Problem z komputerem - o co chodzi ?
Siedzę sobie przed PC i oglądam coś na YouTube. Nagle gaśnie mi monitor (ale kontrolka czerwona zostaje, tak jakby PC był włączony), a komputer jest niby włączony (niby, bo nie mogę np. otworzyć stacji dysków). Myślałem, że reset pomoże, ale nic z tego. Włączam komputer, normalnie power się włącza, ale ani nie ma obrazu, ani nie mogę właśnie otworzyć stacji dysków. Co to może być ? Co tak nagle się palnęło ?
No właśnie nie. Bo odłączyłem kartę i dalej nic z tego. Zresztą zabezpieczenia od przegrzania były włączone.
up.
Odłączyłem niepotrzebne podzespoły (stacja dysków, dysk twardy) od zasilacza, ale i tak nic z tego. Wyłożyłem też Ram (najpierw jedną, a potem drugą kość) i nic z tego.
Może to zasilacz się palnął ? Co myślicie ? Bo już nic innego nie może to być, wszystko działa.
Jeśli karta by się zjarała to po jej odłączeniu (czego próbowałem) komputer normalnie by się włączył (tzn. obraz by był), a tak nie jest niestety.
Kurde, najgorsze jest, jak nie wiadomo co się palnęło... Powiedzcie mi, dlaczego stacja dysków nie działa nawet, mimo że PC jest włączony ? Czyżby to zasilacz do wymiany ? *oby*