Warszawska Wyspa Wzajemnej Adoracji i Samouwielbienia - Nu pagadi zajac!
...czyli ciąg dalszy ambitnych dyskursów o życiu i śmierci, Munchkinie, aferach, cyckach, wędkarstwie, strzelaniu, pracy, dupie Maryni oraz innych ważnych problemach współczesnego życia, wszechświata i całej reszty, toczonych za pośrednictwem czatów, grafików i sekretutek przy whisky/Martini/browarze/cygarach/przypalonych frytkach tudzież co tam akurat kto ma pod ręką.
Ostatnio zajmowaliśmy się deathmetalową sceną Hondurasu, więc tym razem nadeszła pora na omówienie sceny Tadżyckiego industrial-speedcore.
Wnimanie! Raz na ruski miesiąc zdarzają się jakieś yntelygenckie uwagi odnośnie planszówek i jednowierszowe rozmowy na miarę czatów!!!
Dzisiejszy odcinek sponsoruje litera A jak Aarrrggghhh, albowiem przyjdzie w końcu legendarna bestia i wszystkich, no prawie wszystkich, pożre. Chyba, że ukryjemy się w zamku.
W tej części jak zwykle się nawzajem NIE opluwamy, NIE gryziemy, NIE strzelamy fochów, NIE kradniemy sobie mieszków złota i talizmanów, NIE zmieniamy się w ropuchy (chyba że ktoś zasłuży albo już jest ropuchą bądź takowe trzyma w akwarium), NIE tniemy się piłami skalpelami, NIE zadajemy sobie krytycznych obrażeń, NIE szczujemy się zombiakami, NIE trzymamy na ręce więcej niż 5 kart (chyba, że jest się krasnoludem, wtedy możemy mieć kart 6) i NIE pozwalamy Wiecznym Przedwiecznym na przejęcie świata, albowiem i tak należy on do nas (za pośrednictwem podwykonawców). Co więcej, NIE urządzamy pojedynków na czerstwe dowcipy (z wyjątkiem kawałów o Rżewskim i Stirlitzu, gdyż te są pierwszej świeżości z definicji), nie podrzucamy sobie wrednych kart w Munchkinie, NIE atakujemy nikogo, kto gra Ironmanem, staramy się także NIE kantować bardziej, niż ustawa przewiduje, a na pomoc wzywamy tylko elfy (a nie wozaków). Dodatkowo - NIE atakujemy Afganistanu, bo wszyscy wiedzą, jak to się kończy. Poza tym w dużej części przypadków bywamy nastawieni na TAK
W końcu - bycie klasycznym, hermetycznie zamkniętym towarzystwem wzajemnej adoracji i samouwielbienia oraz wszechwarszawską hołotą zobowiązuje!
Inna sprawa, że dla siebie jesteśmy przemili i przeuroczy, a także często i z uczuciem się przytulamy (może z wyjątkiem L@wyera, ale w tej kwestii zeznania świadków są sprzeczne) i w ogóle sobie słodzimy i kadzimy tak, że aż dech w piersiach zapiera. Zachwycamy się – obowiązkowo - każdym własnym słowem, gestem, zdjęciem i oddechem. Dorzucamy też masy zdjęć, które tylko NAS interesują i zachwycają
Wszystkich innych możemy (i będziemy) traktować jako niegodnych profanów, którym należy pokazać, gdzie raki zimują.
Pogłoski, jakoby było inaczej i trafiały się jakiekolwiek wyjątki należy traktować jako oczywiste kalumnie, rzucane przez wiadomych wrogów i plugawe podziemne karzełki pragnące skłócić ekipę, którą łączą wszak nierozerwalne więzy wieczystej przyjaźni plus dziesięć, gdyż jesteśmy z jednej bryły, której ugryźć nie sposób!
Wszyscy nie stosujący się do zasad zostaną surowo ukarani z zastosowaniem Zestawu Małego Kata i prasy do jaszczurek, w przypadkach cięższych możemy użyć sarkazmu a nawet ironii. Opornych poszczujemy wiecznie głodną [i bardzo grubą!] żabą, jak również afrykańską czarną panterą, a potem zażądamy szeroko rozumianych hołdów. Wielbienie na klęczkach w drodze wyjątku może być owszem, też.
I nawet nie chcecie wiedzieć co się stanie jeśli ww. żądania nie zostaną spełnione.
Wszelkiej maści odwiedzających witamy subtelnym i staropolskim "GROARGH!" na przemian z mniej subtelnym i całkiem nie staropolskim "Sława i Chwała" oraz wyjątkowej urody trolololo.
Zdjęcie przedstawia upadek...
Poprzednia część - dla ciekawych, masochistów, tudzież naiwnych:
https://www.gry-online.pl/forum/warszawska-wyspa-wzajemnej-adoracji-i-samouwielbienia-spring-is-c/zdc73871?N=1
Upadek, powiadasz... Aż strach pomyśleć jaki/czyj jest to upadek... A pole do domysłów długie i szerokie...
Paudi --> Dostalem smsa i wyslalem maila.
Nie mam pojęcia, komu go wysłałeś, dzwońcu, ale na pewno nie mnie, bo nie mam go nigdzie, nawet w spamie :D Właśnie specjalnie sprawdziłam wszystkie konta na gmailu :)
Gwiazd ====> Podmienili nam Paudiego ;) Ani chybi, to już jest Latający Holender ;)
Jest to możliwe, bo też nie widzę tego badziewia w wysłanych. Widocznie odebrałem mesa, po czym... wydawało mi się, że puściłem maila :D
Poszło na Wasze adresy gmail (Blondie, Yans) oraz wp (Shadow).
Viti -> sugerujesz, że pozostaje przynieść leżaczki, przenośną lodówkę z browarem i parasol, coby nie przygrzało za bardzo, po czym zasiąść i podziwiać show?
L@wyer -> To show trwa już jakiś czas, a jedni warci drugich. Istotnie lepiej sączyć longdrinki.
PS. Zakończenie ostatniego odcinka Gry o Tron to po prostu miód na duszę
spoiler start
patrzeć jak zdycha Joffrey, bezcenne
spoiler stop
.
Pamiętaj, że niektórzy tutaj (nie wytykając palcyma ;P ) nie czytali, oglądali. Czekają na całość (się nie doczekają).
Miej litość... A nie, Ty nie masz...
Najwidoczniej jestem dziwolągiem pod tym wzgledem - nie oglądałem, czytałem.
Viti -> mówisz, że cos jak w poniższym linku?
http://kwejk.pl/obrazek/2045074/facet-rujnuje-gre-o-tron-seria-ksiazek-pelna-spojlerow.html
Padłem ze śmiechu. A prawda jest taka, że GRRM powinien zagęszczać ruchy bo może nie zdążyć z napisaniem wszystkiego, dwudziestu lat nie ma.
Mam nadzieję, że za 3 lata ujrzymy następne tomiszcze, a za 8 lat będzie po wszystkim.
Dobrze chociaż, że te książki nie tworzą się jak jakaś katedra ...już za 200 lat sklepienie będzię gotowe.
PS. Miej li... co? ;D
Przypuszczam, że na wszelki wypadek ma zapisany skrót, żeby ludzie wiedzieli jak to się kończy.
Zapewne tak:
wszyscy giną.
Viti -> o aż taki optymizm, to Cię nie podejrzewałem (co do G. Martina, rzecz jasna).
Co do wzmiankowanego słowa na "L" - nawet wikipedia go nie zna, więc raczej Ci nie wytłumaczę. Zresztą, ja również miałbym z tłumaczeniem tegoż słowa problemy :>
Hayabusa -> Wszyscy pewno nie ale wielu powinno się uczyć od niego jak się powinno wykańczać głównych bohaterów. Kosa tam lata często i szybko.
Musi mieć jakieś notatki - konspekt. Tam jest tyle równoległych wątków, że się czasami zastanawiam jak on to ogarnia.
L@WYER -> No widzisz. Młode to i naiwne. ;)
Warszawiaki, gdzie można zostawić auto w pobliżu Narodowego (tak w promieniu 1-2 km) na kilka godzin? Jest jakiś Park&Ride w okolicy? I jakie są opłaty za parkingi we w miarę bezpiecznych strefach, a nie na osiedlach pomiędzy blokami, gdzie o rysę za obcą rejestrację nie trudno?
Dzięki z góry.
To nie Warszawa, to Praga - tam wszystko jest inne:P Ogólnie jest P+R koło dworca Wileńskiego (i chyba parking w samym centrum handlowym). To jakieś 4 przystanki tramwajem.
Pod narodowym też jest duży parking, chociaż pewnie wyjeżdżanie z niego po imprezie będzie ciekawym i powolnym doświadczeniem.
Właśnie dlatego chciałbym uniknąć parkingu na Narodowym. A na P+R jakie zasady są? Przy wyjeździe trzeba przedstawić całodzienny bilet MPK, czy jak? A w centrum handlowym to się raczej chyba nie będzie opłacać.
A może w weekend majowy (bo wtedy się wybieram) parkingi w tamtym rejonie będą bezpłatne?
Nie mam pojęcia jak będzie z opłatami. W centrach handlowych jest różnie - niektóre bezpłatne, inne pobierają opłaty przy dłuższym staniu/nieokazaniu paragonu. Nie wiem jak jest na Wileńskim. Niby darmowe, ale pewności nie ma: http://www.warszawa-wilenska.pl/W/do/centre/uslugi
Co do P+R: http://www.ztm.waw.pl/parkujijedz.php?c=116&
Wygląda na to, że wystarczy kupić dobowy (26 zł). To jednak dosyć sporo.
Pytanie jeszcze jaki to będzie dzień, bo w święta itp. może być inaczej.
Zostaw sobie auto w Złotych Tarasach. Godzina parkowania 5 lub 4 zł, czynne do 22 lub 21.
Meczyk czy koncert?
Obca rejestracja :D litości. Codziennie 3/4 wszystkich ludzi spoza miasta. Jak nie zaparkujesz pod stadionem Legii w czasie meczu to będzie dobrze.
Mam auto służbowe na jednej z najgorszych blach czyli PO i nikt jeszcze nam nie rysnął.
Na finał Pucharu Polski się wybieram (w piątek 2 maja), więc jakieś 15letnie chuligany Legii mogą skojarzyć, że to kibic Zagłębia i coś odwalić, a szkoda by było po powrocie lakiernika szukać.
Przedzwonie sobie jutro do tego centrum wileńskiego i podpytam jak z tym parkingiem - ewentualnie coś sobie tam można wszamać, zachować paragon i na wyjeździe pokazać, jeśli będzie konieczny. 25 zł to dość sporo, biorąc pod uwagę fakt, że na Narodowym parking kosztuje coś koło 10-15 zł.
Dzięki za info ;)
Właściwie to zorientuj się czy 2.05 nie będzie darmowego parkowania w centrum - jeśli tak, to najprościej zaparkować po prostu gdzieś koło centralnego i przebić się mostem tramwajem/z buta. Z samochodem nie powinno się nic stać.
PS. Łał, to będą jacyś kibice na finale PP :P
Viti -> Patrz, jakie rzeczy omijają nas, nie przejawiając zainteresowania planszówkami (o graniu litościwie nie wspomnę nawet):
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/457208,rodzinna-gra-planszowa-na-kanonizacje-jp-ii.html
L@WYER -> I pomyśleć, że to za naszych czasów; nie umniejszając bynajmniej osobom urodzonym po 1980 ;)
Viti -> sam znasz przypadki, co do których można z czystym sumieniem stwierdzić, że umniejszyć im już za bardzo się nie da...
L@wyer -> Nie wiadomo. :D
A tak w ogóle może by tak w końcu jakiś mały tank platoonik?
Viti -> napisałem "za bardzo" :D
Co do plutonowania - po tym, co się tam ostatnio dzieje, co zresztą widziałem u kumpla :D - czas wczytywania mapy, jakieś minilagi - to ja chyba lepiej w Old Republic sobie przytnę.
L@WYER -> Istotnie, równia pochyła lub "stocznia" jak kto woli. Mini lagi to pikuś. Było jeszcze randomowe zwiedzanie pulpitu (chyba naprawione), klatkożerność, nędzny kontrast, a modele czołgów świecą się teraz na krawędziach jak psu jajca.
Ależ meczyk L@wyer. Nie wiem czy oglądasz. Jak nie oglądasz to żałuj. Bayern przegrywa już 0 do 3. Gonga dostał jak Kirishima od Washingtona, pod Savo. Cztery minuty wystarczyły aby z superzespołu został dymiący i dryfujący wrak.
Uznałem, że jeśli będę ogladał i kibicował, to prawa Murphy'ego nakazują, by przegrali. A w ten sposób mam świadomość, że wygrywają i mogę się tylko cieszyć. Pozostanie się tylko zmówić u mnie na finał :D
Co do równi pochyłej - ciężko się nie zgodzić. Ale sam wiesz - miłe złego początki, a koniec...
Finał oglądam w domu. ...Jeszcze by Ci coś odbiło i w połowie przełączył. ;P
Sezon wędkarski otwarcie - "wysokie C". Nieźle się zapowiada. Zobaczymy jak będzie później, dojdzie łowienie sandacza, później suma. Może być ciekawie.
Mixele... jestem chyba za stary. Kermit mowi dobrze, podłóż młodemu jakiegoś trupa albo przynajmniej ośmiornicę :)
Viti -> wymyślasz sztuczne problemy. Równie dobrze mógłbyś mnie podejrzewać, że się zmówimy, przyjedziesz, a mnie w domu nie będzie :D
L@WYER -> Jeszcze w którym domu?
Ps. Jak zapewnisz "zestaw kibica" lub "zestaw kibola" i jakość HD to przyjdę.
Viti -> w moim własnym apartamencie. Co do "zestawu kibola" - cóż, maczety są, szalik musisz załatwić we własnym zakresie. Browar także.
L@WYER -> jednym z wielu w mieście tym.
PS. Zestaw kibola to jest popcorn + piwo a nie jakieś meczety. ;P Chyba, że w połykacza noży zamierzasz się bawić.
...OK. Bo nie wyjaśniłem czym jest zestaw kibica, to jest cola + popcorn.
Zestawów hoolsa czyli popcorn + wóda nigdy nie próbowałem bo chciałem mecz w całości obejrzeć.
Ekipo planszówkowa - przed nami nowe wyzwania w nienowych okolicznościach, bo w ramach prezentu urodzinowego dostałam kolejne pudło do kolekcji :) Moja sympatia do Wielkich Przedwiecznych i Arkham jest znana dostatecznie dobrze, żeby nikogo chyba nie dziwiło, że pudło to "Eldritch Horror", czyli wariacja na temat badaczy i Cthulhu, umiejscowiona w znanym i lubianym świecie Lovecrafta :)
Aha, instrukcja na przyszłość: http://galakta.pl/new_galakta/pliki/Image/gry/Eldritch_Horror/Eldritch_Horror_Przedwieczna_Groza_instrukcja.pdf
A dla chętnych opisik na Rebelu: http://www.rebel.pl/product.php/1,1523/28015/Eldritch-Horror-edycja-angielska.html
Kiedy gramy w te nowe macki ?! W najbliższy weekend, to chyba tylko w piątek bym mógł. A w następny, to na pewno nie mogę w sobotę.
Żeby przedłużyć zdziwienie, zachwyt i oburzenie - my co do piątku określimy się jutro :)
Viti - ogarnij się i nie rób wiochy. Odkryj te trzy posty, które ukryłeś jak pizda.
Odpuść Vitiemu, z szoku wyjść nie może, że się nie przejmujemy jego próbami bycia złośliwym. Niech się bawi ukrywaniem, skoro się od tego lepiej czuje :)
Nasi sąsiedzi z naprzeciwka mają od jakiegoś czasu psa. Taki pocieszny kundelek. Wielkość wyrośniętego kurczaka. I pies ów zawsze jak wychodzi na spacer, a wychodzi - wiemy to dokładnie - trzy razy dziennie, zawsze robi taki jazgot, że słyszy go pół bloku. My słyszymy go nawet jak jest już trzy piętra niżej.
Nie utrzymujemy z sąsiadami bliższych kontaktów, więc nie wiemy, jak pies wabi. Ale w którymś momencie, zupełnie naturalnie, przylgnęła do niego w naszym domu ksywa Viti. Pojęcia nie mam dlaczego :)
My tymczasem namyśliliśmy się, posprawdzaliśmy kalendarzyki, zobowiązania towarzyskie i takie tam - i jak najbardziej damy radę pojawić się jutro na graniu w nowe macki, tyle że dopiero o 20.00, żeby mieć ewentualny margines na fakapy w pracy.
A skoro o pracy mowa, to u mnie w firmie wybuchła dzisiaj gorączkowa panika: o zgrozo, już 15 maja, a kampania na święta Bożego Narodzenia wciąż nie jest gotowa! :D
No to git. 20 jest idealna, bo Iza i tak wcześniej z dyżuru nie wróci. Teraz pozostaje jedynie przeczytać instrukcję...
Zdecydowanie jesteście w plecy z robotą, cóż za przykład opierdalania się!
Instrukcję możecie spokojnie zignorować. Mając arkhamowe podstawy, opanujecie całość w kwadrans. Zasady są miksem uproszczonych zasad AH z nowymi, ale idealnie wpisującymi się w klimat pomysłami.
Czytałem właśnie, że to taki Arkham light. W takim razie nie czytamy i będziemy oczekiwać przeszkolenia :)
Instrukcję możecie spokojnie zignorować.
Chyba oszalałeś, nie mów im takich rzeczy, bo teraz to już na pewno nie przeczytają! :D
[edit po odświeżeniu] No do diabła, nie mówiłam...!? :D
Faktem jest, że kart jest mniej niż w AH, więc łatwiej się też w tym wszystkim połapać - są bohaterowie, przedmioty, zaklęcia, potwory czy karty wydarzeń, ale bez podziału na milion podrodzajów jak w Arkham, a całość dość przejrzyście skonstruowana. Trochę się bałam, czy nie będzie to oznaczało, że Eldritch jest gorszym i ubogim kuzynem Arkham, ale ponoć to uproszczenie wychodzi mu tylko na dobre, bo rozgrywka jest o wiele bardziej dynamiczna i szybsza, a dodane nowe pomysły jeszcze tylko to podkręciły. Zobaczymy :)
No i w końcu będziemy mogli pobuszować po całym świecie, a nie tylko tkwić w jednym miasteczku! [fota z netu]
Jestem pewna, że Yans od razu będzie pchał się do Tokio, bo można tam przywoływać potwory :D
Optymizmem napawają recenzje, w których recenzenci jak jeden mąż podkreślają, że to nie jest AH 2.0, tylko inna gra z własnymi zaletami (szybkość, lekkość, napakowanie akcją) i wadami (mniej gęsta atmosfera).
Na Boardgamegeeku ma miejsce 7 w tematycznych i 52 w generalce (przy odpowiednio miejscach 26 i 102 Arkham).
No i są pociągi!
edit
Paudi --> Mamy XXI wiek. Dwa laptopy z kamerkami, skype i grasz z nami :)
Dzięki, Paudi, na Ciebie zawsze można liczyć (również w kwestii tego, że nie przyjdziesz, ale ciiiiiiiiii ;D)!
Wzięłam instrukcję ze sobą do pracy, ale jakoś nie mogę się zebrać, żeby ją przeczytać, więc najwyżej Kermit będzie jutro wszystko nam tłumaczył :))
(przy odpowiednio miejscach 26 i 102 Arkham)
Po namyśle nie jestem już tak pewna, że powinnam ufać opiniom profanów, którzy tak nisko ocenili AH, pffffffffffffffffff!
[edit]
[67] - a nie mówiłam? :D
Mamy XXI wiek. Dwa laptopy z kamerkami, skype i grasz z nami :)
Jak juz sobie porzadnego sprawie, to kto wie ;)
Paudi, na Ciebie zawsze można liczyć (również w kwestii tego, że nie przyjdziesz,
Ej wez, bo sie pogniewamy.
Ej wez, bo sie pogniewamy.
I wtedy to dopiero nie przyjdziesz! ;D
Czytam tę instrukcję i fajnie się to wszystko klei, a niektóre zmiany są super. Na przykład: "Na koniec każdej Fazy Mitów Główny Badacz może przekazać żeton Głównego Badacza dowolnemu innemu graczowi" - co prawda poszczególne akcje w ramach danej tury nadal wykonuje się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, ale skoro można dowolnie wskazywać, kto pierwszy wykona swoje działania, to będziemy mogli w ten sposób pierwsi zabijać potwory, na które czaił się Yans! ;))
Viti -> jak cola, to raczej ruda wóda na myszach. Chociaż imo piwo bedzie bardziej na miejscu. Co do popcornu, to jak przyniesiesz będzie.
Może w niektórych postach coś tam było ale ukryłem je tak dla zasady. Wybaczcie. :)
L@WYER -> A co będzie jak się mecz przedłuży, dogrywka albo i karne? To jest jednak maraton. Ja nie mówię tu co prawda o meczu tenisowym, taka np. pięciosetówka która może i 5 godzin trwać ale i te dwie godziny z takim zestawem mogą doprowadzić percepcję do ruiny.
PS. Od razu jest przejrzyściej. Oszczędność rolki na gryzoniu.
Cztery piętra niżej.
Ekipo, zapraszam tutaj: https://www.gry-online.pl/forum/wwwais-planszowki-macki-wszedzie-macki/zfca10b8?N=1
Nie-ekipo: dziękujemy za lekcję internetowej etykiety. Żegnamy się.
Viti -> streściłbyś co się działo? Bo to, co mnie nie obchodzi zwykłem z difoltu niejako ignorować, a tu taki foch.
Co do meczu - cóż, to co chcesz, to będziesz pił, nikt Ci przecież wlewał trunków w gardło na siłę nie będzie.
Właściwie, to ja mogę streścić. Tak jak uważam, że Viti jest - oględnie mówiąc - mało skomplikowany, tak mieliśmy przykład bólu dupy. No ale kiedyś, dawno temu, określenie WWAiS miało charakter ironiczny, zwłaszcza w części dotyczącej samouwielbienia. A potem jeden po drugim wynieśli się ludzie, którym nie podeszło kiszenie się we własnym sosie.
I to chyba tyle. Jeśli coś pominąłem - wybaczcie.
Pozdrowienia z Paryża, dopóki lokacja znów nie zmieni się na coś ciekawego.
Ból dupy to chyba ma Viti, skoro przeszkadza mu dyskusja na tematy, które go nie interesują. Najwyraźniej tylko on ma problem z przewijaniem, co zresztą pokazał po raz n-ty. Może faktycznie szkoda się wzajemnie męczyć, skoro i tak ekipy się rozdzieliły i nie mają sobie nic nawzajem do zaoferowania oprócz bucówy. Szkoda jednak.
No cóż, jeżeli szczerość (a tu Viti potrafi się nie krępować), słowność, punktualność (jak się umówi o czasie i na miejscu, to takoż się zjawia), o prawdomówności nie wspominając nawet uznamy za przejawy bycia nieskomplikowanym, to cóż - taki jest. Nie powiem, żebym go za to nie lubił.
Kiszenie się we własnym sosie ma swoje plusy - o ile się człowiek kisi z jednostkami, które uważa za tego warte a sos za odpowiedni.
Co do bólu dupy - nie wiem kto go nie miał. Bo najwidoczniej komentarze Vitiego też u niektórych takowy powodowały.
Wychodzi na to, że wysłanie esemesa/maila z czasem, miejscem i "tematem" spotkania do kilku osób jest równie skomplikowane jak skrolowanie myszą czatu.
A Viti, zgodnie z własną doktryną trolowania rozpętał małą burzę a teraz ma tylko polewkę.
Odkryjcie te posty, bo żal dupę ściska. Nie można sobie przejrzeć normalnie wątku....
@Shadowmage.
Ano szkoda, ale tak było już od lat. Ból dupy... nie sądzę, Viti zabawił się w trola i nie sądzę, żeby specjalnie go to bolało.
@L@WYER
Nie zgodzę się. Utrzymywanie kontaktów, tak. Spotkania, wymiana informacji - tak. Ale kiszenie się we własnym sosie, poprzestawanie na towarzystwie wąskiego grona znajomych i gadanie przez lata o tym samym, w ten sam sposób... to jest żałosne, tylko zmiana i poszerzanie horyzontów ma sens.
Szalony fotografie lesbijko - ja też przeglądam :P
i tak to ukrycie jest wkurzające :D
Hayabusa, L@WYER -> Wycieczki personalne i wyzywanie kogoś od pizd, zostało stosownie nagrodzone. A ponieważ nie byłem w nastroju do dialogu z osobą która uważa się za super-cool-zajebistą i jej klakierami, to ukryłem wypowiedzi.
Co lepsze ta sama osoba ma teraz największe o to pretensje i powołuje się na etykietę, a to zwyczajne bagno (ang. swamp). Przynajmniej nie będzie zasysać.
L@WYER -> A gwarantujesz jakość ejdżdi?
Legrooch -> Nie czytelnik tylko "uczestnik".
Wychodzi na to, że mam nędzny rok - kolejna osoba, o której miałem jednak zbyt wysokie mniemanie. No cóż, pomyłka może się zdażyć każdemu, powiedział jeż złażąc ze szczotki klozetowej.
Viti -> jakich jeszcze gwarancji żyszysz?
L@WYER -> Mówisz, że kolejna osoba zawiodła Ciebie i Twoją całą rodzinę.
A z gwarancji to wygrana Realu oczywiście.
Mogę Ci jedynie zagwarantować, ze wygra drużyna z Madrytu.
W sobotę planujemy wystrzałowe ognicho na Bemowie, jesli rzecz jasna masz opcję...
Niestety w sobotę ni ma szans. Przewiduję popracowe wycieńczenie.
Hans nie masz szans bo Sztedke ma żyletke.
PS. Ale nie będziecie go odpalać z benzyny jak to ostatnio oglądałem na Discovery.
Ależ to był finał. Real jest jednak królewski i wielki.
Ktoś wie gdzie można kupić "Repel 100"? Wszędzie jest tylko Repel 50.
Ano był. A jutro z wieczora, kole 20tej opijamy dzisiejszą radość w piekle z okazji przybycia nowego pensjonariusza. Dołączysz?
A właśnie miałem zapytać; kiedy pijemy. :)
A gdzie jeszcze?
PS. Wreszcie jakaś dobra bitwa, padł E75 i obowiązkowo JgPII. Radość tym większa, że x2. To był dobry dzień.
http://www.youtube.com/watch?v=vU8eL2CjzHw
Tę piosenkę można zadedykować osobie i jej rodzince, za cześć której dziś piliśmy.
Viti czyściciel:)
W nagrodę powinna być - MiotłaNiezbytCiężka - ale niestety słynny sklep szczotkarsko-miotlarski na Tamce zlikwidowali.
Yagienko -> Nagroda już jest.
Podobno nawet Mally ma coś od czasu do czasu napisać (jak żona mu na to pozwoli).
Ale o co? Że Mally coś w końcu napisze? Przecież wiadomo, że prędzej czy później wpadnie :D
Miało być dziś karmienie niestety będę musiał to przenieść na niedzielę. W niedzielę jadę na ryby jak ktoś chce może dołączyć, nawet jako balast, przynajmniej zobaczy jak to się odbywa.
W niedzielę, to ja będę do Warszawy wracał po weselu. Nie wiem nawet o której i w jakim stanie...
W mordę co się dzieje z tym forum. Znowu jakieś zmiany w designie.
Sobota - zawody wędkarskie.
Niedziela - mam nadzieję rower, a niewykluczone że i łowienie rybek (tym razem na Wiśle). Na strzelanie obawiam się, że zabraknie czasu.
Hehehe .... na forum to pikuś ale co się dzieje na boichu. Hiszpańska armada po raz drugi dostała się w cyklon i cała zatonęła.
Ależ zostali zdemolowani przez Oranje. Gorzej jak Japończycy pod Midway, gorzej jak Amerykanie pod Savo. To był pogrom.
No cóż, pozamiatano ich tak, że ciężko się było nie roześmiać. Może będzie to dla nich zimnym prysznicem.
Irytuje mnie porównywanie reprezentacji Hiszpanii do reprezentacji RP. Fakt, Hiszpanie odpadli na etapie, na którym ta nasza żałosna zbieranina zwykła odpadać (samo dojście do tego etapu jest dla nas osiągnięciem na miarę zdobycia mistrzostwa), ale przecież nie tak dawno mieli osiągnięcia, o których moglibyśmy pomarzyć.
No i za diabła nie mogę wyksztusić, że żal mi Anglików.
A' propos osławionego "Siemka, kto pl?", z mojej "działki" czyli imię postaci na górze ekranu ->
same jedynki - ale Hiszpanie wcinają 'tik taki' czy coś w ten deseń a nasi co najwyżej kapuchę biorą.
...mamy też już pierwsze słowa klucze tych mistrzostw.
Do wyświechtanej na wyrzyg "tiki - taki" (wystarczy że sklecisz trzy podania a już ten zaszczytny tytuł masz u naszych komentatorków jak w banku) dołączyło:
podanie diagonalne - cokolwiek by to nie znaczyło, brzmi nieźle.
skład niezmiennie uzupełnia: kolokwialnie i jakby
Kolokwialnie :D rzecz ujmując, jeżeli widzę jakąkolwiek wskazówkę, że na ekranie pojawi się jakiekolwiek "Studio mundialowe" - wciskam przycisk "mute" na pilocie.
Ciekawe, kiedy te morony pojmą, że są ludzie, którzy chcieli by obejrzeć transmisję, w ramach której kolesie przekazujący werbalnie to, co dzieje się na boisku będą sprawozdawcami, a nie komentatorami/kibicami.
Studio mundialowe to jest też swoisty ewenement.
Otóż wypowiadają się w nim, w roli ekspertów, wszyscy nieudacznicy przez których nasza piłka wygląda jak wygląda, czyli nie wygląda.
Fornalik, Engel - zjadają rozumy, pełna elokwencja a sami z kadrą osiągnęli; pierwszy nic; ten drugi wygrał trzeci mecz na MŚ po zmianie połowy składu. Szkoda, że na wysnucie tych wniosków trzeba mu było przegrać dwa pierwsze mecze w grupie i w rezultacie odpaść.
PS. Oj tak. Szpaq mało się nie zesrał ze szczęścia jak Hiszpania strzeliła pierwszego gola Holandii. Przy pozostałych już takiego entuzjazmu nie wykazywał, dziwne. ;>
Tja... Polska myśl trenerska nieźle się trzyma. W niezmiennej niemal formie od wieeelu lat. Ciekawe, kiedy(czy) ktoś wpadnie na prosty, acz genialny pomysł, by szkolić trenerów poza granicami RP.
Pierwsza ligowa drużyna, która ściągnie sobie z zagramanicy sensownego trenera (który nie pozwoli, by piłkarze mówili mu, co ma robić i kim grać) będzie miała niepowtarzalną okazję osiągnąć cokolwiek w rozgrywkach na wyższym poziomie. Na razie, na słowo "ekstraklasa" to można się ze śmiechu popłakać.
Miałem w tym roku przeprosić się z Wisłą i łowić na niej a nie jeździć trzy razy dalej na Zegrze. Ale nad Wisłą grasują istne hordy jakichś meszek, cholery można dostać. Bez moskitiery nie daje rady łowić. Najgorsze jest to, że ta latająca dzicz nie czyta instrukcji i ignoruje nawet 90% DEET.
Złapałem lokalnego papuga - ten niewyraźny, ale jest. A lata, a skrzeczy - że hej...
Małe pytanko. Nie aspirujesz do miana któregośzkolei lokalnego fotografa? ...Bo fota nie broni się niczym. Nawet tym, że została zrobiona z 5dMarkII.
Och, myślę, że i 50tki da się zrobić równie kiepskie zdjęcie. A nawet gorsze. Bo w kwestii moich aspiracji, to jestem po prostu facetem z dobrym sprzętem. Chociaż, taaaaak, czasami chciałbym być pierwszym fotografem Józefosławia. A zdjęcie jest nieostre, bo z dużego zbliżenia i łapy mi trochę chodziły.
To nie kwestia sprzętu tylko fotografa. Ze starości łapy Ci się trzęsą albo odstaw to co bierzesz.
Ależ oczywiście, że tak. Łapy mi się trzęsły, bo to diabelstwo z teleobiektywem trochę waży.
Btw - film w sam raz dla Ciebie:
https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/t31.0-8/10549940_10152563033267629_6738606056336756745_o.jpg
Hayabusa ==> Jakiś namiar na Ciebie elektroniczny? Mail?
legrooch małpa gmail jakbym mógł prosić :)
Viti -> masz ostrzejsze zdjęcie, esteto. Może nie papugi, ale co tam...
Poza tym - gratulacje. Z dwóch zdarzeń, będących tematem żartów i (mniej lub bardziej) złośliwych komentarzy, Ty, jako pierwszy zrealizowałeś swoją zapowiedź - zrobiłeś parapetówę. Dzięki temu wygrałem stówę :D
Jeszcze raz gratulacje.
Dzięki za kontakt :)
Szedłem wczoraj na tylko jednotorowo, że skoro kojarzę osobę z A, to na B jej nie ma.
Pewnie do sąsiada bym się odzywał na FB też... :/
L@WYER -> Z Tobą było jak z posłem Lechistanu - nie mógł przybyć.
...Najlepiej jakby papuga była martwa. Ale ta mewa też ostra - ostry dziób.
...50 dla mnie. :D
Przybędzie. Za czas nie za długi :-)
Najwyżej 30.
A dzisiaj latały Belgi nad okolicą, z radości świętowania. Gdyby to u nas latali i defilowali tłuki by wrzeszczały, że szabelką pobrzękujemy i ile to w ogóle kosztuje. A tu - radość na ulicach. Na razie czekamy na sztuczne ognie...
Viti -> tajemnica handlowa. Ktoś wystarczająco naiwny, bo uwierzyć w cuda/bajki/arbuzy na sośnie.
Co do słowa - będę w pierwszym tygodniu września, coś się zaplanuje i zrealizuje.
To ja już wiem chyba kto.
http://www.youtube.com/watch?v=ZSzeFFsKEt4
1:03 - już wiem dlaczego nie pójdę do kina. W każdej części jest jakiś kretyński pościg. Raz mogło przejść, za drugim razem - rajd w beczkach po rzece było już żenujące. za trzecim jest pogrążające.
Nie wiem czego Ty się spodziewałeś. Ot, film Petera Jacksona tu i ówdzie zahaczający o książkę J.R.R. Tolkiena. Wspominając zupełnie inną klasykę książkową chciało by się zakrzyknąć "I tysiąc słoni!".
Fakt, kilka scen może być oczojebnych, acz całość robiona jest (imo) pod gusta gimboidanego motłochu :> .
Osobiście czekam bardziej na:
https://www.youtube.com/watch?v=jDW3r-yIKHU
Sin City jak mniemam? Bo zapomniałem hasła do swojego konta. :D
Oglądałem trailer bez badziewnego 18+. Do jednej ze scen załapał się kalisz.
Viti -> Kalisz? Gdzie na bogów - na żadnym ujęciu miasta nie przypomina ono Kalisza ;D
BTW - piwo w sam raz dla Ciebie.
legrooch -> wszytko fajnie, tylko czemu trzeba było tyle czasu czekać?
Zupełnie z innej beczki - papuga dziabła mnie w ucho. Bezczelna.
L@WYER -> https://www.youtube.com/watch?v=6iFdPcx0W2w 1:51 Rysio Kalisz jak nic.
Piwo jak piwo, pytanie jakie jest. Obecnie jestem ciekaw jak smakuje milk stout.
Zupełnie z innej beczki - papuga dziabła mnie w ucho. Bezczelna. Hahaha :D
Sam spójrz w to oko, wypełnione czystą złośliwością.
Co do Kalisza - nie obrażaj człowieka na ekranie. Skąd wiesz, czy jest takim hipokrytą, jak wspomniany?
Co do piwa, to można długo i dużo pić, w poszukiwaniu tego wymarzonego. Trolik był przyjemny, acz dupy nie urywał.
To i żako tam latają na wolności? ...Ciesz się, że oka nie straciłeś.
Czepiasz się, o wygląd chodziło.
Akurat szło dwóch kolesi z papugą, zapytałem, czy mogę ją sfotografować, to zaproponowali, ze posadzą mi ją na ramieniu, co bym miał z nią zdjęcie.
Tutejsze to twardsze są, jak w końcu złapię w obiektyw, to wrzucę.
Co do Kalisza - imo bardziej przypominał go Golgotan z Dogmy.
Długo jak długo - czasem się czeka szmat czasu i dostajesz Star Wars I, a czasem może wyjdzie Sin City 2 :)
Dlatego też z mieszanymi uczuciami czekam na Epizod VII. A nawet z lekkim lękiem...
Takoż i wielkich nadziei (a nawet nadzieji) z tym tytułem nie łączyłem.
Spotkanie z lokalnymi pierzakami -->
...dublet. :D Czy było "double kill"?
legrooch -> W dalszym ciągu uważam, że Ep1 SW pomimo Słoika-Słoika oraz kilkunastu innych potknięć; nie był taki tragiczny. Były PODy, była ta trochę śmieszna walka z DM gdzie miejscami przypominała wyuczone układy choreograficzne.
Prawdziwie tragicznym był Ep2 gdzie dostaliśmy chodzący pień i romansidło w tle. Nawet Lee tego nie mógł zmienić.
Nie byłoby - nie mam serca strzelać do inteligentnych stworzeń.
Co do Epizodu 1 muszę się zgodzić - mimo drewnianego Manekina Skywalkera i komputerowego oblecha brak żałosnego do bólu harlekina z drugiej części był niczym błogosławieństwo.
Na pewno inteligentniejsze od wielu ludzi.
...Prawdziwe drewno to ten chłoptaś w Ep 2 i 3.
Wiesz, wiedza nie równa się inteligencja.
Poza drewnianym Manekinem Skywalkerem drewniane były i dialogi. Na drugi epizod wyciągnąłem ekipę na północ dnia premiery. Po wyjściu z kina patrzyli na mnie jak bym im coś złego zrobił...
L@WYER -> A widzisz, większość myli inteligencję z mądrością.
....Nie dziwię się.
Łamiąca wiadomość, brejking nius. Wiesz, to taki piłkarski poker :D
Viti -> ot, można nieco wcześniej zaśpiewać najpopularniejszy hit stadionowy, czyli "Nic się nie staaało...". Okazuje się, że samo kopanie piłki nie wystarcza. Poza tym - wiesz, to inni gracze przy stole, a i karty rozdaje kto inny.
I kto inny je zapewne znaczy.
Co do wiedzy i inteligencji, to był taki dowcip o dwóch studentach, którzy stali przy rozkładzie jazdy autobusów. Jeden pyta drugiego:
- Rozumiesz coś z tego?
- Nie.
- To wkuwamy.
W zasadzie powinienem się cieszyć bo nie ukrywam, nie lubię SM. Z drugiej jednak strony pozwolili choć częściowo aby sie zjarała.
Z trzeciej jednak strony nie polecieli gasić z wiadrem benzyny; czyli jednak zwolnić. ;D
Cała ta formacja to się nadaje... Ten, kto obieca rozgonić ich na cztery wiatry i zrobi to, zasłuży na to, bym opijał jego urodziny.
Pozostaje jednak pytanie, czy nie jest tak, że to klauzula sumienia nie pozwoliła im interweniować...
Heh... od strony narodowców głównie słyszę co i raz o strasznym zagrożeniu, jakim jest islam w Europie.
Niezależnie od tego, na ile uzasadnione są te obawy po ostatnich wydarzeniach sądzę, że jeśli dojdzie kiedyś do konfrontacji, to zamiast narodowców lepiej wystawić transwestytę ze szklanką wody.
Plus tęczę.
Na takie sprawy często patrzę przez pryzmat swojego wykształcenia. Przyroda ma często gotowe odpowiedzi.
Zwierzęta uciekające się do przemocy (agresywność) są najczęściej najgłupsze - to bydło które wpierd...la trawę. Atakuje bo się boi a ponieważ jest głupie nie potrafi analizować skali zagrożenia. Dla niego prewencją jest atak. Oczywiście i tu znajdą się wyjątki np. słonie które nie są głupie ich agresja ma raczej podłoże świadomości rozmiarów i niezniszczalności.
PS. Wbrew stereotypom nt. tak zwanych narodowców to jednak środowiska lewackie głoszące wzniosłe ideały miłości, braterstwa itp. bełkotu. są środowiskami najbardziej agresywnymi. Świetnie nadają się na żywą tarczę. Tarczę zaczepno-obronną. Pierwsza linia jest dla nich, zgadzam się. Z tęczy może być za to niezgorsza barykada.
Przypomniał mi się dowcip z pytaniem do Radia Erewań:
- Czy będzie trzecia wojna światowa?
- Nie będzie. Ale będzie taka walka o pokój, że kamień na kamieniu nie zostanie.
Co do środowisk lewackich - cóż, może kiedyś do nich dotrze, że nawoływanie do tolerancji homoseksualizmu i islamu jest o tyle śmieszne, że islam nie jest specjalnie tolerancyjny w kwestii homoseksualizmu. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że wobec środowisk lewackich także... ;-)
Cwaniak pływa do dołu brzuchem i pewnie ma się całkiem dobrze.
PS. Suma niestety nie złowiłem ale widzieć jak żeruje jest bezcenny. Tak jak mi mówiono, istotnie nie da się tego porównać z boleniem czy szczupakiem.
Wieść gminna, dzielnicowa i inna. Potrafi, tu masz hol dużego suma: http://www.wedkarskiswiat.pl/filmy/2131-sum-224-marka-szymanskiego
Są sumy i inne ryby. :)
L@WYER -> A jakże, finansowa jak najbardziej; jawohl. ;D
....nieźle się wypasł widać, że może po pastwiskach pomykać. Ostro wypasiony i nieźle wyczesany.
Tylko ten znaczek kwadratowy wszystko psuje.
Cóż zrobić, ot, taka mała kryptoreklama. A jak się bardziej wypasie i wyczesze, to pewnego dnia może i czołg jakowyś z niego wyrośnie...
...A zauważyłeś jak ci od "macania" chcą być ciągle wyżej od nas. Kompleks jakiś mają czy cuś?
PS. Powinni zmienić kategorie na "inne gry", skoro wątek dotyczy gier planszowych.
Pamiętam jak grałem kiedyś w planszówki; np. w chińczyka ale wtedy miałem z 7 lat. Wyrosłem już z planszówek.
Jakoś przyznam się szczerze - olałem tę sprawę jak i tamto grono. Myślałem przez chwilę, że skoro unieśli się horrorem, to stworzą jakiś własny byt, ale energii najwidoczniej tylko na focha starczyło...
Co do planszówek będę z lekka polemizował - niektóre sesje Ryzyka na ten przykład były wręcz epickie. O innych sesjach - Magii i Miecza nawet nie wspomnę.
BTW - są jakieś szanse na karmienie Kasi w pierwszy tydzień września?
...Wybiegasz w zbyt daleką przyszłość. Na razie jest strajkerem. Szczury po niej łażą a ta nic.
Pogoda ani chybi na nią źle wpływa :-)
Wątpię, by wytrzymała jeszcze półtora tygodnia na głodniaka.
Wydaje mi się, że pracujesz ze zbyt niskimi ISO i zbyt długimi czasami naświetlania i zbyt małą przysłoną. Stąd sporo nieostrych zdjęć.
Jakbyś zwiększył ISO do 1000-1600 (w taki pochmurny deszczowy dzień, maksymalny czas ekspozycji - dł. ogniskowej obiektywu, przysłona od 4 wzwyż). A ze Stylów obrazu ustaw własny z ostrością na 5. A tryb AF na Al Servo ale Canony lubią się gubić w tym trybie w kiepskich warunkach światła.
Ty zając czapki dalej nie nosisz... :P
Używałem zastępczego obiektywu - mój własny powoduje wyświetlanie erroru krzyczącego o konieczności przeczyszczenia styków obiektywu. W sumie, to i tak pół biedy, bo Drexowi padła jego alfa i musiał używać mojej siedemsetki. Kiedy będę miał swój obiektyw zrobiony, przetestuję Twoje dobre rady, Wujku Dobra Rado :-)
A obok zdjęcie z wybiegu stworzeń, przy których mógłbym spędzić dobre pół dnia. Są fotogenialne.
Dziękuję tym bardziej... Wuju ;-) Na razie pozostała mi alfa, a że dziś przylatuje Ostry, to pewnie powleczemy się do muzeum motoryzacji.
Mangusty świetne były. W całym zoo zresztą było kilka fajnych patentów, jak na przykład quasi-małpie gaje, tratwa, na której można się było przedostać przez kilkumetrowe bajorko, podobna "dłubanka". Dla niektórych niewątpliwą frajdą była możliwość pogłaskania kozy.
To teraz jak przyjedziesz to pewnie pierwsze co zrobisz to z aparatem do serwisu. Na Czerniakowskiej przy Chełmskiej robiłem swój.
...U nas hołota pewnie by się potopiła w tym bajorku albo by dzieciaki utopiła.
Ano dokładnie tam będę się udawał.
Na dodatek nie widziałem, by ktokolwiek rzucał jakieś jedzenie zwierzętom, a okazji do tego było dużo - niektóre zwierzaki były na wyciągnięcie ręki.
Btw - w niedzielę, od okolic 18tej odstawiamy z Mastahem Ice Bucket Challenge w wersji ludzi cywilizowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=wkO4NIqAMss - jeżeli masz opcję, czuj się zaproszony.
Tym się udało - https://www.youtube.com/watch?v=8-pM0J6coo0
...tym nie - https://www.youtube.com/watch?v=5kEpd6UTJZM
Kręcący allahu akbar mało się nie popłakał.
Jeden z lepszych komentarzy: Allah wasn't too Akbar that day!
Jak mówi jedno z wojskowych praw Murphy'ego - w okopach nie ma niewierzących.
Kwestia na ile adresat modłów skłonny jest tychże modłów wysłuchać...
Cóż, mogę Ci odpowiedzieć tylko:
The path of the righteous man is beset on all sides by the inequities of the selfish and the tyranny of evil men. Blessed is he who, in the name of charity and good will, shepherds the weak through the valley of the darkness, for he is truly his brother's keeper and the finder of lost children. And I will strike down upon thee with great vengeance and furious anger those who attempt to poison and destroy My brothers. And you will know I am the Lord when I lay My vengeance upon you.
Mam pytanko czy znacie takie klimatyczne kluby w Warszawie jak Glam? Trochę mi już zbrzydł, a poznałbym coś nowego. Do tej pory bywałem w Banku, Platynie, Capitolu, lecz chodzi mi o mniejsze kluby.
Viti -> Ja to ostatnio cygaretki jedynie...
Co do klubów, to my akurat najczęściej do Knajpy pod wzniosłym L@wyerem zaglądamy. Ostatnio zresztą z rzadka, bo gospodarz na wygnaniu.