Lubię ten utwór cholernie, choć jest taki, no powtarzalny ale ma wg mnie mega klimat:
https://www.youtube.com/watch?v=cQenReqV5pc
Całkiem fajny, jeden z kilku lepszych ale ten najlepszy chyba z całej 2ki https://www.youtube.com/watch?v=jeOGqrWLOrE&list=PLC0616B60014748B6&index=8
Za to utwór z level 01 jest najgorszy, kiedy to w jedynce pierwszy level ma ikoniczny i jeden z najlepszych utworów z serii.
Większość OST z DOOM 1 bazuje na metalowych zespołach i ich utworach ale też są gorsze i lepsze.
Co do map to zaraz będę w Suburbs i te levele w City potrafią niezle napsuć krwi. Stale szukam co się otworzyło bo muszę zrobić każdy level w 100%. Tak cel boomerski ;)
Te mapy mają swój urok ale szukanie drogi wybija z rytmu trochę.
Ja posiadam takie wydanie :) Działa na Win 10, wystarczy ustawić zgodność z XP :) Niestety, wydanie ma jedną wadę. Juz grając na XP za cholerę gry nie chciały obsłużyć... Myszki! Frustrujące, ale nauczyłem się grać WSAD + obrót strzałkami i strzał shiftem. Da się? Da się tylko kilka minut przyzwyczaić się trzeba :) Być może coś źle robię i ta mysz działa xd
Swoją drogą. Próbowałem przejść Doom II na Ultra Violence ale dochodzę do okolic 13 poziomu. Problemem nie są potwory. Problemem jest to że brakuje mi amunicji. Po prostu.
Ogrywam wersje na Steam. Zanim zmienili 1ke w zestaw D1+D2 z nową grafą to wymaksowałem DOOM a teraz kolej na DOOM II, który jest dalej taki sam. Czyli z rozdziałką FHD zwykły remaster.
Oryginały liznąłem dawno temu na chwilę a także potem na GBA wersję, która jest bardzo okrojona.
Problemem nie są potwory. Problemem jest to że brakuje mi amunicji.
W DOOM dodatkowy epizod 4 jest nawet na normalu taki hardkorowy. Pierwszy poziom to na styk zrobiłem bo sekret uwalnia 4 Barony i trzeba kombinować.
PS
Ogółem coraz bardziej mi się podoba dwójka. Tzn levele są przekombinowane ale to nawet ciekawe jak trzeba szukać drogi. Level 15 jest hardkorowy w tej kwestii ale potem miła niespodzianka to 2 levele Wolfenstein. Może troche zbyt proste ale bardzo fajny Egg.
Wolf3D ograłem parę miesięcy temu. Całe + Spear i co się dało na 100%. Bo kilka poziomów ma sekrety wykluczające się przez blokowanie ścianami.
Widzę że na GOGu jest jakaś dopasiona kompilacja Doom + Doom II z różnymi dodatkami, nowymi planszami, nową muzyką itd. ale pięć dych...No nie, poczekam na jakąś świąteczną promocję xd
To jest to o czym mówiłem i mam to na Steam. Jak ktoś posiadał DOOM(1993) to zmieniło się w ten zestaw ale DOOM II dalej jest taki sam jak było i tamto. Zrobili z jedynki zestaw obu z super-duper zmianami.
Obie nadal można uruchomić klasycznie lub z rozdziałką HD ale trzeba wybierać wersję w opcjach gry na Steam.
Tak w ogóle to DOOM II wczoraj skończył 30 lat. To się wbiłem na rocznicę. Ogółem taki mam cel żeby ograć wszystkie lepsze dzieła ID. Zacząłem od DOOM ale potem uruchomiłem Wolfa.
https://www.youtube.com/watch?v=9OALhMjGpi8
Poważnie ci się chce? Dla mnie Wolf 3D sie strasznie zestarzał, troche w niego grałem, ale chyba przez to że nie miałem znim styczności w latach 90-tych....No nie. Ja mówię tak: Doom się ładnie zestarzał (Borek mówi że brzydko, nie zgadzam się), ale Wolf niezbyt. I nie wiem kiedy będę miał czas by do niego na dłużej wrócić.
Z tych kultowych FPSów mam zaliczonego Blooda. Daleko zaszedłem w Duke Nukem 3D jak i Rise of the Triad ale nie skończyłem. Hexenów nie lubię bo ja nie lubie łamigłówek i zagadek w grach. Heretica skończyłem w czasach gimnazjum, dobrze byłoby wrócić.
Dzisiaj znajomy przypomniał mi o Redneck Rampage. Grałem w podstawówce tylko w demo ale mam pełniaka z jakiegos pisma, chyba nawet po polsku. Kiedy ja w to zagram?
PRAWDOPODOBNIE kolejność będzie u mnie wyglądać tak: Operencia: The Stolen Sun (właśnie ogrywam) ---> The Bard's Tale IV ---> Redneck Rampage---> Saga Gothic ---> Risen 1 - 3, miałem wrócić do Morrowinda ale nie mam kiedy, planuję sobie na Gwiazdke kupić Cyberpunka z dodatkiem oraz trzeciego Baldura (o ile będą jakieś promki)...Chciałem ograć Aliens vs Predator jak i pierwszego i drugiego Quake'a ale nie mam gdzie ich czasowo wcisnąć....:(
Jedyną styczność z Wolfem miałem w grze Hopkins FBI chwilę i widziałem go w tym cudnym serialu >>> https://youtu.be/458mCgxeNWo?t=55
Ale teraz Wolf3D juz zaliczony, prawie 100 leveli wszystkiego z dodatkiem. Z początku mi się nie chciało dlatego zacząłem od DOOM ale w końcu cofnąłem się o rok do ich pierwszego poważnego dzieła.
Mimo, że głównie biega się z MP40 i korytarze bywają nudne to grało się spoko, tylko że musowo zmodować ECWolf. To paczka podbijająca rozdziałkę, sterowanie WSAD, quick save/load + mapki pod TAB jak w DOOM. Nawet z tym jest mordęga z sekretami.
Wolf a Doom to ogromny skok jakościowy a tylko rok różnicy.
Żonka miała ubaw że jestem jak jej ojciec 30 lat temu i siedzę i gram w Wolfa starego. Ogółem jedyne co meczy to pierdzące dzwieki szukania sekretu i wciskania spacji. Ponoć dawniej to brzmiało lepiej bo teraz FPS jest szybszy czy coś.
Po DOOMach będzie kolej na Hexeny, Heretiki i Kwaki. Te fantasy średnio mi się widzi ale może mnie zaskoczy.
Za to Bloody zaliczone oba kilka lat temu. Było ok ale DOOM lepszy. Za to DN3D totalnie mnie nudził po jakimś czasie ale dam mu szansę po latach.
O Alienach chciałem coś napisać w tym wątku twoim, że wróciłem po latach i oglądam całą serię po trochu. Właściwie to żona zaproponowała. Jutro jadziem dwójkę a tydzien temu jedynka była. Potem będzie czas na gry również.
Do tego Ripley parę dni temu skończyła 75 lat i też rocznicowo się wbiłem :D
Początek Duke'a jest świetny, potem siada klimat. W sumie tylko pierwszy "epizod" jest fajny, te pozostałe to jakieś stacje kosmiczne itp. Meh.
Blood to tylko jedynka, dwójka jest słaba, bez klimatu.
Zacznij od Heretica, potem Hexeny.
Daj szansę Rise of the Triad, interesuje mnie twoje zdanie na temat tej gry :)
Heretic jest pierwszy w kolejce rocznikowo i zapewne fabularnie(hehe) więc poleci po DOOM 2 potem https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_id_Software_games
BLOOD jest fajny, ma ciekawe bronie i gęsty klimat. Chyba ten przeciwnik mnie straszył jak otwierały się drzwi okrzykiem na końcu https://www.youtube.com/watch?v=D1KSUdbsqHs
Za to BLOOD 2 całkiem dobrze odebrałem. Nie jest tak dobre jak jedynka ale wiedziałem na co sie piszę włączajac. Grafika i styl przypominały mi KISS Psycho Circus i Soldier of Fortune. Poziom trudnosci z czasem był bardzo nierówny.
RotT mam na wishlist, remaster chyba z 2023 na Steam. Więc kiedyś sprawdzę.
No i też Turoki doszły do list klasyków, bo chyba każdy ma remaster. Plus PowerSlave... nie ma końca heh.
Co do Rise of the Triad - nie tykaj remastera bo to kupa wielka!
Z tych starych FPSów to sobie przypomniałem że ostatnio próbowałem w Trespasser ale typ rozgrywki mnie kompletnie odrzucił.
Chyba jakiś osobny wątek o FPSach powinniśmy założyć xd
Ten remaster miał chyba złe opinie ale teraz są pozytywne. Sprawdzę potem jakie są zmiany ale to odległa sprawa jeszcze.
Ja bym mógł krzyczeć 'nie graj w Gothic 3' bo nie trawię tej części z serii ale sprawdź wszystko jak chcesz... o ile przetrawisz poznawanie tych gier dzisiaj ;)
Chyba jakiś osobny wątek o FPSach powinniśmy założyć
Hmm, jak coś to załóż. Ja dziś mam efekt piątku i mało robię. Powinienem grać a nie siedzieć w necie jak już mam wolny czas. Można zatytułować jakoś "Boomer FPSy dla dinozaurów"
Wzieło mnie w sumie na te stare gry po ograniu DUSK, które jest świetnym klonem BLOOD i DOOM. Bo to szybka gra z ostrą muzą. Polecam szczerze i mocno!
Ostatnio to ogrywam 2 gry:
Space Engineers (Wersja na PS5)(223h): Jest to gra od studia Keen Software, gdzie możemy budować statki bądź stacje. Mamy 2 tryby: Kreatywny i Survival oraz nieco scenariuszy. Na razie jednak jestem na etapie szukania odpowiedniej asteroidy, gdzie będę mieć w pobliżu uran, by móc w ogóle zacząć budowę bazy (gram w trybie survivalowym). Mamy multiplayer, mamy frakcje, no i mamy też mody (powstała do tego specjalna strona dla wersji konsolowych ze względu na niedostępność warsztatu Steam na konsolach). Na razie ogólnie gram bez modów, może później zobaczę, jakie mody warto zainstalować (a podejrzewam, że 90% modów, to projekty statków lub stacji)
Terraria (wersja na PS4, bo jeszcze nie jest dostępna wersja na PS5)(23h): Ci, którzy grają w tą grę, wiedzą, czym jest Terraria. Można by rzec, że to gra podobna do Minecrafta, ale bardziej nastawiona na ekplorację i walkę oraz przygotowania do walk. Ponoć 1.4 miała być ostatnią dużą aktualizacją, a coś czuję, że nadchodząca 1.4.5 będzie kolejną dużą aktualizacją.
Na razie póki co nie wbijam życia więcej niż 200 ze względu na to, że począwszy od 200 hp zaczynają się trudniejsze eventy, a areny na walki z bossami jeszcze nie mam przygotowanej. Na razie biegam z kataną, a powoli przygotowuję się na moment, gdy będę musiał użyć wszystkie nazbierane kryształy życia. Ale ogólnie ciekawa gra.
Na Xboxie Series X na zmianę Gears of War Judgment i Rage 2. Jakie te gry są soczysto-mięsiste.
Football Manager 2023, 1002,5h No i już po sezonie. U mnie wszystko po staremu, wszystko znowu wygrane. Lech tymczasem jakimś cudem wygrał Ligę Europy. Teraz najgorszy okres w grze czyli przerwa letnia gdzie większość mojego zespołu jest w rozjazdach na kadrach, akurat jest EURO gdzie cała polska kadra to moi zawodnicy a potem jeszcze będą Igrzyska. Przygotowania do nowego sezonu więc wyglądają tak, że nie mam w klubie zawodników. Mecze towarzyskie gram rezerwami i juniorami. Potem gdy moi podstawowi zawodnicy wrócą, to trzeba będzie ich na urolop wysłać więc dalej będę grał rezerwami a jeszcze mi sprzątną zawodników U-23 na Igrzyska więc już zupełnie nie będę miał kim grać na początku sezonu...
Dustborn, 20h, skończone Ogólnie bardzo pozytywne zaskoczenie, gra okazała się lepsza niż się spodziewałem przed premierą. Cała warstwa narracyjna, postacie i dialogi to naprawdę wysoki poziom. Co bardzo mi się spodobało na końcu gry to to, ze nie mamy na koniec jak w wielu innych grach jakiegoś ostatniego, finalnego wyboru tylko sama bohaterka podejmuje wybór co zrobi na bazie naszych wcześniejszych decyzji podejmowanych w trakcie gry. Tak samo nasi towarzysze podejmują sami za siebie decyzje na bazie tego jakie mieliśmy z nimi relacje przez całą grę. Bardzo fajna rzecz, która pokazuje, że nasze wybory mają naprawdę znaczenie. Z drugiej strony samo zakończenie trochę słabe, trochę gra się urywa. Mamy tutaj slajdy, które nam pokazują co się stało z naszą postacią i resztą paczki ale tak bardzo powierzchownie jest to pokazane. Cała moja recenzja do przeczytania w wątku gry w encyklopedii.
Caravan SandWitch, 9,5h, skończone Okazało się, że już tydzień temu byłem bardzo blisko końca. Ogólnie cała gra robi dosyć pozytywne wrażenie. Wiadomo, świat nie jest zbyt duży więc obskoczenie wszystkich miejsc po kilka razy w miarę odblokowywania kolejnych ulepszeń nie zajmuje długo, ale jako, że gra ma jakąś fabułę i nie jest zbyt duża więc nie ma tak naprawdę czasu się znudzić. Wygląda ładnie, gra się przyjemnie, bardzo spoko gra dla relaksu.
Risen, 29h Cały czas zachodzę w głowę skąd wzięły się opinie, że system walki w tej grze jest dobry, że jest jednym z lepszych jakie PB zrobiła. No zdecydowanie tak nie jest. Jeszcze jak walczymy z jednym przeciwnikiem to ok, ale walka z większą ilością przeciwników to jest momentami po prostu tragedia. A tutaj nie bardzo można pojedynczo przeciwników odciągać i eliminować, tutaj jak się jeden ruszy na nas to wszyscy jego koledzy również. Czasami się "uda" i zamiast sześciu przeciwników rusza na nas tylko trójka ale to niewiele zmienia. Kamera często świruje w trakcie walki, tak samo jak namierzanie przeciwników, gra często po prostu ich gubi, albo sama zmienia mi cele. Czasami walcząc z przeciwnikiem najbliżej mnie, nagle gra sama z siebie zaczyna mi śledzić tego który jest najdalej. Wystarczy, że przeciwnik zrobi unik, i gra już gubi lock na przeciwniku co sprawia, że jeżeli akurat w tym momencie zaatakuję to mój atak idzie w powietrze a przeciwnik z boku może mnie dźgnąć bo nie mam szans odpowiednio szybko zareagować. Ta walka jest okropnie drętwa. To naprawdę nie ma nawet startu do walki z Gothica II...
RDR 2 - 46 h. za mną. Przy drugim podejściu jeszcze bardziej wsiąkłem w ten tytuł :).
Vampyr - o, jakie to jest dobre! Klimat tak gęsty, że można kroić nożem. Podoba mi się, choć byłem nastawiony sceptycznie.
na ps4 o dziwo nic i sluzy mi jako przystawka do ogladania platform, ktorych nie moge zainstalowac na TV
na PC Homeworld: Desert of Kharak
RDR2 - 54 godziny za mną.
Kolejny doskonały plan Dutcha zaowocował rozpoczęciem rozdziału V :). IMO najbardziej kuriozalnego i zbędnego w (prawie że) doskonałej grze Rockstara. No, ale zobaczymy - może tym razem bardziej mi podejdzie ten niepotrzebny rozdział przygód gangu van der Lindego :P.
EDYCJA
Ok, pamięć płata mi figle :). Wiadoma wyspa okazała się być krótkim epizodem rozdziału V, po 56 godzinach wracam na właściwe tory :)
Fallout 76 - kontynuuję codzienne krótkie posiedzenia. Znalazłem kompanów do biegania po mapie i rozmów o wszystkim i niczym przy okazji, więc gra się o wiele lepiej :)
The Planet Crafter - niedawno wyszło duże DLC z całą nową mapą i kilkoma nowymi usprawnieniami w bardzo przyjemnej cenie, więc z przyjemnością terraformuję nową planetę
Football Manager 2023, 1016h Najlepszy czas w historii polskiej piłki reprezentacyjnej. Wygrane EURO, mistrzostwa U-21 i złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich. To jest wspaniałe, będąc trenerem klubu można przy okazji reprezentacje wynieść na wysoki poziom po prostu wychowując zawodników. Cała pierwsza jedenastka na EURO to byli moi obecni lub byli zawodnicy. Ale te powołania na Igrzyska trochę dziwne, nawet chyba jeden zawodnik z moich rezerw się załapał ale nie wszyscy U-23 z pierwszego składu, którzy nie załapali się do seniorskiej drużyny.
Risen, 36h, skończone Ogólnie solidna gra ale potwierdziło się to, że to nie jest tak dobra gra jak się ogólnie przyjęło. Dla mnie najgorsza część serii z mdłym klimatem i super drętwą walką. Tak naprawdę tylko pierwszy rozdział jest naprawdę dobry potem to już w sumie gra pędzi do końca a my spędzamy większość czasu w jaskiniach i świątyniach, najpierw szukając kryształowych dysków by otworzyć drzwi do wnętrza wulkanu a potem części pancerza aby... otworzyć kolejne drzwi, tym razem do final bossa, z którym walka jest taka meh. Gdzie tej grze do pierwszych Gothiców, czy nawet Elexa.
Reynatis, 5h Nowa gra twórców całkiem solidnego klonu Persony The Caligula Effect 2. Tym razem jednak mam wrażenie, ze gra jest dużo mniej budżetowa. Bardziej ta gra wygląda jak gra A niż AA. Wszystko jest tutaj zrobione w skali mikro, małe mapy, prosty rozwój, prosta walka, proste zadania, przeciętna grafika itd. Walka jest o tyle udziwniona, ze mamy dwa tryby i tylko w jeden z nich możemy atakować, w drugim możemy tylko stać i się bronić aby naładować pasek many, który pozwali nam atakować. Średnio mi się to podoba. Co śmieszne, jedno z pierwszych ulepszeń jakie dostajemy sprawia, ze postać sama robi wszystkie uniki i kontry. Jeszcze by sobie biedni gracze nie poradzili z tym sami. Sama gra dzieje się w Tokyo opanowanym przez magię. Gramy zarówno postacią będącą częścią antymagicznej policji jak i postacią, która jest "niezależnym" magiem. Szczerze powiem, ze pierwsze wrażenia mocno średnie. Gra nie jest zbyt interesująca ani wciągająca i wygląda jak po prostu zwykły średniak.
Batman: Arkham Knight, 14h Tak mnie jakoś naszło z paru powodów aby sobie wrócić do jedynej części serii, którą dotychczas przeszedłem tylko raz. Gdy grałem w to pierwszy raz na przełomie 2016 i 2017 roku to całkiem mi się podobało, ale nie był to poziom Asylum czy City, i narzekałem na zbyt dużą ilość samochodziku w grze. Ale teraz włączyłem i gra się w to naprawdę świetnie, gra jest super grywalna, dużo płynniejsza niż poprzednie, dosyć wolne części, a i wygląda super dobrze jak na grę z 2015 roku. Narzekam niby trochę na ten batczołg ale nawet etapy z nim są spoko, zobaczymy jak będzie dalej. Stary UE3 a wygląda sporo lepiej niż większość gier na UE4. A i wydajność jest już teraz całkiem solidna, dużo lepsza niż np. w Mafii 3 z tamtego okresu, która też była trochę krytykowana za słabą wydajność. Naprawdę nie spodziewałem się, że aż tak dobrze będzie mi się w to grało, raz usiałem i grałem nonstop 4,5 godziny. Nawet samo szukanie znajdżiek, robienie zadań pobocznych czy wyzwań wciąga. Dawno mnie żadna gra tak nie pochłonęła, żebym mógł nic nie robić cały dzień tylko w nią grać, nawet GTA V ani Wiedźmin 3 jak je przechodziłem ponownie w tym i poprzednim roku.
U mnie skromnie... chciałbym mieć więcej czasu na gry...
2019 - Gears 5 na PC
1992 - Kyoryu Sentai Zyuranger na Nintendo Entertainment System
2004 - Rallisport Challenge 2 na Microsoft Xbox
W Gears 5 nadal jestem w 1 akcie. Z kolei w Rallisport Challenge 2 przeszedłem raptem parę rajdów. Z tego też powodu planuję zagrać na NESie w Kyoryu Sentai Zyuranger, czyli w Power Rangers. Gra bardzo krótka, ale satysfakcjonująca.
Ostatnio na rozkładzie jazdy miałem tylko dwie większe gry, które ukończyłem (Kvark) i jestem w trakcie walki z bossem (Guile & Glory: Firstborn). Poza tym sprawdziłem kilka wersji demo, o którym poniżej napiszę kilka słów.
Guile & Glory: Firstborn (16h, w trakcie) - niszowa strategia turowa z widokiem z góry, w której kierujemy od jednego do czterech awanturników, których różne cele zaprowadziły do Zatopionych Krain. Co nieco wspomniałem o grze w poprzednim poście.
Rozgrywka mocno nastawiona jest na aspekt strategiczny ze wskazaniem na planowanie kilku ruchów do przodu jak w szachach. Nie ma tutaj miejsca na przypadek. Nawet ustawienie bohaterów/wrogów ma znaczenie, bo niektórych można zranić zadając tylko cios z boku, z tytułu, po ogłuszeniu lub wyłącznie strącając do wody/pułapek. Trzeba tak pokierować postaciami, aby fajnie współgrali i szybko oczyścili mapę z przeciwników lub dotarli do celu na danym poziomie. Pomimo prostoty i braku rozbudowanego gameplayu rozgrywka jest bardzo absorbująca. Dodatkowo śmierć jednego z bohaterów to wczytanie od nowa mapy, więc jeden błąd może spowodować powtórzenie poziomu i walki, która może trwać nawet kilkadziesiąt minut (szczególnie pod koniec gry). Podczas walki z bossem miałem wiele podejść (pomimo podzielenia potyczki na trzy części), które zabrały mi wiele godzin i jeszcze zabiorą. Niekiedy trzeba kombinować i wyczekiwać swojej szansy.
Za przejście danego poziomu dostajemy punkty chwały. Jeśli dodatkowo przejdziemy w określonych turach lub bez jakiejkolwiek rany dostajemy dodatkowe punkty. Możemy je przeznaczyć na rozwój stylów walki naszych postaci, ale przede wszystkim na dodatkowy ruch, punkt akcji, czy punkty życia). Nie wiedziałem za bardzo o tym, bo przypisanie punktów mamy z poziomu menu a nie na ekranie podczas właściwej rozgrywki. Przez to większość gry przeszedłem na bazowych ciosach z małą ilością życia i punktów ruchu, ale się udało. Jedynie bossa w ten sposób nie przejdziemy – tutaj już musimy rozwinąć nasze postacie, aby przynajmniej trzymały dystans.
Ogólnie jestem pozytywnie zaskoczony. Rozgrywka, choć niekiedy się dłużyła, była wciągająca. Większość poziomów była banalna, ale zdarzały się pojedyncze, które napsuły krwi.
Graficznie jest to czytelna pikseloza. Muzyka z czasem staje się irytująca, bo chyba jest tylko jeden zapętlony utwór. Brakowało mi tylko opcji najeżdżania kursorem na poszczególne zdolności wrogów. Wszystko jest opisane w bestiariuszu, ale czasami zapominałem od czego jest dana ikonka i takie podglądnięcie usprawniłoby rozgrywkę. W sumie za niecałe 4 zł na promocji dostałem kilkanaście nieźle spędzonych godzin. Szkoda, że jest tak nieznana, ale niestety na Steam gry, które nie mają osiągnięć nie są dla graczy atrakcyjne… (a te tutaj fajnie by się wpasowały). 7,5/10 Warto.
Kvark (10h, skończone) - Przyjemny FPS, który wiele osób przyrówna do Half-Life, bo są wspólne elementy, ale dzieło czeskich programistów stara się mieć swoją tożsamość. Znajdziemy wiele odniesień do komunizmu a same notatki śmieszno-gorzko komentują „życie” "pracowników" kompleksu badawczego. Niby są zabawne, ale wiemy doskonale (dotyczy to głównie graczy z krajów, które były pod wpływem ZSRR), że miało to odzwierciedlenie w tej dawnej, ponurej rzeczywistości.
Gra to trzy rozdziały, które kończą się bossami. Pierwszy toczy się w różnych podziemnych miejscach jak więzienie, kanały, czy torowa kolejka. W drugim sięgamy wręcz dna kompleksu (kopalnia) a także zwiedzamy biura i betonowe konstrukcje a w trzecim walczymy na powierzchni. W tych miejscach przyjdzie się nam zmierzyć z mutantami, robotami i pracownikami konglomeratu. Dużego zróżnicowania nie ma, ale to może i dobrze. Również miejscówki wyglądają podobnie, jeśli chodzi o korytarze czy pomieszczenia (szczególnie w rozdziale pierwszym – dalej jest już pod tym kątem lepiej). W sumie rozmieszczenie korytarzy nie ma za bardzo sensu – są, bo są. W końcu to gra, w której skupiamy się na rozwalaniu wrogów i ewentualnym odnajdywaniu sekretów.
Nie nazwałbym też tej gry boomer shooterem. Nie jest aż tak dynamiczny, bohater wysoko nie wyskoczy a upadek nawet z niewielkiej wysokości to utrata wielu punktów życia albo śmierć. Przy takim Johnnym z Turbo Overkill bohater wręcz człapie. Można grać bardzo spokojnie, powoli przechodząc grę – dla mnie to i tak plus. Do naszej dyspozycji oddano 10 rodzajów broni i każda się przydaje, bo np. kałach ma dość ograniczone maksimum amunicji, pozostałe bronie niewiele lepiej, więc często zmieniamy wyposażenie w rękach, co też dobrze rozwiązano. Sama gra jest łatwa (na poziomie normalnym), amunicji i apteczek nigdy nie brakuje a w rozdziale trzecim jest ich nawet zdecydowanie za dużo a wrogowie nie są jacyś upierdliwi (poza dronami i strzelcami w żółtych kombinezonach, którzy mają dobrego cela).
Technicznie gra nieco pozostawia do życzenia. Miejscówki nie są jakieś rozbudowane, gra nie jest jakaś dynamiczna, ale często pojawiał się lag i drobne ścinki podczas większej akcji na ekranie. Graficznie nie ma wodotrysków, ale karta i procesor już po kilku chwilach głośniej chodziły. Do tego gra kilka razy wysypała się do ekranu, w tym dwa razy z komunikatem o błędzie krytycznym. A z racji, że zapis gry jest w określonych miejscach (i tylko raz), to podczas takiego błędu powtarzamy dany etap. Z innych błędów zauważyłem, że wrogowie strzelali przez ściany i popsute są osiągnięcia na Steam – część się w ogóle nie aktywowała po spełnieniu warunku a te od postępu resetowały się po wyjściu z gry. Minusem może też być monotonne lokacje w pierwszym rozdziale. Ale dobrze się bawiłem, strzelanie było przyjemne, notatki czytałem z ciekawością (jest język polski). Po prostu, to dobry FPS.
Wersje demo:
They Are Here – te kilkanaście minut zrobiło na mnie wrażenie. Raz, że jest to jedna z niewielu wersji demo, które posiada polskie napisy, to jest tak dopracowane pod kątem klimatu i oprawy, że pod koniec o mało nie pobudziłem wszystkich w domu (grałem w nocy). Jest intensywnie. Atmosfera niepokoju utrzymywała się cały czas. Oprawa audio – rewelacja. Gdy dom oświetliły światła obcych miałem ciary. To i inne późniejsze elementy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Końcówka jest pewnie specjalnie przygotowana pod wersję demo, co okazało się strzałem w dziesiątkę (tak przypuszczam). Czekam. Mam nadzieję, że twórcy wypuszczą pełną wersję, gdy jeszcze w moich okolicach nie będzie w pełni rozwinięta kukurydza…
Scarlet Deer Inn – przyjemna gra przygodowa się zapowiada z widokiem z boku. Grafika jest miła dla oka, audio również jest w porządku, tylko, że już demo mnie nieco znudziło, ale może było to spowodowane faktem, że wcześniej ograłem kilka innych wersji demonstracyjnych i mogłem być już zmęczony, jak i pewnie to dopiero wstęp do pełnoprawnej przygody. Na oku nadal będę ów tytuł miał, bo miejscami miałem skojarzenia z Pentiment.
SELINI – platformówka z akcją w tajemniczym świecie robotów. Fragment, który ograłem był solidny i chciało się więcej, więc w sumie czekam. Gra nastawiona jest bardziej na łamigłówki logiczne, ale też kilka razy trzeba się wykazać zręcznością uciekając przed pewnymi dronami. Potem zyskałem ulepszenie, które pozwoliło mi je niszczyć. Co będzie dalej – chciałbym się przekonać jak najwcześniej.
Nebelmer - trzecioosobowa eksploracyjna gra przygodowa. Nie wiem, czy jest w niej walka, bo ja przynajmniej nie spotkałem wrogów. Przyjemna, prosta grafika, otwarty świat, który poza bieganiem można dynamicznie przemierzając surfując albo latając. Świat sprawia wrażenie nieco pustego, ale widziałem w sumie zaledwie jego ułamek i może w pełnej wersji będzie bardziej zapełniony. Potencjał jest.
Abrasion - pierwszoosobowy survival horror. Minimalistyczna, oszczędna grafika i świetny mroczny klimat. Podoba mi się dark ambient, który słyszymy w grze. Atmosfera niepokoju była aż nadto odczuwalna. Naszym celem jest pobrać do naszej dużej próbówki krew niektórych martwych w jakimś dziwnym betonowym kompleksie. Po piętach depcze nam jakaś istota, bo jej charczenie w pobliżu już słyszałem, ale wtedy demo się skończyło. Krótko, ale sama gra też nie będzie należała do długich, bo 90 minut ma wynosić jej przejście. w fajnej cenie kupię.
Two Falls (Nishu Takuatshina) - również krótkie, ale przyjemne demo. Już menu zapowiada ciekawą przygodę swoją świetną muzyką. Dalej jest jeszcze lepiej. Bardzo dobry voice acting, choć przy głosie kobiecym podczas rozmowy z traperem jest słyszalny pogłos/echo. I szkoda też, że Indianin mówi po angielsku. Graficznie podoba mi się zarówno stylistyka jak i barwy - knieja prezentuje się świetnie. Demo mnie zachęciło. Jeśli cena za pełną wersję będzie dobra na polskie realia (a nie zawyżona przez Steam swoimi sugerowanymi cenami), to kupuję na nieodległą premierę. Chyba najlepiej zapowiadająca się gra zaprezentowana przez wersję demo, w które dotychczas zagrałem. Historia co prawda wydaje się przewidywalna, ale jeśli będzie dobrze poprowadzona, to tylko lepiej.
Whispers of the Shadows - kolejne demo, w którym spodobała mi się muzyka. Już dawno w menu nie zostałem z utworem. Zamiast grać, słuchałem rewelacyjnego utworu. Szkoda, że wysokiej jakości utwór to najlepszy element gry. Co prawda grafika jest bardzo dobra, podobnie voice acting i dźwięk. Jednak sam gameplay okazał się rozczarowaniem. Po ciekawym początku w następuje zawód. Ot szukamy w dużym domu kart, które są elementem pudełka, w którym jest klucz. Po drodze zapalamy świece, szukamy ich w szufladach i w sumie tyle. Pewnie w pełnej wersji gry będziemy w ten sposób unikać zjawy. Zero jakichś notatek, mało interaktywnych elementów otoczenia. Gra chyba nie będzie jakaś długa, bo dotychczasowe materiały na karcie Steam w większości widzimy w demo. Zobaczymy.
Real Stories from the Grave: Maleficium - retro przygodówka TPP z dużym nastawieniem na fabułę i, niestety, chodzenie. XVII wiek. Wcielamy się w Liberty, która żyje ze swoimi rodzicami w niewielkim gospodarstwie. Jednak młodą dziewczynę nawiedzają koszmary, jak i zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Ogólnie fajny klimat, który zabija korytarzowe chodzenie. Oby fabularnie nie była pogmatwana lub pretensjonalna, bo demo wskazuje na jedno z tych.
Diviner - przed uruchomieniem najmniej wiedziałem o tej grze. Zobaczyłem screeny i początek trailera - fajnie się na nich prezentowała i do tego nie jest to soulslike. Tylko, że nie zauważyłem, że gra ma walkę turową i to dość specyficzną. Jest ciekawie, bo gra oparta jest na buildzie naszego rycerza i z pewnością trochę czasu spędzimy na dopasowaniu i rozwoju wyposażenia. Tylko nie miałem za wiele czasu, aby zapoznać się ze wszystkimi mechanikami. Nie udało mi się zmienić broni, pomimo, że otworzyłem kartę zmiany (błąd?). Niemniej inne elementy gra próbuje na początku tłumaczyć i trochę czasu trzeba poświęcić na zapoznanie się ze wszystkimi elementami rozgrywki. Może być ciekawie.
Good Kill! - FPS z akcją w Wietnamie, w którym jesteśmy operatorem miniguna w helikopterze. Na papierze wszystko wygląda ciekawie, ale w rzeczywistości już po trzech zlikwidowanych placówkach Vietkongu nie miałem ochoty na więcej. Nudne to w cholerę. Jeszcze technicznie trzeba od początku szperać w ustawieniach, aby jak najlepiej dostosować je pod siebie, bo taka czułość myszy była zbyt duża. Strzelanie też pozostawiało wiele do życzenia - dużo lepiej prezentowało się to w IS Defense. W Good Kill było irytujące. Po ograniu demo usunąłem ów tytuł z listy życzeń.
Becrowned - klasyczny survival horror retro. Aż nawet za bardzo retro, szczególnie jeśli chodzi o walkę wciskając jednocześnie shift i enter. Była u mnie wysoko na liście życzeń po tym jak obejrzałem kiedyś klimatyczny zwiastun. Teraz jestem nieco sceptyczny. Liczę przede wszystkim na usprawnione sterowanie.
Blood of Mehran - TPP akcja w orientalnych klimatach. Początek to filmowe prowadzenie fabuły, całkiem przyjemne. Ogólnie ten fragment na duży plus, nawet pomimo tego, że grałem na najniższych ustawieniach. Na wyższych gra musi się prezentować znacznie lepiej.
Dead Wells: the Devil Fragment - retro RPG FPP (co mi się podoba) z mechanikami soulsike (co już mi się nie podoba) po śmierci odradziłem się przy ognisku i nie chciało już mi się ponownie przedzierać przez tych samych przeciwników, aby zobaczyć co jest dalej.
Portrait of a Torn - FPP symulator chodzenia w fajnym, melancholijno-mrocznym klimacie. Premiera tuż za rogiem - jak będzie fajna cena to wezmę.
Poza tym zagrałem jeszcze w inne demówki, ale za dużo nie grałem w nie, bo albo mnie znudziły, albo nie miałem czasu, aby się z nimi bardziej zapoznać. Na dniach pewnie zacznę Hellslave i powrócę do Operator8. Pewnie wpadnie jeszcze jakaś premiera lub dwie z ostatnich i nadchodzących dni.
Dzisiaj był wspaniały dzień. Dzień pełen grania odkąd wróciłem z pracy.
2019 - Gears 5 na PC
2010 - Prince of Persia: The Forgotten Sands na Nintendo Wii
2004 - Rallisport Challenge 2 na Microsoft Xbox
Najpierw pograłem w Gears 5 na PC i przeszedłem dwie kolejne misje. Gra jest bardzo ładna, ma świetny HDR oraz odbicia. No i grywalność jak zawsze na najwyższym poziomie. Następnie przeszedłem Kyoryu Sentai Zyuranger na Nintendo Entertainment System. Zajęło mi to 21 minut. Miło było powrócić do tego tytułu po tylu latach. Wieczorem ukończyłem kilka trudnych rajdów w Rallisport Challenge 2 na Microsoft Xbox. No i niedawno zacząłem grać w Prince of Persia: The Forgotten Sands na Nintendo Wii. Jest to zupełnie inna gra, niż wersja wydana na X360/PS3/PC. Bliższa oryginalnej trylogii piaskowej. Sterowanie nunchuckiem oraz wiimotem jest bardzo intuicyjne oraz satysfakcjonujące.
RDR2 - 61 godzin na liczniku.
Szukam odkupienia i przebaczenia, w rozdziale VI. Za drugim razem lepiej widać, jak elegancko Rockstar domyka przeróżne, nawet drobne wątki (ale i tak, pod tym względem jeszcze lepsze są epilogi).
Kapitalny tytuł, podoba mi się nawet bardziej, niż na premierę.
RDR2 - 6 rozdział zaczynam i przechodzę pierwszy raz :) Wykonuję tylko misje główne, nie bawię się w polowania itp. Może za drugim podejściem spędzę więcej czasu w tym klimacie. Na razie chcę ukończyć historię :)
RDR2 -> zakończone, honor dobry, głównie główne misje.
spoiler start
Byłem przekonany, że to Dutch zabije Artura
spoiler stop
Epilog wsiąknięty za jednym posiedzeniem.
spoiler start
Micah przyjął 5 kulek w oko zanim padł, słabo troche
spoiler stop
Kiedyś zrobię podejście 2, już bez pośpiechu oczywiście jako zły Artur.
A teraz zaczynam zabawę po skończonej 1 części z rok temu. Sterowanie było tak toporne, że już się modliłem o koniec historii. Trzeba w końcu poznać historię asasynów--->
Football Manager 2023, 1028h Nowy sezon, nic się nie zmienia. W Lidze Mistrzów szokuje Lech bo wygrał z PSG i Juventusem, innym idzie trochę gorzej. W lidze dobrze sezon zaczął Widzew i Raków. Nic innego specjalnie wartego uwagi chyba się nie wydarzyło.
Reynatis, 12h Nic się nie zmieniło, gra jest typowym średniakiem. W zasadzie już za dużo czasu zainwestowałem w grę aby ją teraz porzucać więc chyba wytrwam do końca. Jak komuś brakuje gier tej niższej klasy to ta gra jest dla niego. Wszystko jest tutaj zrobione mocno po kosztach. Chyba najwięcej kasy poszło na japońskich aktorów głosowanych a jak wiadomo to nie są tanie sprawy. Kilka małych lokacji miejskich, jakieś korytarze w lasach, proste zadania, nieskomplikowana fabuła i dosyć prosta, mało rozbudowana walka.
Batman: Arkham Knight, 35h Tutaj też bez zmian, dalej gra się super. Naprawdę nie spodziewałem się, że aż tak dobrze się w to gra. Grywalność jest kosmiczna w tej grze. Nawet to głupie szukanie znajdziek Zagadki jest wciągające. Narzeka się trochę na zbyt dużo batmobilu w grze ale nadal, nawet nim gra się dobrze. To nawalanie z czołgami może być trochę nużące, no ale nie jest aż tak źle. Sama fabuła nie jest może jakoś super wyjątkowa ale klimat jest bardzo dobry, i też ta walka psychologiczna i jaki ona ma wpływ na Batmana jest dobrze pokazana. Kreacja wiadomo kogo jest bardzo dobra, jego teksty i jego interakcja z Batmanem naprawdę wypadają super dobrze. Gra też o dziwo całkiem nieźle działa, lagi w trakcie jazdy czy latania trochę zostały ale taka surowa wydajność jest naprawdę dobra. Wyzwania też są spoko, z wyzwaniami łowcy akurat zawsze miałem problem już od Asylum, tym bardziej że często są wymagane bardzo konkretne rzeczy, których normlanie grając nie robiłbym. I patrząc po listach znajomych, te wyzwania nie cieszą się także wśród nich popularnością. A w robieniu wyzwań nie ma nic lepszego od pobijania wyników znajomych :)
Bloons TD6 - Obecnie zakończone, już się troszkę znudziło, ale czasem fajnie sobie odpalić jedną czy dwie mapki.
Diablo IV - Cały czas jest grane, udręka 4, doły 100+ daję radę (oczywiście spirytusem jak wszyscy :P) 230 poziom mistrzowski i na razie się nie nudzi.
Call of duty Black Ops 6 - Kampania ukończona i w sumie mogę powiedzieć ze nawet mi się podobało, tylko wątek zombie nie potrzebnie wpleciony w środku, ale jak zawsze wolałem black opsy to i lepiej mi to siedziało jako kampania niż modern warfare, tryb zombie jak to zombie, nie jest już tak ''zaawansowany'' jak w Cold war (jest że tak to napiszę mniej skomplikowany, mniej czynności w danej mapie trzeba wykonać) po prostu czyste mordobicie zombiaków, ale dalej fajnie się gra i jest fun z tego, na solo za daleko się nie zajedzie chyba że się ma szczeście i wylosuje dobre bronie, ale w grupie jest super :D a tryb wieloosobowy też daje radę, klasyczna Dominacja, DM drużynowy czy likwidacja potwierdzona, chociaż odnoszę wrażenie że jakiś większy chaos tu panuje na polu bitwy niz to miało miejsce w Modern Warfare 2 (w 3 nie grałem).
Silent Hill 2 - w końcu się biorę za Silenta bo zostaje w tyle z grami, musze go w miarę sprawnie przejść.
Red Dead Redemption - czekam na premierę i myślę że będzie to następny singiel w którego zagram.
Dragon Age - w oczekiwaniu na recenzje i opinię graczy, ale jak ma być tak tragicznie jak piszą to chyba sobie odpuszczę, ale nigdy nie mówie nigdy :P
Diablo IV - jestem po jakichś 8 godzinach z grą. Jakieś dwie przeznaczyłem na grę czarodziejem, ale średnio mi się spodobała ta postać. Teraz gram nekromantą. Obecnie 23 poziom. Gra się dość przyjemnie, choć nie jest to tytuł rewelacyjny. Takie 7/10. Otwarty świat, stworzony od podstaw przez Blizzard jest moim zdaniem dużo gorszy niz losowo generowane poziomy. Walka jest miodna, tak samo masa lootu, który wypada z przeciwników, ale brakuje tej magii, która była obecna w dwójce czy trójce.
RDR2 - 69 godzin za mną. Dopinam ostatnie sprawy w rozdziale VI.
ps. Miejscówki przepiękne - Rockstar ma najlepszych grafików w branży, tu jest taki kunszt, że często się zatrzymuję, żeby oglądać i podziwiać :). Ostatnio, to mi się tak zdarzało rok temu, w Baldurze od Larianów, tam wszystko też jest zrobione z takim smakiem i tak pieczołowicie.
Football Manager 2023, 1036h W Lidze Mistrzów o dziwo całkiem niezły terminarz się trafił, czego nie mogą powiedzieć inne polskie zespoły. W na krajowym podwórku śmieszna sytuacja, najpierw w lidze mecz z Wisłą Płock a 4 dni później znowu mecz z nimi, tym razem w Pucharze. Wyniki? 6:0 i 7:1. To się nazywa powtarzalność i stabilna forma. Stali pucharowicze w ostatnich latach czyli Zagłębie L. i Górnik Łęczna raczej słabo stoją na razie w lidze, w okolicach 10 miejsca.
Reynatis, 17h No cóż, ten tydzień był słaby. Nie chciało mi się specjalnie grać, ale już zbyt daleko zabrnąłem, muszę zacisnąć zęby i jakoś dociągnąć do końca. Fabuła coś tam niby próbuje ale nie zaskakuje specjalnie, nasi dzielni stróże magicznego prawa połączyli siły z drugą grupą i teraz walczą z kolejną jeszcze grupą, chcąc zniszczyć fabrykę zła. Gra naprawdę na tym etapie polega na bieganiu w kółko z miejsca na miejsce i walce, która w zależności od przeciwnika jest mniej lub bardziej przyjemna.
Batman: Arkham Knight, 59h Powoli ale jednak zbliżam się do końca. Już chyba główny wątek w 90% skończony. Zostały mi już tylko 4 znajdźki Zagadki do znalezienia. Jeszcze nie tak dawno pamiętam jak nie miałem nawet połowy znalezionej, a teraz już tylko czterech brakuje. Kiedy to zleciało? Tutaj jest takie trochę słabe coś, że niby pokazuje ci znajdźkę na mapie, ale realnie nie możesz jej jeszcze podnieść. I potem się zastanawiasz czy jesteś głupi, ślepy czy to jakiś bug. Tak samo miałem z jedną z zagadek, miałem ją naniesioną na mapę ale na miejscu po prostu nie było obiektu, który mam zeskanować aby ją rozwiązać. Strasznie dziwne. Jeszcze trochę wyzwań trzeba porobić, trochę trzeba powalczyć z wynikami znajomych, Wszystkiego raczej na pewno nie będą robił ale trochę się jeszcze pobawię, i jeszcze przecież tam dodatki były. Krótkie chyba ale też trzeba je zrobić...
RDR2 - 82 godziny i skończone (po raz drugi). Epilog (podzielony na dwie części) - klasa sama w sobie. Ładnie domyka wątki z całej gry i jest wprowadzeniem do pierwszego RDR (przy okazji to kapitalny fanserwis).
Sama gra, jako całość - WSPANIAŁA, EPICKA przygoda. Postacie, które się pamięta (Sadie Adler!), momenty, które łamią serce.
Kawał, mocno gorzkiej (ale też niezwykle ciekawej, ze względu na "momentum", w którym toczy się gra) historii USA - postęp, który wypiera "self made manów", rząd federalny wkraczający na tereny do tej pory dziewicze i dzikie (za pomocą swoich agentów oraz "pinkertonów"), kończący z bandyterką, ostateczne dobicie rdzennych mieszkańców Ameryki, rozkwit kapitalizmu (w jeszcze "dzikiej" i upadlającej człowieka formie), ale też bardziej optymistyczne (choć rzadkie w tym tytule) przypomnienie, że Stany, to zawsze był kraj wielu możliwości.
Koniec końców - perfekcyjna robota Rockstara, który gra w innej lidze, nieosiągalnej dla konkurencji (sporadycznie ktoś doskoczy, może CDP, czasem). Nawet ta nieszczęsna Guarma nie dała mi, tym razem, tak w kość i dałbym dychę, gdybym miał oceniać.
Jak na budowie.... jeden odwala robotę, inni patrzą.... Nie wiem ile h, nie pokazuje mi na ubi. Historia skończona, pozostaje mi znaleźć pióra itp. ale to kiedyś, teraz mi się nie chce :) Wolę zacząć część drugą Ezia :)
/\LB/\TROZ
Football Manager 2023, 1049h Górnik Łęczna wszytskie mecze wygrane w LKE i awans dalej z pierwszego miejsca, Śląsk i Widzew w LE walczą o awans a w LM ja i Lech w czubie ale niestety Legia, Górnik Zabrze i Zagłębie walczą o to aby załapać do dalszej rundy. Patrząc po terminarzach, może być z tym ciężko niektórym. W lidze w zasadzie chyba z 11 zespołów powalczy o puchary. Potem jest dziura w tabeli, dosłownie ponad 10 punktów różnicy i reszta walczy o spadek.
Reynatis, 24h, skończone Rzutem na taśmę udało się wczoraj skończyć. Ogólnie trochę rozczarowania. Ta gra jest zbyt prosta, zbyt mało złożona. Zbyt mały budżet. Wszystko jest tutaj takie biedne, to bardziej gra A niż AA. Co w sumie trochę dziwne bo ich poprzednia gra na pewno była bardziej AA i była całkiem solidna. A tutaj dosłownie wszystko jest po taniości. Prosta grafika (ale przynajmniej dobrze działa), prosta fabuła, która w sumie niczym nie zaskakuje, proste zadania, małe i korytarzowe lokacje oraz nieskomplikowana, prosta ale udziwniona walka. Pomysł jakiś niby był, magiczne walki we współczesnej Japonii ale na dobre wykonanie chyba po prostu nie było pieniążków.
Batman: Arkham Knight, 80h Po cichu liczyłem, że uda się skończyć do niedzieli ale niestety. Co prawda mało już brakuję, główny wątek jest już zrobiony, ale jeszcze paru złoczyńców trzeba wsadzić do pierdla. No i jeszcze kilka wyzwań trzeba zrobić. No i jeszcze te dodatki. One chyba akurat nie są jakieś specjalnie długie no ale trzeba to ograć. Nie sądziłem, że aż tyle czasu będą musiał poświęcić na tę grę :)
Akurat grając w Batmany, nawet w Origins, ani razu nie czułem się jakbym musiał coś zrobić. Nawet po skończeniu wszystkiego lubiłem wałęsać się po mieście bez celu.
A dodatki do Knighta są spoko, może nie lepsze niż podstawka, ale trzymają poziom. Chyba ten co gramy Baśką był najlepszy.
Na PC:
Dragon Age: Origins (15h) - po wielu kontrowersjach związanych z Failguardem postanowiłem w końcu się zapoznać z tą serią od samego (ponoć najlepszego) początku i jak na razie bardzo mi się podoba. Jestem laikiem w hardcorowych erppgach, ale ta dowolność, wybory, towarzysze... no strasznie wciągnęło. Świetna gra ze świetnym klimatem.
Sid Meier's Civilization VI (11h) - od dekady nie grałem w żadną Civkę, ale i tak wciąga jak bagno.
Na PS5:
Gravity Rush Remastered (6h) - jedna z gier, które od dawna czekały na zapoznanie się i nie żałuję. Bardzo fajne mechaniki, fajny klimat choć gameplayowo jest to wszystko nieco płytkie.
Ale podobno to ma byc temat w ktorym ludzie pisza w co grali, a nie zebys sie przypierdalal bo ktos nie lubi Failguarda i woli prawdziwe RPG, nie plastikowe gowno udajace RPG. Oraz probowal go przekonac, ze to w co gra jest jednak chujowe.
Bo wlasnie to jest powod dla ktorego odpisales na ten post i wlasnie to usilujesz zrobic.
Zreszta to samo robiles w temacie ogolnym gry.
Kolego... ludzie maja swiete prawo uwazac Failguard za crapa a Origins za super RPG, tak samo jak ty masz prawo miec slaby gust i nie wiedziec czym powinna byc gra RPG (i dlaczego Origins jest tak dobra gra RPG).
Od dwóch tygodni mam kryzys growy. Jestem totalnie rozbity. Nie miałem za bardzo kiedy pograć, a po przerwie odechciało mi się grać w to, co wcześniej zacząłem. Szukałem różnych tytułów, ale bezskutecznie. Dopiero dziś wsiąkłem w gry z NESa. W tej chwili lista rozpoczętych gier jest bardzo długa, ale może pod koniec roku trochę się to unormuje.
2004 - Burnout 3: Takedown na Sony PlayStation 2
1986 - Castlevania na Nintendo Entertainment System
2011 - Driver: San Francisco na Nintendo Wii
2019 - Gears 5 na PC
2001 - Half-Life: Decay na Sony PlayStation 2
2010 - Prince of Persia: The Forgotten Sands na Nintendo Wii
2004 - Rallisport Challenge 2 na Microsoft Xbox
1988 - Super Mario Bros. 3 na Nintendo Entertainment System
1986 - The Legend of Zelda na Nintendo Entertainment System
No to witam ponownie, a więc:
Horizon Zero Dawn Remastered - posiadając podstawową wersje na PC udało się wyrwać za 50 zł, gdyby nie to to bym nie kupił, poza tym nabiłem 30 godzin i dalej odechciało mi się grać, ze względu na to że grałem już w tą część (oryginalną) i przeszedłem w premierę, nie dawno grałem w 2 część i tu się robi praktycznie wszystko to samo, jestem taki że lubie gry przechodzić na 100 % ale jak patrzę na całą mape i znajdzki i aktywności to trochę zbiera mi się już na wymioty, gra usunięta.
Call of Duty Black Ops 6 - kampania zaliczona, pół na pół tryb wieloosobowy połączony z trybem zombie, ale już z mniejszym entuzjazmem i zapałem niż w premierę, pewnie pogram jeszcze z 2 tygodnie i dam sobie spokój, już nie cieszą gry multi tak jak kiedyś tego typu.
Diablo IV - obecnie 250 poziom mistrzowski, spirytysta zrobiony na full i teraz zrobiłem sobie nekromantę, poziom dalej leci jak krew z nosa, ale gram codziennie i tak już zostanie, przynajmniej na dłuższy czas.
Red Dead Redemption - ale się cieszę grając w tą grę, dużo jest opinii, że gra za droga że z premierą to już się spóźnili dobre 3 lata, ale powiem wam że naprawdę przyjemnie się gra, jak w premierę na playstation 3 :D obecnie jestem w Meksyku, misje dla De Santy i na razie jakoś sobie leci, tak już bardzo nie pamiętam tej gry jak grałem kiedyś, ale graficznie mogli się trochę bardziej postarać.
Farming Simulator 25 - to już jutro, prawdopodobnie kupie od razu nie zważając na opinie, ilość graczy czy recenzje bo czekałem i obserwowałem, trochę nowości jednak będzie i ciekawi ta gleba, tak że zobaczymy.
Właśnie dziś skończyłem po raz kolejny Link Awakening i niby wiedziałem jak się kończy, ale zawsze pod koniec tej gry jest mi smutno oraz siedzi mi to długo w głowie.
Teraz czas na najnowszą Zeldę.
W ostatnich tygodniach ogrywałem przede wszystkim Hellslave a w tle inne, mniejsze, niszowe tytuły, które głównie rozczarowywały i doprowadziły do tego, że z listy życzeń usunąłem trochę podobnych produkcji.
Guile & Glory: Firstborn (20h, skończone) – za niecałe 4 zł dostałem około 20 godzin przyjemnej strategii. O grze pisałem dużo w poprzednich postach. Natomiast co do samej końcówki, to trochę walka z bossem w drugiej sekwencji skradła mi dużo czasu. Trzecia sekwencja była już banalna. Potem spróbowałem sobie jeszcze wymaksować niektóre poziomy jak i spróbowałem trybu roguelike, w którym na kolejnych mapach walczymy z przeciwnikami a śmierć jednego z bohaterów kończy podejście i stratę wszystkich zdobytych dotychczas punktów chwały. Jak nic brakuje tutaj osiągnięć. Zazwyczaj nie są dla mnie istotne, ale tutaj miałbym ochotę na ich zdobywanie. W każdym razie gra warta czasu 8/10
Hellslave (20h, skończone) - Bardzo dobry dungeon crawler. Pomimo niemałej powtarzalności nie znudził mnie przez te kilkanaście godzin.
Duże plusy to oprawa audiowizualna. Rysunki mi się podobały. Dźwięk też jest fajny, muzycznie jest nieco ubogo, ale wszystko trzyma co najmniej przyzwoity poziom. Fabularnie też mi podeszła. Historia jest dobrze prowadzona. Teksty, opisy czytałem z przyjemnością. W ogóle polskie tłumaczenie jest bardzo dobrej jakości.
Jak to bywa zazwyczaj w RPG, jest też dużo wyposażenia do wyboru i wielokrotnie zmieniałem i dostosowywałem je do najbliższych potyczek. Umiejętności aktywne i pasywne, które wybieramy po osiągnięciu kolejnego poziomu nie są zapychaczami. Podczas walki praktycznie używałem wszystkich aktywnych. Uznanie należy się za dopracowane i wyważone poziomy trudności. Grałem na normalnym i zacząłem na Inferno i wszystko ładnie się spina. Nie jest za łatwo, ani nie jest za trudno. Walk jest sporo, ale ja dawkowałem je sobie po jednej, dwóch miejscówkach i tym samym gra nie zdążyła mnie znudzić jak swego czasu Darkest Dungeon. Ogólnie Hellslave jest przystępniejszy od DD.
Z minusów na pewno wymieniłbym nieco nieczytelną walkę. Na początku trudno mi się było połapać, kto ma jaką kolejność, ale potem już to ogarnąłem, choć trudno było przewidzieć jak silny wymierzymy cios. W Darkest Dungeon na spokojnie wiedziało się, ile zadamy obrażeń. Tutaj nigdy nie byłem pewien. Z innej beczki - za mało wpada w przeszukiwaniu lub po walce materiałów do tworzenia. Także trudno przewidzieć jakie przedmioty w przyszłości mogą być bazą pod crafting. W ten sposób jedne zniszczyłem i potem czekałem na to aż wpadną po walce. Na niektóre w ogóle nie trafiam i np. nie zrealizowałem jeszcze drugiej instrukcji, bo brakuje mi jednego elementu. W ten sposób skrzynia szybko się zapełnia :)
Grę ukończyłem z przyjemnością. Warto. 8/10
After the Flood (0,5h, skończone) - Tani survival horror wykonany tanim kosztem. O ile atmosfera niepokoju jest nawet ok, tak cała reszta jest słabiutka. Trafiamy do miasteczka po powodzi, które musimy uwolnić od klątwy. W tym celu należy znaleźć określone przedmioty. Latamy więc od budynku do budynku, aby znaleźć to i owo. Zajęło mi to pół godziny a zaczynałem grę dwa razy. Zaskakująco szybko. Zginąłem, bo nie znalazłem szybko wyjścia z budynku, bowiem dłuższe przebywanie w pomieszczeniach sprawia, że nasilają się szepty zjaw, pole widzenia się zwęża i giniemy (co jest na plus). Na zewnątrz z kolei musimy unikać potwora (co jest banalne). Miasteczko to w sumie wyglądające tak samo budynki i rezydencje, altany na każdym kroku i jeden kościół. Wszystko skąpane w mroku, półcieniach i mgle (co ukrywa tanie tekstury a jednocześnie robi klimat). Audio ujdzie. Ogólnie nic ciekawego. Nie warto. 2/10
Silent Breach (1h, skończone) - Taka kopia Iron Lung z kilkoma różnicami. Tutaj przede wszystkim mamy ekran, na którym widzimy to, co mamy przed sobą podczas kierowania (a te jest nieco irytujące, bo nieraz wciskamy strzałki, nie widząc ekranu, szczególnie gdy szybko chcemy zmienić ustawienie naszego pojazdu). Miejsce akcji oczywiście też jest inne, pojazd także. Reszta już jest podobna - mamy dotrzeć w określone miejsca i zrobić zdjęcia. Atmosfera jest również podobna, dźwięk na wysokim poziomie, ale Iron Lung był straszniejszy, bo bardziej bazował na naszej wyobraźni i więcej też się działo w kabinie. Silent Breach też ma swoje momenty, ale ostatecznie wypada oczko mniej od IL. 6/10
Scrolls of the Lord (0,5h, skończone) - Słaba gra FPP akcji w klimatach fantasy na kilkadziesiąt minut. Walka, która powinna stanowić o sile tego tytułu jest wykonana tragicznie. Ślamazarne ruchy uderzenia mieczem, brak sensownych hitboxów (uderzyłem w powietrze nad szkieletem a ten padł) i machanie niczym cepem. Źle to wygląda. O ile walka z jednym, dwoma wrogami to zwyczajna wymiana ciosów, tak potyczki z większą ilością szkieletów to śmierć gracza. Dlatego omijałem ich a że ci gonili za mną przez całą mapę, to wykończyłem ich zaklęciem. One są dobrze wykonane, niczym w Lichdom. Gra też jako tako wygląda. Reszta jest słaba. Nawet poruszanie się - bieg bohatera - wygląda groteskowo. Na końcu też pogubiłem się, co trzeba było zrobić ze zwojem. Widać, że na grze uczył się deweloper. Późniejsze gry twórcy prezentują się już lepiej, ale gameplayowo nadal mogą być crapem. 2/10
REVEREND (1,5h, skończone) - Przeciętniak. Niby gra się nieźle, ale cały czas odnosiłem wrażenie, że można było zrobić to i owo lepiej, jak i niektóre rzeczy mnie irytowały. Z plusów na pewno można wymienić całkiem przyjemne strzelanie, jest klimacik starych gier a do tego gra jest tania (cena adekwatna do około godzinki czasu na przejście). Po drugiej stronie mamy kiepskie, zrobione z czapy lokacje, w tym na przedostatniej niektórzy wrogowie zlewają się tłem. Kolejne to słaba muzyka podczas walk z bossami, toporne przewijanie broni, długie wczytywanie zapisanej gry (jak na oprawę graficzną). Nie była kiepska, ale nie przekonała mnie na tyle, aby dać mimo wszystko więcej niż 5/10.
Spirit of the North (2h, porzucone) – Ogromne rozczarowanie. Dziwią mnie wysokie oceny dla tej gry. Jest ogromnie powtarzalna, nijaka, bez jakiejś krzty kreatywności. Kierujemy lisem oraz jego wersją duchową i oczyszczamy krainę z czerwonej zarazy, która upatrzyła sobie kamienne glify i ważniejsze miejsca. Po drodze tez przynosimy kostury do zwłok szamanów/kapłanów, aby ci odnaleźli spokój ducha. Nic więcej. Eksploracja jest nudna pomimo półotwartych map. Lokacje również są nudne i nijakie, sprawiające wrażenie niedokończonych. Ot wędrujemy wśród skalnych ścian i skaczemy po skalnych półkach bądź murach. Po czwartym rozdziale nie miałem ochoty na więcej. Już wolę sobie odpalić symulator chodzenia w ciekawej scenerii lub właśnie ze zmieniającymi się lokacjami niż wracać do tej gry. 3/10
A Little to the Left (3h, skończone) – gra logiczna polegająca głównie na układaniu przedmiotów – dopasowywaniu ich kształtami, kolorami, czy użytecznością. Jest niekiedy pomysłowo, ale czasami trafi się poziom, w którym trzeba domyślić się „co autor miał na myśli”. Na szczęście można tego typu zagadki pominąć, z czego dwa razy skorzystałem, bo kompletnie nie miałem pojęcia jak dane rzeczy ułożyć a w mojej opinii dobrze wykombinowałem. Niektóre łamigłówki można rozwiązać na dwa lub trzy sposoby. Niby wszystko fajnie, ale czasami odczuwałem stratę czasu. Oprawa audiowizualna też nie była zachęcająca. Muzyczka taka sobie a grafika kolorystycznie jest mdła, nie ciesząca oka. Ogólnie taki średniaczek. Nic słabego, nic szczególnego. 5/10
Hidden Objects i Hidden Cats – różne gry o szukaniu rzeczy lub zwierząt. Przede wszystkim uruchamiałem z myślą o tym, aby razem z czteroletnim synkiem szukać ukrytych obiektów, głównie kotów. Spodobało mu się, więc kilka tego typu krótkich i prostych gierek wzięliśmy na tapetę. Jedne lepsze inne gorsze. Czarno-białe zdecydowanie mu nie podchodziły, chyba, że były ładnie narysowane. Te narysowane na szybko były najgorsze. Ogólnie wciągnęło go, więc pewnie nieraz jeszcze zagramy w takie produkcje. Dla zabicia czasu i osiągnięć można spokojnie zagrać.
Miałem powrócić do Operator8 i powróciłem, ale po dość długiej przerwie i chyba zapisana gra juz nie była kompatybilna z aktualna zawartością. Zresztą twórca dodał w ostatnich dniach kilka dodatkowych poziomów i ciągle dłubie przy grze z okazji jej bliskiej premiery, więc jeszcze się kilka dni wstrzymam z grą. Na tapetę tymczasem wleciało Return to Grace, bo miałem ochotę na jakiś przygodowy symulator chodzenia i jak na razi, na kwadrans gry, zapowiada się bardzo przyjemnie. Tak samo czasowo liznąłem Chants of Sennaar, które również prezentuje się bardzo dobrze, ale do tego typu gier musze mieć świeżą głowę. Ponadto zainstalowane na swoja kolej czekają Open Roads, Still Wakes the Deep, Those Who Remain i Evil West. I to pewnie o tych grach co nieco napiszę w kolejnym poście w tym temacie.
W kilka gier ale bez specjalnego zacięcia.
Stellaris z modami
AC Origins
Failguard- z lekkim odruchem wymiotnym. Nie wiem czy dokończę.
BG3- może wreszcie przejdę.
CK3 z modami i bez.
Kurde... powiem szczerze, ale tak szczerze, że.... II mnie bardziej wsiąkła....
na PC obecnie:
Obcy Izolacja - lubie grac horrory na okres jesienno zimowy ale tan odrzuca iloscia błędów. Gra wywala po kazdej smierci, czasem nie da sie wyjsc z poziomu konsoli i trzeba wczytywac poprzedni zapis, nie da sie podniesc pistoletu i strzelac bo gra wymyslila inny oskryptowany sceniariusz... póki co odrzuca mnie.
Renegade Ops - Metal Sladge w samochodowym wydaniu. Mega rozwałka i mega frajda :D
Football Manager 2023, 1062,5h W przerwie zimowej wygrałem jakiś mecz towarzyski chyba 15:1. Już nawet nie pamiętam z kim grałem. W LM ja i Lech bezpośredni awans, a reszta baraże. O dziwo chyba wszyscy przez te baraże przeszli a przeciwnicy byli dosyć mocni, Barcelona, Inter i jeszcze ktoś tam. W LE Widzew i Śląsk także po barażach idą dalej. W lidze zaczyna się runda wiosenna, 11 zespołów jest w grze o puchary.
Batman: Arkham Knight, 92h, skończone W tym tygodniu już się udało zakończyć przygodę. Byłem świadkiem dosyć dziwnego buga, w grze jest taka lista najlepszych w Gotham, która pokazuje listę twoich znajomych i ich wyników z gry, fabuła, zadania poboczne i wyznawania się do niej wliczają i potem zsumowane dają finalny wynik. Z tego co się orientuję to aby mieć 200% w fabule i zadaniach pobocznych trzeba grę przejść dwa razy, drugi raz w New Game+. Ja takich zamiarów nie miałem i kalkulowałem sobie, że aby zająć pierwsze miejsce muszę jeszcze trochę gwiazdek w wyzwaniach powbijać. Co byłoby pewnie do zrobienia ale zajęłoby to trochę czasu, i pewnie mogłoby być w końcowej fazie irytujące gdyby zabrało przyjemnych wyzwań do zrobienia. A tymczasem, nagle, chyba po zrobieniu DLC z Robinem (tak swoją drogą, to wszystkie te "fabularne" DLC oprócz tego z Batgirl mocno średnio) patrzę w tabelę i jestem w niej pierwszy z 200% w fabule. Widocznie Bug chciał abym był najlepszy w Gotham :)
Disney Epic Mickey: Rebrushed, 4h Od czasów Raymana 3 mam w sobie jakąś sympatię do platformówek 3D. Wydaje mi się, że strasznie ich mało na rynku a czasami można by dla odmiany w coś takiego zagrać. Gra pierwotnie wyszła na Wii a teraz wyszedł remake. Nie jestem jakiś wielkim fanem uniwersum Myszki Miki, więc pewnie fani będą tu się lepiej bawić niż ja, no ale postanowiłem spróbować bo podobno dobra gra. Rayman 3 to to nie jest, też nie wydaje mi się aby ta gra była lepsza niż np. nowy Kao ale jest solidnie. Dla mnie trochę ta gra jest zbyt płytka, zbyt mało głębi, zbyt mało rozbudowania. Szczególnie to widać po walce, którą w sumie można olać. Nie mamy tutaj tak naprawdę żadnej broni tylko nasz pędzel, i w przeciwników nawalamy farbą lub rozpuszczalnikiem jak we wszystko inne. Możemy za pomocą naszego pędzla dorysowywać elementy otoczenia albo je usuwać. To jest ok ficzer, ale liczyłem, ze to będzie coś na większą skalę. Lokacje są nieźle zaprojektowane, mają jakieś sekrety i schowane pomieszczenia ale wizualnie nie są jakieś super ładne. Tutaj również spodziewałem się więcej, tego typu gry powinny mieć lokacje przyciągające wzrok a tutaj jest dziwnie szaroburo trochę. Ja wiem, ze to ma być trochę spaczony świat, ale wizualnie po prostu nie wygląda to zachęcająco. Liczyłem, ze właśnie będzie można wpłynąć naszym pędzlem na ten świat, dodać mu trochę kolorów, odnowić ten świat ale nie wygląda aby tak się miało dziać. Nie ma też przynajmniej na razie żadnych trudniejszych etapów platformowych, jakichś zagadek czy czegoś takiego.
Mad Max, 24h
Grę kupiłem bardzo dawno temu, pewnie na jakiejś wyprzedaży. Pierwsze osiągnięcia na Steam mam w tym tytule z 2016 roku. I jakoś tak nie wiedzieć czemu, tytuł wylądował na wirtualnej kupce wstydu, aż do tego roku. Nawet wgrały się stare pliki zapisu z chmury. Jednak z uwagi na upływ czasu, zacząłem grać od początku. I sam nie wiem czemu, nie wciągnęło mnie to wtedy, tak teraz ciężko się oderwać od monitora. Na początku było trochę ciężko, bo złomu do ulepszeń było mało, a potrzeb dużo. Teraz jest już znacznie łatwiej, a moje „Magnum Opus” rośnie w siłę. Tytuł pomimo 9 lat na karku, wygląda dalej bardzo dobrze i cieszy oko w mojej opinii. Fakt, zdarza się jakaś gorsza tekstura ale efekty wybuchów rozpadających się samochodów wrogów wybaczają wszystko.
Football Manager 2023, 1074h W przerwie zimowej w Górniku Łęczna doszło do jakiegoś trzęsienia ziemi, dosłownie jednego dnia sprzedali w zasadzie trzech swoich najlepszych zawodników. Plus tam jeszcze paru i nikogo specjalnie na ich miejsce nie sprowadzili. Zostali na rundę wiosenną i walkę w Lidze Konferencji z ledwo 14 zawodnikami w kadrze pierwszego zespołu. Jestem autentycznie ciekaw jak oni dociągną do końca sezonu. Tymczasem w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów mamy aż 3 polskie zespoły, nie wiem czy wcześniej było kiedyś aż tak dobrze, dwa zespoły były na pewno ale 3 to raczej nie. Liga się wyraźnie podzieliła na grupę pucharową i spadkową, między 11 a 12 miejscem różnica w pewnym momencie wynosiła chyba 18 punktów.
Disney Epic Mickey: Rebrushed, 11h Całkiem sympatycznie się gra, ale gra raczej niczym już nie zaskakuje. Pojawiają sie co prawda nowi przeciwnicy, także tacy których nie można za pomocą naszej farby przeciągnąć na naszą stronę, ale to raczej momentami jest minus bo trzeba ich najpierw dwa czy trzy razy potraktować rozpuszczalnikiem i potem uderzyć fizycznie, a niekiedy na mapach znajdują się jakieś generatory, które po pokonaniu jednego przecinka wypluwają nowego więc czasami lepiej jest po prostu przeciwników ignorować. Dostajemy też jakieś itemy do używania jak telewizor czy kowadło, których można używać na specjalnych planszach ale w sumie są to mało istotne rzeczy. W danych lokacjach możemy znajdywać uwięzionych sojuszników, którzy mogą nam na danym etapie w jakiś sposób pomóc. Można sobie jakoś ułatwić rozgrywkę. Są zadania poboczne, czasami trzeba trochę polatać między lokacjami. Walki z bossami są takie trochę meh. Nie są złe, mamy tutaj niby jakieś wybory, które ma niby wpływać na świat i na zakończenie, czy częściej używamy farby czy rozpuszczalnika i czym traktujemy bossów.
Indika, 5h, skończone Indika to bardzo sympatyczny i całkiem klimatyczny symulator chodzenia, dziejący się w bardzo unikanym settingu alternatywnej XIX-wiecznej Rosji. Razem z tytułową bohaterką, zakonnicą Indiką słyszącą w swojej głowie głos wodzący ją na pokuszenie, wyruszamy z naszego zakonu, w którym nikt nas specjalnie nie lubi z misją dostarczenia listu. W czasie naszej podróży gra porusza temat wiary i religii i wystawia naszą bohaterkę na ciężką próbę. Dzieją się tutaj czasami dosyć dziwne, surrealistyczne rzeczy. Gra łączy realistyczną grafikę z 8 bitowym interfejsem i wstawkami 2D, flashbackami głównej bohaterki, które pełną w sumie rolę minigierek takich jak wyścig rowerowy czy platforma wspinaczka. Jest to bardzo fajne urozmaicenie gry, która oprócz tego skupia się tylko na chodzeniu i interakcji z przedmiotami. Oprócz tego jest jeszcze kilka zagadek. Nie ma tu żadnej walki czy super gameplayu. Przez całą grę zbieramy punkty, które zgodnie z tym co mówi sama gra od samego początku rozgrywki są całkowicie bezużyteczne. Grafika niezła, dobre animacje, mimika czy ogólnie dobry poziom cutscenek ale wydajność mocno średnia. Niezła muzyka i głosy postaci. Gra do skończenia w 4-5 godziny, więc szału nie ma. Samo zakończenie trochę meh, trochę pokazujące, że wiara głównej bohaterki, podobnie jak punkty, które zbieraliśmy, okazała się bezużyteczna...
2004 - Burnout 3: Takedown na Sony PlayStation 2
1986 - Castlevania na Nintendo Entertainment System
2011 - Driver: San Francisco na Nintendo Wii
2019 - Gears 5 na PC
2001 - Half-Life: Decay na Sony PlayStation 2
2010 - Prince of Persia: The Forgotten Sands na Nintendo Wii
2004 - Rallisport Challenge 2 na Microsoft Xbox
1988 - Super Mario Bros. 3 na Nintendo Entertainment System
1986 - The Legend of Zelda na Nintendo Entertainment System
2024 - Warcraft I: Remastered
Do ogrywanych przeze mnie gier dołączył remaster WarCrafta. W końcu jedynka stała się grywalna. :D
Od środy w zasadzie bez granka więc mały progres w tym tygodniu.
Football Manager 2023, 1083h Dwa polskie zespoły w półfinale Ligi Mistrzów. Najlepszy wynik w historii. Ponad to jeden w półfinale Ligi Konferencji. W lidze trwa zażarta walka o drugie miejsce, o puchary o które nadal walczy w sumie chyba 10 zespołów, i o spadek. Ostatni zespół w tabeli już poleciał ale walka o pozostałe dwa miejsca jeszcze trwa.
Disney Epic Mickey: Rebrushed, 14,5h, skończone Ogólnie całkiem sympatyczna gra, chociaż tak jak pisałem już wcześniej raczej mało złożona. Prosta walka, która często można w sumie pomijać, lokacje bardzo ok jeżeli idzie o design ale jeżeli chodzi o wygląda to tak średnio. Nasze wybory miały mieć wpływ na zakończenie ale ciężko powiedzieć jak duży był to wpływ. Wydaje mi się, że zakończenie które miałem było pozytywne. Niekiedy zadania poboczne wysyłają nas do starych lokacji ale nic nowego w nich już nie odkrywamy. Ogólnie solidna gra ale nic więcej.
Metaphor: ReFantazio, 5,5h Podobno wielki hit i jedna z lepszych gier tego roku. Wypadało to zweryfikować osobiście. Persony w sumie trochę mnie zawiodły, do moich ulubionych jRPGów trochę im brakuje, więc byłem ciekaw czy ta gra będzie Personą ale w innym settingu czy czymś trochę innym. Dużo jeszcze nie pograłem ale pierwsza wrażenie jest całkiem pozytywne. Mam co prawda wrażenie, ze nie skończyłem jeszcze prologu i gra się jeszcze nie otworzyła ale na pewno świat jest całkiem ciekawy. Nie jest to typowe generyczne fantasy tylko bardziej jakieś europejskie klimaty ale z magią, różnymi rasami tylko dla niepoznaki pod innymi nazwami niż typowo, tutaj to potwory są nazywane ludźmi a występują także smoki. Fabularnie mamy jakąś intrygę związaną z monarchami, a my próbujemy dojść do tego kto zaatakował księcia a później samego króla. Mechanicznie to typowy turowy jRPG, mamy znane z Persony social linki a rolę Person pełną Archetypy i nie łapiemy jak Pokemonów tylko same postacie się w nie przemieniają. Co trzeba powiedzieć, to to, ze gra jest strasznie brzydka jak na 2024 rok, brzydsza niż stara Persona 5 a wydajność też nie jest jakaś super. Kierunek artystyczny jest spoko ale ewidentnie gra nie domaga technologicznie. Ogólnie gra trochę wygląda jak raczej średnio budżetowa produkcja sprzed 10 lat.
Football Manager 2023, 1091h Kolejny sezon zakończony, LM wygrana a Górnik Łęczna wygrał Ligę Konferencji. Legia po kilku latach przerwy wróciła na podium Ekstraklasy, pucharowicze ci sami co w ostatnich latach. Spadła Cracovia, Motor i Miedż a awansował Piast, Podbeskidzie i Sandecja. Aktualnie trwają Mistrzostwa Świata U-20 gdzie Polacy walczą o obronę mistrzostwa.
Metaphor: ReFantazio, 19h Tutaj bez większych zaskoczeń, im dalej w las tym bardziej gra się otwiera i ukazuje nam się Persona po delikatnym liftingu. Mamy social linki i rozwijanie pięciu statystyk, dni wolne po ukończeniu dungeonu, które może spędzać jak chcemy. Pierwszy pełnoprawny dungeon pokazał też, że gra może cierpieć na podobne problemy co Persona, czyli przydługie dungeony, które ciężko skończyć na jeden raz bo MP się kończy a przedmiotów odnawiających je brakuje, co na dłuższą metę może być nużące. Oraz oczywiście fakt, że po skończeniu lochu kompletnie nic się nie będzie działo fabularnie aż nie nastanie jakiś z góry narzucony dzień i dopiero wtedy akcja pójdzie do przodu. Na początku pewnie jeszcze nie będzie z tym źle ale później gdy będziemy mieli już rozwiniętą postać będzie tutaj nuda. Na szczęście świat, fabuła i postacie wypadają całkiem solidnie.
Red Dead Redemption 2, 12h Z racji tego, że w jedynkę nigdy nie grałem, fanem westernów nigdy nie byłem, a port na PC na premierę był wątpliwej jakości to nigdy w tego RDR2 nie pograłem więcej niż kilka godzin. W międzyczasie czytałem opinię z jednej strony, ze to najlepsza gra w historii a z drugiej, ze to nudna, powolna i zbyt realistyczna gra. Więc nie śpieszyło mi się aby to dogłębnie zbadać. Ale teraz nadszedł wreszcie ten czas. No i co można powiedzieć? To na pewno nie jest GTA, ta gra bardziej przypomina jakiegoś RPGa niż wesołą strzelankę. Wydaje mi się, że świat jest dużo bardziej immersyjny i wiarygodniejszy niż w jakikolwiek GTA. Tutaj aż chce się chłonąć to miejsce, chce się zejść z kucyka i po prostu pospacerować. Można naprawdę spędzić tutaj sporo czasu nie robiąc żadnej misji, tylko polując, grając w pokerka czy przechadzając się po naszym obozie rozmawiając z każdym. Tutaj podróż autentycznie oznacza podróż, przejazd przez mapę trochę trwa a po drodze w zasadzie co chwilę coś nas zatrzymuje. Po jednej z początkowych misji gdzie ruszamy zapolować na wielkiego misia, trafiłem na kobietę przygniecioną przez kucyka, której pomogłem i odwiozłem ją dalej na wschód do zupełnie nowego dla mnie miejsca. Powrót stamtąd do obozu zajął mi finalnie chyba z półtorej godziny, a to jakieś ruiny znalazłem i musiałem je wyczyścić, a to jakiś człowiek przy drodze siłował się z własnym koniem itd. Finalnie musiałem jechać objazdem bo jacyś źli ludzie jeszcze chcieli mnie napaść. Ale ostatecznie udało się wrócić do obozu, moja Szprotka cała wypakowana różnymi zwierzęcymi suwenirami, jakimiś wężami, szopami i skórami. Wspaniała przygoda. Wciąga to jak bagno.
Red Dead Redemption 2 --Dawno ukończone
Red Dead Redemption - Ukończone
Obecnie gram w Red Dead Redemption: Undead Nightmare
Moja ocena:10/10
Poleca: NelsonPL
Właśnie zaczynam najnowszy STALKER 2
Nie będzie zaskoczenia, jak powiem PoE II (Path of Exile II, wersja PS5). Obecnie na liczniku mam 19 godzin (z czego większość to kanapowy co-op, gdyż oczywiście postanowiłem stworzyć tanka (woja)). Żeby nie było, że tylko mam tanka, mam jeszcze najemnika zrobionego (tutaj próbuję pod DPS). Oczywiście obydwa postacie robię bez gotowego builda. Obecnie wojkiem mam skończony akt pierwszy (po ileś tam prób pokonania bossa pierwszego aktu (gdyby nie pomocnik (witch pod summony i jedynym mocnym ładowanym atakiem), to męczyłbym się z tym bossem godzinę na próbę) i zaczynam akt drugi.
Ewidentnie widać inspirację Soulsami zwłaszcza przy walkach z bossami a także po tym, że jak padniemy, to wszyscy przeciwnicy się respią.
PoE 2 - Na liczniku coś koło 22 h, z czego 2 h to czekanie w menu na zalogowanie :P na razie dotarłem do końca Aktu 1, został boss do pokonania i lecimy dalej.
Stalker 2 - Z 20 h już wychodzi, a dopiero jestem na wysypisku, ale na razie poczekam chyba na jakieś patche następne.
God of War Ragnarok - Dopiero zaczęte, w God of War bawiłem się świetnie, była to piękna przygoda i nie zapomnę jej nigdy, dlatego cieszę sie jak dzieciak z zaczętej rozgrywki w Ragnarok, nie widziałem wcześniej materiałów ani żadnych spoilerów więc jak będzie tak jak w 1-szej części historia poprowadzona to nie mogę się doczekać dalej :D
Ostatnio ukończone:
God of War
Diablo IV (usunięte)
Farming Simulator 25 (usunięte)
W ostatnich tygodniach wykupiłem sobie na miesiąc Gamepassa, aby ograć kilka tytułów, ale z braku czasu nie zagrałem we wszystko a nawet w większość tego co chciałem. Liznąłem Chants of Sennaar, ale potem gry już nie uruchamiałem. Podobnie z Open Roads. Nie skończyłem Warhammer 40,000: Boltgun, bo gra mnie wymęczyła monotonią. Nuda, nuda, nuda. Nie odczuwałem jakiegoś większego progresu. Jak sobie sprawdziłem na YT, że jestem gdzieś w połowie, tak odechciało mi się dalej grać. Szkoda mi było czasu. Zazwyczaj gry kończę. Wymęczyłem do końca nawet Forgive Me Father, ale tutaj już brakowało mi motywacji. A przecież na tapecie miałem też oldschoolowy ...
...Ultra Cop (2,5 h, skończone) – strzelanka TPP z możliwością zmiany widoku na FPP od jednego dewelopera z RPA. Twórca pisał, że to jest gra budżetowa bez budżetu. To widać. Korporacje ładują mnóstwo kasy w gry, które potem okazują szajsem odrzuconym przez graczy a wystarczy robić gry bez budżetu. To jest rozwiązanie. Bowiem choć Ultra Cop nie miał budżetu, to miał włożone serce dewelopera, który wyczarował soczystą, prostą, nieskomplikowaną strzelankę, która dostarcza parę godzin zabawy za niewielkie pieniądze. Mam nadzieję, że moje 5 zł, które dałem za ten tytuł nie zepsuje go i wkrótce stworzy coś równie przedniego, zaspokajając moją prostą chęć rozrywki.
Sama gra to prosta strzelanka z możliwością zmiany widoku TPP i FPP. Teraz trudno spotkać tytuły, w których można przełączać widok a tutaj mamy to zrealizowane całkiem poprawnie. Dostajemy 4 niewielkie poziomy, na których mamy określone cele – a to coś zniszczyć dużego, uratować zakładniczki i wyeliminować wrogów. Zrobić to możemy karabinem, którego parę wersji możemy zmienić oraz mechem i pojazdem z działkiem. Ponadto (co odkryłem dopiero po drugiej mapie) nosimy snajperkę i bazookę. Szczególnie snajperka jest użyteczna do niszczenia działek, które szybko zabierają dużo życia a także eliminacji znajdujących się wysoko wrogich strzelców. Mech i autko też mają określoną wytrzymałość i ulegają zniszczeniu.
Grafika żywcem wyjęta sprzed dwudziestu lat. Audio fajne. Strzelanie przyjemne. 7/10
Return to Grace (2,5h, skończone) - Dość przyjemny symulator chodzenia, z okazjonalnymi łamigłówkami, które są prostym wypełniaczem. Wcielamy się w Adie Ito, która przybywa na stację księżycową, aby odkryć co tam się stało ze sztuczna inteligencją. Wędrujemy po stacji oraz jej okolicach i posuwamy fabułę do przodu poprzez poznawanie historii za pomocą pozostałości sztucznej inteligencji - osobowościami jak Logika, Empatia itp. a także dzięki nagraniom. Nie ma tutaj czytania notatek. Jedynie wsłuchujemy się w to, co ma do powiedzenia bohaterka oraz jej nowi towarzysze. Jest OK, choć pod koniec była zbyt przegadana, co nudziło, bo wiadomo, jak to się skończy. Oprawa audiowizualna jest bardzo dobra. Retrofuturyzm jest przyjemny dla oka choć oszczędny. Bardzo wysokiej jakości jest dubbing. Dialogi nie brzmią jakby były czytane z kartki, ale są pełne emocji i dobrze zrealizowane. Jak najbardziej można zagrać, jeśli ktoś lubi tego typu gry. 6,5/10
The Case of the Golden Idol (7h, skończone) - Przygodówka detektywistyczna, w której dociekamy co (i dlaczego) wydarzyło się przed morderstwem. 12 spraw do rozwiązania, które składają się na intrygującą historię. Odkrywanie szczegółów i dedukcja wypada tutaj zdecydowanie przystępniej niż w Obra Dinn, które utrudniało rozwiązywanie spraw przez swoją chaotyczność scen. W „The Case of the Golden Idol” wszystko jest po kolei, dzięki czemu łatwiej wyłapać smaczki fabuły zaś odkrywanie historii jest bardziej wciągające. Pod kątem opowieści, rozgrywki nie mam tutaj nic do zarzucenia. Jedynie graficznie mi nie przypadła do gustu, choć ma swój „urok” i rozumiem taki zamysł twórców. Jednak, gdyby była na poziomie choćby „Card Shark”, to byłoby zdecydowanie lepiej. Świetna gra. 8,5/10
Poza tym pograłem w Mad Streets, ale ta bijatyka jest zwyczajnie słaba. Rundy są okropnie szybkie, poruszanie się i zadawanie ciosów jakieś dziwne, jakby postacie walczyły pod wodą. Gra pod co-op, ale i tak niewarta zagrania. Z czteroletnim synkiem gram też w odszukiwanie kotków albo proste gry logiczne. Radzi sobie coraz lepiej. Jeszcze jest niby młody, ale w ten sposób trenujemy też cierpliwość i uczymy się spokojnego rozwiązywania problemu, gdy mu nie idzie. Gramy między innymi w Sweet Collector (3h, w trakcie) – układanie ciast i ciasteczek w odpowiednich polach. Proste, ale niekiedy wymagające. Sam miałem na pojedynczych poziomach problemy. Jesteśmy gdzieś koło 50 poziomu (na 100). Jak na kilka złotych, zdecydowanie warto.
Moonring (2h, w trakcie) – darmowy RPG w stylu starych gier z serii Ultima i innych produkcji w gatunku z lat 80. Aż dziwię się, że to jest za darmo, bo patrząc na mapę, możliwości eksploracji mogę temu tytułowi poświęcić kilkadziesiąt godzin. Wciąga, choć też ciężko się przestawić na niektóre rzeczy w grze. Trudna, ale satysfakcjonująca.
1986 - The Legend of Zelda na Nintendo Entertainment System
2024 - Legacy of Kain: Soul Reaver 1 Remastered na PC
W końcu nadszedł czas gdy gram regularnie. Na dodatek będąc skupionym na dwóch tytułach. W Zeldzie pokonałem 6 bossów, a Link został przeze mnie w stosowny sposób ulepszony. Obecnie gra polega na chodzeniu od dungeonu do dungeonu, ubijając przy tym bossów oraz na zdobywaniu kolejnych elementów Triforce.
W przypadku Soul Reavera zdobyłem wszystkie moce/ulepszenia/sekrety na aktualnym etapie rozgrywki. Oznacza to, że nic nie stoi mi na przeszkodzie, aby śmiało ubić kolejnego bossa - tym razem Rahab. Gra jak zawsze mi się podoba. Na PC przeszedłem oryginał wielokrotnie maksując go. W styczniu ukończyłem na 100% wersję wydaną na Sega Dreamcast, która była takim pierwszym remasterem. A jak wypada sam remaster? Na plus, aczkolwiek po tylu latach oczekiwania były znacznie większe. Duży plus za rozglądanie się przy pomocy prawego analoga. Ułatwia to typową drewnianą rozgrywkę gier 3D z lat 90.
Obecnie Project zomboid, pod choinkę kupiłem sobie Days gone ale zwróciłem ( rozgrywka mi się nie podobała) i kupiłem Uboat.
Swoją drogą siedzenie w domu i czytanie/ oglądanie kaset gdy na zewnątrz szaleje śnieżyca i zombie, jest mega klimatyczne.
Fallout 4 i PoE 2.
do oby Izolacja i Renegade Ops dołączył killzone na ps4 i.... jazz jackrabit na PC :D
gra mojego dziecinstwa, ktos kojarzy tytuł? ;)
Stalker 2. 150 godzin na liczniku i jeszcze mi mało. Może dlatego mam pozytywne wrażenia, bo lecę mocno na modach różnego rodzaju.
Serio już tyle na liczniku ? :D to podziwiam, ja czekam na patcha, bo mnie też dopadł jakiś bug w quescie.
Football Manager 2023, 1098h Te klubowe Mistrzostwa Świata na przełomie czerwca i lipca to jest jakiś dramat. Co to jest za termin? Większość mojej kadry rozjechała się na reprezentacje, w tym czasie były finały Ligi Narodów, Mistrzostwa U-21 i chyba jeszcze U-20. Tych co wrócili jako pierwsi z pierwszej reprezentacji to wysłałem na urlop aby ich nie zajechać jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Ale wykombinowałem, że ci najlepsi z tego urlopu zdążą wrócić gdzieś na półfinał klubowych Mistrzostw Świata więc ich zgłosiłem licząc, ze do półfinału dojdę rezerwami. No i o dziwo się udało. Chyba 3 mecze w 5 dni ale jakoś moi chłopcy to przetrwali, potem już mając do dyspozycji praktycznie najlepszy skład pierwszy w historii tryumf w tych rozgrywkach był formalnością.
Metaphor: ReFantazio, 26,5h Gra się całkiem spoko, bardzo mocne jest to, że w trakcie walki można jednym guzikiem całą walkę zacząć od nowa. Bardzo fajny ficzer. W porównaniu do Persony to dobrą rzeczą jest to, że nie spędzamy całej gry w jednym mieście tylko jednak podróżujemy po mapie, odwiedzamy różne lokacje. Śmieszna sytuacja, która też pokazuje, ze pieniążków na grę to chyba zbyt wiele nie było to taka wioska gdzie miałem za dwa zadania poboczne do zrobienie okazała się być tylko artworkiem a nie miejscem, które możemy fizycznie zwiedzić. Dosłownie widok na wioskę, jakiś dialog, sklep i te zdania poboczne same się zrobiły. Trochę słabo.
Red Dead Redemption 2, 39h Prawie 40 godzin a ja nadal w drugim rozdziale, nadal nie odblokowałem łowienia rybek. Już się zastanawiam gdzie ten czas zniknął, co ja robiłem przez tyle godzin. W 150 godzin chyba tej gry nie skończę. Patrzę na playlistę paru youtuberów którzy przechodzili RDR2 i oni w 10-15 godzinie grania robią rzeczy, które je robiłem w 30+ godzinie albo jeszcze nawet nie zrobiłem. Ale gra jest super dobra, zbyt dobra bo aż chcę się grać i grać, nic innego nie robić. Świat jest przede wszystkim super dobrze zrobiony. Dla mnie na pewno dużo lepszy niż w GTA V czy Wiedźminie 3. Nie wiem jak to finalnie z jego wielkością jest, ale sprawia wrażenie naprawdę sporego. Jazda kucykiem też jest jakoś wyjątkowo super przyjemna. W takim Wiedźminie 3 to ta Płotka była jakieś toporna i jazda nią nie była jakoś super przyjemna. Tutaj natomiast to mógłbym przez 4 godziny nie robić żadnych misji tylko sobie jeździć, polować i grać w domino. To ostanie to jest hit. Już kilka godzin na to poświęciłem, a jak odblokuję wędkarstwo to znikam na dziesiątki godzin. Naprawdę, jak ktoś uwielbia "nudzenie" w otwartym świecie to to jest wspaniała gra. Największą wadą tej gry dla mnie jest to, ze czas za szybko płynie, dzień jest za krótki, pojedziesz kawałek, zrobisz misję czy będziesz chciał coś upolować i zaraz noc się robi. Nie do końca też czytelne jest dla mnie to jakie zwierzęce suweniry nadają się do craftingu i do kogo je zwozić. Nasz kolega w obozie, traper czy paser mają inną ofertę a niektóre rzeczy (skóry) się czasami pokrywają. Brakuje jakichś jasnej sygnalizacji, ze tej skóry można użyć do stworzenia tego i tego u tego i tego. Wczoraj latałem od jednego do drugiego aby sprawdzić, czy mogę wykorzystać skórę w obozie, czy mógłbym z niej coś stworzyć u trapera. Nasz obóz też jest super. Ludzie spacerują, rozmawiają ze sobą a potem my możemy rozmawiając z nim odnieść do rozmów jakie prowadzili z innymi postaciami. Impreza była po tym jak kolegę uratowaliśmy, śpiewy, tańce, no super sprawa generalnie. Kolega uratowany zaciągnął jedną z dziewczyn do namiotu a jak jak głupi stałem i podsłuchiwałem, potem mnie zwyzywał od zbereźników czy kogoś tam. Szkoda, ze my nie możemy nikogo zaciągnąć do namiotu...
1986 - The Legend of Zelda na Nintendo Entertainment System
2024 - Legacy of Kain: Soul Reaver 2 Remastered na PC
Skończyłem i wymaksowałem pierwszego Soul Reavera. W przypadku drugiej odsłony jestem przy kuźni Light Reavera. Gra się dobrze, ale nadal wolę bardziej rozbudowaną jedynkę.
PoE 2 - Na liczniku z 40 h Grane obecnie to i tylko to.
Jak pisałem w innym wątku miałem warriora 35 lvl ale go mocno popsułem a respec za drogi, musiałem postać usunąć i gram od nowa warriorem obecnie 22 lvl i już z buildem z neta.
Stalker 2 - Zatrzymałem się na 30 h i mam jakiegoś buga w zadaniu, gra odstawiona na bok, czekam 3 miesiące na poprawę sytuacji z grą.
God of War Ragnarok - Wyszło z 50 h Ukończony ! Ależ to była piękna przygoda, nie zapomnę jej nigdy, bawiłem się jeszcze lepiej niz w poprzednim GoW (2018) jeśli chodzi o PC to dla mnie to by była gra roku :D
Football Manager 2023, 1111,5h Nowy sezon, nic spektakularnego się nie dzieje. W tak zwanym międzyczasie Cristiano Ronaldo porzucił Zagłębie Lubin i przeniósł się gdzieś do Hiszpanii. Lech też zmienił trenera, który uciekł do Niemiec. To w sumie trochę dziwne, że trener zespołu grającego rok do roku w Lidze Mistrzów ucieka do zespołu dolnej połowy tabeli Bundesligi. Po co? W rankingu klubowym UEFA Ekstraklasa jest na drugim miejscu, a oni uciekają do gorszych zespołów z gorszych lig. Doszło też do dziwnej sytuacji gdzie nie ma polskiego zespołu w Lidze Konferencji. Są 4 w LM i 3 w LE...
Metaphor: ReFantazio, 35h Główny mój problem z tą grą nazywa się RDR2. No po prostu niespecjalnie przy RDR2 chce mi się w to grać, wolę polować na jelenie. Szczególnie gdy akurat mamy tutaj ten gorszy fragment gdy po zrobieniu dungeona, przez kilkanaście dni w grze kompletnie nic się nie dzieje. Słabość Persony jest także słabością Metaphora niestety. W porównaniu do Persony jest tutaj o tyle lepiej, że zadania poboczne czy zlecania na potwory wykonujemy w innych, unikalnych lokacjach i pomniejszych lochach więc nie odwiedzamy cały czas tych samych miejsc, nie przemierzamy cały czas dokładnie tych samych korytarzy.
Red Dead Redemption 2, 66h Wreszcie po ponad 60 godzinach udało się skończyć drugi rozdział, który jest pierwszym dużym rozdziałem. Nie spodziewałem się, ze aż tyle to zajmie, niektórzy to w 70-80 godzin całą grę kończą a ja jeszcze nie jestem w połowie. Strasznie dobrze się w to gra, świat w tej grze jest czymś takim mocno wyróżniającym się na plus względem wcześniejszych gier R* ale także względem innych gier np. Wiedźmina 3. Tutaj ten świat naprawdę sprawia wrażenie realnego, jest super immersyjny a i jego eksploracja jest naturalna i w zasadzie niczym nie skrępowana. Wiedźmin 3 to leży w porównaniu. Łowienie rybek trochę jest mdłe, mało pasjonujące trochę. Strasznie dużo jest różnych znajdziek, jak dla mnie to chyba zbyt dużo. Większość misji nieznajomych to są jakieś znajdzki do znalezienia. Idź i se szukaj. Trochę chyba przesadzili z tym.
1986 - The Legend of Zelda na Nintendo Entertainment System
2021 - Grand Theft Auto III - The Definitive Edition na PC
Po ukończeniu Soul Reaver 2 Remastered nabrałem ochoty na kolejne remastery. Wybór padł na odświeżone GTA 3. Już przy pierwszym posiedzeniu ukończyłem 1/3 gry. Tak mnie wciągnęła. Wieczorkiem wrócę do Zeldy, bo troszeczkę ją zaniedbałem.
Ale ten screen wywołał wspomnienia, aż sam chyba się skuszę na Definitive Edition.
Wygląda teraz fajniej sam muszę przyznać, ale gra nadal jest dziurawa i samochody z asfaltem są za pan brat.
Zaczynam --->
Wstyd przyznać ale nie udało mi się jeszcze przetrwać :(
Poza tym:
Animal Shelter - 4 godz. - dość przyjemne.
Contrabant police - 5 godz. - na ten moment mnie nie wciągnęło, na razie się kurzy.
Desperados 1 - 22 godz. - muszę to w końcu skończyć, to chyba 5 podejście, jest dobrze 18 misja na 25. W styczniu planuje skończyć.
Farmer's Dynasty - 1,5 godz. - na razie się kurzy :)
Farmer's Life - 29 godz. - to będzie długa przygoda z Kazimierzem.
War Mongrels - 3 godz. - nawet wciągające, tylko to sterowanie.... całkiem odwrotnie jak w Desperados
Icewind Dale EE - nie wiem ile godzin, ale wciąga, przechodzę 1 raz. Trochę denerwujące jest chodzenie cały czas po korytarzach i jaskiniach.
Songs of Conqest - na razie przeszedłem 1 kampanie, jeszcze 3. Mi się przyjemnie gra.
Sons of Valhalla - lubię takie, ale czasochłonne bardzo, żeby przejść 1 lokację (nie wiem ile ich jest, jestem na drugiej) to trzeba przeznaczyć 3-4 godz. A później może i więcej.
Assasin Creed Brootherhood - niestety porosło kurzem, nie wciągnęło mnie tak jak II.
Ja obecnie Black Myth Wukong - Nabite 30 godzin, rozdział 3. Jak na razie gra się przyjemnie, w sumie latam wszędzie gdzie sie da i eksploruję całą mapę, na razie sekretna lokacja z rozdział 1 i 2 wyłapana, w sumie fajnie się gra i nie dziwię się z popularności tej gry, bardzo przypomina mi Lies of P, dałbym ją nawet wyżej a lubiłem bardzo pinokia :D fajne cutscenki i fajnie zrobieni bossowie, na razie nie czuć ani nudy ani powtarzalności, chociaż widać trochę taką ''sztuczność'' w grafice niby ładnie, ale nie do końca.
Football Manager 2023, 1121,5h Nic ciekawego ani wartego uwagi się nie wydarzyło. Trochę jakichś dziwnych kontuzji w zespole mi się pojawiło. W Lidze Mistrzów znowu wszystkie polskie zespoły mają ciężkich przeciwników w fazie ligowej. Z ciekawostek to północno irlandzkie Linfield awansowało do Ligi Mistrzów. Wielkie chwile irlandzkiej piłki nożnej.
Metaphor: ReFantazio, 40h W tym tygodniu jakoś mało grania było, jeszcze tym bardziej przez święta. Akurat było przejście z jednego wątku fabularnego do drugiego i przejazd do innej lokacji. Te momenty, gdzie coś się dzieje są, podobnie jak w Personie najlepsze w grze. A potem znowu następuje spowolnienie, aż chyba 20 dni na wypełnienie celu. Najpierw się zabrałem za zadania poboczne więc obecnie podróżuję po okolicy i odwiedzam różne mniejsze lochy. I znowu musiałem biegać i szukać jednej skrzynki ze skarbem po znowu przegapiłem jedną dziurę w ścianie przez którą można przejść.
Red Dead Redemption 2, 92h Już ponad ponad 25 godzin w trzecim rozdziale i zrobiłem w tym czasie chyba 5 czy 6 misji głównych. To naprawdę jest taka gra, gdzie gracz po prostu może się delektować grą. Nic nie robić, tylko jeździć kucykiem, zwiedzać i czasami coś upolować aby coś tam sobie wytworzyć. Pod tym względem to R* absolutnie pozamiatał całe towarzystwo robiące gry z otwartym światem. Wiedźmin 3 się chowa a co dopiero inni na czele z Ubiszaftem czy Bethesdą. Misje główne jak i te poboczne są super dobre, bardzo lubię misje gdzie nie ma specjalnie walki a takie też się zdarzają. 3 rozdział bardzo dobrze się zaczyna, dostarczamy listy od kochanków ze zwaśnionych rodzin i mamy demonstracje kobiet domagających się swoich praw. Dalej nie mogę wyjść z podziwu jak nasz obóz super działa, dosłownie chce się tam przebywać przez dłuższą chwilę aby słuchać wszystkich interakcji między postaciami. No i nadal nie byłem w Saint Denis...
Final Fantasy 16 - początek naprawdę dobry, ale z czasem gra robi się strasznie monotonna i już po kilkunastu godzinach miałem dość i do tego przeciwnicy gabki, a gdy wszystko się wyjaśnia w fabule okazuję się, że jest bardzo słabo czyli jak w większości jrpg najpierw zbieraj kwiatki, a na końcu walcz z bogiem, choć na plus efektowne walki z bossami, jakbym miał porównać ją do innej gry to zdecydowanie God of War.
Mass Effect LE - gram któryś raz z kolei i ta gra kolejny raz potrafi wciągnąć na długie godziny jakbym grał w nową grę, seria jest nieprawdopodobna, długo chyba nie powstanie tak dobra space opera, może Exodus chociaż się do niej zbliży.
YS 10 Nordics -chyba najgorszy ys w jaki grałem, poprzednie części mi się lepiej podobały, mam wrażenie,że seria zamiast się rozwijać to cofa się wstecz.
Nowy rok, nowa część: https://www.gry-online.pl/forum/w-co-gracie-aktualnie-6/zcfe1dff?N=1