Jestem w Anglii dwa miesiące i już trzeci raz złapałem przeziębienie. Głównie objawia się pod postacią uciążliwego kataru. I zastanawiam się czy istnieje możliwość zwiększenia odporności na takie głupoty? Bo jeśli w brytyjskie lato ja mam problemy to zastanawiam się co będzie na jesień. Współlokatorzy się śmieją, że choć pochodzę z najzimniejszego kraju to pierwszy łapię choróbska.
Internety przejrzałem i ponoć na zahartowanie organizmu dobre jest mycie się na przemian w zimnej (a raczej chłodnej) i ciepłej wodzie. Coś jeszcze mogę próbować?
Świeże ze owoce i warzywa, codzienny ruch na świeżym powietrzu, zdrowe odżywianie. To brzmi strasznie banalnie ale to właśnie te czynniki czyli rodzaj żywności dostarczany organizmowi i wydolność organizmu decydują o tym jak radzisz sobie z infekcją.
Twoi znajomi zarażają się tak samo często jak ty i każdy inny, tyle tylko że ich organizmy radzą sobie z tym o wiele lepiej.
Zapraszam więc do biegania.
Masz słabą odporność. Dbaj o pełnowartościową dietę i wspomagaj organizm jakimiś czosnkami, witaminami C, miodem. Żyłeś w Polsce, nie karmiła cię matka nigdy profilaktycznie zimą żadnymi specyfikami?
Soulcatcher ma racje, jedz zdrowo i ubieraj sie z glowa.Organizm sam sie dostosuje, bez uzywania szamanskich obrzedow. A jesien i zima nie roznia sie zbytnio od lata, wiec bez paniki.
Gdzie pracujesz i co jesz? Wystarczy że w pracy masz w pobliżu siebie klimatyzator który w ciebie dmucha i voila przeziębienie gotowe, ja się tak kilka razy załatwiłem. Poza tym jeśli jesteś od niedawna na wyspach to śmiem przypuszczać że twoja dieta odbiega znacznie od ideału co też ma swój wpływ na odporność.
odkąd zaczałem dojeżdżać komunikacją miejską do szkoly, przestalem chorowac. wszystkie mozliwe choroby w powiecie mieszajace sie w autobusie sprawily ze jestem odporny na choróbska i od roku czasu nie bylem chory. A tak poza tym to moze kup sobie rozpuszczalna witamine c ? albo zacznij biegac wieczorami lub rower, sport tez wplywa na odpornosc, a im wiecej bedziesz przebywal na dworze w ich klimacie to wydaje mi sie, ze szybciej sie twoj organizm przyzwyczai.
Nie stosowałem, bo nie choruję właściwie, ale słyszałem, że tran jest niezłym wynalazkiem.
Ci co piją dużo alkoholu (w sensie, że nadużywają), przewaznie nie slyszalem, zeby chorowali na cokolwiek. :P
Z doświadczenia, dużo czasu na świeżym powietrzu pomaga, nie brałem żadnych specyfików, ani razu nie zachorowałem w ciagu ostatniego roku. Diety też specjalnie korzystnej nie prowadziłem.. Warto czasem ruszyć dupe od kompa. :)
No właśnie od przyjazdu tutaj jestem wyjątkowo aktywny, o wiele bardziej niż w Polsce. Komunikacji miejskiej unikam jak ognia (Drogo, ale przede wszystkim nigdy nie lubiłem takiej formy przemieszczania się).
Na pewno wpływ ma dieta, bo rzeczywiście na starcie moje nawyki żywieniowe nie były ciekawe. Teraz już urozmaicam to, staram się jeść trochę owoców i warzywek.
To, że słabą odporność mam to niestety wiem. Jestem alergikiem, ale po przebytym odczulaniu. Mam nadzieję, że to trochę kwestia przyzwyczajenia się do klimatu, a nie nic co będzie mnie często nawiedzać.
Dziękuję za porady i proszę o więcej.
A jesien i zima nie roznia sie zbytnio od lata
Nawiązywałem do ostatnich brytyjskich upałów.
Polecam tran. Miałem ogromne problemy z przeziębieniami. Kupiłem tran i jest bez porównania. Tylko taki płynny, a nie w kapsułkach :)
Chcesz naprawdę uodpornić się na przeziębienie?
Kliknij Tutaj
bit.ly/GPFg8L
mi pomoglo na niska odpornosc wyprostowanie przegrody nosowej. po prostu zaczalem oddychac tylko przez nos, ktory jak wiadomo jest swietnym filtrem
Dawniej dość często różne przeziębienia mnie łapały, ale dawniej także miałem raczej inny tryb życia.
Od paru lat bardzo często jadam cytrusy, jem dużo ryb, każdego ranka biorę lodowaty prysznic na pobudkę (brzmi to nienormalnie i pewnie jest nienormalne, ale to działa na mnie lepiej, niż filiżanka kawy), spaceruję przynajmniej godzinę dziennie, pływam, śpię przy otwartym oknie (choć przy paryskim powietrzu, to nie wiem, czy to aby samo w sobie nie jest niezdrowe).
Przeziębienia mnie się raczej nie czepiają. Jestem też uzależniony od czosnku (swoją drogą, czosnek w nadmiarze może haratać wątrobę ;).
Dawniej byłem raczej taką parówą, co żarła byle co, grzejnik wiecznie miała ustawiony na max, a okno otwierała dopiero wtedy, gdy talerze zaczynały lewitować od "gęstego" powietrza :P. Wtedy to przeziębienia łapałem często. W sumie trybu życia nie zmieniłem z myślą o odporności, ale zmianę zaobserwowałem po paru miesiącach.
EDIT - z mniej wiedźminskich rad, to polecam sprawdzić, czy nie ma się nie doborów wapnia i magnezu. Wapń i magnez to kofaktory białek układu dopełniacza, który jest najsprawniejszym w przyrodzie mordercą wszelakich patogenów (ma takie nanowiertła, które dziurawią bakterie na sito i całkiem nieźle radzi sobie z wieloma wirusami... naukowcy próbują otrzymać coś podobnego sztucznie, ale nic nie jest tak mocne, jak właśnie nasz własny układ dopełniacza).