłem wędkę a potem jakaś wielka ryba mi ją porwała w strzępy. ;D
Viti -> dorobiłeś się SW błękitnych ?!? Gratulacje...
Bo ja to swoje muszę odebrać od braciaka, u którego ostatnio je zostawiłem.
Co do Siekierek - a jak w temacie niedzieli?
Viti -> mam zamiar zgarnąć przed sobotnim wieczorem.
Co do soboty/niedzieli/Siekierek - no cóż, jak Ci odpowiada...
Z dnia dzisiejszego.
Lawyer wpadł o 18. Obejrzał SW ep IV. O 20 stwierdził, że jedzie do domu iść lulu. Kury chodzą później spać.
Nu. 9 fragów na Panther II i tym sposobem na wszystkich czołgach na których mam ponad 100 bitew noszę znaczek asa pancernego. Drobiazg, ale fajny na zakończenie dłuuugiego dnia.
Służbowo. Napisałem skrypt, który dzieje się na poddaszu paryskiej kamienicy i - zgodnie z logiką każdej korporacji - stanęło na tym, że kręcę go w Niu Jorku. Staram się nie zadawać cisnących się na usta pytań.
Zaraz tam pytania, przecież do Wielkiego Japca zawsze bliżej i taniej, a w dobie kryzysu trzeba liczyć każdy grosz ;)
Viti -> tamoj, tamoj. Po piątkowym spotkaniu i sobotnim popołudniu to i tak fakt dowleczenia się do Twojej chaty był niezłym wyczynem.
A tak się chociaż wyspałem i w niedzielę postrzelałem u Ostrego na działce.
W Forcie Czerniakowskim odpalili dziś leoparda i T-55tki. Dawało po uszach niezgorzej.
Tekstami dnia były:
nr 1 - "mendżec" tłumaczący swojemu zwierzęciu, że "czołg, to taki jeżdżący karabin maszynowy" - pokazywał szczylowi ISU152.
nr 2 - następny "mundry", stojący przy BTR 40 tłumaczący rodzinie, że to niemiecki szajs...
Yans
Miałem wcześniej podziękować za kartkę, ale coś nie dawało mi spokoju. Sprawdziłem i znalazłem wzmiankę o małym Tymku i... macaniu!!! Nie za wcześnie na to? :D
PS. Ja już ponownie w jednej z moich ulubionych okolic, czyli Brugge...
Viti -> a wiesz, padła ideja, że jeśli w niedzielę będzie wystarczająco pogodnie, to można by lekką i niezobowiązującą wyprawę do Modlina odstawić.
Yans&Paudyn&Gwiazd&Kermit-->wybieramy się jakoś na najnowsze popisy Sly'a i spółki? Poprzednią wspólną wyprawę wspominam jako udaną :)
Za to my pewnie chętnie! Kermit co prawda dopiero jutro powróci na ojczyzny łono i będzie mógł sam się wypowiedzieć, ale nie sądzę, żeby miał coś przeciwko, wręcz przeciwnie - to DZIEŁO trzeba zobaczyć w większym gronie :D
Gwiazd -->Myślę, że to i tak perspektywa końca miesiąca, bo od czwartku do niedzieli jesteśmy we Wrocławiu, a chyba właśnie na przyszły weekend premiera wypada. Chyba :D
Viti -> a szkoda, bo wesoło było, a i tempo przy moim braku kondycji znieść się dało.
L@wyer -> Nie żałuję bo pojechałem sobie na rybki na trening przed zawodami. :>
Hayabusa -> Bawełnę zbierałeś?
Viti, musisz się zapisać na kurs trollingu wobec niepokojącego spadku formy.
Gamescom. Było... wesoło.
Yans - jakoś po niedzieli? Nie wiemy jeszcze jak Iza konkretnie ma grafik, ale dla nas równie dobrze może być w tygodniu wieczorem.
L@wyer -> Ale tam zawodów nie będzie.
Hayabusa -> Wprost przeciwnie. To fakt, ostatnio łowię na spinning. Poza tym trolling jest nudny. Taka samołówka.
Nam przyszły tydzień raczej średnio pasuje, ale umawiajcie się, umawiajcie. A jak już się umówicie, to my się dopasujemy albo nie :)
Rozumiem też, że ewentualne sieczenie potworów dopiero w następny weekend? Bo usiekłbym coś.
Z innej beczki - jeżeli ktoś kiedy będzie chciał mi sprezentować tort weselny (może być z dowolnej okazji), to poproszę o taki -->
L@wyer -> Umówmy się, że się nie będziemy umawiać. Co najwyżej możemy coś przedyskutować albo rozważyć kwestię.
Viti -> zatem umawiamy się, że umawiali się nie będziemy. Umowa stoi.
Pozostaje mi zatem zapytać Cię koło której zamiarowujesz się na Siekierkach pojawić i poinformować, o której pojawię się ja.
Otóż rozczaruję Cię ale w związku z tym, że muszę zrobić jakieś 12 zestawów uklejowych na zawody nie dam rady pojawić się na Siekierkach w ten weekend.
Viti -> jedyne co rozczarowywało w sobotę, to pogoda. Bo strzelanie sympatyczne było.
Po analizie czasu wolnego na oglądanie pasuje nam każdy wieczór oprócz dzisiejszego, z tym że w środę i piątek dopiero koło 20, w pozostałe dni może być wcześniej.
My, pomimo ogromnych chęci, jesteśmy mocno w defensywie czasowej. Tzn. bardzo chętnie byśmy poszli, ale w tym i być może w przyszłym tygodniu będziemy mogli się dookreślać co do wolnego wieczoru tak koło 19-20 tegoż wieczoru. Stąd sugestia - idźcie i umawiajcie się, a my dojdziemy albo nie :)
Ja będę widział jutro jak stoję z czasem. Tak na chwilę obecną, to najlepiej wygląda środa po 20.00 A które kino rozpatrujemy ? Tylko nie w Arkadii, please.
Jak tak patrze, to moze mi sie nawet uda dotrzec. Wracam w przyszly wtorek/srode.
Yans - jeśli o nas chodzi to w sumie dowolne - może być coś w centrum, a nawet Multikino na Ursynowie (z tym, że jeśli w środę, to raczej bliżej 21).
Połowa miejsc na tą godzinę jest już zajęta. Dobrze by było jakby co szybko się zdecydować i kupić bilety.
Zarezerwowałem 5 biletów do Multikina na Ursynowie w środę na 20.45
Dajcie jutro do 17.00 znać, kto idzie, to wykupię wcześniej bilety.
Viti -> sugerujesz wyprawę na Pamięć absolutną?
XD
IMO - tasiemiec - pasuje niezgorzej.
L@wyer -> Nie będę napędzał mody na poprawianie rzeczy których poprawiać nie trzeba czyli na rimejki. ;P
Nie dam im na to pieniędzy.
Odnośnie Twojego IMO, myśl bardziej metaforycznie.
Brak skali :D
Więcej rozpierduchy, Chuck opowiadający kawały o samym sobie, kultowe teksty i robienie sobie jaj ze wszystkiego, a do tego van Damme sprawdzający się świetnie w roli evil guya :D
Zgadzam się z Shadowem, BRAK SKALI !!!
Wszyscy troje byliśmy w takim szoku, że nawet nie wiem jak i kiedy nagle znaleźliśmy się przy stoliku z zimnymi browarami w rękach :D Myślę, że potrzebuję jeszcze z parę ładnych dni, żeby ochłonąć ! Kult kultu, jeśli EX3 będzie jeszcze lepsze od EX2, które jest lepsze od EX1, to chyba będzie prawdziwe katharsis :D Aaa, są plany ściągnięcia do EX3 Harrisona IJ Forda, Clinta DH Eastwooda oraz Sean JB Conneryego.
Moja recka na wątku o OBCYM
https://www.gry-online.pl/forum/obcy-w-oczekiwaniu-na-kolejne-starcie-czesc-139/z2bad254?N=1
Paudi ====> No chyba, że np. odstrzeliwywane hurtowo głowy nadają się na PG-13 ?! ;)
Ja w dość młodym wieku widziałem Obcego 3 w kinie i zyję,więc jak dla mnie to się nadają ;)
Viti -> Przegrała, a ja dzięki temu wygrałem zakład. Nie ma to jak być malkontentem :-D
Zupełnie informacyjnie, żeby nie było, zgodnie z umową o nieumawianiu - w sobotę na Siekierkach będziemy odstawiać strzelanie połączone z grilowaniem.
L@wyer -> Nie wiem czy będę bo idę jutro do pracy. Może zwyczajnie podskoczę na rowerze.
Viti -> dziś na Siekierkach w okolicy stanowiska, na którym się zainstalowaliśmy jakoweś łasicowate się pojawiły - na bezczyla potrafiły podejść na parę metrów, pogapić się chwilę i nawiać jak tylko usiłowałem zdjęcie zrobić.
Jak ja byłem to już was nie było. A byłem tak ok. 15. Później sobie pojechałem za Konstancin a jeszcze później się rozpadało.
I czy w tym kraju 3 z 4 wyjść na rower muszą kończyć się w deszczu.
Bośmy się jakoś tuż po 15tej zmyli - komuś żona kazała być w domu koło 15tej.
Co do wyjść na rower - zapomniałeś dodać, ze w tym jednym, bezdeszczowym przypadku to w która stronę by się nie jechało - jest wmordewind.
L@wyer -> Lepiej zobacz mojego ostatniego mema. Jest bardzo niepoprawny dlatego nie nadaje się na forum.
Ps. Wczoraj na rowerze jeździło się przyjemnie.
Ale Radwańska dała do pieca. Nic jej dziś nie wychodziło. Jedna tylko rzecz wychodziła, psucie zajebistych okazji do wygrywania gemów. Już po pierwszym secie wiedziałem, że z tego pieca chleba nie będzie. A co człowiek nerwów stracił....
Oj już przestań. Podniecasz się tym tenisem, jak stado drechów z Gocławia w honorze Legiuni.
Zaiste czas cudów nastał.
W moim bloku zaczęli prace przy zakładaniu instalacji co.
Coś dla Yagienki:
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=RHPMocTmC08&NR=1
PS. Nie lubi zombiaków.
Tam od razu nie lubię. Ot Thief mnie nieco zniechęcił.
Wielki tenis: http://www.youtube.com/watch?v=YKBsNUUB6og&feature=player_embedded
Nie dziwię się - te zombiaki w thiefie naprawdę potrafiły zniechęcić.
Swoją drogą to było fajne - człowiek naprawdę się bał.
A moment, gdy trafiało się w miejsce gdzie było ich całkiem sporo... hm.
Dziś ładnie strolowałem, przy pomocy JagdPzIV, topowego ISa. Biedak jak zaczynał to jeszcze nie wiedział, że padnie na 4 s. przed końcem gry.
No cóż, ja dziś wykończyłem Pz IV przy pomocy Wolverine w łądny sposób - ze 100% i nie dał rady nawet raz strzelić :)
Haya, to jeszcze nic. Na Himmelu tak wkurwiłem IS3 zrywając mu gąskę że obrócił działo na mnie mimo, że miał przed i za sobą dwie inne VIII.
Wolf fajna maszynka jak ją widzę w akcji. Trochę się jej boję bo może zajechać od tylca. Minusem jest jej wysokość. Często zarywa pigułę w czerep.
PS. Od niedawna nagrywam też bitwy więc nic w przyrodzie nie zginie. Mogę podrzucić powtórki co fajniejszych.
Dlatego jest to wyłącznie etap przejściowy, kolejny będzie Hellcat.
Zwłaszcza, że jego możliwości na nowym silniku w 8.0 de facto wzrosną.
Jadźka będzie mieć lepszą penetrację na 75, warto.
Ja w tej chwili powoli pełznę w kierunku M 18 Hellcat z jednej strony i M 48 Patton z drugiej. Zabawa przednia, choc T 20 jest słaby, na swoim tierze Panther zdecydowanie go wyprzedza.
A poza tym E 50 M jest... fajny. Trudny, artyleria go lubi, ale fajny.
JagdPanthera mam już zbadanego ale nie mam wolnego slota w garażu, że o finansach nie wspomnę. Z musu poginam więc JagdPzIV. Swoją drogą nie jest on taki tragiczny, trzeba tylko nauczyć się nim grać (jak wszystkim zresztą). W tej chwili jeżdżę z lornetą, siatką i ładowaniem +10%.
Mimika Obamy to mimika kłamcy.
http://www.youtube.com/watch?v=ekltAFvycSk
Porównajcie go z Romneyem:
http://www.youtube.com/watch?v=GMuU-EwcIzs
Obydwaj mieli przemowy wykute na blachę, to też widać. Ale po Obamie widać: - nie wierzę w to co mówię. Jeszcze wyraźniej to widać jak się wyłączy głos.
"Jiro śni o sushi" , to już nie gotowanie, to sztuka, perfekcja, mistrzostwo.
Zaraz mi się przypomniał odcinek Slayersów o przyrządzaniu potrawy ze słodkowodnego smoka ;D
Bardzo interesujący film jednak amatorom sushi którzy by mogli jakoś podszlifować warsztat raczej się nie przyda.
W zasadzie nasze sushi ma się tak do mistrzowskiego jak to klepane na kolanie przez chinola Lamborghini do oryginału.
Dotarłem do Hellcata.
Łojezu jaka cudowna maszyna. Fakt, że pomogło przygotowanie w postaci Wolverine oraz Dicker Maxa, niemniej potrzebowałem 18 bitew, by wyrobić Asa pancernego :D
Pancerza toto nie ma. W ogóle. Podejrzewam, że dobrze sprasowany karton byłby lepszy w tej roli. Jedynie z przodu wieży ma szansę coś odbić, ale i to bez szału.
Za to świetne działo oraz niesamowita prędkość - bez problemu rozpędza się do ponad 60km/h. Po prostu taka wojna manewrowa że ho ho :D
Słyszałem, że pod moją nieobecność Viti kupił ode mnie Zorakiego za 700 PLN. Co tam się działo na tych Siekierkach w weekend? Lawyer! Do raportu!
No bo wciąż jeszcze nie zrzuciliśmy zdjęć sprzed tygodnia, no... Ale i tak jest pewne, że jeśli do tej pory mieliśmy photobombing za pomocą Słynnej Ręki Shadowa, to teraz co chwila ktoś wpychał w kadr również mackę :))
A, i przy okazji - ten hummus był NAPRAWDĘ zajebisty, od wczoraj namawiam Kermita, żeby też się wykazał w tym kierunku :>
Jasne, zwłaszcza że Iza twierdziła, że tajemniczym składnikiem, który podciągnął smak, była ostra papryka, a to lubię :)
No więc mniej więcej tak (bo oczywiście robię za każdym razem na oko :P):
- puszka cieciorki (zwykle tyle, co w bonduelle się mieści, bo inne są trochę mniejsze)
- 1,5-2 łyżki tahini/pasty sezamowej
- łyżka kminu rzymskiego
- 4-5 ząbków czosnku
- sok z cytryny - tak z połowy mniej więcej
- oliwa - podlewać, aż będzie odpowiednia konsystencja, sporo schodzi
- trochę soli
- trochę pieprzu, najlepiej kolorowego
- ostra papryka/pieprz cayenne - do smaku :)
Całość zmiksować do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Jak o czymś zapomniałem, to dopiszę :)
- można dodać słodkiej papryki oraz mielonej kolendry, na wyczucie
Zupełnie coś innego, a do hummusu podejdę gdzieś w tygodniu. Cieciorki dotychczas używałem tylko do kotletów, ale zawsze wiedziałem, że ma większy potencjał :)
Paudi, to hummus, możesz to jeść, z czym chcesz :))
Shadow, możesz przestać się pieklić - zrzucam właśnie zdjęcia z macką na dysk i jeszcze dzisiaj powinny być :)
Haya -> Po prostu w wolnej chwili. Jak zobaczę, że jesteś online w grze to zagadam. A bo to rzadko gramy. Ja ostatnio w miarę regularnie staram sie meldować od ok. 23. Nie mówię, że codziennie ale dosyć często.
Na życzenie głośno domagającego się Shadowa - macki w kosmosie, czyli BSG w cieniu Wielkiego Cthulhu :)
Zaczęło się całkiem niewinnie, od smyrania się po parszywych pyskach.
Potem przestało być tak pięknie i na parszywych pyskach zaczęło malować się zdumienie.
Z czasem macka postanowiła aktywnie włączyć się do rozgrywki i zaczęła mieszać na planszy.
Prezydent Gaius (prowadzony przez Yansa) i Shadowowy komandor Adama zmóżdżają się intensywnie, jak poradzić sobie z towarzystwem siedzącym nam na ogonie.
Widzę, że Shadowowi z wiekiem też już się nie chce aż tak bardzo dbać o zarost.
[179]
Yans chyba puszcza pawia na okoliczność tej opiekuńczości :>
W niektórych macki budzą bardzo opiekuńcze instynkta :)
Ad. [178]
Taaaa, wyraz twarzy Yansa jest absolutnie bezcenny, widać on nosił swoje dziecko zupełnie inaczej :D
Natychmiast proszę przestać podstępnie popychać macką mojego Starbucka prosto w gromadę cylonów!
Mało spotykany okaz tostera, za którym ciągnie się nie tylko kabel, lecz także macka. Wstręciuch jako Callie zastrzelił prezydenta Baltara :o
Człowiek z sierpem (zauważcie, jak nie wplotłam tu żadnego dowcipu o młocie!).
A tu człowiek, który niczego się nie boi i czochra się macką :) Zasłużył na to, bo ostatecznie dzielni ludzie pokonali plugawe tostery, dowożąc do celu bezpiecznie i bez większych strat załogę, paliwo oraz (oczywiście) ŻYWNOŚĆ :)
Po BSG przyszedł jeszcze czas na szybką rozgrywkę w pociągi po Indiach. Z uwagi na maksymalną liczbę graczy Iza i Shadow musieli grać jako jedna załoga, co szybko doprowadziło do pewnych spięć w kwestii wyboru trasy, które rozwiązano za pomocą niezawodnego narzędzia ("A macką chcesz...?!").
I na koniec - na pamiątkę, bo pewnie długo się to nie powtórzy :D - obowiązkowa fota zwycięzcy :) Nerd Herd wygrał z Wielkim Cthulhu, Wielką Przedwieczną Żabą i cipkowozami Yansa (wiem, wiem, niby tym razem Yans grał innym kolorem, ale moim zdaniem on z defaulta gra cipkowozami ;)) dzięki 11 zrealizowanym trasom, hell yeah!
Mastah -> na Siekierkach zabawa, że hej - było tak wesoło, ze nie było czasu zdjęć robić. Zawody w strzelaniu z 3setki do 10groszówki na 15 i puszek na 50 metrów, takoż na 50 metrów strzelanie z kebaba do butelek plasticzanych i inne tego typu rozrywki. Poszły niemal dwie paczki śrutu.
Ekipo bosko-wystrzałowa - padła ideja, coby sie w niedzielę przy dobrej pogodzie zebrać na działce u Ostrego, postrzelać z krótkolufowych, pogrilować (co wiadomo jak się skończy) oraz bardzo prawdopodobnie wypić z okazji narodzin pociechy gospodarza. Jako że pacta sunt servanta - start o 12tej.
Paudi - to chwilowe, na razie trwa z miesiąc. Chociaż może na jakiś czas zostanie lub odrośnie podczas zimowych wojaży :)
Gwiazd - pikne!
Po lekturze wątku https://www.gry-online.pl/forum/gryoffline-2012/zbbb9ddf
stwierdzam, z perspektywy naszej wczorajszej rozmowy, że... biedaki ;)
To co, padło na Hiltona czy Sheratona?
A co to?
To pewnie takie coś podobnego do rentiera albo portiera ;)
Da_Mastah -> Jeszcze nie wiadomo, się zadzwoni. Ale pewnie Hilton.
GRATULACJE!
Gramy w coś jutro albo pojutrze? Trochę późno, ale właśnie się zreflektowałem, że następny weekend mnie w Wawie nie ma.
My i jutro, i pojutrze dostępni. Może GoT? :D Albo może Yans przywiezie Horrorclixa?