Hej!
Mam pewien problem, jeśli chodzi o inwestycje w sprzęt. W grudniu tego roku (tj. 2012) kończy się gwarancja na mojego laptopa, wypadałoby zmienić sprzęt, bo już ma trochę czasu. Mam też xboxa 360 do grania i nie narzekam. Jestem informatykiem z zawodu, lubię mieć komputer zawsze pod ręką, ale nie jest to konieczne - tzn. nie muszę mieć laptopa, bo nie podróżuję dużo, a do przeglądania sieci w drodze mam tablet.
Mam odłożone około 3 koła na nowy sprzęt. I teraz jest dylemat:
1) władować pod koniec 2012 roku całą kasę w nowego kompa, który udźwignie nowe gry i będzie go można potem rozbudowywać + grać na xboxie + jak wyjdzie nowa generacja konsol to upgrade'ować komputer
2) kupić jakiegoś średniej kasy lapka za około 2 koła + zostawić sobie 1000 zł na ps4/xboxa 720 + na razie grać na xboxie 360
TAk za bardzo nie wiem co robić - baaaardzo lubię grać, ale niestety mam trochę wydatków i chciałbym mądrze zdecydować.
Realia są takie:
1) dobry pecet wychodzi taniej niż laptop tej samej klasy
2) jak wyjdzie nowa generacja konsol, to taka konsola będzie (na początku) tańsza niż odpowiadający jej pecet
3) gry na nowe konsole mogą być dość drogie
4) pecet daje się upgrade'ować dość tanim kosztem (tzn. nie trzeba za kążdym razem wymieniać wszystkiego za niewiadomo jaką kasę).
Moje pytanie: co byście mi radzili w takiej sytuacji? Z góry dzięki i pozdrawiam serdecznie!
1000 zł za nową generację konsol w pierwszym roku od premiery? Chyba śnisz. Mogę się założyć, że nawet wersji "najbiedniejszej" za tyle nie kupisz.
Ja na konsolach grać nie lubię, dlatego dla mnie wybór byłby oczywisty - komputer.
Ale ponieważ masz laptopa, to jest spora szansa, że nie masz monitora. Więc i to trzeba wliczyć do ceny.
Hej!
Dzięki za szybką odpwoiedź w ogóle :)
1) nie liczę na to, że za 1000 zł kupię nową konsolę, ale mieć tysiaka odłożonego a nie mieć to jest różnica :) Jakbym tego tysiaka nie odłożył, to potem bym musiał wybulić po raz kolejny prawie tyle, co za nowego kompa, a tak jestem o jedno koło do przodu :)
2) jeśli chodzi o monitory to z tym u mnie nie ma problemu, mam chyba ze 4 w domu 24 calowe LCD - podprowadzone z pracy :P :P :P, bo wystarczy, że pojawi się plamka albo bad piksel i firma wyrzuca je jako nieprzydatne. To wtedy szabrownicy biurowi się biorą do roboty i zabieramy :D
1) władować pod koniec 2012 roku całą kasę w nowego kompa,
Nie polecam. W tamtym roku w grudniu ceny kompa nie powalały. Jak masz kupować kompa, to albo teraz, lub czekasz najpóźniej do wakacji i w wakacje kupujesz. Na święta, czyli pod koniec roku kompy strasznie drożeją i praktycznie wszystko co z nimi związane. Dzisiejsze ceny dalej są średnie, ale nie najgorsze.
Heh, no tak właśnie też myślałem :) To jest zawsze dylemat - z jednej strony "świąteczne promocje" a z drugiej strony wszystko drożeje :P
Czyli jednak radzisz:
1) kupić kompa
2) kupić go w wakacje ? :)
1) Tak
2) Tak, lub w najlepszym/najbardziej odpowiednim miesiącu. Jak dobrze pamiętam, to rok temu tak na wakacje ceny były bardzo dobre. Dopiero później ta powódź, święta itp. Teraz nie idzie do zestawu za 2,5k , lub 3k władować dysku 1TB. A o jakimś SSD zapomnij. Wcześniej za 2,5k już miałeś 1TB i dysk SSD 64GB, lub 128 dobrej firmy. No może SSD miałeś przy 3k ;p.
True, true, masz rację. Biedna Tajlandia. Biedne... dyski twarde :D
A tak w ogóle to ta nowa generacja konsol nieźle miesza na rynku - przyznam szczerze, że jak wyszedł xbox 360 to zupełnie to po mnie spłynęło. Miałem dobrego PC, co jakiś czas dokupowałem komponenty i było ok. Zupełnie nie odczułem jakiejś rewolucji na rynku.
A teraz się może okazać, że jak wyjdzie nowa generacja, to twórcy gier (którzy nierzadko są w zmowach cenowo - marketingowych z producentami sprzętu) zaczną wypuszczać większość tytułów na nowe konsole. I będzie problem.
Hmm... pytasz się nas co zrobić z pieniędzmi za 8 miesięcy? :)
Osobiście teraz zainwestowałbym w super sprzęt, potem kupił nową konsole, a potem zrobił aktualizację PC. Jak nie masz kasy na wszystko, to imo PC lepszym wyborem. Możesz go upgrade'ować, a do tego gierki znacznie tańsze.
No nie powiem. Mnie bardziej ciekawi fakt gdzie wielu ludzi uważa, że przy nowej generacji konsol dzisiejsze kompy będą się dławić. To mnie bardziej smuci, gdyż samemu chciałoby się ''upgrejdnąć'' swój hardware. Nikt nie chce wpakować np. 3 koła w sprzęt i po już 2-3 latach od nowa cisnąć. Najlepiej tak 3-5 lat, gdzie 3 to minimum.
Tak a propos, to też mam X'a 360 ;p i podobno ma mieć on pełne wsparcie do 2015 roku.
Ha, no właśnie oto jest pytanie!
Ja, szczerze powiedziawszy, NIGDY nie odczułem jakoś tego, że kompy są gorsze od konsol na początku. Nie jestem wybredny i nie muszę grać w Battlefield'a w rozdzielczości 999999999999999999 na 99999999999. Nie miałem dotąd kasy na mega sprzęt, więc jechałem zawsze na tym co miałem - jakieś średniaki ze środka tabeli benchmarków i jakoś dawało radę.
Teraz, jak wyjdą nowe konsole, to się może okazać, że 60% ich mocy będzie wykorzystane, więc spokojnie kompy po lekkim upgreadzie by udźwignęły wypuszczane na nie tytuły.
Ale jest inny problem: CZY W OGÓLE jeszcze liczba tytułów na PC będzie tak okazała jak teraz. Przecież producenci muszą zarobić kupę hajsu na nowych konsolach!
Też ciekawe. Dla pocieszenia powiem, że PC to taki filar. To taka podstawa bez której chyba nic by nie było. Część twórców o tym pamięta, a cześć po woli zapomina.
Kup sobie jakiś komputer za 2000 i poczekaj na nową generację konsol, a potem kup konsolę, to będzie moim zdaniem bardzo mądry wybór.
Konsola ma te plusy, że posłuży 3 razy (minimum) tyle, co komputer, który mimo lepszej grafiki w późniejszych fazach danej generacji, będzie wymagał dużych wkładów finansowych, a w tym czasie biblioteka gier konsolowych będzie bardzo rozbudowana i gry będzie można dostać za 30-40 zł używane.
Do czasu nowej generacji, byle jaki komp stacjonarny za 2 tysiące powinien uciągnąć nowsze gry i wystarczyć, a potem polecam konsole, które bądź co bądź wzmocniły w tej generacji swoją pozycję na rynku w Polsce ( w porównaniu do pierwszego X'a i PS2 za swojego panowania), czego dowodem jest też twoje zdanie:
przyznam szczerze, że jak wyszedł xbox 360 to zupełnie to po mnie spłynęło.
Po mnie też, a teraz jednak przejmujesz się jak wyjdzie nowa konsola, podobnie jak ja i wielu innych ludzi, którzy w czasie PS2 wiedzieli, że PC rulez :) Więc jest to świetny dowód na to, że te urządzonka trafiają do coraz szerszego grona odbiorców.
Co prawda to prawda. Masz oczywiście rację. Wiele wody w Wiśle upłynęło od czasu kiedy w Polsce pokazały się pierwsze konsole i nie da się ukryć faktu, że zyskały niemałe grono zwolenników.
Chyba tak, jak piszesz będzie najlepiej - komp, który pociągnie to, co jest, a potem konsola nowej generacji (jak już wyjdą :P).
Dzięki wielkie, miłej pozostałej części weekendu!
Pamiętaj, że gry na konsole droższe są. Na dłuższą metę, to pewnie mniej zapłacisz za kompa i gry na niego. Nie wiem jak Ty, ale mi rzadko chce się czekać aż gry stanieją, a za 30-40zł kupisz używane gry, które mają minimum 2-3 lata. W większości nowsze (1-2) dorwiesz używane za minimum 70zł.
Ja powiem tak - od kiedy zacząłem pracować i zarabiać kasę:
1) mam mniej czasu na granie = gram tylko w tytułu, które NAPRAWDĘ mi się podobają
2) całkowicie zerwałem z piractwem - nie widzę powodu, żeby ściągać nielegalnie coś co mi się podoba i na co mnie stać
Wynikiem tego jest problem z kupowaniem gier . Zazwyczaj robię tak, że na PC kupuję od razu, a na konsolach tak jak mówisz - jak najszybciej używane z aukcji/systemu wymiany. Nie zmienia to jednak faktu, że generalnie gry na konsole są duuużo droższe niż na PC.
Warto zatem przemysleć kilka razy wybór i dokładnie czytać recenzje :D
Dodatkowo jeżeli liczysz sobie grafikę i ''zarządzanie'' nią, to lepszy PC. Chociaż w najmniejszym stopniu ta grafika musi być.
Pamiętaj, że gry na konsole droższe są.
Doprawdy? Zobacz na cenę gry, gdy wychodzi na PC i tej samej gry na konsole. Tu 100 zł i tu 100 zł (na allegro, nowa i zafoliowana, wystarczy poszukać, a specjalnie trudne to nie jest).
Gry na konsole mają premierę zazwyczaj kilka miesięcy przed PCtami, więc w czasie, gdy gracze na kompa ją dostają, gracze konsolowi mogą kupić za tę samą cenę.
Wiem, bo było tak w wielu przypadkach u mnie od kilku ładnych lat. Sam tak kupowałem, jeżeli była jakaś różnica w cenie, to wynosiła max 30 zł. Warto tyle dopłacić za nie martwienie się wymaganiami sprzętowymi, kompatybilnością, wyskakującymi błędami itp.
Oczywiście że te na PC tanieją szybciej, ale jeśli mówimy o premierówkach, to za 100 zł dostanie się na konsolę wtedy, gdy wychodzi na PC (o ile wyjdzie).
rzaba89nae ----> Sorry, ale brnij dalej w swoje mity. Chyba dalej pamiętasz akcje z ACII i bodajże półrocznym czekaniem? W większości, to BARDZO rzadkie przypadki, by tak było jak mówi rzaba89nae (m.in.)
Gry na konsole mają premierę zazwyczaj kilka miesięcy przed PCtami
Doprawdy? Zobacz na cenę gry, gdy wychodzi na PC i tej samej gry na konsole. Tu 100 zł i tu 100 zł
:DDDDDDD
Nowy hit na X360/PS3 to >200zł. Na PC ciężko znaleźć grę, która tyle kosztuje. Przykład? Risen 2 reklamowany przez gola kosztuje najtaniej na allegro...
"Risen 2 Mroczne Wody + 2 DLC PC PREORDER FOLIA Nowy" - 104,99zł (PC)
"RISEN 2 DARK WATERS X360 PL PREORDER !!" - 189,90 zł (X360)
"Risen 2: Dark Waters PL PS3 - SKLEP - PREMIERA" - 194,90 zł (PS3)
To taka podstawa bez której chyba nic by nie było. Część twórców o tym pamięta, a cześć po woli zapomina.
To zalezy co masz na mysli, bo jesli gry, to jest to oczywiscie bzdura. Zanim rozmiary komputerow skurczyly sie z przecietnej lodowki, to konsole i pierwsze handheldy juz rzadzily rynkiem. Juz w latach 70-tych takie maszynki jak Mangavox Odyssey sprzedawaly sie w milionach egzemplarzy. A na rynek dopiero wchodzily komputery 8-bitowe i o pecetach wowczas nikt nawet nie myslal.
Polony - jeśli w twoim świecie sprzedaż 360 000 szt. Mangavox Odyssey to miliony to ok.