MaLLy(R) -> Jeśli mi podasz choć jeden sensowny powód dla którego mam kupić coś co zaraz będę sprzedawał o ok. 20% taniej to nie ma problemu.
PS. Nie uznaję argumentu z twojej strony - będziesz po tym prawie tak bez forsy jak ja.
-->Viti
Cytując klasykę: "Ja tu tylko niosę pomoc..."
To zrobisz jak chcesz. To wolny kraj (jeszcze...), mimo że nawiedzają nas małpy...
No dobra, to następne spotkanie u Paudyna, skoro uważa odwiedziny za taką atrakcję ;-D
Ok, tylko schowam stojak na kwiatki...
U Yagienki było jak zwykle przefajnie, za co dziękuję.
A dzisiaj bardzo dobrze strzelało się na siekierkach. Poza tym, że MaLLy(R) zmył się wcześniej i ominęło go parę ciekawych rzeczy ;) . Z bipoda uzyskiwał taki sam wynik jak ja (ze stojaka).
Nie było litości dla puszek na 50 m. Odległość 20-23 m. na jaką strzelaliśmy do tarcz to było absolutne minimum. Poniżej tego nie ma sensu, chyba że chcemy wycinac jedną dziurkę w tarczy.
Nie ma już PKSu ale jest chyba SKS.
PS. Prodigy ma przyjechać na Przystanek Woodstock, w sierpniu.
...Wczorajszy mecz - wygrał lepszy a kartka dla Valdesa pokazuje, że ciągnięcie przez sędziów, za uszy, Barcy jest wyssane z palca.
Nie ma już PKSu ale jest chyba SKS.
PS. Prodigy ma przyjechać na Przystanek Woodstock, w sierpniu.
...Wczorajszy mecz - wygrał lepszy a kartka dla Valdesa pokazuje, że ciągnięcie przez sędziów, za uszy, Barcy jest wyssane z palca.
Ale i tak nie ma bardziej wkurzającego odgłosu niż nieszczelność w układzie dolotu bądź w samym EGR,
ale to i tak nic, w porównaniu do brzmienia czterocylindrowego boksera na dwóch kółkach, który znów rusza w drogę :)
ale to i tak nic, w porównaniu do brzmienia czterocylindrowego boksera na dwóch kółkach
Boję się.
Wszystkie boksery które widywałem miały cztery łapy i nie wyglądały na nieszczelne w układzie dolotu.
-->"Vitold"
Nie wiem czy karmisz swoje wielkie zakompleksione ego, czy po prostu masz sklerozę, lecz bipod był mi potrzebny do ustawienia optyki...
Tak czy inaczej dziękuję za miło spędzony czas.
Wreszczie widziałem na własne oczy twego sprzęta i tradycyjnie nie mogłem z niego nic trafić.
Puszka na 50 m. miodzio. Jak udało mi się uwzglednić poprawki na odleglość, mina L@wyera była bezcenna.
Bokserzy? Nie widzę w nich nic pięknego. Wielkie, spocone i głupie...
Cóż mogę powiedzieć - tyko tak dalej.
Yagience dziękować za imprezę w sobotę - jak to ujął - poniekąd słusznie Viti - wygrali lepsi i miło było to zwycięstwo w tak zacnym towarzystwie oglądać.
Wczorajsze strzelanie to już w ogóle bajer, nie będe wspominał jakie, kto i kiedy miał miny, że o tym, kto i dlaczego w podskokach do domciu dyrdał nie napomknę, bo nie chcę niektórych pogrążać bardziej...
-->L@WYER
"kto i dlaczego w podskokach do domciu dyrdał nie napomknę"
Co, Nie chcesz się przyznać że o 14 musiałeś być w innej części Warszawy bo jesteś pod pantoflem... FACETA? (to chyba pod trepem?)
No pisz, pisz... Z chęcią to poczytamy.
-->Da_Mastah
A jednak znalazłem coś dla ciebie:
http://bron.iweb.pl/viewtopic.php?p=1005061&sid=74720cb81ca9864160f1dc3bd57daab1#1005061
Jak nie widziasz to EDIT:
(s) FWB p70 Ft Alu
"Chwilowo zmieniam hobby ,buduję czterokołowego potworka ,a że temat groszo chłonny ,sprzedaje moje cacko.
Wersja ft 15j. w niebieskim alu ,regulowane chyba wszystko dobrze utrzymany ,bez wyraznych obić ,wgnieceń ,normalne ślady użytkowania, tuningowany w Anglii ,lufa 47 cm,separator.
Sprzęt raczej unikatowy ,bardziej zawodniczy ,niż rekreacyjny (chociaż u mnie rekreacyjnie używany).
Nie wymaga żadnych ingerencji ,regulacji ,jedynie można by wymienić sprężynkę bijnika ,bo jest z wersji 7,5j (tak kupiłem) ,i przy wkręcaniu kartusza trzeba naciągnąć bijnik ,mi to nie przeszkadzało ,ale sprężynka oryginał zamówiona ,wymienię lub dam nowemu właścicielowi.
Proteza super celna ,śrut dobrany do lufy ex. 4,50 (przetestowane wszystkie exacty) ,bardzo dobrze lata też rs, expres, chevy. Innych marek śrutu nie próbowałem ,chyba nie ma sensu.
Oferta skierowana do poważnego ,świadomego nabywcy ,i tylko takim osobom wysyłam zdjęcia na e-mail.
Preferuję odbiór osobisty , z każdym poważnie zainteresowanym chętnie się spotkam ,udostępnię sprzęt do badania ,przetestowania ,w razie konieczności wyślę.
Cena 5000 z dodatkami
Dla kolegów z Warszawy upust cenowy ,bo szkoda takiego rodzynka w Polskę puszczać.
Kontakt pw."
Wklej na forum, bo nie widzę.
Dziękuję za wizytację, jak zwykle większość przyjemności po mojej stronie;D
A dobra piłka w dobrym towarzystwie zawsze cieszy! Trzeba to będzie powtórzyć;)
Widzita, ze strony Yagienki to krótka piłka - trzeba to będzie powtórzyć i koniec. :)
MaLLy(R) -> To dlaczego go później nie zdjąłeś jak już ustawiłeś "optykę". :>
...14 SKS z rzędu, MaLLy(R) wciąż ustawia optykę na bipodzie :D
-->Da_Mastah
kolejna dla ciebie (wg L):
[SPRZEDAM]Walther LG 210 Plus PCP 10x42 IR + butla
Walther LG 210 Plus PCP 10x42 IR
karabinek bardzo celny jak to Walther
kartusz 300bar long (na nowo polakierowany na czarny mat)
stary lakier z osady został usunięty i na nowo zalakierowany
przez co nie ma rys
spust od LG-300
prędkość na 4.52 sztywne 238m/s
mikro tłumik w osłonie lufy wszystko aluminiowe
ósemka aluminiowa (nic nie goni płaszcz jest osadzony na tulejce z plastiku)
dodatkowo dorobione tulejki aluminiowe na bolce od baki
wszystko wypolerowane na połysk
stopka oryginalna regulowana Walthera
+ Szkiełko zakupione od Ravkilla z iwebu 10-x40 IR
dodam że jest to bardzo fajne szkło ostrzy cały dystans HFT po prostu rewelacja
oczywiście w tym zakresie cenowym krzyż MD
+ ucho
sugeruje zmienić szkło i strzelać FT bo ten karabinek się do tego nadaje
+ Butla 300bar (tylko nie pamiętam czy miała 4l czy 6l ) legalizacja do 2015
+ pokrowiec który mam wymodelowaną gąbkę niestety miała być jeszcze obszyta ładnym materiałem ale już nie doczeka tej chwili
w pokrowcu znajdują się 2 paczki exacta 4,52 nieruszone
po prostu wszystko co na zdjęciu
w tej chwili nie przewiduje rozbicia zestawu
Cena jaka mnie interesuje to 3800zł
sprzedaje ponieważ jestem do tego zmuszony
marzyłem o LG kupiłem a teraz muszę się z nim pożegnać
Pozdrawiam i zachęcam do zakupu karabinek jest bez wad
w razie pytań
(tu dane osobowe)
proszę dzwonić w godzinach popołudniowych najlepiej po 17
-->Viti
Nie zdiąłem bo jestem leniem, wolę oddac kilka strzałów zamiast kręcić śróbkami.
MaLLy(R) -> widzisz, różnica jest prosta - ja, wiedząc, że impreza, na którą mnie zaproszono zaczyna się w samo południe wybrałem godzinę, o której się pojawię, a że - nie tak jak coponiektórzy tutaj - zwykłem być punktualny, to i ruszyłem by być na czas. Tobie bez większych mecyji ktoś po prostu kazał się zjawić w domu - bez dyskusji.
Dostrzegasz różnicę, czy mam Ci ją przybliżyć jeszcze dokładniej ?
Viti -> bo najlepsza zabawa, to szpanowanie masą gadżetów - przekładanie ich, ustawianie etc. ;D
Viti -> bo nad czym tu deliberować siostry... termin trzeba tylko ustalić;)
Mally i szpanerka? No gdzieżby. Podejrzewam, że jak każdy informatyk agorytm zapuszcza. Raz się sprawdziło, nie ma potrzeby zmieniać;D
I updejt zdjęciowy ->
L@WYER -> bo najlepsza zabawa, to szpanowanie masą gadżetów - przekładanie ich, ustawianie etc. ;D
- A jak przychodzi do jakiegoś sprawdzenia to najlepiej zwinąć chorągiewkę.
Yagienko, wszystko przed Tobą :)
Moja plujka jest obwieszona gadżetami... Tak miało być, to były moje założenia początkowe.
Jedyna wada to to że waży trochę dużo. Twoja jest lżejsza ale za to cholernie niebezpieczna bo potrafi sama wypalić przy odbezpieczaniu.
Fajnie. O niebezpiecznej maszynie mówi ktoś, kto wręcz z difoltu, co najmniej raz na pks właził komuś na linię strzału... :D
Viti - a ile już za mną;D
Udanego Dnia Dzieciaka!
Moja plujka jest obwieszona gadżetami... Tak miało być, to były moje założenia początkowe.
Do pełni szczęścia brakuje Ci już tylko lampek i pozytywki. ;D
Jedyna wada to to że waży trochę dużo. Twoja jest lżejsza ale za to cholernie niebezpieczna bo potrafi sama wypalić przy odbezpieczaniu.
Niebezpieczny jest najwyżej ktoś kto to nieumiejętnie obsługuje.
Yagienko; wiemy, wiemy. ;)
Strzelić Ci fotkę ? ->
Cięta to jak by bagnet był. Tu można mówić o strzeleniu. Focha na ten przykład.
Focha?! Vitiemu?!
Pudło!;D
Ach te propozycje...
"Przepraszam, że przerywam, drogi kolego, ale zgadzając się ogólnie z propozycją proponowanej propozycji, proponuję proponowany problem zaproponować jako propozycję proponowanego problemu. W związku z tym proponowany problem, zaproponowany jako propozycja proponowanego problemu będzie propozycją problemu zaproponowanej propozycji."
... czyli że Vitiemu pudło dać? Jakiś karton powinien się znaleźć.
Zabawna sprawa. Im ciężej, tym lepszy humor.
Lepszy humor to ja miałem jak się okazało, że muszę spieprzać z Żegiestowskiej.
Na tamtej ulicy w ogóle ludzie się ewakuują czemu towarzyszy kupa śmiechu z przewagą kupy.
Jakiś taki trend.
Jakiś karton powinien się znaleźć.
Fuszerkę chcesz odstawiać?! Jeśli już, to eleganckie pudło na kapełusze!
To ja też podsunę jednemu propozycję:
http://www.youtube.com/watch?v=9rRCw3pxX1M
...ten się śmieje kto się śmieje ostatni.
HE HE HE!
Kto się śmieje, ten się śmieje.
Humor coraz lepszy i to coraz szybciej :)
Yagienka --> aale ten karton, to on był normalnie pancerny ! I z blachą w środku. Żadna fuszerka, pudło na kapelusze się nie umywa. Ba, nawet na hełmofony wypada blado.
Tiaaa i może jeszcze tysiąc słoni;>
Tak czy siak, z wachlarza wyrobów papierowych z zabezpieczeniem najciekawsze są te odpowiedno szeleszczące;))
Pffff... Karton z blachą... jakaś ulepszona wersja trabanta?
Da_Mastah - > tylko ośmioletnia, ale za to jaki opis;))
Cáirdeas Ileach Edition 2011
Colour: light gold, straw colour.
Nose uncut: Vanilla pod, buttery, cloves, candied orange then rose water, enveloped by the earthy dampness from the Dunnage Warehouse.
Taste uncut: American oak sweetness moves into buttery liquorice then quickly into huge oak spiciness that builds and builds. It then evolves into an orange marmalade flavour and slowly moves into a mulled wine with an underlying sweetness throughout, lingering charcoal ash finish.
Body: medium bodied but good mouth feel.
Finish: The flavour really lingers and if you lick your lips you get some more of the orange sweetness
Po wypiciu usłyszysz francuską poezję śpiewaną :-))
Non, rien de rien
Non, je ne regrette rien
;D
...A L@wyera pewnie coś trafi jak powiem, że widziałem Gran Torino (samochód nie film) i jeszcze jednego chyba Dodge'a Challengera.
...Mnie już trafił bo nie miałem aparatu.
Kalgan:
Nie będzie mnie. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebym wystąpił jako NPC, ew. ktoś zagrał moją postacią.
http://wyborcza.pl/1,75248,9743328,Emeryci_kamikaze_na_ratunek_Fukushimie.html
...u nas by pewnie ludzi w kraju zabrakło jakby każdy poczuł się do obowiązku naprawienia tego co spie*dolił.
Cała wierchuszka partyjna, ubecja, później opozycja która rozdała kraj za bezcen.
...i wtedy na scenę byśmy weszli my; cali w bieli.
Kur...wa, a tak nam było dobrze. --->
Na zdjęciu: Dobry, Zły i Brzydki... i Winnetou.
Yans --> Sorki za jutro, ale sami rozumiecie, towarzyszu, że jak dają - trzeba brać :)
MaLLy(R) -> Prawie jak Aniołki Charliego ;)
Gupiś, Paudynie, według pracodawcy Kermita to niezwykły honor (nie mylic z horrorem) i wyróżnienie ;-D
[243]
Ano, było.
Jak obywatel Bóg da, to i znów będzie za czas jakiś.
Swoją drogą to było jednak pro. Nawet elementy kamuflażu mamy na strzelnicy!
Dwie dobre wiadomości dzisiaj, dzień w robocie lajtowy, światełko w tunelu.
Ja tam wciaz obstaje przy wersji, ze pracodawca okrutnie sobie z Kermita zazartowal ;-)
Ty, to dobry plan jest. Niech dodatkowo szepnie komu trzeba, ze oprocz Phila Jones'a do druzyny powinni koniecznie dolaczyc Young, Sneijder i Diarra :D
Światełko w tunelu...
No cóż, może ono:
a) wskazywać nadjeżdżający pociąg,
b) ukazywać dalszy ciąg tunelu,
c) świadczyć o tym, że koniec tunelu stoi w ogniu.
Do wyboru, do koloru...
Na zdjęciu, dla ekipy strzelającej, w ramach przerwy w strzelaniu karciana, krasnoludzka wariacja na temat "Mafii".
Hayabusa -> jak zobaczysz światełko w tunelu, nie idź w stronę światła...
L@WYER -> no i czegoś mi na tym zdjęciu brak;))
No dobra, fajnie... Uwaga wszystkie dość nietypowe stwory... Viti strzela!;D
Kermi
MU ma latac srodek pola, skrzydla mamy nawet w porzadku, tym bardziej jak dojdzie Young. To ja jednak wole Lassa, tym bardziej, ze Sanchez jest juz ponoc dogadany z Barcelona (po chuj on im??).
Do Sancheza żywię jakąś niewytłumaczalną sympatię i bardzo chciałbym go widzieć gdziekolwiek, byle nie w Barcelonie :) Już Viżę mi zepsuli.
Z innej beczki - nie chciałbym być złym prognostykiem przed Euro, ale organizacja dzisiejszego meczu ocierała się o totalną amatorkę. Mam wrażenie, że spodziewano się z czterokrotnie mniej kibiców, którzy do tego doskonale wiedzą czy sektor 123 jest na trybunie wschodniej czy zachodniej i czy graniczy z sektorem 124. Udało nam się usiąść na swoich miejscach 3 sekundy przed bramką. Moje koleżanki miały mniej szczęścia i jak już koło końcówki pierwszej połowy łaskawie je wpuszczono na obiekt, to zostało im tylko tyle sił, żeby doczłapać się do baru :)
Viti -> Bingo! I to tak z czterech;))
Już Viżę mi zepsuli.
A Silvé zepsulo City... Oj posypal nam sie super duecik z Balencii...
Scharfschutze Viti -.> pogratulować pogratulować :-)
Piękną jesień mamy tego lata. A w Chinach upał jak donoszą towarzyszki ;-)
Yans, Shadowy --> to pytanie o plany na weekend pociągnie za sobą jakieś ustalenia czy też zostało tak po prostu rzucone dla ożywienia konwersacji? :)
My jednak coraz bardziej skłaniamy się ku sobocie, chyba jednak bardziej by nam pasowała. Ktoś jeszcze byłby chętny?
Paudi --> ach, Viża i Silva! Pamiętasz, jak bardzo chcieliśmy, żeby kupił ich MU? :)
No to o której, gdzie i w co? Może poczekamy z Cthulhu, aż zbierze się cała ekipa, a jutro pyknęlibyśmy jakiegoś Runebounda albo co? (ale nie upieram się przy tej interpretacji)
U nas jest bajzel itp. ale jak chcecie, to może być u nas. A w co? Dodatek do Arkham jest kuszący, ale się nie upieram. Ustalimy jutro, jak Iza z roboty wróci.
A o której? 19?
Wszystko nam pasuje. Arkham też może być, jeżeli chcecie, więc po prostu dajcie znaka, co wybraliście.
Pamietam. Sam MU nawet byl zainteresowany, ale Villa wypial sie na ciezka lige angielska i ryzyko kontuzji (casus Torresa), a Silva wypial sie nie wiadomo na co, moze na zbyt niska tygodniowke :> Ja tam i tak najbardziej zaluje, ze odmowil Yaya Toure, ktory wypial sie na Czerwonych, bo tu by mial... za latwo (ale i tak wiadomo, ze chodzilo o kase) :D
Paudi --> może to i lepiej, jakby to MU zmarnował Viżę, to dopiero byłoby przykro, a tak mamy kolejny kamyczek do ogródka Barcelony ;)
BTW: spytałabym, czy będziesz dzisiaj wieczorem, ale coś mi się zdaje, że znowu jesteś wyjechany, right?
Shadow --> może być Descent. Oczywiście jeżeli nikt nie ma żadnych planów na jutro, bo znowu może nam zejść do 4.00 (ostatnio byłoby dłużej, ale dostałam amoku naleśnikowego, jak może pamiętacie :)
I pewnie znowu się spóźnimy i będziemy raczej o 19.30 - bo jak zwykle mam robotę w domu i nie wiem, kiedy się z nią wyrobię.
A z innych pytań okołoplanszówkowych: co Wy na to, żeby na którymś z najbliższych spotkań pyknąć w coś z Waszej albo Yansa kolekcji? Strasznie nas ciągnie do czegoś, w co od dawna nie graliśmy, typu Runebound, Tomb, Dungeoneer, Horrorclix, bo chociaż uwielbiamy Arkham czy BSG, to chętnie byśmy sobie zrobili przerywnik od macek czy cylonów.
Ewentualnie, jeśli dla Was Wasze planszówki nie są żadną atrakcją:), może bylibyście skłonni pożyczyć nam na tydzień którąś z nich, chociaż w większym gronie będzie się fajniej grało.
Ale fajnie. Udało mi się zlicytować na ebayu jeden taki album którego wyczekiwałem od dawna. :)
Dzisiaj sobie postrzelałem do butelek na Siekierkach. Pogoda dopisała, nawet meszek nie było. Inni pewnie w tym samym czasie jeszcze poskramiali bojlery albo brojlery czort ich tam wie.
PS. Ciężko jest ustawić butelkę na siekierkach. ;) Okazało się, że mój HW na 40 m potrafi przestrzelić butelkę na wylot, ładnie ją w okazji dziurkując.
Da_Mastah -> Dziś był dobry dzień na łowienie ryb. Zachodni wiaterek, lekkie słoneczko. Byłem na Czerniakowskim i złowiłem szczupaczka :) ...wypuściłem.
Viti -> czułe serce, czy żołądek?;)
Paudi --> głównie to po tym, że coś tam kiedyś pisałeś, że wyjeżdżasz, nie wspominając jednak, kiedy wracasz ;-p
Co do wczorajszego Descenta:
Rozgrywka poszła wyjątkowo szybko, bo tym razem trwała jedyne 4,5 godziny. Oczywiście niecny plan Kermita po raz kolejny został udaremniony i przygoda numer 3 (z Wielką Kryształową Nagą jako przeciwnikiem) zakończyła się naszym spektakularnym zwycięstwem. Pojawiły się nawet głosy rozczarowania, że finałowa bitwa trwała tak krótko ;) Inna sprawa, że nasza ekipa, składająca się z tchórzliwego pseudotanka, maga oraz strzelca wyposażonego w Latającą Śmierć, obłowiła się przeokrutnie w złoto, złote przedmioty i ogólne dobra, co bezpośrednio przyczyniło się do końcowego sukcesu :)
Rozgrywkę sponsorowali: Garnuszek Na Klocuszek, Magnus Czekoladowy, kiszona kapusta i rodzina barczatkowatych oraz zawisakowatych :)
Zdjęcia może będą później, bo wciąż nie chciało mi się ich zrzucić. Poza tym za dwa tygodnie Runebound, a w międzyczasie, dzięki uprzejmości Izy i Shadowa, potłuczemy sobie w domu w Dungeoneera.
Viti --> taka karma, cóż było robić. Zamiast łapek - nie mam gwizdka z odpowiednim zdjęciem - masz pamiątkowe maszynki, z 65tką Wrzosia.
Po sobotnio-niedzielnym piciu eliksirów wczoraj dotarłem na działkę. Grill, strzelanie i obserwacje miejsca rozbicia UFO i wojen staruszek-zombie - no po prostu bajer.
Viti - No to mogłeś powiedzieć, że jadziesz :-) Albo chociaż wstawić fotę :-)
L@WYER --> przy jakiejś okazji będziesz musiał podać więcej szczegółów odnośnie tej wojny, bo coś mi mówi że to musiało przechodzić wyobrażenie.
Jest...zabawnie.
Gwiazd-->Ano świetnie się grało, a przeciwnicy nie mieli jak zwykle szans. Kermit powinien chyba zmienić taktykę: próby ciągłego uśmiercania mojej postaci marne mu efekty przynoszą.
A strona z motylami to: http://www.lepidoptera.pl/start.php
Yagienko -> Bo ja tak naprawdę jestem ten dobry. Tylko się maskuję. ;)
Da_Mastah -> Byłem z wujkiem. Za to możesz się szykować na 23. Może się skoczy na Czerniakowskie a może nad Zegrze. Tylko trzeba będzie wcześniej zaklepać łódkę.
Wisła jest w tej chwili za płytka. Byłem w sobotę na rozpoznaniu rowerowym. Obiecująca jest jedna ostroga z klatką. Tamta opaska przy siekierkach którą widzieliśmy w rzeczywistości jest taka sobie.
Jest za to inna opaska na wysokości Cieciszewa - patrz na Google Earth. Jakieś 300 m. niezłej wody.
Zapomnij tylko o weekendach. W weekend to można sobie podjechać na strzelnicę i postrzelać. A jak jest taka lampa jak ta w którą łowiliśmy, to już o rybkach zapomnij.
głównie to po tym, że coś tam kiedyś pisałeś, że wyjeżdżasz, nie wspominając jednak, kiedy wracasz ;-p
Nie moze byc! Zawsze pisze na jak dlugo wyjezdzam, zeby znow marnie (ale zawsze) usprawiedliwic nieco przydluga nieobecnosc na giercowaniu (Iza ponownie zrobi wielkie oczy, jak mnie zobaczy :>).
Wracam... 26.06, ale zaraz potem robie skok na openera, potem dwa weekendy slubno urodzinowe, nastepnie wyjazdy wakacyjne... O kurwa, znaczy, ze pewnie pojawie sie w sierpniu ;p Nie no, moze uda sie wczesniej :>
Shadow --> ale tym razem udało mu się przy okazji uśmiercić również mnie, więc współczynnik śmierci graczy zdecydowanie rośnie!
W tym momencie odezwał się Kermit: "Oj no bo on zawsze gra magami! A kto ginie pierwszy? Magowie! Weź wrzuć jakieś zdjęcie z rozgrywki, tylko takie, na którym Shadow ginie!" :)
Lepidoptera zapamiętałam i sprawdziłam jeszcze wczoraj. Znalazłam w końcu cholerną ćmę, którą nagminnie widywałam i uwielbiałam w dzieciństwie, ale nigdy nie wiedziałam, jak się nazywa (a to Arctia caja, rodzina niedźwiedziówkowatych, pewnie znana wszystkim poza mną i pospolita jak chwast :). W ogóle czytam forum entomologiczne i dostarcza mi ono mnóstwo radości, wciąż raczę Kermita zdjęciami fruczaka gołąbka i obrazkami "przyrządu do wydmuchiwania gąsienic" ;))))
Paudi ---> może być i było! Nie wiedziałam! Zero informacji! I jak tu cokolwiek planować, jak nikt nie wie, gdzie jesteś i do kiedy :)
Na razie na pewno jesteśmy umówieni na grę za 2 tygodnie, a potem się zobaczy. Mam nadzieję, że uda się wcześniej, bo pamiętaj, że my 27 sierpnia ruszamy na naszą wielką azjatycką wyprawę, więc na kolejnym graniu pojawiamy się dopiero pod koniec września. Czyli, krótko mówiąc, rusz dupę, leniu, i się pojaw ;))
Viti -> posady Złego i Brzydkiego wzięte, a Tobie jak tej Babci Weatherwax tylko Dobro ostało... a jak już w temacie, jak tam hodowla zarostu?
Yagienko -> Chwilowo mnie wkur... więc zgoliłem. Ale spoko, co się odwlecze to raczej nie uciecze. ;)
A teraz coś z zupełnie innej beczki. - W całej żenujacej sytuacji z chinolami i autostradą. Jedno jest dobre. Chinole na starcie zrobili sobie taką opinię, że dwa razy ktoś pomyśli nim ich wynajmie. W sumie to dobrze, po co nam ekspansja azjii w Polsce?
Kermit ====> Przedwieczna OCTOMYJNIA !!! Ale czaaad !!! :)
Co do giercowania w najbliższym czasie, to najbliższy weekend słabo u mnie wygląda, może jedynie piątek ale dokłądnie będę wiedział w czwartek wieczorem.
A dla mnie wcale nie było tak fajnie. Ani razu nie zginęłam i stwierdziłam, że jest mi bardzo przykro z tego powodu. Co to za rozgrywka, gdzie się nie zginęło aniu razu. Karmit, musisz się poprawić :D
Paudi--> ależ oczywiście, że zrobię wielkie oczy bo przecież nigdy ostatecznie nie wiadomo, czy będziesz, czy nie ;)
Gwiazd-->Niedżwiedziówkę kaję to kiedyś wyhodowałem sobie od gąsienicy. Ogólnie dosyć pospolita ćma, ale ładna :)
Co do świetnych nazw owadów, to z motyli/ciem mamy: Parówka pozłotka, Misterek kamienniczek, Straszydełek zróżek czy Pasigęba tłuszczanka :)
Ale i tak bije je na głowę chrząszcz złodziejaszek rypidełko :D
Shadow --> tak, już się doczytałam, że to nic specjalnego i dla nikogo poza mną nie jest interesująca :) Kompletnie mi to nie przeszkadza, zapamiętałam ją jako stworzenie, które w latach szczenięcych ogromnie mi się podobało, więc niniejszym zostaje moim ulubionym robalem :)
Fruczak gołąbek zasłużył na wzmiankę ze względu na fajowy wygląd, nie nazwę, chociaż najpierw ona też mnie rozbawiła. No ale potem obejrzałam jego foty i totalnie mnie rozwalił. Chociaż i tak prowadzi koleżka (zawisak borowiec, czymkolwiek by to było) z tego wątku: http://www.entomo.pl/forum/viewtopic.php?f=32&t=3522 - upaćkany pysk tego jełopa nawet Kermita doprowadził do śmiechu :)
Parówka pozłotka (jak to wygląda?! Jak?!) i złodziejaszek rypidełko (JAK TO WYGLĄDA?!?!) chyba przekroczyły moją wytrzymałość na idiotyczne nazwy :-D
Niedżwiedziówkę kaję to kiedyś wyhodowałem sobie od gąsienicy.
Taaa, i jeszcze powiedz, że "przyrząd do wydmuchiwania gąsienic" też miałeś :-D
Gwiazd-->e, nie - przyrządów do gąsienic nie miałem nigdy - zresztą czytając opisy ich preparacji jakoś mnie do nich nie ciągnęło.
Zawisaka borowca to mam multum na działce. Jakbyście przyjechali wtedy, to byście je zobaczyli :D Furczaka natomiast widziałem pierwszy raz w Chorwacji - normalnie myślałem, że to stado kolibrów :)
Parówki w tym momencie ci nie pokażę, bo nie mam przy sobie książki by sprawdzić nazwę łacińską. Ale to jakaś drobnica jest, chyba miernikowiec. A złodziejaszek rypidełko wygląda tak --->
No jak to, nigdy nie chciałeś wyciskać gąsienic, a potem ich nadmuchać? ;-D Brzmi jak doskonała zabawa ;-p
Borowiec może i fajny, ale taki szarawy, a mnie na razie podoba się to, co kolorowe (no co, jestem laikiem, wolno mi!). Na przykład Daphnis nerii, bo jest toto zielone (a przynajmniej powinno być, ale jak wrzuciłam nazwę w Google, to mi wywaliło też jakieś beżowe wersje, więc nie wiem, jak to jest) i Deilephila elpenor albo porcellus. Strasznie mnie ciekawi, czy one na żywo faktycznie mają tak intensywne kolory, czy po prostu na fotach trochę podciągnięto kontrast.
WTF is miernikowiec? o.O
A co do złodziejaszka, to czym to miłe, złotawe stworzenie zasłużyło sobie na taką nazwę, na bogów?
D. nerii jest raczej szarawy, zielony jest trochę podrasowany. Znaczy - tak mi się wydaje, bo na żywca nie widziałem. Natomiast D. elpenor, szczególnie świeżo po wykluciu, jest uroczo różowy :) Tutaj barwy na zdjęciach akurat nie kłamią - a może nawet nie oddają wszystkiego.
Miernikowce to takie ćmy, których wszędzie pełno i zwykle siadają rozpłaszczone na ścianach.
A co do złodziejaszka, to czym to miłe, złotawe stworzenie zasłużyło sobie na taką nazwę, na bogów?
Złym humorem entomologa? :)
Zasugerowałam się takimi fotami: http://www.hlasek.com/foto/daphnis_nerii_ag5189.jpg - co prawda w necie jest też pełno takich zdjęć, na których zieleń aż wypala gały, ale są wtedy ewidentnie podrasowane efekty, a take foty na krzaczorach wyglądają dość naturalnie. Jak jest beżowy, to nie chcę, beżowy jest nudny ;-p
Kompletnie nie kumam, dlaczego ćma może być różowa (!). Przecież to idiotyczny kolor jak na latanie o jakiejkolwiek porze dnia, a do tego chyba odbija się od każdej powierzchni...?
Gwiazd -> Ćmy latają w nocy, nie w dzień. :) A rózowy w nocy jest kamuflażem ostatecznym, do tego stopnia, że nawet SAS malował, na różowo Land Rovery, do nocnych operacji na pustyni.
A Wiedźminie właśnie toczę pojedynek z Draugiem. Jeśli Keiran był trudny do zabicia to Draug jest dla jakichś koksów. W dodatku nie ma opcji użyc eliksiru, no bomba dosłownie.
Viti ---> po ostatniej rozmowie z Shadowem to już nie mam pojęcia, kiedy one latają i co robią, bo usłyszałam same rzeczy, które w ogóle nie pasowały do moich wiadomości o ćmach :)
A "dzień" miał oznaczać "okres 24 godzin, w którym Ziemia wykonuje obrót dookoła osi", nie ten kawałek ze światłem słonecznym - właśnie po to, żeby się nie dać złapać na takich niuansach :)
Gwiazd -> A "dzień" miał oznaczać "okres 24 godzin, w którym Ziemia wykonuje obrót dookoła osi",
...tiaaa jasne. Nie no to bardzo ważne, bo przecież gdzieś na globie, w czasie naszego dnia, jest noc i to jest dla dla nas bardzo istotne.
PS. Jeśli już to lepiej, dla tych 24 h, użyć określenia - doba.
PS2. W sumie to bardzo ciekawy punkt widzenia do np. gry w Wampira. Będę łaził w "dzień" po ulicy i tłumaczył MG, że gdzieś w tym czasie jest noc. :)
Faktycznie, kwestia tego, gdzie jest noc w czasie, kiedy u nas jest dzień, nie ma dla mnie zwykle żadnego znaczenia :))
A pytanie, czemu te cholerne ćmy są różowe, nadal uważam za otwarte.
[edit] Może żeruje na czymś kolorowym? :)
Viti-->ano, ćmy wcale nie muszą latać w nocy. Niektóre prowadzą dzienny (tz. jak jest jasno) tryb życia. A podział na motyle dzienne i ćmy to w ogóle jest sztuczny :)
Gwiazd-->zawisaki latają głównie o zmierzchu... może róż maskuje w świetle zachodzącego słońca? Ale żaden szanujący się drapieżnik różowego nie tknie?
A poza tym częściowo trafiłaś, bo jedną z roślin jadanych przez gąsienice jest wierzbownica - a ona ma fioletowe kwiaty. Niemniej to znaczenia nie ma :P
podział na motyle dzienne i ćmy to w ogóle jest sztuczny :)
Znaczy co, wszystkie powinny być nazywane po prostu motylami czy jest jakiś inny sposób podziału, ze względu na inne czynnniki?
jedną z roślin jadanych przez gąsienice jest wierzbownica
Yyyyy... nie mam pojęcia, jak wygląda gąsienica tej różowej ćmy, myślałam raczej o tym, że ona już w postaci dorosłej uparcie żre coś różowego :)
W zasadzie wszystko to motyle, klasyfikacja do ciem jest bardziej zwyczajowa. Jakieś tam kryteria w budowie etc. są, ale sporo jest wyjątków. Po prostu część rodzin zalicza się do motyli, a reszta to ćmy :D
Czyli, krótko mówiąc, rusz dupę, leniu, i się pojaw ;))
No, no... Bo jeszcze pomysle sobie, ze sie autentycznie steskniliscie :P
Różowy jako barwa ma pewne ciekawe właściwości, całkiem nieźle maskuje. I nie, nie mam na myśli maskowania tępoty blond plastików ;) choć i takie zastosowania się trafiają.
Viti --> no no Wampir może być ale ja takiego argumentu nie uznam ;)
Swoją drogą kwestia tego gdzie jest akurat dzień i jaka pora dnia ma czasem cholernie duże znaczenie. Ostatnio, powiedziałbym, znów ma to kluczowe znaczenie.
Shadowmage -> Nie muszą, mogą też latać o zmroku, o brzasku. :) ...A dlaczego są różowe to napisałem wcześniej.
Hayabusa -> I nie musisz, bo kiedy ostatnio prowadziłeś sesję wampira??? Rok temu?
...Dla mnie fundamentalnym problemem jest w tej chwili grubość pokrywy lodowej na Spitsbergenie.
Viti--> to fakt. Ale może w sierpniu znajdę czas... może nawet coś wcześniej. Bogowie wiedzą.
...No brawo! W związku z tym postaram się wygospodarować jeden dzień w październiku. ;D
- Z ostatniej chwili:
http://fakty.interia.pl/swiat/news/nad-ziemia-lata-od-dzisiaj-iranski-satelita-zagrozenie,1655031
- nie ma obaw. Lata ale ponoć w kiepskim stylu. ;D
Wiesz, są ryby które oddychają powietrzem atmosferycznym i też jest ich "całkiem sporo", cokolwielk przez to określenia rozumiesz. Ale twierdzenie, że ryby oddychają powietrzem z nad wody, wyrwane z kontekstu jest zupełnie bez sensu.
Viti ---> uwaga mam pomysła !
Może jakąś sesję ale nie za dnia skoro z nimi cienko ;-)
Załatwianie spraw dyplomatycznych na odległość 8000 km to jak stwierdzam fantastyczne ćwiczenie umysłowe. Jak po uczciwym treningu człowiek ma dosyć. I jak to przy porządnym treningu - niedługo ciąg dalszy. I jak to przy porządnym treningu - widać efekty tego wszystkiego :-)
Czas najwyższy zwijać się do następnej części: https://www.gry-online.pl/forum/wwwais-zwierzenia-nieplanowane/z5adbf26?N=1