Kupiłem używanego laptopa z Vistą na pokładzie. Naładowałem baterię, zostawiłem sprzęt, ok wytrzymał 1,5h, nie jest źle. No to lecimy z Windowsem 7 na pokład, wszystko ładnie, ładuję baterię a tu zonk, przez parę sekund się ładuje a później staje O_O (zacząłem ładować przy 12%), ok pomyślałem system wariuje, spadło do 7% więc ja hyc kabelek w dziureczkę, zaczęło ładować...i po 10 sekundach stanęło, cały czas jest 7% :/
Bateria trup czy system coś chrzani? Jak w managerze urządzeń usunę baterię i zainstaluję na nowo to chwilę się ładuje i...znowu stoi...
Przetestuj:
1. spróbuj naładować przy wyłączonym laptopie
2. zdobądź jakiegoś nowego Linuxa w wersji Live, odpal z płytki i zobacz co pokaże podczas ładowania
Jeśli naładuje się normalnie to coś ze sterownikami z win7 - nie dogadują się z obsługą od strony sprzętu.
U mnie np. bateria jedzie na ostatnich nogach - przy wyłączonym i pod windows po prostu ładuje, Linux ładuje i informuje, że bateria straciła 56% pojemności w stosunku do tego, gdy była nowa. Może Tobie zwróci jakieś cenne informacje.
poczytałem fora o tym problemie - wieeele HPków (ktorego posiadaczem wlasnie sie stałem) ma ten problem, na Windows 7 (starze paviliony) ładują tylko jak sa wyłączone O_O
Poszukaj w google: "ACPI driver <nazwa Twojego modelu> win7 windows 7 problem"
ACPI = Advanced Configuration and Power Interface
wgrałem najnowszy bios - bateria się ładuje (procenty idą) nie pokazując ruchu "energii" na znaczniku baterii w tray'u
uff, jest postęp ;)
edit: chyba się pospieszyłem, wzrosło z 20 na 23 i stoi jak k*** na weselu