Wszystko ma swoje wady i zalety.
PS. To jest test dla Ciebie: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/13,129662,5031,Co-pamietasz-ze--Swiata-Dysku---kultowego-cyklu-Te.html?bo=1
Viti -> pfff... Quiz... O "Swiecie Dysku"...
Fakt, w tym od "Misia" omskłem się dwa razy...
Dodatkowym plusem Bemowa jest mniej ludzi.
To jest istotnie na plus Bemowa.
...Chyba przezwę swoją - błyskawica. Czaiła się do szczura dobre 5 minut, a szczur do małych nie należał. Ale jak już uderzyła to mrugnąć powieką nie zdążyłem a szczur już miał 3 sploty założone i perfekcyjnie chwycony za łeb.
Oceny za atak: 20.0, 20.0, 20.0, 20.0, 19.5 (jeden z sedziów stwierdził, że szczur pisnął i musiał obniżyć notę).
Dziobałer do Hamiltona:
- a ty mi tu na krześle czarnuchu nie wysiaduj, marsz na wagę
- ale jak to przecież jestem mistrzem
- już nie, teraz mistrzem jest Herr Vettel
- nie będzie chciała bo nie będę miał w święta szczura, zje jeszcze jednego wt-śr i koniec. Nie mam zamiaru trzymać w domu tych śmierdzieli przez kilka dni.
Jakoś mimo wszystko wolę Hamiltona.
Co do szczurów - jasne, nie trzymaj ich za długo w domu, jeszcze się przeterminują...
A czemu nie - będzie moim pancerzem, będzie moim puklerzem, będzie moją pawężą - z nią me słowa wszystko zwyciężą...
Uważaj maluch bo się naderwiesz. ;)
PS Była walka, tej się nie chciało jeść, jakiś tryb eksploracji jej się włączył. A tamten jakiś wyjątkowo niewystrachany. Do tego dołożyło się moje i jej olewactwo, w efekcie zarysował i wgniótł zębami kilka łusek.
Może w przyszłym tyg. będzie kolejny szczur.
Powrotnie z Brukseli. Nic tam nie ma; ...głód i mizeria. Nie wiem po co zrobiłem ponad 500 fotek.
Viti -> może nie chciałeś, aby byle lewacki szmondak wyrzucał Ci zaściankowość i niewychylanie nosa poza własny ogródek :D
...jeszcze by spróbował. To my go wtedy atomem. A jak jednym się nie da, to zbierzemy ich miliardy i zaatakujemy żelazem.
Boskie :D Jak by co poproszę oryginał.
A obok - część "łupów" przywiezionych z Kitaju. O jasne piwo - nie pytaj. Ciemne - w "tym kraju" jeszcze by uszło w tłoku, tutaj - no bez żartów.
A ja we czwartek i piątek byłem w Danzigu.
Jak zwykle nie widziałem nic ciekawego...
Dla przykładu kilka fotek (robionych komórką bo dureń nie zabrał ani aparatu ani kamery.)
--->Żaglowiec... z silnikiem diesla
Bardziej od żaglowca interesują mnie te mury za nim... :D
A'propos diesla - który z polskich żaglowców ma silnik od u-boota?
Ponadto posłuchałem sobie organ (o których istnieniu nic nie wiedziałem...)
Edvard Grieg - Morning Mood
Jan Sebastian Bach - Toccata
brzmiały na nich... zaje...
myślałem że na kościelnych organach zafundują mi jakiś koncert pieśni religijnych,
Ale organista okazał się człowiekiem...
a MORZE te drzwi?
Jak widać,
gdzie bym nie pojechał, tam nie ma nic ciekawego..
Zwłaszcza za granicą.
-->|4wy3R
Yyyyy... Co "te budynki"? - o które mury ci chodziło? post 235 czy 236?
--->taki mały silniczek...
Chodziło mi o 222 czyli 236...
Silniczek jak silniczek - gdybyś tego batyskafu nie zasłaniał, byłoby fajnie :-)
Z tego co widziałem na przedwojennych fotkach to są resztki zwykłych budynków...
Co do batyskafu, to nic nie zasłaniam... śrubę zajumali...
Mally -> Pls mniejsze te zdjęcia. Też będzie widać a nawet lepiej całościowo.
PS. Jadłem słynne frytki w Brukseli ale gorsze od tych które jadłem kiedyś w Ustce.
Tjaaa...
W kolejnym odcinku odczytanych rozmów z kokpitu:
- kto zabił Kennedy'ego,
- czym był meteoryt tunguski,
- gdzie jest ukryta Bursztynowa Komnata.
Niektórzy mogą narzekać, że ich w Warszawie nie będzie ale mając na miejscu mnogość piw chyba nie mają na co.
Tym bardziej, że nie kibicują legii.
http://warszawskifestiwalpiwa.pl/pl/
Przede wszystkim słowo "rewolucja" ma dla mnie negatywne konotacje. Czy przypadkiem Legii nie sponsorowały browary tworzące napój o nazwie "Królewskie"? Który to napój produkuje się w Warce (bo browary w Warszawie zostały zamknięte, zlikwidowane a teren sprzedano deweloperowi).
Co do mnogości piw, nie da się zaprzeczyć.
Bez przesady z tą rewolucją, to tylko festiwal piwny. Rewolucja piwna jest gdzie indziej. ....Bardzo dobrze, że ma, bo z reguły kończy się to ucinaniem łbów, kulą w potylicę itp.
PS. Kto widział: https://www.youtube.com/watch?v=ngElkyQ6Rhs ?
Wiesz, w temacie piwa, to ja ewoluowałem raczej.
Co do ucinania łbów etc. - zawsze, w każdym kraju znajdą się tacy, którym te metody należałoby zaaplikować w trosce o dobro kraju i obywateli...
W kwestii Epizodu VII myślę, że znasz moją opinię jeśli chodzi o niektóre politycznie poprawne wyjątki z obsady :D
No i http://9gag.com/gag/aWWD3Ed
Ewoluowałeś, już Ci nie pasują ale, stouty. Teraz tylko dubelki, triple itd.
...Myślę, ze gorzej od jar-jara być nie może. To była chyba ostateczna granica "meeesa free".
Photoshop...
O ipach zapomniałeś :-)
Chociaż dzisiaj, to spokojnie, bez jakichś udzinień i kombinacji.
Co do słoik-słoika, to kiedy obejrzę cały film, wtedy będę mógł powiedzieć, czy jest gorzej, czy nie.
A na zdjęciu - towarzystwo dla Sqrwiela. Zyskuje przy bliższym oglądzie.
Jeden utwór różne interpretacje.
https://www.youtube.com/watch?v=BczgDb9-ctQ
https://www.youtube.com/watch?v=MCAybXN5ojA
https://www.youtube.com/watch?v=2ZDw5Wp-Bfo
https://www.youtube.com/watch?v=XS2oFlhJf9Q
https://www.youtube.com/watch?v=aUVIJ046jdA
najnowsze zostawiłem na koniec
https://www.youtube.com/watch?v=bvngHeiEWsA - od 53 s. (ależ ten Steinway ma pi...nięcie)
Rzeczywiście przypomina ale to już po fakcie jak zasugerowałeś.
W ogóle to wykonanie Polliniego jak dla mnie najlepsze. Chyba sobie kupię tę płytę, preludia najbardziej mi się podobają z twórczości Chopina. Oczywiście są inne utwory które bardzo lubię np. Ballada f-moll op. 52 czy Mazurek a-moll op. 68 nr 2. Celowo pisze fachowo aby można było je sobie znaleźć. Mógłbym napisać - czwarta ballada.
Pozostaje mi się cieszyć, żem drewnianouchy... :-)
Wskoczyłem dziś na maszynę i prawie udało mi się trafić w przerwę między opadami. Nakręciłem tyle, co nic, ale pstryknąłem jak wiosna ruszyła w Bru.
Nie mów, że nie słyszysz różnic.
Quiz sobie rozwiąż. 8 na 10 miałem
PS. Hehe widzę, drzewka już w listki obrodziły.
Różnice słyszę, aż tak źle to jeszcze z moim słuchem nie jest...
Też miałem 8 na 10. Nie masz lepszego źródła testów niż zapodany?
Poczekaj jeszcze ze dwa-trzy tygodnie, to wtedy dopiero będą drzewka wyglądały. A wtedy też podjadę i pstryknę, żebyś zobaczył jak wygląda skwer przy muzeum instrumentów.
Nie masz lepszego źródła testów niż zapodany?
Nie mam ale możesz próbować sam coś znaleźć. Byle po naszemu.
Poszukamy - zobaczymy.
Od środy będę w Mieście, trzeba będzie jakoś się spotkać.
A to Ci się źle wydawało :-)
Przylatuję w środę przed południem. Myślę, że wtedy będę wiedział, na kiedy zwołać Ekipę.
USA uruchomiły gorącą linię z Moskwą (z korpomowy hotlajn).
Barak: Cześć Władymir.
Putin: Cześć Barack. Sory nie mogę teraz z tobą rozmawiać.
B: Dlaczego?
P: Nie mam czasu właśnie wklepuję kody startowe do rakiet.
B: Ale jak to?
P: No takto. Naprawdę Barack muszę się teraz skupić. Ale obiecuję, że przyślę moich wysłanników i wtedy z nimi pogadasz. Narka.
B: OK. Dzięki. Na razie. (odkłada słuchawkę)
P: Plisnoł <hehe>
Spuśćmy zasłonę miłosierdzia na koniec tej - Boże miej litość - prezydentury...
Dialog z udziałem poprzedniego ich prezydenta wciąż mnie śmieszy:
President: "Secretary! Nice to see you. What's happening?"
Secretary: "Sir, I have the report here about the new leader of China."
President: "Great. Lay it on me."
Secretary: "'Hu' is the new leader of China."
President: "That's what I want to know."
Secretary: "That's what I'm telling you."
President: "That's what I'm asking you. Who is the new leader of China?"
Secretary: "Yes."
President: "I mean the fellow's name."
Secretary: "Hu."
President: "The guy in China."
Secretary: "Hu."
President: "The new leader of China."
Secretary: "Hu."
President: "The Chinaman!"
Secretary: "Hu is leading China."
President: "Now whaddya' asking me for?"
Secretary: "I'm telling you Hu is leading China."
President: "Well, I'm asking you. Who is leading China?"
Secretary: "That's the man's name."
President: "That's who's name?"
Secretary: "Yes."
President: "Will you or will you not tell me the name of the new leader of China?"
Secretary: "Yes, sir."
President: "Yassir? Yassir Arafat is in China? I thought he was in the Middle East."
Secretary: "That's correct."
President: "Then who is in China?"
Secretary: "Yes, sir."
President: "Yassir is in China?"
Secretary: "No, sir."
President: "Then who is?"
Secretary: "Yes, sir."
President: "Yassir?"
Secretary: "No, sir."
President: "Look, Secretary. I need to know the name of the new leader of China. Get me the Secretary General of the U.N. on the phone."
Secretary: "Kofi?"
President: "No, thanks."
Secretary: "You want Kofi?"
President: "No."
Secretary: "You don't want Kofi."
President: "No. But now that you mention it, I could use a glass of milk. And then get me the U.N."
Secretary: "Yes, sir."
President: "Not Yassir! The guy at the U.N."
Secretary: "Kofi?"
President: "Milk! Will you please make the call?"
Secretary: "And call who?"
President: "Who is the guy at the U.N?"
Secretary: "Hu is the guy in China."
President: "Will you stay out of China?!"
Secretary: "Yes, sir."
President: "And stay out of the Middle East! Just get me the guy at the U.N."
Secretary: "Kofi."
President: "All right! With cream and two sugars. Now get on the phone."
Secretary (picks up the phone): "Rice, here."
President: "Rice? Good idea. And a couple of egg rolls, too. Maybe we should send some to the guy in China. And the Middle East. Can you get Chinese food in the Middle East?"
Czy zagląda tu jeszcze Paudyn? Kojarzę, że jest wielkim fanem ManU, a tak się składa, że jutro mam u nich spotkanie biznesowe i może chciałby jako fan/klient wypowiedzieć się co mu nie gra w tych Czerwonych Diabłach? Może będę miał szansę się o to wprost zapytać ;-)
Cainoor -> Już nie. Wypieprzyliśmy grupę planszówkową ponieważ nie integrowała się z resztą wątkowiczów. Poza tym wykazali się totalnym brakiem poczucia humoru. ...Widzisz, beczkę soli zjesz a ludzi nie poznasz.
lol, tego się nie spodziewałem :) ale dzięki za cynk, idę w takim razie za tropem ;-)
Viti -> ja tam głosowałem u siebie, w Mieście, na Mokotowie. Jak zawsze konsekwentnie na tego samego kandydata...
Na razie PKW nie podała danych z Warszawy, może w przyszłym roku im się uda :>
Nie cytując klasyka. Dziś eks perymentalnie i ch...
spoiler start
miel
spoiler stop
.
Opisał byś coś tam wypił. Tylko nie bełkocz. ;)
Black hope... No to żeś Pan pojechał po bandzie... Da się to pić, czy raczej powinniśmy pisać Black hopelessness?
Opisał, opisał... Dobre pijam, co chcesz więcej? Że z goryczką, chmiel czuć i dobrze wchodzi?
Bardzo dobre Black IPA. Na początku dziwne, człowiek spodziewa się stouta a tu niespodzianka bo jest owocowość z goryczką ale i sporo słodkiego.
...ale w jakim stylu - dubel, tripel; czy czuć spiryt, jak z goryczką itd.
MaLLy(R) -> Ty to byś tylko o pierdołach rozmawiał. Tu papugi gniazdo z młodymi mają, za dwa, najdalej trzy tygodnie towarzystwo z gniazda zacznie wylatywać, a ty wylatujesz z polityką... :-)
Tak czy owak wybór żałosny, ale iść zagłosować trzeba, choćby i po to, by móc się później wyzłośliwiać w każdy możliwy sposób na temat zwycięzcy. O konieczności krytykowania czego się tylko da nawet nie wspomnę, bo to oczywiste...
L@WYER -> Widziałem na FB. Zacny skur...syn. Przynajmniej ma rybki do jedzenia.
Papuga ma marsową minę. Ja bym uważał.
MaLLy(R) -> Po oddaniu głosu w niedzielę możesz sobie zaśpiewać: https://www.youtube.com/watch?v=cT3I_dlnNHE
Viti -> to samiec, samica jakaś ostrożniejsza jest i nerwowo reaguje na trzask migawki.
Co do wyborów - wolałbym zapodać jednemu z kandydatów: https://www.youtube.com/watch?v=fvdnD-q_78M
Z przegranej trzeba wyciągnąć wnioski - mówi przewodnicząca PO. Premier Ewa Kopacz mówiła dziennikarzom podczas wieczoru wyborczego, że przed wyborami parlamentarnymi trzeba zabrać się do ciężkiej pracy.
Trochę mało będzie tej ciężkiej pracy: 4,5 m-ca na 7 lat rządzenia. Może nie wystarczyć do wygranej w październiku.
Wiesz, jak się towarzystwu wzajemnej adoracji wydawało, że oni to te wybory to z palcem w d... wygrają, to teraz mają za swoje. Kampania mierna, pełna wpadek, niezbyt przemyślanych wypowiedzi członków komitetu poparcia - długo można by wyliczać.
Z drugiej strony - cisza ze strony Jarka, Antka i innych "sprawdzonych działaczy", jakoś bardziej profesjonalnie zrobiona kampania.
Dla części wyborców (w tym i dla mnie) to nie było głosowanie na kogoś, a przeciw komuś. A że partia Bronka zdążyła sobie nagrabić (o tym, że sam sobie też nagrabił nie wspomnę), to on właśnie stał się pierwszą ofiarą wkurzonego elektoratu.
Jakiejś wielkiej wiary w Dudę nie mam - czas pokaże na ile je z ręki Prezesa a na ile jest samodzielny - ale w mojej opinii gorszy od Bronka nie będzie. Zresztą, było by to naprawdę duże osiągnięcie.
Jak to " trzeba zabrać się do ciężkiej pracy"? To znaczy, że do tej pory praca była lekka, łatwa i przyjemna?
Duda też moim kandydatem nie był. Ale z braku laku... Można powiedzieć, że kończy się okres siogunatu ;) a czy zaczyna się meiji to się okaże.
A z innej bajki. Zastanawiam się czy brać jeszcze udział w zawodach spławikowych. Wczoraj znowu była nędza z rybą. Żeby na 5 godz. łowienia złowić, nawet nie ryby, tylko 4 rybki. Na niektórych łowiskach pewnie zmienię strategię. Nie będę rzeźbił zawodniczo tylko poszukam na grubo.
Duda nie był całkiem moim kandydatem, ale...
Pozwolę sobie zacytować Marcina Mellera:
"Po pierwsze proponuję coś na uspokojenie. Po drugie nic takiego się nie zdarzyło, po prostu arogancka i zdemoralizowana władza dostała kopa w wyborach. A po trzecie jak widzę, że na czele straszących dyktaturą jest Adam Michnik, który całkiem niedawno wieścił, że Komorowski przegra wybory tylko jeśli by pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży, a po pierwszej turze grzmiał, że nie odda Polski gówniarzom, zapominając, że sam kiedyś był zbuntowanym gówniarzem, to strasznie się przejmuję precyzją tej diagnozy czego i Wam życzę. "
Mnie do głosowania na Dudę przekonała właśnie ta arogancja. Prezydent w naszym systemie niewiele może, więc całe to straszenie katastrofą jest śmieszne. Uważam natomiast, że PO przydał się zimny prysznic.
Viti -> oglądanie facjat tych wszystkich lizodupów, które wyrażały zdumienie i niedowierzanie dało frajdę, trzeba przyznać. A straszenie katolandem jaki zaprowadzi w Najjaśniejszej Duda wywołuje u mnie śmiech.
Ciekawe, czy fakt, że Duda jest (relatywnie) niewiele starszy od nas będzie miał jakieś przełożenie na styl uprawianej polityki.
Co do łowienia - za miesiąc z hakiem prawdopodobnie będę w Mieście, może byś zorganizował jakiś wypad na ryby?
Nie będzie w tym wielkiej przesady jeśli stwierdzę, że ostatni raz na rybach byłem jakieś trzydzieści lat temu...
L@WYER -> Będzie można skoczyć na rybony ale tylko spinning bo spławika mam dosyć na jakiś czas. Spinning wcale nie taki trudny. Mniej więcej tak łatwy jak pamiętanie aby nie przykładać oka do lunety w 300.
Viti -> spinning, spławik, sieć, harpun (byle nie "telefon") - to są już szczegóły, które Ty ogarniasz :-)
Jedyny znany mi osobiście człowiek, który ma lunetę na 3setce to kolega M. Fakt, z tejże maszyny oberwała ta, jakjejtam. I był to, zaiste, niezły wyczyn.
Moja luneta na 300...
Do tej pory zastanawiam się jak ona cokolwiek widziała wsadzając oko w okular.
Z innej beczki:
Byłem wczoraj na nowym "mad maxi'e: fury road". (małe litery zamierzone)
Moja ocena: nędzne popłuczyny po "Road Wariorze"
Wizja producenta zapewne była następująca, weźmy wszystko co było w fajnego w "Road Wariorze" oraz "Beyond Thunder Dome" dodajmy elementy z "Mad Maxa" dajmy inną fabułę.
Niby Max jest, ale wygląda jakby grał rolę drugoplanową.
Wasteland jest ale jakiś taki nierealny (zwłaszcza burza)
Znów jest Ford Falcon (black interceptor) ale gra rolę zupełnie epizodyczną.
Znów wielka cysterna ale jak dla mnie mechanicznie nierealna.
Główny zły to znów "wielki mutant", pojawia się oczywiście i karzeł oraz tępy osiłek
No i te "flaschbacki" Maxa... co to niby jest? Kim oni byli? Żona inaczej wyglądała (nie było podobnej kobiety? Do tej sceny nie potrzebna była zawodowa aktorka...) a jego dziecko było o wiele młodsze...
Fabuła... Jakaś jest, słowo klucz jakaś. Dla mnie melodramat.
Usilna próba zrobienia czegoś z elementów trzech filmów. Niestety nie wyszło.
Dla fana Szalonego Maxa traktować jako nędzny alternative story, nic więcej.
MaLLy(R) -> no wiesz, a legrooch namawiał mnie do zobejrzenia...
Fakt, sceptyczny co do takich projektów jestem z difoltu, odkąd zobaczyłem pierwszy epizod Gwiezdnych Wojen. Dla mnie to już tylko skok na kasę - fani klasycznego "Szalonego Mad Maxa" pójdą, obejrzą i będą pomstować, ale większość widowni będzie się nakręcała efektami.
Czegoś, co rzuci i przeczołga się nie spodziewam, zresztą Mad Max bez Gibsona, to jak Terminator bez Arniego - ot, jakiś ersatz. Jeżeli pójdę, to pewnie tyko po to, żeby zobaczyć efekty.
Tak czy owak - dzięki za ocenę.
Aż zacząłem wertować internety,
Reżyser zafundował nam po prostu reboot, mało tego flashbacki biorą się z komiksowego prequela tego filmu.
Ot kolejny skok na kasę...
edit:
Wg. mnie najlepsze co oferuje film: http://madmax.wikia.com/wiki/Tatra_T815_%22The_War_Rig%22
Aż strach pomyśleć co dalej - nowy Indiana Jones? Nowy Blade Runner? Może nowy Highlander?
Skok na kasę uskuteczniany przy pomocy grania na sentymentach do - na ten przykład - filmów.
Ja wystarczy, że obejrzałem sobie niedawno ostatniego Hobbita. Miałem nosa, że go olałem i nie poszedłem do kina bo bym stracił kasę. Jest naprawdę cienki jak papier. Komputer na maxa, efekty specjalne takie sobie.
Teraz dopiero Terminator Genisys może mnie zaciągnie do kina. Później kolejny Mission Impossible, Spectre, Marsjanin (ale jeszcze za mało wiadomo na temat filmu) i na koniec nowe GW. To by było na tyle odnośnie wizyt w kinie w tym roku.
Jak teraz patrzę to w roku byłem tylko na Snajperze. Zapowiada się słaba średnia, może WFF ją nadrobi.
Po obejrzeniu pierwszej części Hobbita odpuściłem sobie resztę. To powinno być znane jako "Hobbit według Petera Jacksona". Przy "Władcy Pierścieni" mamrotałem przekleństwa, teraz bluznąłem sobie pełnym głosem. Nie wiem, czy doszedł do wniosku, że widzowie nie zrozumieją o co chodzi bez jego przeróbek, czy też chodziło o to, by to jakoś sprzedać - whatever.
Cytując klasyka - spuśćmy zasłonę miłosierdzia na koniec tej sceny.
Poczekam - bez wielkiej nadzieji ;-) - na nowe Gwiezdne Wojny, aczkolwiek patrząc na zwiastuny, to fajnych i widowiskowych będzie kilka scen, co do reszty, to, w przeciwieństwie do Epizodu I, którego dzieje w miarę możliwości śledziłem, w tym wypadku odpuściłem sobie, żeby nie zawieść się jak w w/w przypadku.
Chodziło o to aby zarobić gruby kesz. I zarobili. A miłośnicy książek Tolkiena wcale nie byli targetem. Żyjemy w czasach w których ze wszystkiego robi się szoł bo szoł się sprzeda. ....Mogło jeszcze być 1000 słoni (i poniekąd w ostatniej części było).
Jest różnica między Hobbitem a WP. Do WP wracasz, można zawsze obejrzeć. A Hobbit jest na raz. Szkoda bo jarałem się na wieść kręcenia Hobbita. Teraz patrząc z perspektywy tych filmów. Nic by się nie stało jakby w ogóle nie powstał. Tak samo jak pierwsze trzy GW, jakby ich nie było to też by nie było źle, a nawet lepiej.
Mam nadzieję, że w nowych GW tych widowiskowych scen będzie kilka. Z chęcią bym obejrzał styl akcji jak ze starej trylogii. Tam były momenty spokojne i muszą być bo bez tego wychodzi bardzo długa reklama, obłędny kalejdoskop scen.
Jak dla mnie WP był OK. Owszem, parę rzeczy pominął, a parę scen, zwłaszcza w ostatniej części, było po prostu dętych.
Mimo to nie było rażących uchybień, filmy miały klimat i trochę naprawdę dobrych scen a powrót do trylogii nie jest bolesny.
Hobbit nie ma tego czegoś.
--->gruby wredny krasnal
Cisza wyborcza minęła więc wyleję trochę jadu.
Mówiłeś że agitacja kościoła na rzecz Dudy to sciema/propaganda PO...
Oto dowód--->
i PIS i PO są H... warte.
Ciekawe co Duda obiecał czarnej mafii.
Viti -> czyli jak będzie opcja, to oglądamy WP, tradycyjnie już? :D
MaLLy(R) -> stary, mam wrażenie, że ty rozeznanie polityczne to masz niczym średnio rozgarnięty licealista. Duda był kandydatem partii z kościołem związanej, więc reklamowano go tam, gdzie środowiska powiązane z partią miały możliwości. W sposób zresztą - jak widać - całkiem przaśny. Nie wiem gdzie tu miejsce na zdziwienie.
Bardziej byłoby ciekawe, gdyby w kościelnej gazetce Bronka reklamowali albo Dudę na tablicy ogłoszeń w siedzibie tvnu.
Tak czy owak wolę - jako niewierzący - żeby był katolikiem, niż miałby być muslimem na przykład. Poza tym, jako że deklarujesz się jako wierzący, brałeś w ramach deklarowanego wyznania ślub i chrzciłeś dziecko powinieneś się cieszyć i być dumny...
L@WYER -> Sie wie. :)
A poza tym planuję wielką wyprawę rowerową.
MaLLy(R) -> A co Bronek obiecał ruskiej mafii?
Fajnie się stało. Paltformersy nie wiedzą co zrobić. Obiecali układy określonym kręgom a tu wielki ch...j.
A miało być tak pięknie... Wizyty w zakładach pracy... Autografy...
A tu - chuj, dupa i kamieni kupa.
Viti -> poczekaj z wyprawą. Jak będę w lipcu, to się do Czerska machniemy.
Too late! Właśnie dziś się wybrałem do Czerska. Kolejna stówa pękła, co prawda musiałem ją dojechać na siłę ale się liczy, kilometr jest kilometrem.
Co nie znaczy, że jak będziesz to nie możemy się tam wybrać raz jeszcze. Chociaż miały być ryby.
Nie wyklucza, ino czasu może nie być.
Jaja sobie robią z tymi pytaniami. - Chcemy wielkich sztuk, dawajcie najpierw wielkie sztuki!
Z tym, że pytanie o największą bitwę pancerną to ściema: po pierwsze Łuck-Dubno-Równe, po drugie starcia Wojny Sześciodniowej...
Ostatni raz siadłem za kierownik w MTB. I żeby nie było, w nic nie stuknąłem. Po prostu ten grzmot jest tak zajebiście nieekonomiczny do jazdy, że szkoda gadać. Dobrze, ma amortyzację można w terenie pojechać. Na cyklokrosie też można pojechać i to pewnie szybciej. Na przełaju nie da się przez kopny piach. Na MTB też będą z tym problemy.
Ten rower, jeśli nie robi się wypadów w góry, na nizinach broni się w naprawdę sporadycznych sytuacjach.
Zrobiłem 35 km a się umęczyłem jakbym na szosie 80 km machnął.
Wiem, że z tego, co jest - ale to znaczy, że pytanie nie zostało przygotowane zbyt dobrze.
Jak to zobaczyłem to od razu przyszedł mi na myśl Viti.
http://gif.wiocha.pl/images/e/6/e6f575187a9ec5f7020c9df9251310dc.gif
zupełnie nie wiem czemu...
MaLLy(R) -> Widziałem lepsze i to w kompilacjach. ...i nie mam takiego gestu aby się tak rozbijać.
A czy ja sugeruje że się rozbijasz?
Po prostu zobaczyłem gościa "w pełnym rynsztunku" i ty mi się przypomniałeś.