Pomyłka sklepu internetowego
Witam. Zamówiłem ostatnio nagrywarkę DVD za 90 zł z przesyłką, kurier przywiózł paczkę, zapłaciłem i jej nie sprawdziłem (nigdy tego nie robię). Poszedłem do swojego pokoju i otworzyłem, a tam moim oczom ukazała się karta graficzna Radeon, która w tym sklepie kosztuje 600 zł. Śmiać się czy płakać? ;D Dokumenty (faktura VAT i gwarancja) są na nagrywarkę. Chciałbym wiedzieć, co zrobilibyście na moim miejscu? ;D
napisz ze nie dostales nagrywarki a karte zachowaj dla siebie :D
btw. jaki to model ?
ja bym dal znac sklepowi
ostatnio znalazlem iphone4 i oddalem
jak nie wiesz co zrobic, wybierz bycie uczciwym:)
Faktura wystawiona na Ciebie?
Skontaktowałbym się ze sklepem, aby ten zajął się całą sprawą / siedziałbym cicho i po miesiącu sprzedał kartę... w zależności od Twojej sytuacji finansowej.
Nie wymieniaj, za ta karte to bys miał ze 6 takich nagrywarek. Jak to Ty bys sie w czyms pomylił to oni by tego pewnie nie uwzglenili.
Co zrobilbym? Zadzwonil i powiedzial o pomylce. Ale przynajmniej widac, ze polaczkowatosc w narodzie chyba nigdy nie zginie (chodzi o odpowiedzi w watku).
Za pare godzin, gdy facet ktory zamowil karte graficzna za 600zl a otrzymal DVD za 90zl zadzwoni do sklepu i wszystko sie wyjasni w 5 sekund. Takze to tylko kwestia czasu kiedy sklep do ciebie zadzwoni i bedzie ci azal odeslac karte.
Mi kiedys przywiezli lodowke i pracownicy zapomnieli wziac zaplate 1000zl:) To normalnie o 2-3 w nocy przycjechali gdy sobie przypomnieli i walili w drzwi jakby sie palilo.
Asmodeusz - moze w niektorych odpowiedziach, w 1 poscie nic na to nie wskazuje
[10]
O odpowiedzi wlasnie mi chodzilo.
Jak to Ty bys sie w czyms pomylił to oni by tego pewnie nie uwzglenili.
Na 100 procent, gdyby wpłacił 600zł zamiast 90zł, to dostałby zwrot pieniędzy.
od razu polaczkowatość. Oddawałem znalezione komórki, bo sam nie chciałbym być w takiej sytuacji. Ale w przypadku sklepu-molocha też bym poczekał na ich ruch.
R two D two - daj im znac
pomysl, ze jakics pracownik zaplaci ze swojej pewno niewielkiej pensji za strate
jak sklep bedzie ok da ci jakis rabat lub kupon promocyjny, jak nie to przynajmniej zrobisz dobry uczynek
wez pod uwage fakt, iż to nie moloch będzie płacił za te pomyłke ale osoba odpowiedzialna za wysyłkę.
ta osoba zna twoje dane osobowe.
Ja bym czekał na ich ruch. Mój kolega był w identycznej sytuacji z tą różnicą, że w regulaminie sklepu jest napisanie "zwrotów nie przyjmujemy" :P
Może przy pakowaniu pomylił się pracownik robiący po 12 godzin za minimalną krajową lub jeszcze mniej. Wredny krwiopijca, właściciel sklepu zabierze mu na święta równowartość karty i jeszcze ewentualną premię.
A przy okazji, to dzisiaj oczekuję na przesyłkę z kartą graficzną. Nagrywarkę mam!
Ja bym napisał maila i wyjaśnił sprawę.
Ale na dobrym sercu trudno się dorobić i jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twarde zakończenie pleców.
Najgorsze jest jednak to, że czy sklep warty był takiego kroku można dowiedzieć się tylko po fakcie, gdy zaoferuje lub nie jakiś rabat, czy niespodziankę. Niestety często bywa, że nie.
NewGravedigger --> A w tym sklepie molochu po piździe dostanie niestety żuczek z magazynu, który w natłoku pracy zwyczajnie się pomylił. I te 600zł to będzie połowa czy 1/3 jego pensji
HETRIX22 --> nie jestem pewien czy nie jest to klauzula zabroniona przez UOKiK, że nie przyjmują zwrotów. A za takie coś mogą mieć poważne kłopoty.
Nie będę kawałem sku*wiela :) Wyślę im e-mail, tylko niech mi ktoś powie jak będzie wyglądać wymiana? Przyjedzie kurier z nagrywarką, a ja oddam mu Radeona i tyle?
Pomyśl że to 1/3 czyjejś wyplaty
[22] Slusznie. Zawsze warto wczuc sie w sytuacje tego, kto jest za to odpowiedzialny. A sklep moze ci jakis gratis typu pendrajw dorzuci, jak porzadny. A jak nie - to kij w oko. Najwazniejsze, zeby podczas golenia nie wstydzic sie patrzyc w lustro w swoja twarz...
R two D two - jedna raecz, nie powinienes poniesc zadnych kosztow tej wymiany
jakos sklep to musi zalatwic
z racji dzialalnosci gospodarczej czesto bywam w hurtowniach, czesto sie bierze towar na w-ztki (wydania zewnętrzne), czesto pracownicy odbieraja - pomylki sie zdarzaja, zazwyczaj raz w miesiacu cos jest nie tak - raz z mojej strony, raz ze strony kontrahenta. dla mnie to normalne, ze przy nastepnej wizycie zwracam uwage, ze kontrahent zapomnial nabic towaru na fakture, czy np. wczoraj kontrahentowi zepsula sie drukara, zamieszanie bylo, klientow duzo, chlopaki wydajacy towar z magazynu uwijali sie i wydali mi dwie maszyny o klasę wyższą niż te, za ktore zaplacilem. przy nastepnej okazji albo wymienie albo wezme korekte.
jakos nie moglbym sobie w lustro spojrzec gdybym wykorzystywal czyjes pomylki :)
tak samo pieniądze - raz sie pomylilem i placac za faktury zaplacilem nie temu kontrahentowi co trzeba, przelalem jeszcze raz, mialem sie skontaktowac z drugim kontrahentowi i wyjasnic, zapomnialem bo cos tam cos tam, po paru miesiacach kontrahent sam poinformowal, ze jakies pieniadze nienalezne u niego leza i przelal mi je spowrotem. jakis tam koszt poniosl - ot chocby, za przelew musial zaplacic. ale przelal rowna kwote. i ja bym tak samo zrobil, gdyby jakies nienalezne mi pieniadze przyszly.
:O
Ale tu złodziejaszków. Oczywiście, że powinieneś oddać. Samo pytanie jest absurdalne.
[14] O - takie podejście jest mega często spotykane. Małego przedsiębiorcy nie można okraść, a dużego tak?
Ja ostatnio kupilem 5 kg kociej karmy, kot pare razy ja zwrocil.
To dziala.
[14] Taki plaster na sumienie :). "Oni nawet tego nie zauwaza..."
Alez zauwaza, zauwaza, szczegolnie jak nabywca karty zrobi dym po otrzymaniu przesylki. I skonczy sie tak, jak w dowcipie z carskiej Rosji.
Car ogladal defilade wojsk i byl calkowicie zauroczony. Polecil feldmarszalkowi, by przekazal zolnierzom jego najszczersze wyrazy uznania. Feldmarszalek powiedzial generalom ,ze car byl pod wrazeniem, ale jego zdaniem 134 pulk nieco odstawal. General przekazal dowodcy 134 pulku, ze zdaniem cara wypadl on duzo slabiej niz reszta. Pulkownik nim dowodzacy obsobaczyl dowodce IV batalionu, ze on zawsze siare mu robi. Dowodca batalionu zjechal dowodce II kompanii, ze skompromitowali go przed carem. I tak to szlo nizej, az doszlo do szczebla plutonu, gdzie kapral (zgnojony przez sierzanta) pomyslal "no i znowu ta sierota, Iwanow. maszerowal jak lazja" i dal mu po mordzie.
I tak wlasnie carskie wyrazy najwiekszego uznania dotarly do Iwanowa.
A taki Iwanow tez w tej duzej firmie jest...
Masz zle podejscie do sprawy. Zadzwon/napisz do firmy i powiedz im jak bardzo jestes zawiedziony poziomem ich uslug, podejsciem do klienta, brakiem profesjonalizmu itp. Im dluzej i wiecej, tym lepiej. Ostatecznie dosla ci nagryawrke, a karte pozwola zatrzymac w ramach przeprosin.
Wtedy zacznij narzekac, ze po co ci taka karta, ze nie masz dosc dobrego PC zeby ja zainstalowac itd. Ciagnij to az dosla ci lepszy komputer w ramach przeprosin za przyslanie zbyt dobrej karty.
Dalsze postepowanie zalezy od twojej wyobrazni i potrzeb.
Odpowiedz jest wyjatkowo prosta. TAK lub NIE.
a. Przysylaja ci karte, gdy ty zamawiales nagrywarke.
b. Przysylaja ci nagrywarke, gdy ty zamawiales karte.
Pod warunkiem ze w obu tych sytuacjach jest to ta sama odpowiedz.
Bądź uczciwy - zawiadom sklep, oddaj. Jak ktoś Ci zarzuci, że jesteś "frajerem" - olej, widocznie to "złodziejskie nasienie" albo polaczek-cwaniaczek, z takimi się nie dyskutuje, to zwykły plebs, bądź jak perła rzucana przed te wieprze ;-)
Sam bym oddał. I nie piszę, że tak, a zrobiłbym inaczej - miałem kilka takich sytuacji. Ostatnio dość zabawną (i na małą kwotę) - przed badaniem dziecka u ortopedy, kupiłem córce taką nakręcaną "mychę" - z 8 zł. to-to kosztowało, wyłożyłem "dychę" a tu mi kobita oddaje 20 zł. reszty ;-) Śmieszne było to, że nie od razu dała się przekonać, że się pomyliła, a kiedy w końcu udało się sprawę wyjaśnić, to zwyczajnie miło było usłyszeć, że jestem uczciwy gość :D Niech, każdy myśli co chcę, ale miałem satysfakcję :) Pamiętaj też, że kiedyś możesz znaleść się po tej drugiej stronie barykady - mnie się zdarzyło... a gość okazał się ucziwy :) A było tak - facet, który przywozi pieczywo do pobliskiego sklepu, przypadkowo rozpirzył mi tylną lampę (auto zaparkowane na rynku) - zawiał wiatr, tylne drzwi od jego furgonetki się otwarły i lampa do wymiany. Pękł ten plastikowy klosz - nie wygladało to aż tak tragicznie. Gość nie wiedział komu uszkodził samochód, monitoringu nie było, uszkodzenie niewielkie, jakby był "cwaniakiem" to pewnie by odjechał. Zamiast tego spytał się w sklepie czy ktoś zna tego gościa, od samochodu marki XX ;-), panie mnie kojarzą - wskazały kamienicę (mieszkam na I piętrze, więc przedtem obdzwonił caly parter). Przyznaję, że miałem nieźle zdziwioną minę, kiedy powiedział co się stało, a zdziwiło mnie to, że zwyczajnie nie spierdolił :D. Anyway sprawdziłem za ile nowy klosz, zapłacił... a morał z tego taki, że nie każdy Polak to polaczek-cwaniaczek, czego i Tobie życzę :)
> KC Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści
> majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia
> własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo
> wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania
> przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6
> miesięcy do lat 8.
ten art. działa skutecznie w sądach jak chodzi o pomyłki firm w sklepach internetowych czy allegro.
Kiedyś miałem podobną sytuację, również z nagrywarką dvd związaną. Wybrałem płatność przy odbiorze, nagrywarka kosztowała około stu złotych, kiedy przyszła paczka, zapłacić miałem tylko złotówkę. Nie sprawdzałem nadawcy, pomyślałem, że może jakaś reklama albo coś, złotówkę w ciemno wydać można. Po otwarciu przesyłki okazało się, że to nagrywarka a faktura została błędnie wystawiona i zamiast stu paru złotych była jedna złotówka do zapłaty.
Początkowo się ucieszyłem, ale potem sumienie mnie ruszyło i napisałem do sklepu, podali numer konta i przelałem resztę kwoty, podziękowali a ja mam dobry uczynek na sumieniu ;)
Także z jednej strony fajnie dostać taki "prezent" jednak skoro zdecydowałeś się zapłacić za dvd a nie kartę grafiki to nie bądź ciul i wyjaśnij sprawę.
Kiedyś zamówiłem coś na Allegro (za ok. 150 zł), 3 dni minęły, towar dotarł, wszystko spoko.
Mija pół roku, zapomniałem o sprawie, odwiedza mnie kurier przynosząc identyczną przesyłkę z tej samej firmy. Dużo kupuję w necie, to sprawdziłem dopiero po wypakowaniu. Ta rzecz mimo, że tania była naprawdę ogromna i kurier śmiało pożarłby 1/2 wartości, więc bez informowania nikogo oddałem to potrzebującej rodzinie.
Innym razem zleciłem wykonanie usługi, wydruk zdjęcia w formie obrazu (ogromnych wymiarów). Całość kosztowała ok. 500 zł. Zanim obraz do mnie dotarł napisała do mnie jakaś kobiecina, że przeprasza, że niedopatrzenie, że muszę dopłacić 100 zł za taką i sraką wielkość, ale że to jej błąd to ona zapłaci ze swojej biednej studenckiej kieszeni, jeśli ja tych pieniązków nie wyślę. Napisałem, że oczywiście wyślę, ale w tym samym czasie doszedł obraz, który został wydrukowany tak, że rozpieprzono na nim totalnie kadr (góra i lewa strona ucięta), więc biedna studentka zapłaciła ze swojej kieszeni.
Nie wiem jak jest z odpowiedzialnością za takie rzeczy w dużych sklepach internetowych, ale jeśli uchodzi to na sucho pracownikom, to bym w życiu się nie przyznał do ich pomyłki, czułbym się jak Janosik.
A ja kiedyś wchodzę rano na stronę pewnego dużego sklepu internetowego na literę K. a tu cena procesora i7 950 jest o 800 złotych niższa, niż średnia na rynku. Zamówiłem sobie (z takiej promocji trzeba było skorzystać, po kilku godzinach cena na stronie internetowej wróciła ponad średnią krajową) i po kilku dniach odebrałem w salonie płacąc kwotę, za jaką zamówiłem (kumple sobie nie mogli darować, że również nie zamówili). Z okazji tak udanego zakupu, nie oszczędzałem na reszcie komponentów!
Ja bym nie oddawał. Ich pomyłka, ich strata. Sprzedaj albo zostaw tę kartę.