Warszawska Wyspa Wzajemnej Adoracji i Samouwielbienia - białe szaleństwa
...czyli ciąg dalszy ambitnych dyskursów o życiu i śmierci, Munchkinie, aferach, cyckach, wędkarstwie, pracy oraz innych ważnych problemach współczesnego życia, wszechświata i całej reszty, toczonych przy whisky/Martini/browarze/cygarach tudzież co tam akurat kto ma pod ręką.
Ostatnio inicjowano wymianę zdań w temacie twórczości rękodzielniczej ludu miast i wsi Zanzibaru, więc w tej części będziemy pasjonować się secesyjną odmianą tanga nowozelandzkiego.
Przypominamy! Od wielkiego dzwonu zdarzają się jakieś inteligenckie uwagi odnośnie gier różnej maści i rozmowy na miarę czatów!!!
Dzisiejszy odcinek sponsoruje litera Z jak Zimowe Zabawy (na śniegu i nie tylko).
W tej części jak zwykle się nawzajem NIE opluwamy, NIE gryziemy, NIE strzelamy fochów, NIE kradniemy sobie mieszków złota i talizmanów, NIE zmieniamy się w ropuchy (chyba że ktoś zasłuży albo już jest ropuchą bądź takowe trzyma w akwarium), NIE tniemy się piłami skalpelami, NIE zadajemy sobie krytycznych obrażeń, NIE szczujemy się zombiakami, NIE trzymamy na ręce więcej niż 5 kart (chyba, ze jest się krasnoludem, wtedy możemy mieć kart 6) i NIE pozwalamy Wiecznym Przedwiecznym na przejęcie świata, albowiem i tak należy on do nas (za pośrednictwem podwykonawców). Co więcej, NIE urządzamy pojedynków na czerstwe dowcipy (z wyjątkiem kawałów o Rżewskim i Stirlitzu, gdyż te są pierwszej świeżości z definicji), nie podrzucamy sobie wrednych kart w Munchkinie, NIE atakujemy nikogo, kto gra Ironmanem, staramy się także NIE kantować bardziej, niż ustawa przewiduje, a na pomoc wzywamy tylko elfy (a nie wozaków).
W końcu - bycie klasycznym, hermetycznie zamkniętym towarzystwem wzajemnej adoracji i samouwielbienia oraz wszechwarszawską hołotą zobowiązuje!
Inna sprawa, że dla siebie jesteśmy przemili i przeuroczy, a także często i z uczuciem się przytulamy (może z wyjątkiem L@wyera, ale kto wie) i w ogóle sobie słodzimy i kadzimy tak, że aż dech w piersiach zapiera. Zachwycamy się – obowiązkowo - każdym własnym słowem, gestem, zdjęciem i oddechem. Dorzucamy też masy zdjęć, które tylko NAS interesują i zachwycają
Wszystkich innych możemy (i będziemy) traktować jako niegodnych profanów, którym należy pokazać, gdzie raki zimują.
Pogłoski, jakoby było inaczej i trafiały się jakiekolwiek wyjątki należy traktować jako oczywiste kalumnie, rzucane przez wiadomych wrogów i plugawe podziemne karzełki pragnące skłócić ekipę którą łączą wszak nierozerwalne więzy wieczystej przyjaźni plus dziesięć, gdyż jesteśmy z jednej bryły, której ugryźć nie sposób!
Wszyscy nie stosujący się do zasad zostaną surowo ukarani z zastosowaniem Zestawu Małego Kata i prasy do jaszczurek, w przypadkach cięższych możemy użyć sarkazmu a nawet ironii. Opornych poszczujemy wiecznie głodną [i bardzo grubą!] żabą, jak również afrykańską czarną panterą, a potem zażądamy szeroko rozumianych hołdów. Wielbienie na klęczkach w drodze wyjątku może być owszem, też.
I nawet nie chcecie wiedzieć co się stanie jeśli ww. żądania nie zostaną spełnione.
Wszelkiej maści odwiedzających witamy subtelnym i staropolskim "GROARGH!" na przemian z mniej subtelnym i całkiem nie staropolskim "Sława i Chwała" oraz wyjątkowej urody trolololo.
Jak to tradycja nakazuje, link do poprzedniej części (dla zainteresowanych i masochistów):
https://www.gry-online.pl/forum/warszawska-wyspa-wzajemnej-adoracji-i-samouwielbienia-jesienne-po/z1bc778f?N=1
Na zdjęciu obok - jedna z odmian zabawy tytularnej.
Viti -> Trololololololololololoooo...
Haya -> kolorystyka - bajer, temperatur można miejscówce pozazdrościć, ale nurtuje mnie jedno pytanie - coś Ty robił w lokalnej ciupie ?
Oglądałem miejsce, które sto lat temu było centrum administracyjnym. Dosłownie tuż obok stoi kilka stuletnich budynków, w jednym z nich mieści się dziś muzeum.
A więzienie, podobnie jak wiele innych rzeczy - przy okazji.
Temperatury to insza inszość. Przez cały czas pobytu 34-35 stopni w dzień, 22-23 stopnie w nocy. Słońce wstawało o 6 i zachodziło o 18.
Haya ->Bądź tak miły i nie irytuj ludzi nadmiernymi opisami rozpasania temperaturowego...
Viti -> nie miałeś jakiegoś bardziej "zielonego" banknotu ?
Przejaw "białego szaleństwa" w wykonaniu części Brygady ->
Hayabusa -> Ależ bez krępacji. Wszystko jest dla ludzi. ;) Czy jest tam jakaś tabliczka, że jesteśmy sponsorami tego budynku? :D
...Jeszcze raz coś napiszesz o temperaturze a możesz tu nie wracać. :P Chyba, że w lecie.
....Przy takim świetle aż się chce robić zdjęcia.
L@wyer - > trolololo ale umówmy się, nawet cygarsony odpala się maksymalnie od 5cio dolarówek.
Viti --> gorzej, niż tabliczka. Nad wejściem był ładnie wykonany długi napis, kto finansował. Nawet godło unijne było, żeby ktoś nie pomyślał że chodzi np. o Unię Zachodnioafrykańską ( o której przy okazji dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy ).
Na zdjęciu: jeden z wielu typowych widoków.
Trzeba przyznać, że te kobity te ładowność/udźwig mają niezłą.
Co do budynków - czyżby wychodziło na to, że jak byli na miejscu biali kolonizatorzy, to miał o to kto zadbać, potem popadło w ruinę?
Nie, to nie tak. Po tym, jak skończyła się epoka otwartego kolonializmu, dawne centra administracyjne przestały być potrzebne.
Dla rozluźnienia atmosfery - reklama znanej sieci komórkowej.
PS Co do kobiet - widziałem bardziej hardkorowe przypadki, ale nie miałem okazji zrobić zdjęcia.
Rzeczywiście, gdzie nie spojrzeć białe szaleństwo;)
Hayabusa -> Wszystko pięknie. Ale może w końcu byś przeszedł do głównego tematu który sprowadził Cię do Afryki. Widzieliśmy już tamtejsze więzienie, chodzącą reklamę orange, różne ruiny, wodę, krzaczory ale nic z główniejszego wątku.
Główny wątek? Viti, na litość boską, chcesz żeby ludzie zaczęli marudzić że robię cyrk?
W każdym razie w rzeczonym temacie: dobrze było!
A zdjęcia będą. Jakieś. Kiedyś ;)
Ależ jaki cyrk. Marudzić mogą jedynie plugawe karły reakcji.
Chociaż jedno małe zdjątko z samej ceremonii. Pliz.
Haya -> nie certuj się. Jak mnie czyjeś posty nie interesują, to ich nie czytam - wsjo (chyba, że doczekamy się możliwości ignorowania czyichś postów, a wtedy masa ludzi będzie szczęśliwa, że hej). Poza tym, przypomnij mi - kiedy Ty się czyimkolwiek marudzeniem przejmowałeś?
Zapodawaj i tyle.
ŁAŁ!!!
BRAWO! :)
PS. L@wyer -> Już się doczekaliśmy :) I tę władzę, na szczęście czy nieszczęście dla Was, dzierżę ja.
No, to wszystkiego najlepszego droga Ekipo!
Wicie rozumicie z tym Nowym żeby Wam się!
Wiecie co. Aby ten 2013 rok był super mega udany i niezapomniany w pozytywnym sensie.
Ja Wam życzę realizacji postanowień Noworocznych aby się wszystko udało.
Wzajemnie!
Szczęśliwego:)
Oby był lepszy od poprzedniego. Pod każdym względem.
Viti -> ja to wiem, Ty to wiesz, ale te dzieci są przecież w trzeciej klasie...
Haya -> no pięknie :-)
Szczęśliwego nowego roku.
Nowy rok, nowe objawy, nowe badania nowe diagnozy konowałow.
Oby wasze zdrowie bylo w lepszym stanie od mojego.
Najlepszego!
Ekipo grająca, szykujecie jakieś planszówki do 12.01 włącznie? Może uda mi się jeszcze załapać na jakieś granie, póki jestem na miejscu.
Dokonałem podsumowania rowerowego minionego roku. Wypadło to najogólniej mówiąc suabo, miauko, biernie i nijako. Nawet tauzena nie było. Przyznaję otwarcie, to po prostu wstyd. Nie będę dalej brnął w usprawiedliwienia.
Ten rok w kwestii rowerowej na razie nie zapowiada się ciekawiej. Mam teraz jednak inne priorytety. Rower musi zejść na czwarty plan.
Viti -> podliczyłem się takoż i w ramach komentowania uzyskanego kilometrażu mogę stwierdzić - Moskwa, to też ważne miasto. Co do priorytetów, to wypadało by milczeć - na tę chwilę, to coraz mocniej wzywa mnie 5D Mark II.
L@wyer -> Zmarnuje się u Ciebie ten sprzęt. Mnie go daruj. ;)
Wracam właśnie ze Śródziemia. Tak, obejrzałem Hobbita. Magia Śródziemia powróciła. Brawa należą się twórcom, że nie zrobili filmu dla dzieci.
Jedna z najlepszych scen filmu: http://www.youtube.com/watch?v=m5BETb-hLgA
W kinie wymiata potrójnie. Nikt nie śmiał sięgnąć po kukurydzkę ani zaszeleścić czymkolwiek. Nie wiem jak można ją hejtować.
Pierwszy raz się też zdarzyło, że nikomu nie zadzwonił telefon w trakcie filmu. Byłem na wersji 2d. Jakoś do 3d nie mogę się przekonać, cenowo też.
Viti -> marzyciel z Ciebie... Dobrze jest mieć sprzęt przerastający własne umiejętności, bo masz szansę się czegoś nowego nauczyć - w innym przypadku możesz dojść do chwili, w której zaczynasz kląć, bo nie masz funkcji, którą u kogoś widziałeś i chciałbyś wypróbować jak to działa/wygląda.
Paudyn&Yans - Żaby mogą się zadeklarować dopiero jutro. Niemniej, jeśli obaj macie czas i chęć, to możemy w coś pograć niezależnie czy Żaby się pojawią, czy nie.
L@wyer -> Możesz mi wyjaśnić jak możesz nauczyć się czegoś nowego na czymś czego nie będziesz ogarniał. Chyba, że liczysz na przypadek. Sarin np. powstał przypadkowo.
Wiesz, że nie będziesz miał tam programów tematycznych z których obecnie tak obficie korzystasz na 700. Profi praktycznie nie wychodzi poza M i Av.
20.00 ok, pewnie nie będę wybitnie siedział, bo ja z kolei mam na 09:30 dentystkę.
Viti -> trochę czasu upłynie, zanim poznam część możliwości maszyny. Co do czarów - go ahead... :-D
Pozdrów płeć piękną, niech kryzys mija i oby do następnego (teraz mówię o sobie) :D
Haya -> no ba ! Fakt, czekam na tę maszynę jak dziecko na nowe klocki lego ;-)
BTW - zapodaj jakieś obrazki okolic tamtejszych. No i co z datą imprezy w Twoim apartamencie ?
Muszę najpierw sprawdzić rozkład lotów i dostosować do mojej rzeczywistości ;)
Najlepiej byłoby, gdyby udało mi się przyjechać w połowie miesiąca. Po części zależy to od informacji, jakie mam nadzieję wyciągnąć z polskiego konsulatu tutaj na miejscu.
Shadowy
Dzięki za kartkę z Singapuru. To pierwsze wygląda smacznie, to drugie wygląda... ostro :p
E tam, przesądy na temat kuchni południowo-wschodniej Azji :)
Swoją drogą szły rekordowo długo.
Ten Ticket to musi być jakaś masakra. Jedzie sobie pociąg, a na nasyp wspina się yeti.
W sensie: każdy na własnej? :D Czy też losujemy bilety w ciemno? :D
EDIT: A jak uzębienie Gwiazd? Gramy jakoś?
Grajmy jak w Arkham. W sensie - zróbmy bilety Lagos - Ułan Bator :)
Uzębienie bezpowrotnie stracone. Przynajmniej częściowo :) Zagramy chętnie, ale raczej w sobotę lub niedzielę, bo piątek jest z różnych przyczyn ryzykowny.
To trzeba jeszcze kupić USA, wtedy można podróż dookoła świata zrobić. Proponuję premię +30 :)
U nas możliwa niedziela.
Pewnie jak skończą im się kontynenty, to ostatnim dodatkiem będzie kampania. Jak w Descencie :)
A niedziela bardzo ok. Jakieś godziny preferowane? 19?
Kampania to będzie jak zdecydują się po Polsce zrobić. Już widzę specjalną zasadę: ciągniesz kartę losu(opóźnienia?) - twoje połączenie pojawia się 1-3 rundy później.
Tradycyjnie im wcześniej tym lepiej. 19 jest okej.
A w co w takim razie gramy? Nadal nie doczekaliśmy się obiecanego Descenta albo Macek :P
Parę postów wyżej widzę co najmniej trzy propozycje :)
Ale Zejście w Macki też jest opcją. Zresztą - jestem tak prospotkaniowo nastawiony, że nawet chętnie poddam się woli ludu. Lud chce zginąć w zimnych i mokrych podziemiach? Luz. Lud chce zostać zgładzony przez Wielkiego Przedwiecznego? Spoko. Lud chce rzucić się pod nadjeżdżający Express Transsyberyjski? Mi to rybka :)
Co do propozycji powyższych, to Dominion i Pociągi są raczej na wykańczanie wieczoru (a jakby nas było parzyście, to nawet można wypróbować wariant drużynowy).
Puerto Rico chyba dzisiaj będziemy testować na więcej osób. Na dwie daje całkiem nieźle radę, chociaż trochę zasad jest do opanowania.
Widzieliście zwiastun tej nowej gry: http://www.youtube.com/watch?v=5y9711pvZkc
W przeciwieństwie do GOLa na you tube jest w HD za darmo, nie musisz mieć abonamentu. ;P
Fajne implanty ma ta panienka, która dziewczyna by takich nie chciała. Niestety w grę zagramy dopiero w 2077 r.
Cóż, widziałem wczoraj całkiem wcześnie. Filmik dobry, dobry, dooobry :)
Z tzw. pewnych kręgów dowiedziałem się co nieco o przebiegu prac. Szykuje się b. fajna, b. klimatyczna gra.
Coś modliszkowata ta postać.
Bo co do Twojej pomyłki, to chyba przy pierwszym screenie za bardzo zachwyciłeś się zbliżeniem i gabarytami.
Pocisku, rzecz jasna.
Może w końcu złapię natchnienie i przejdę do końca Wiedźmina 2...
Miła ekipo planszówkowa,
nie damy rady przywieźć jutro niczego z naszych zasobów, bo musimy przed spotkaniem z Wami pozałatwiać różne sprawy, w których ciąganie ze sobą kilku kilogramów nieporęcznych pudeł wybitnie by nam przeszkadzało. Zagrajmy w coś z Waszych zbiorów, a może Yans w końcu weźmie ze sobą Tomba w całości? ;)
Zrobili mi rezonans magnetyczny czaszki...
O dziwo anomalii (w mózgu) nie stwierdzono...
Ano-MaLLy nie stwierdzono?! Rzeczywiscie dziwne;)
MaLLy(R) -> te badania, to mają na Ciebie niezgorszy wpływ - ani jednego orta w poście ;-)
O interpunkcji wypowiadać się nie będę wcale, bo sam tutaj przykładem najlepszym nie jestem...
MaLLy(R) -> A to już dziwne. ;) Nie wiem czy nie powinieneś, w związku z tym, starać się bardziej ześwirować.
Rezonans czaszki to my z Lawyerem mamy następnego dnia po spożyciu.
Mały, jak byś pił, to byś przynajmniej był zdrowy :-)
Ekipo Macająca --> Niedziela aktualna? Nikt się nie rozmyślił? Nikt nie został pożarty?
U nas wyskoczyla impreza rodzinna i właśnie trwają negocjacje co do tego czy nie da się jej przenieść odpowiednio wcześniej.
Jeśli chodzi o gry - miałem okazję dziś zobaczyć w akcji zarówno pro graczy, jak i pro komentatorów.
Ciekawy widok.
Troszkę szkoda, że mając anginę mogłem zapomnieć o wzięciu udziału no ale to się nadrobi następnym razem.
Hayabusa - Ale jakie gry? Bo ja nie w temacie. Siakieś targi czy co?
A ja wczoraj na zebraniu swojego koła wędkarskiego odebrałem należne statuetki - Mistrza Koła w dyscyplinie spławikowej i II v-ce Mistrza Koła w dyscyplinie spinningowej.
Poza tym miałem niespodziankę bo dostałem też odznaczenie "Za zasługi w rozwoju wędkarstwa" ale to dostałem już od zarządu głównego.
- ...odznaczeń się wam zachciewa, ja was odznaczę... ;)
PS. Jestem w dobrym humorze dlatego ekipa planszówkowa albo przestanie traktować wątek jak shoutbox albo będzie go trzeba mniej przewijać. Wybór należy do Was.
Haya -> mówisz, że to by było na tyle, jeśli chodzi o Twój pobyt w naszym pięknym kraju ?
Viti -> to był rozp.......jący tekst ;-D
Jeśli dobrze pójdzie, to jeszcze półtora tygodnia i będę się cieszył zCanona, niczym dziecko z nowych klocków lego lub - daleko nie szukając - Mały z Technicsów.
Viti, L@WYER --> mistrzostwa Intel Extreme Masters w Katowicach.
Jest szansa, że w przyszły weekend będę w Warszawie ale najpierw muszę się ostatecznie wyleczyć z anginy bo na razie słabiutko z formą, oj słabiutko. A wyjazd raczej nie pomaga w regeneracji sił.
PS Viti, pohamuj swą krwiożerczość. W gruncie rzeczy fajnie się czyta...
Viti -> pamiętaj, że telefony drogie, a czasy ciężkie, więc trzeba oszczędzać gdzie się da...
Haya -> jakby co -będziem czekać na info.
L@WYER -->
spoko. Plan wstępnie jest taki, że jeśli się uda to pojawię się na zimowej Avangardzie, załatwię parę spraw osobistych, potem czeka mnie wycieczka po urzędach, no a potem to się zobaczy. Bywa.
Nawiasem mówiąc jednym z tych urzędów jest Urząd Stanu Cywilnego.
Shadowostwo --> Byłoby fajnie, jakbyście dali znać o wynikach negocjacji jeszcze dziś, bo weekend mija, a ja niczyja :)
Hayabusa -> Tylko poinformuj zawczasu bo niektórzy (na razie tu nieobecni) muszą planować spotkania z minimum tygodniowym wyprzedzeniem.
Można powiedzieć, pewnie zajęci, ja bym jednak obstawiał złą organizację czasu. ;)
...Pomyśl sobie, ci pro-gracze to zwyczajne nolajfy. Nie wiadomo czy nawet kanapkę potrafią sobie zrobić.
Na anginę, wit. C i tantum verde.
L@WYER -> Mówisz, że u nich bida aż piszczy.
PS. Niby każdy jest kowalem swojego losu. Wg. niepotwierdzonych plotek mam się żenić w czerwcu.
<spokojnie, tylko bez paniki>
Viti ---> no no no... gratulacje!
Z anginą sobie radzę tylko wiadomo - wymaga to trochę czasu.
A propos czasu - ja tam nie wiem, mam komórkę a życie wymusza na mnie porządną organizację. Jeśli zaś chodzi o graczy pro - umiejętności mają wielkie, ale z życiem poza tym bywa już różnie.
Viti -> zaplułem monitor browarem na myśl o tym, że właśnie się dowiedziałeś, iż wiele lat temu rodzice postanowili ożenić Cię z córką bliskich znajomych. I właśnie Ci o tym powiedzieli...
L@WYER
'Stirlitz do centrali: plan zadziałał. Wróg cały czas myśli, że sam na to wpadł'
Swoją drogą w moim przypadku przynajmniej wersja, że wszystko zostało zaaranżowane przez rodzicielkę upada z miejsca :)
Nie po raz pierwszy życie dowiodłoby, że jest najlepszym scenarzystą/pisarzem...
Ano, dodajmy ten element który możemy ukształtować sami i tak tworzą się legendy.
Lub wyspy.
Lub czasopisma.
Pozostaje nam wierzyć w szczęście Vitiego. I cieszyć się jego szczęściem. Mam nadzieję, Haya, że nie odstawisz maniany i pojawisz się na ślubie kumpla.
No, ba :)
Kto inny mógłby położyć taką imprezę z takim wdziękiem?
PS Prawdziwy ból: właśnie wymyśliłem dość komiczne rozwinięcie jednego z ważnych skrótów używanych w firmie.
Niestety, absolutnie nie mogę go nigdzie użyć ... :(
VITIII !!! Zapodaj co to za numer z tym ożenkiem, zanim nie wymyślimy jakiejś naprawdę pokręconej historii...
Mamusia miała sen, że się będę żenił w czerwcu. Dokładnie to 6. Sprawdziłem, na szczęście to czwartek więc można spać spokojnie.
Tak czy owak - jak się ten sen spełni, to pozostanie Ci "zaprogramowanie" mamuśki tak, aby przyśniła jej się szóstka w totka przy jakiejś kumulacji...
Numery totka to mi się kiedyś przyśniły. Niestety nie zdążyłem zapisać.
L@wyer - > A może to właśnie będzie ta szóstka.
Postaw jakby co na chybił trafił. Jak mawiają - jeśli masz wygrać - to wygrasz.
Kermit - raczej nie gramy, niby wcześniej się udało przełożyć, ale nie aż tak, by być pewnym powrotu na odpowiednią godzinę.
Reasumując. Misio się hajtnął z Yagienką. Ale to historia antyczna.
Następny był Leszek.
Ja to zrobiłem 4 latka temu, wprowadzając ekipe w niezręczną sytuację.
Haya się hajtnął kilkanaście dni temu, swe szczęście znajdując w dzikim kraju.
Viti... u niego jak widać wszystko zostaje w rodzinie.
L@wyer... wygląda na to że teraz twoja kolej.
L@WYER -> Postawię na "trafił" co ja chybiać będę.
PS. Zobacz jak na Mally pojechał. <trolololo> A napisał o swoim przypadku w ten sposób jakby był wtedy panem sytuacji. :D
Viti -->
tam pojechał.
Należy uwzględnić fakt, że L@WYER technicznie rzecz biorąc też już się żenił i to wcześniej niż reszta listy. Nie wiem, czy miło to wspomina a i małżeństwo nie do końca zgodne z prawem cywilnym, mimo że ślubu udzielał naczelny rabin GOLa.
Tak czy inaczej wychodziłoby, że następne śluby to inna ekipa.
Poza tym, BYŁ wówczas panem sytuacji. To, że ktoś inny był panią sytuacji a kobietom się ustępuje to insza inszość.
MaLLy(R) --> bez przesady, Chiny nie są aż TAK dzikie, jak siedzisz w Shanghaju.
Mały -> ja bym raczej powiedział, że się żeniłeś będąc w niezręcznej sytuacji, czy może żeniąc się w takiej sytuacji się postawiałeś?
Nie wspominając o tym, że jak to stwierdziła Twoja Szefowa - problemy ze zdrowiem zaczęły się od czasu, jak żeś się ożenił.
Haya -> cytując klasyka - spuśćmy zasłonę miłosierdzia na koniec tej sceny ;-D
Viti -> traf, traf - będziesz miał szansę zapracować na tytuł najbardziej wkurwiającego Wyspiarza.
L@wyer -> Chyba chciałeś powiedzieć "nie spierdol tego". :D ...Cały czas na to pracuję.
Mówisz, że u Mallego zaczęło się niewinnie a skończyło na - ale urwał!
Haya -> Ale to była tylko taka przymiarka.
Viti --> Oczywiście, że tak. Podejrzewam nawet, że niektórzy chętnie by się teraz odcięli od tego radosnego wydarzenia.
A to se ne da, pane Havranek ;)
Haya -> za starych, dobrych (?) czasów mówiło się o takich zdarzeniach "błędy młodości" ;-D
Viti-> czerwiec piękny miesiąc, czwartkiem się nie przejmuj, ja brałam ślub w piątek i też goście dali radę;) Ewentualnie sprawdż, kiedy wypada 6 czerwca w sobotę - pewnie za jakieś dwa lata?
W temacie slubów GOLowych, to wzruszające to były chwile, jak pewna Panna Jeszczeciąglemłoda wbijała się w gorset od mojej sukni ślubnej;D
Yagienko -> Pocieszyłaś mnie. A ja myślałem, że mi nic nie grozi. ...Wiesz, wolę nie sprawdzać.
L@WYER -> To Ty byłeś kiedyś młody? Zawsze myślałem, że od urodzenia byłeś starym zgryźliwym tetrykiem.
Viti -> byłem. W sumie to jeszcze nawet jestem ;-)
Jakiekolwiek zarzuty jakobym był stetryczały uznam za pomówienia ludzi małostkowych i zazdrosnych.
Co do zgryźliwości - wspomnij ten kawałek o dostrzeganiu drzazgi w oku bliźniego :-D
Polskie przysłowia są do dupy. ;P
PS. W oryginale oczywiście były chińskie przysłowia...
Ja mimo wszystko jestem fanem polskich przysłów. Amerykańskie są w miarę nowe. Jak zresztą i ich państwo :-D
Ja mimo wszystko jestem fanem polskich przysłów
Jak możesz być wiatrakiem przysłów?
Viti----> widziałem, starcie.
W tej chwili rozbijam się StuGiem i JPzIV. Celem jest JPanther II.
Viti -> nie zachowuj się jak prorządowi dziennikarze - konkrety proszę, a nie łapanie za słówka.
Haya -> StuG - całkiem przyjemny, muszę przyznać a i potrafi zaskoczyć.
Owszem, zarobki też niczego sobie.
Tak czy tak - celem jest JPII. Ta maszyna z działem 128mm to prawdziwy niszczyciel :)
Uwaga Hayabusa idzie na Papieża!
Może jakiś plutonik?
Ja niby mam JPanther ale ponieważ jest stockowy a nie mam nerwów do grania złomem to popylam wyelitowanym JPzIV. Z żarówką na pokładzie, siata, lorneta, dosyłacz i człowiek wie po co jeździ. :)
A w ogóle tak gwoli informacji to w poniedziałek podpisałem Akt notarialny.
Pętla na szyi zaciska się coraz realniej. ;)
Edycja do postu poniżej - jeszcze mam.
PS. Mimo wszystko nie chcę piłować gałęzi na której będę wisieć. :D
Viti-> następny łyk Martini za Twoje zdrowie i stałe dochody;)
Legrooh --> dzięki z całego serca ! Oby do zobaczenia w Polsce jakoś niedługo :)
Paudyn --> Dziękować. Łańcucha nie ma.
Niewidzialne łańcuchy są najbardziej niebezpieczne :)
Gramy w coś? Może w sobotę?
...No i co. Teraz Radwańska z Szarapową mogą podać sobie dłonie. Marna to pociecha dla Agnieszki, że Maria też wtopiła z Li.
Tego się chyba nikt nie spodziewał. Azarenka musi teraz bronić honoru białego czlowieka. ;)
Hayabusa -> Jaka pogoda była w Paryżu w ostatni weekend?
Sobota super. Możemy przywieźć macki, jeśli towarzystwo nadal wykazuje zainteresowanie :)
[edit]
Yans lub Shadow - przypominam o Abercrombiem i/lub Wegnerze, do wyboru :D
Viti --> przez moment była piękna zima, temperatury poniżej zera i 20-30 cm śniegu, w związku z czym komunikacja miejska poza metrem całkowicie się posypała.
PS Łańcuchy? Ciekawa koncepcja związku, ale ja tam wolę nieco inną.
Łańcuchy są zajebiste. Bierzesz jeszcze prześcieradła i już możesz straszyć :)
Co mi przypomina - macki czy nawiedzone dworzyszcze?
Gwiazd-->Na mnie nie licz, książki mam w Piasecznie i raczej ich nie zwiozę.
Kermit-->Co przyniesiecie, bo ostatnio macie z tym poważny problem :P
http://www.youtube.com/watch?v=hYlKQd4pk7k
Wiewiór na końcu to mój nowy gif z cyklu "Abandon Thread!" :-D
Straszyć w tak prymitywny sposób?
Na cholerę, jak mam voodoo?
Co prawda wszyscy wiedzą, że voodoo nie działa, ale ostatnimi czasy trafiają się zadziwiające zbiegi okoliczności.
Jestem zmuszony pochwalić niemiecką machinę urzędniczą. Zameldowanie od ręki w 5 minut, otrzymanie nr identyfikacji wszelakiej dzień po zarejestrowaniu się on-line, oficjalne oświadczenie o przystąpieniu do ubezpieczenia zdrowotnego pocztą na drugi dzień po rejestracji on-line, karta ubezpieczenia zdrowotnego pocztą na drugi dzień po otrzymaniu oficjalnego pisma powitalnego (pomimo, iż pisali w nim, że karta może się wyrabiać do tygodnia).
Poza tym tak zrelaksowany i uśmiechnięty nie byłem chyba nawet przez jeden dzień w poprzedniej robocie. Zupełnie inne podejście do człowieka i do pracy. Mam nadzieję, że to nie są miłe złego początki.
Z tego co ostatnio czytałem, to w Niemczech auta zarejestrowane na terenie UE obowiązuje roczny okres przejściowy, a zatem mogę przez 12 miesięcy posuwać na polskich blaszkach. Nie zamierzam jednak z tego do końca korzystać, bo jeszcze w tym roku chcę się rozejrzęć za autkiem tu na miejscu, więc od razu będzie na niemieckich blachach i prowadzone od nowości po niemieckich drogach ;-)
Po wczorajszej rozgrywce znaleziono:
- instrukcja do Arkham (szt. 1)
- żeton elder sign (szt. 1)
Do odebrania pod wiadomym adresem. Znaleźne nie jest wymagane.
Shadow --> to przez "złą mgłę z Dzbądza" i grupowe czytanie "Nad Niemnem" ;) Odbierzemy za tydzień czy kiedy tam się zobaczymy.
Obejrzałem tego Django. Chyba najgorszy film Tarantino. Nawet nie chyba. Najgorszy, badziew, dziadostwo, tandeta, chała, lipa, nędza. Może jako zwykły western to się broni. Jako film Tarantino, suchej nitki nie zostawiam na tym obrazie.
Dobrze, że dałem tylko 10zł za bilet bo inaczej bym się wku...ł.
Czepiasz się, bo w Twoim kraju murzynów biją ;-)
Być może doszedł do tego punktu kariery, kiedy wybitny (a czasem nawet niespecjalnie) twórca, zaczyna tworzyć rzeczy , "które zawsze chciał stworzyć/zawsze miał w głowie/etc". Fakt, że mogą zbierać mierne recenzje, takowemu twórcy z reguły nie przeszkadza - ot, widzowie nie dojrzeli do jego wizjonerskich produkcji.
Z drugiej strony, fanboje odpowiedzą na Twoje skargi zgranym tekstem - "Takiś mądry? To zrób lepszy film/kawałek/książkę/co tam jeszcze do głowy przyjdzie".
A w ramach rozważań o wyprawie na ryby: http://en.fishki.net/comment.php?id=132243
Yans-->obejrzeliśmy ten odcinek z wyprawą na Comicon. Dobry :D
A tak poza tym to rozumiem, że jutro nie gramy. Gwiazd?
Shadow ====> U mnie jutro wszystko zależy jak u Młodego pójdzie akcja w szpitalu. Jeśli OK, to teoretycznie wieczór będę miał wolny, bo na noc zostanie z nim Kasia. A TBBT wciąż trzyma zadziwiająco dobry poziom :)
Cholera, no nie wiem, pojęcia nie mam, co tam jutro moja firma wymyśli. Dlatego nie lubię piątkowych terminów - bo nigdy nie wiadomo, czy skończę normalnie robotę. Tak naprawdę pewna będę dopiero koło 17.30, ale to chyba za późno, żebyśmy się umówili na ewentualne ustalenia :)
Skoro i Gwiazd, i Yans będą mogli dookreślić się dopiero jutro, to może - uwaga, rewolucyjny pomysł - zesemesujmy się koło 17. Jak się okaże, że wszystkim jednak pasuje, to spokojnie zdążymy się jeszcze spotkać. A dodatkowo Viti się ucieszy, widząc jak rączo pniemy się po drabinie komunikacyjnej ewolucji.
Mam nadzieję, że do 17.00 będę miał już w miarę jasną sytuację, bo inaczej, to mnie chyba zeżre Wielki Przedwieczny N'erw :/
No i co, tym razem niczego nie zostawiliśmy? Żadnych szalików, żetonów, instrukcji albo innych elementów gry? :)
W kwestii najbliższego spotkania: od razu możemy umówić się na piątek, jeśli nadal Wam pasuje, bo przypomniało mi się, że mój szef ma urlop, więc nie będzie nikogo, kto mógłby mi ewentualnie zrzucić na głowę dodatkową robotę. 20.00 pasuje?
Nam piątek pasuje jak najbardziej. Jeszcze ew. niedziela, ale wolałbym szczerze powiedziawszy nie, bo pewnie będę musiał parę rzeczy na poniedziałek przygotować i nie wiem ile czasu mi zejdzie.
Jutro sie niestety nie zalapie, bo w Wawie bede po polnocy, ale przyszly weekend wstepnie piatek i sobota pasuja.
Shadow ====> U mnie słabo z piątkiem ale określę się na 100% jutro ok. 17.00
Paudi ====> Ale masz celownik, z tego co pamiętam, to przyszły weekend wstępnie został odstrzelony już tydzień temu.
My raczej tak, chociaż - skoro to piątek - to też będziemy wiedzieć na 100% koło 17.
Na co się nastawiamy? Przygotować przerażający scenariusz do MoM? Krwawy scenariusz do Descenta? Wielce przedwieczny scenariusz do macek? Czy zakładamy, że Yans zrobi Paudyna i idziemy w Dominiona?
W Dominiona cały wieczór grać się nie da :P Proponuję coś dłuższego od was, a potem Dominion/Pociągi na wykończenie.
W takim razie czekamy na info. My możemy grać od 19:30.
L@WYER -> fanboyów mam głęboko gdzieś.
PS. Znam jednego takiego który ciągle manipuluje przy filmach, zmienia sceny, dialogi. Całe szczęście sprzedał ten interes ale co napsuł to jego.
Viti -> film obejrzałem - imo - wieje po prostu nudą. Jako western - przepraszam, mnie ani nie wzrusza, ani nie powala.
Może by tak z jutra testowo na Siekierki na godzinkę się machnąć - CeZetkę odebrałem, to i coś by się popykało.
L@WYER -> Jak pewnie zauważyłeś. Nie miałem czasu na strzelanie. Teraz przeczytałem.
Presety do lightrooma, niby fajne ale chyba to już ostateczny gwóźdź do inwencji w fotografii. Jedno kliknięcie i mamy coś zupełnie innego.
W sumie wracamy do korzeni, preset naśladujący analoga.
Ktoś sobie robi niezłe jaja !!! ;)
Prokuratura prostuje: Brzoza w Smoleńsku była złamana na wysokości 666 cm, nie 770
Viti -> a wiesz, pierwsza opcja wygląda niczym kolorowana pocztówka z międzywojnia...
L@wyer -> Bo takie właśnie miało być działanie tego presetu. Trochę jeszcze pobawiłem się suwakami. Mam bardzo ambiwalentny stosunek do tej całej manipulacji w fotografii cyfrowej.
Wychodzi mi jednak na to, że najważniejsze to wiedzieć co się chce.
Viti -> heh, znam ten dylemat - czy zostawić zdjęcie w stanie surowym, czy też może coś jednak porzeźbić...
Sobotnie z Wilanowa.
L@wyer -> Nie o to mi dokładnie chodziło. Praktycznie nigdy surowizny nie zostawiam. Raczej chodziło mi o powszechny dostęp i łatwość z jaką obrabia się zdjęcia. Byle gimbus może się tego nauczyć. Trochę się przez to słowo fotografik prostytuuje.
Viti -> no cóż, ja bardziej optuje za pozostawieniem zdjęcia jako swojego rodzaju udokumentowania czegoś.
Co do prostytuowania słowa fotografik - cóż, taka to już kolej rzeczy, fotografia cyfrowa - dostęp do sprzętu i oprogramowania sprawił, że każdy choć trochę zainteresowany, kogo na to stać zaczyna się bawić w robienie zdjęć.
BTW - widziałem efekty testowania 5D Mark III. Przysiadłem...
Viti --> Tak trochę ponad rok temu widziałem babkę wysuwającą pretensje do bycia fotografem.
Przerósł ją tryb manualny w lustrzance.
Myślę, że nie ma potrzeby rozwijać wątku...
Haya -> ależ czemu nie? Zawsze się pośmiać można...
Kiedy nawiedzasz nasze piękne miasto?
Haya -> A o senbei pamiętasz. :)
No widzisz ale takich jest mnóstwo. Na szczęście życie to weryfikuje. ...A jeszcze jak się instagram upowszechni. Jakby już nie był powszechny. :D
Najlepsze jest to, że im bardziej lepszy sprzęt tym mniej błędów wybacza. Wielu snobów łapie się na cenę a później stwierdza, że z małpy lepsze zdjęcia im wychodziły.
Ja na swoim sprzęcie praktycznie nie wychodzę poza M i Av.
Viti -> cóż, to jak ze sprzętem z trochę innej bajki, ale kupno Steyera z Monarchem nie uczyni z człowieka świetnego (albo chociaż dobrego) strzelca.
L@wyer -> Tak ale na pewnym poziomie brak sprzętu zaczyna ograniczać człowieka. Można go zastępować gorszym ale to już nie jest to.
I nie tylko fotografii się tyczy, w sporcie jest podobnie. W pewnych warunkach nie posiadanie konkretnego szkła wyklucza cię w ogóle. Nie przejedziesz Paryż-Roubaix bez specjalnej szosy.
hehehe... w lewo Miauczek! w prawo! ....spierdalaj!! Ten film chyba też to powiniene zrobić. W sumie Szyca też nie powinni obsadzać w rolach polskich wojskowych. On ma prezencję radzieckiego politruka.
PS. Trailer w kinie nie przekonywał.
Ależ to allegro to jest jednak chu....we. Grzebią coś przy interfejsie i jak to u nas, nie sprawdzą najpierw tylko puszczą takie gówno.
Jakby teraz ebay przypuścił znowu szturm na nasz kraj tak na poważnie to z allegro by tylko pogięte blachy zostały. Nie było by co zbierać.
We wtorek od 18.00 u mnie.
I wszystko jasne, mam nadzieję? Przypominam, że u mnie = Stare Miasto.
Zaiste, to wspaniale, gdyż obawiałem się, iż Viti będzie chciał przynieść monochromatyczny Monopol z dodatkowymi planszami.
Wspaniale.
Właściwie, zawsze można przynieść jakieś planszówki. Kto wie, kiedy kogo napadnie ochota na granie?