No ba....
Dla mnie dużym plusem było to, że film nie jest po prostu prequelem. Niby wiadomo czego się spodziewać ale nie do końca, zaskoczenia nie brak.
Drugi plus to utrzymanie całości w bardzo fajnej oprawie, są efekty specjalne a nie film jako dodatek do efektów.
A mi bardzo podobała się praca kamery i dłuższe ujęcia, bardziej statyczne.
Film nie jest kręcony w tempie spotu reklamowego i to jest mega plus.
Ci co go jeszcze nie oglądali - radzę nie czytać już żadnych artykułów, w tym recenzji, opisów itp.
W internetowej wybiórczej natrafiłem na takiego spoila, że bym chyba gościa zabił jakbym to przeczytał przed obejrzeniem filmu. A już komentarze ludzi pod artykułami zdradzają absolutnie wszystko.
Choćby dla samego Moore'a :)
Co prowadzi nas do pytania - jakieś plany na sobotni wieczór?
Żaby, Yansy i Paudyny - w sobotę wpada do mnie kilkoro znajomych na mecz, więc zapraszam :)
My chętnie. Co prawda Yans nęcił nas do swojego gniazdka, przechwalając się swoimi calami, no ale wiesz - wy mieszkacie w Warszawie :D
Jak już wspomniałem, niestety nie dane mi będzie obejrzeć meczu z Wami, muszę się przemęczyć oglądając na żywo Rusków i Greków.
BTW.
Blondie, gmail Cię nie lubi, znalazłem Twojego maila w spamie :P
Paudi ---> miałam takie podejrzenia, że mógł tam skończyć, skoro tak niepokojąco milczysz :) To teraz czekam na odpowiedź!
A z innej beczki: czy nadal nie dotarły do Was kartki z Budapesztu? Nie chce mi się wierzyć, że Węgrzy są aż tak leniwi, żeby tyle to trwało, to już z Tajlandii chyba szybciej doszły (i to pomimo, że często jedyną wskazówką do wysyłki było "W-wa" :D).
A ja dzisiaj rano obudziłam się z gorączką i bolącym gardłem - wygląda na to, że Kermitowi, który chorował na początku tygodnia, udało się w końcu rozrzucić po całym domu odpowiednie bomby biologiczne :) W tej sytuacji moja jutrzejsza obecność na meczu u Shadowów będzie zależała od tego, czy uda mi się jakoś z tego wyciągnąć. Póki co zdycham w pracy i czuję się wstrętnie - ale mam nadzieję, że nawet jeśli spędzę weekend w łóżku, to Polska zrobi mi tę uprzejmość i wyjdzie z grupy, żebyśmy mogli się spotkać na następny mecz :))
Dzień sądny nastał i zaraza szaleje. Jako jedyny ocalały spełniam posługi wobec zmarłych i umierających. Daj Bóg ćwierćfinał, bo dziś nijak się z siedliska chorób nie wydostanę.
2 lata temu przez pieszego przebiegającego na czerwonym świetle musiałem zjechać gwałtownie w bok i miałem stłuczkę. Zahaczając o inne auto wgniotłem sobie lekko nadkole i porysowałem lakier. Od tamtego czasu nie chciało mi się tego robić i jeździłem tak, czekając na frajera, który może pewnego dnia napatoczy się na drodze i opłaci mi robotę blacharsko-lakierniczą. Już straciłem wszelką nadzieję i miałem w te wakacje zrobić to na własny koszt, a tutaj niespodzianka! Kiedy dziś wracałem z pracy, dziadek skręcając w lewo z naprzeciwka nie ustąpił mi pierwszeństwa :D Czasami warto być cierpliwym :P
Blondie
Zbiorę się jutro, jak już odeśpię robotę oraz mecz i wtedy coś skrobnę :)
Kermit - przerób umierających na zmarłych, przyjeżdżaj na mecz, a jak wrócisz do domu, to może już powstaną jako zombie :)
L@wyerowi wypada podziękować za zaproszenie. Obejrzałem dzięki temu mecz na rzutniku, w doborowym towarzystwie. :)
Wynik pozostawiam bez komentarza.
Oj tam, mamy parę dyscyplin w których nawet nie wypadamy źle więc wszyscy srają się o piłkę kopaną która u nas leży i kwiczy, poza betonem z PZPN.
I dlatego kibicuję reprezentacji Gabonu!
Gabonowi to trza wojnę wypowiedzieć, ot co!
L@wyer -> Żeby było śmiszniej to po powrocie zdążyłem jeszcze wczoraj wyekspić Mardera. ;D
Po co, żeby nam jeszcze jedna porażka doszła?
Pogoda wreszcie się poprawia.
Viti --> ja ostatnio poznałem dwie babki które grają w WoT. I to całkiem nieźle.
Ja ze swojej strony z czystym sumieniem moge podziękować koledze Vitiemu - jak i innym gościom - za objawienie się.
Co do komentarzy - cóż, fascynującę jest upór godny/godzien lemingów, w nazywaniu "sportem narodowym" dyscypliny, w której od lat nie odnieśliśmy godnego odnotowania sukcesu.
Obok - powód kwadransu bluzgów dnia dzisiejszego - nie miałem na Alfie teleobiektywu...
Hayabusa -> A jakie znaczenie ma płeć w tej grze?
Dziś już zapracowałem na Hetzera. Niestety miałem nieprzyjemność rozegrania kilku bitew z najsłabszym silnikiem. Koszmar to mało powiedziane. W zasadzie w dalszym ciągu mam dużą nieprzyjemność z grania tym badziewiem. Niby klasa wyżej od Mardera a prędkość obrotu koszmarna, armata koszmarna. Bez wyekspienia 10,5cm nie ma w zasadzie grania. Jak najszybiej kupić następnego TD i zapomnieć o tym.
A tak z ciekawości...
Co do Hetzera -to bardzo dobra maszyna z odpowiednimi gąsienicami i silnikiem. Haubica to MUS. Jesteś w stanie ugryźć praktycznie wszystko na co trafisz a sporo rzeczy schodzi od jednego strzału.
Dla mnie jest to tylko przejściówka na StuG III. W Hetzerze gąsek jeszcze nie zmieniałem, może wtedy prędkość obrotu wzrośnie. Marderem gra się po prosrtu przyjemniej, jeśli wiesz co mam na myśli.
Ale fakt, że po zmianie na 10,5 pewnie będzie dobrze.
W ogóle zaczynam odnosic wrażenie, że niemieckie pojazdy to taka ścieżka do nikąd. No bo tak, TD fajne ale jak zobaczyłem Ferdinanda w grze - mój blok jest już mniejszy. Jak go wyspotują, a jest arta, to pewnie po gościu. Maus i E-100, to samo. Do tego prędkości max., mocno średnie. Armaty owszem najpotężniejsze ale w starciu z IS-7 lub IS-4 nie stawiał bym na szwabów.
Z drugiej strony na kartce i znaczkach nie ma stempli - znaczy usługa była darmowa :)
Ekipo rowerowa - macie może do polecenia jakiś dobry serwis rowerowy w okolicach centrum?
Jak potwierdzą zapewne i Haya i Viti - podstawowe rzeczy robi się własnym sumptem - za wyjątkiem czynności wymagających użycia więcej niźli dwóch rąk (wtedy trzeba ściągnąć innego cyklistę choc trochę obeznanego) oraz wtedy, kiedy brak jest wiedzy i narzędzi - w takim przypadku i my gnamy do serwisu w podskokach.
Koło Twojego apartamentu, przy Placu Zbawiciela swego czasu był duży sklep rowerowy - sprawdź, czy oni nie mają tamże i serwisu.
Kolejny godny uwagi serwis jest koło stacji metra Politechnika, przy Nowowiejskiej, dobrze zakamuflowany w jednej z bram - Brat kupował tam maszynę swego czasu i nie narzekał.
Zgryz jest ten, że terminy - np. tam, gdzie serwisują moje maszyny - potrafią być dość odległe (ze wzgledu na sezon), a i nie kazdy rower potrafią przyjąć - znam miejsca, gdzie są wywieszone informacje, że rowerów niestandardowych i holenderskich się nie rusza.
Cóż, mi się ciężko odnieść o tyle, że prawie wszystko robię sam, a jedyny serwis z którego korzystam do rower od A do Z na Gibalaku - jedno z dwóch miejsc w Warszawie które kojarzę jako dobre punkty do serwisu szosy/TT
Ale Nowowiejska to było i chyba jest zagłębie serwisowe.
Dzięki. Wypróbuję ten na Natolińskiej - narty swego czasu robili mi całkiem nieźle.
Podstawowe rzeczy też robię zwykle sam, ale tym razem mam rower, który przez dłuższy czas stał sobie w garażu i wymaganych jest sporo rzeczy, na które chwilowo czasu nie mam (a i mam wrażenie, że także umiejętności).
Byłbym zapomniał - dzięki za węgierskiego wielbłąda. Naprawdę szkoda, że nie mieli osłów :D
Wielce Szanowny i Czcigodny Tymek także wylewnie dziękuje Cioci Gwiazd oraz Wujowi Kermitowi za kartkę z Budy i Pesztu :) Znaczki na kartce są, nawet dwie sztuki. Co się stało, że na widoczku jest Budapeszt ?! ;)
Wielce Szanowny i Czcigodny Tymek
A nie wielce... Tfu, Wielki i Przedwieczny? :D
Nie, Wielki i Wielce Przedwieczny jesteś Ty, ogarnij się, Paudi, i nie wprowadzaj konfuzji i zamieszania :))
Dobre pół godzinki zabawy w zakładanie nowych opon - co się napociłem i naprzeklinałem - to moje.
Cały plus w tym, że semislicki powinny dać większy komfort jazdy...
Yagience podziękować za sobotnie kino domowe.
Nowy "Coś", trzymać się od niego z daleka. A stary "Coś", wszyscy wiedzą, klasyka.
Dla Hayabusy - jako że jest pasjonatem Wielkiej Wojny:
http://en.fishki.net/comment.php?id=117516
O w mordę... sporo z tych wynalazków znałem, ale mimo wszystko nieźle widzieć zebrane wszystkie w jednym miejscu.
Kilka mimo wszystko mnie rozwaliło. I to nawet znając ówczesną pomysłowość!
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zrewanżować się inną porcją ówczesnych wynalazków. Miłego oglądania.
http://www.youtube.com/watch?v=slmckh5NycQ
L@wyer, przy najbliższej okazji wiszę Ci dobre piwo za tego linka.
Haya -> A wyobrażasz sobie walkę w WoT samymi takimi failami. Ludzie by wyli ze śmiechu.
A na razie ja wyję bo gram JagdPzIV z najgorszym silnikiem i działem. Męczę się co bitwę a muszę uzbierać exp. na zawieszenie i wtedy zamontuję całą resztę.
Yagienko -> Można bo film zacny.
Viti --> mogłoby być śmiesznie, ale o walce manewrowej chyba można by zapomnieć ;)
On topic: Jagd IV to bodaj najsłabszy TD w grze w stosunku do swojego tieru. Pocieszeniem jest to, że następny etap to Jagdpanther który dla odmiany jest jednym z najlepszych. No i ma parę modułów wspólnych z Panterą więc potem będzie łatwiej.
W Darłowie było wesoło. Ostatnim numerem było starcie WG versus finaliści turnieju - cztery osoby z WG i 8 finalistów, na mapie Prowincja, wszyscy w takich samych T2 light.
Efekt? 8:1, przy czym ten jeden frag był na sam koniec, by ludzie się nie smucili za bardzo :D
Hayabusa -> Ale np. rozgrywka by była na zasadzie losowania faila nie kupowania. Na przykład losujesz ten gigantyczny traktor i na dzień dobry 2 metry w ziemię. :D Albo losujesz tego pełzacza - pełgacza ;) i zostajesz na dzień dobry rozsmarowany przez pierwszy lepszy czołg, chyba że szybciej będziesz biec.
Jagd, bo ja wiem czy najsłabszy. Oczywiście piszę z perspektywy niestety częstego ujowego MM dla StuGIII, gdzie lądowałem między VII i VIII. A wtedy można nawet zarysować lakier. ;)
Żartuję oczywiście ale walka z premiowym T34 jest średnio przyjemna. A tak JagdPz ląduje praktycznie pomiędzy te same tiery co StuG a ma prawie 2x więcej HP i finalnie 88mm. Poza tym praktycznie wszystko przekładam ze StuG.
...O czym piszesz z tym Darłowem?
Byłem oficjalnie i służbowo na zlocie pojazdów historycznych. Genialna sprawa, gdybym miał tylko więcej czasu wolnego... bo tego nie było w ogóle.
A tak, produkowałem się jako tłumacz, host, komentator, fotograf, rzeźnik - morderca za sterami czołgu. Całkiem całkiem OK.
Człowiek orkiestra;)
Viti: a masz jakąś znośną kopię?
Shadow --> w naszym przypadku w grę wchodzi dopiero weekend za 2 tygodnie - w ten nie możemy, a w następny jesteśmy w Belgii.
Gwiazd - a za dwa tygodnie to my chyba mamy urlop... ale to się jeszcze zobaczy.
Yagienko, dobre ale powinno być po polsku i z Isią w roli głównej.
...Która to rozegrała, mimo przegranej, bardzo dobry mecz. Stawiła zacięty opór. Należą się jej brawa za waleczność. Wyciągnęła seta, w trzecim już prowadziła. Troszkę zabrakło, ale tylko troszkę. Na pewno nie było obciachu.
No, bardzo dobry od drugiego seta. Pierwsze pięć gemów przespała i nie grała na swoim poziomie. Gdyby nie to, to może miałaby większe szanse w końcówce, bo Serena już by sobie pobiegała trochę.
Liczę, że w przyszłym roku Isia też zagra w finale i wygra. Dzisiaj była blisko. Nie wiem, czy początek przespała, czy bardziej trema ją zjadła.
Pierwsze pięć gemów przespała i nie grała na swoim poziomie.
Ja bym powiedział, że raczej było trochę stresu.
Organizujemy sie jakoś na Prometheusa?
Ja od razu mówię, że idę w piątek i ani dzień dłużej.
Ps. Później mogę ew. pójść do IMAXa.
Oczywiście!
Moja propozycja: idziecie w piątek, a ja w czwartek po południu wrzucam tutaj spoilery ; )
A tak bardziej serio - miłego oglądania.
Ja od razu mówię, że idę w piątek i ani dzień dłużej.
Na płemiełę?! Z pełną salą siorbaczo-chupaczy?!
Oczywiście. Pełne sale będą i tydzień po, ja czekać nie będę.
Ps. Jak nie będziecie mieć czasu wieczorem to najwyżej pójdę w dzień, mam urlop wtedy. :>
trolo lololololo...
Dla w gorącej wodzie kąpanych:
http://www.cinema-city.pl/index.php?module=news&id=1414
Widziałem, zastanawiałem się czy się nie wybrać ale później stwierdziłem, że człowiek zmęczony całym dniem.
Bywszy na Epoce Lodowcowej. Werdykt: unikać definitywnie. Kolejny film po trzecim Shreku którego naczelnym przesłaniem jest wychowywanie młodzieży itp.
Było miejscami śmiesznie ale całościowo było jednak miernie.
Viti -> ja planuję ruszyć ambitnie od razu na 3D.
Co do Epoki - mówisz, że (tak jak w przypadku Shreka 3) wszystko, co było śmieszne można zobaczyć w zajawkach?
Wczoraj zobaczyłem nieszczęsne Muppety w wersji kinowej. Chyba wrócę do oglądania kolekcji odcinków jakie mam na dysku. Inna sprawa, że nie jestem targetem, do którego film był skierowany...
Viti bo Ty po prostu nie umiesz oglądać filmów.
I do tego jesteś zgorzkniałym starcem.
L@wyer -> Ruszaj. Rozumiem, ze piszesz o Prometeuszu. Mi to jest obojętne bo na 3d chyba pójdę do Imaxa.
Da_Mastah -> Oświeć mnie (nas). Jak się powinno oglądać filmy. Pewnie wybiórczo.
No mnie się na przykład podobają tylko filmy, które już raz widziałem.
No mnie się na przykład podobają tylko filmy, które już raz widziałem.
A wiesz, to jest myśl... Może by tak jakiego starego Bonda zobejrzeć...
No mnie się na przykład podobają tylko filmy, które już raz widziałem.
Czyli jak je widziałeś pierwszy raz to Ci się nie podobały. ;P
Nie wiem czy jeszcze ktoś pamięta ale mieliśmy kiedyś wybrać się stateczkiem do Zegrza i wrócić na rowerkach.
A'propos rowerki. Zagadka za 100000 punktów. Gdzie i kiedy było zrobione to zdjęcie?
W mieszkaniu Misia na Armii Ludowej, ale kiedy - obstawiałbym okolice 2008...
Co do wycieczki - zapodaj jakąś propozycję co do daty i trasy powrotnej a można będzie pomyśleć.
Przerzuciłem się na ruskie tdeki - mam tylko wrażenie, ze te niemieckie działa jakieś celniejsze. Ale może mi sie tylko wydaje.
Niemieckie działa są celniejsze, tyle, że nie zawsze jest to miażdżąca różnica.
Ja już zacząłem zbieranie EXPa na E 50 - jeszcze 140k i będę mógł odkryć E 50 M jak tylko wyjdzie 7.5
A medy i TDki X tieru to czyste zło. Współczuję załogom wszystkich czołgów IS, Mausów i E 100.
Zresztą jak już 7.5 będzie live kupuję pierwszy pojazd premium - Dicker Maxa. Niemiecki TD VI tieru, coś jak powiększony Marder:
pancerza nie ma, ale za to niezły zasięg i kamuflaż, a działo to czyste zło - 6,45 strzału na minutę 169 penetracji, 300 dmg :)
Zarobki na czysto na premium to 20-40k, a chcę zauważyć, że w najlepszej jak dotąd bitwie rozwaliłem 3 delikwentów i trafiłem 8 razy więc te 40k to nie jest jakieś maksimum.
A wszystko za 3200 golda.
A ja pogrywam frencz arty. O niebo lepsza od szwabskiej.
...a w ogóle to ^*%&*$ WG za beznadziejne MM.
Terminy wycieczki weekendowe. Najbliższy termin 12 sierpnia. Są jeszcze wolne miejsca.
http://www.ztm.waw.pl/?c=156&l=1
Ale to nie chodzi o to tylko aby nie mieć planów. Tylko aby zawczasu zdeklarować się poprzek kupienie biletu.
Chyba jednak nic nam z tego nie wyjdzie bo na 12.08 już biletów nie ma.
Byłem dziś na Prometeuszu. Teraz już wiem, że nic nie wiem.
Film jest tylko w 3D. Więc na 2D trzeba poczekać do błękitka i dvd.
spoiler start
Jak wypada Charlize Theron w tym filmie? - Miażdżąco. :D
Po tym filmie jest jeszcze więcej pytań niż po pierwszej części Obcego. Ale nie wiem czy ktoś zauważył jak nazywała się planetoida na której lądowali Prometeuszem: LV-223. A jaka planetoida jest w Obcym; LV-426.
Tak więc to nie jest ta sama lokacja. Jeszcze okaże się w sequelu, że statek na którym pani doktor odleciała rozbije się na LV-426. :D
Może ktoś policzył ile statków obcych było na filmie, dwa czy trzy?
Teraz rozważania dlaczego Prometeusz to szczyt techniki a Nostromo to przy nim kupa złomu. Taka sama różnica jest między nimi jak między jachtem szejka arabskiego a rudowęglowcem. Ewentualnie nie jachtem szejka tylko statkiem naukowo-badawczym na którym będą same największe szychy. Na to samo wyjdzie, najnowsza jednostka hiper-duper wypasiona a stary statek przetwórnia rudy.
Bardziej mnie dziwi co na samym początku filmu pani doktor robiła w jaskiniach? To było jej hobby, poszukiwania starożytnych piktogramów na całym świecie? A za chwilę bezbłędnie obsługiwała najnowszy sprzęt medyczny.
Co nie zmienia faktu, że film jest bardzo dobry.
spoiler stop
A jest chociaż jakieś fajne gore czy komputerowa pstrokacizna w stylu Michaela Bay'a albo Lucasa?
Film jest utrzymany w spokojnych tonacjach. Nie wali po oczach kolorami jak najnowsze GW.
Wspaniały bukiet Milordzie!
Ale pytam czy krew jest, flaki ludzkie, jakieś mutacje, przemiany, brutal, gore i tak dalej czy widać, że komputerowo i generalnie słabo?
Aha, o to Ci chodzi. Miejscami jest, mogło być tego więcej ale i tak jest dobrze. Mimo wszystko obraz jest chyba od 16.
Zdecydowanie nie jest tak plastikowo jak u Lucasa itp. Tak jak miałem wielkie zastrzeżenie do Avengers - tyle trupów i ani kropli krwi. To tutaj jest jej trochę.
Witam, mogę prosić o poradę?
Szukam gry dla 4, może 5 osób, do max 80zł. Do tej pory graliśmy w Eurobussines, jednak w drugim sezonie mistrzostw chcielibyśmy coś urozmaicić. Oczekuję czegoś jak w w/w grze - rozgrywki na 2-4h, którą będzie można powtórzy co kilka tygodni i emocji związanych, w tym akurat przypadku z obrobienia kogoś z kasy ;p
Osobiście bardzo lubię Munchkina, często grywam w ER, ale z innym ludźmi, a tych przekonać jakoś nie mogę. Więc lepsza byłaby planszówka.
Jeśli to możliwe proszę i kilka pozycji z których moglibyśmy wybrać.
pozdrawiam :)
Ticket to ride/wsiąść do pociągu. Niby trochę więcej niż 80 zł kosztuje, ale ma banalne zasady i bardzo dużą grywalność.
Żaby - dzięki za kartkę belgijsko-rumuńską :)
Shadowy --> dziękujemy za kartkę ze Strasburga, jak zwykle odczytaliśmy z trudem ;-p
Jak zwykle się starałem :)
A przy okazji - gdzie wy byliście w Azji SE i co polecacie? Było to kiedyś na wątku ze zdjęciami, ale znaleźć nie mogę, a pamiętam tylko Singapur. Wybieramy się tam w grudniu, więc tips & tricks mile widziane :)
A'propos piątkowej dyskusji z Mastahem o klasykach - na zdjęciu praprzodek HW-40 - Webley.
Zdjęć Walthera LP-53 nie robiłem, ale strzelanie z niego i z Di Acza to dwa różne światy. O wykonaniu nie wspomnę...
Shadow --> Singapur i Bangkok. Myśmy zahaczyli jeszcze o Kuala Lumpur (fajne, ale nie polecamy, bo wszystko wokół jest jeszcze fajniejsze) i Kambodżę (Angkor jest cudowne, ale z sensownych cen do Kambodży najlepsze są właśnie z Kuala, więc jak omijacie Malezję, to i Kambodża wypadnie). Singapur robi ogromne wrażenie, ale też trzeba pamiętać, że to najdroższe miejsce w regionie. Za to w Bangkoku się zakochaliśmy - zestaw smaków, kolorów, widoków, architektury, historii i - nie bójmy się tego słowa - dobrej energii, jaką wypełnieni są miejscowi absolutnie powala.
Jeżeli Twoja skrzynka na wp jeszcze działa, to znajdziesz w niej linka do galerii z naszymi zdjęciami.
Zresztą wracamy do Azji już w listopadzie, więc będziemy mogli podzielić się bardziej współczesnymi wrażeniami :)
edit --> A tips&tricks chętnie podzielimy się przy jakiejś planszówce. Co robicie w następny weekend?
Shadow ---> Kermit generalnie już większość powiedział, ale pozwolę sobie uzupełnić, że do Angkor Wat (a właściwie do Siem Reap, bo tak nazywa się najbliższe miejsce) możecie też dostać się Bangkok Airways. Na pewno można też dojechać lądem (pociąg + autokar), ale to pewnie trwa :)
Inna sprawa, że nie wiem, czemu skupiamy się na trasie Bangkok - Siem Reap, w końcu nic nie napisałeś w swoim poście o tym, że opuszczacie Malezję?
A Bangkok wciąga jak cholera, jest przedziwną mieszanką miliona rzeczy :) Singapur jest zupełnie inny, chociaż też fascynujący. A już ten moment, kiedy po raz pierwszy z plątaniny wieżowców wyszłam na marinę i zobaczyłam, że właśnie trwa tam festiwal latawców... ach :)
Weź tylko pod uwagę, że nie lubimy leżeć i moczyć zadu - dla nas w Azji najciekawsze były miasta, ich budowle, ludzie, jedzenie itd., nie wyspy, plaże i nurkowanie, więc świadomie opuściliśmy Phuket czy Krabi.
Jeżeli chcesz, mogę Ci też wysłać linki do swoich zdjęć z Azji, pewnie kilka się powtórzy z tymi u Kermita, ale może znajdziecie coś nowego.
A poprzednie info było tu: https://www.gry-online.pl/forum/wwwais-zwierzenia-nieplanowane/z5adbf26?N=1 - od [166].
A, no i tak jak pisze Kermit - w tym roku znowu Azja, ale my śmigamy na 3,5 tygodnia w listopadzie (1-26), więc się akurat miniemy :) W tym roku robimy Tajlandię i okolice (Birma? Laos?), chociaż ja od roku mam nieustający zakręt na Brunei :))