Komentarze: Genialny początek trylogii o Igrzyskach, w których nie chcielibyście brać udziału
No to trzeba się wybrać do kina.
Czasy, w których byłem dorastającym dziewczęciem mam dawno za sobą, więc dziękuję postoję.
no fajnie... właściwie cały tekst jest o tym jaka jest fabuła filmu... myślę, że każdy kto usłyszał o Hunger Games wie o co w tym chodzi - dwuminutowe zwiastuny spełniają swoją rolę. Generalnie za mało odczuć własnych autora a za dużo suchych informacji
Filmu jeszcze nie widziałem, ale słyszałem kilka recenzji które wychwalają film do momentu rozpoczęcia walk. Ponoć sposób przedstawienia walki i śmierci postaci jest chaotyczny. Mamy dużo zbliżeń i cięć w krytycznych momentach. Taki zabieg nie pozwala poczuć ducha igrzysk i tego z czym muszą się zmagać ich uczestnicy.
PS. Pierwszy raz słyszę by ktoś porównał Igrzyska śmierci do Truman Show i Gamer.
O ile aktorów odgrywających główne role możemy nie kojarzyć (Jennifer Lawrence ma na swoim koncie między innymi rolę w "X-Men: First Class", a Josh Hutcherson w "Podróży do wnętrza Ziemi 3D" czy "Wszystko w porządku")
Coy2K --> to była moja pierwsza recenzja filmu na gp i właściwie nie wiedziałem od jakiej strony to ugryźć, ale na przyszłość postaram się umieszczać więcej osobistej refleksji ;)
Scott P. --> mojej dziewczynie też się ten film skojarzył z Gamerem :P
Film naprawdę godny polecenia, jest to na pewno jeden z lepszych filmów zrealizowany na podstawie książki. Mam nadzieję że pozostałe dwie części utrzymają poziom pierwszej. Teraz pozostaje tylko czekać.
dla mnie film jest porażką. Byłem na tym w kinie i naprawdę co chwilę ziewałem a przez pierwszą godz to przysypiałem. Nie ma w tym filmie nic ciekawego, nieudany misz masz połączenie przyszłości ze starożytnością aż woła o pomstę do nieba, głowna aktorka w każdej scenie ma tą samą mine jak pieprzony posąg tylko że się porusza, stroje jak w Kosmicznych Jajach, a efekty specjalne w scenie pokazu uczestników na rydwanach wywołuje śmiech i płacz. A kiedy doszło wkońcu po tym bardzo nudnym i przydługawym wstępie do tytułowych igrzysk to naprawdę wywoływały tyle emocji co przemowa tuska. Nie odnosiłem wrażenia że są to igrzyska śmierci. Tylko zabawa w kotka i myszke. Ja żałuje bardzo tych 2 godz spędzonych w kinie, większość facetów wyszła w połowie seansu a dziewczyny zachwywcone oglądały do końca. Ja zostałem bo cenie sobie każdy grosz, lecz jeśli oglądałbym to w domy wyłączyłbym po pierwszych 40 min a film momentalnie wylądowałby w koszu.
Ja tam czekam na reckę od eJaya :)
Wszystko rozgrywa się w niedalekiej przyszłości w państwie Panem, które narodziło się w zastępstwie wyniszczonych katastrofami Stanami Zjednoczonymi.
Przepraszam ale to zdanie leży pod względem gramatyki.
"Igrzyska śmierci" od razu skojarzyły mi się z filmami "Truman Show" i "Gamer".
A mi się kojarzą z kilkoma książkami/opowiadaniami. Wielki marsz, Uciekinier, oraz opowiadanie Sheckleya kórego tytułu niestety nie pamiętam. :)
Znalazłem - "The Prize of Peril"
myshyn --> dzięki za wyłapanie literówki :)
Raistand --> dzięki za wyłapanie tego nieszczęsnego "Stanami Zjednoczonymi".
Tak to jest, jak człowiek sam sprawdza swoje błędy - czytałem tekst kilka razy i swoich błędów nie zauważyłem. Lepiej jednak sprawdzać czyjś tekst :)
Punisher - a czego się spodziewałeś? Przecież ten film to ma być familijny thriller SF :)
Porządne filmy w tym stylu to w latach 80/90 kręcili. Porządne w sensie że takie męski - treściwe w przemoc i mrok, a jedynym pozytywnym przesłaniem było prawo do zemsty w finałowym starciu ze złym...
To nie jest film dla facetów.
A już to że robiąc jeden film od planują trylogię zawsze mnie dołuje. Bo to oznacza że nawet fabuła będzie podporządkowana kasowaniu forsy.
Jade w Sobote :)
dobra byłem, największy zarzut, że to film familijny, spodziewałem się czegoś trochę innego... film nie był zły, ale ten cały pomysł wydaje mi się ma większy potencjał, było o wiele za dużo ckliwych momentów, a za mało samych igrzysk, przedstawienia dystryktów (urywek z buntem aż prosił się o rozwinięcie) i historii w tle
i nie wiem czy to z powodu książki (nie czytałem) czy kategorii wiekowej, ale klimat był dla mnie zbyt sielankowy, sceneria "zbyt czysta", bohaterowie po ponad tygodniu w buszu wyglądają całkiem w porządku, jakby bo jednodniowej cięższej wycieczce
ale byłem to w stanie przełknąć i oglądało się całkiem przyjemnie, na pewno nie było takiego dramatu jak przy Super 8, gdzie nie obejrzałem do końca, bo aż takiej dawki sztampowości nie mogłem przyjąć, nawet uznając ten film za familijny, po prostu nie mogłem
dzony600 --> ogólnie to obiło mi się też o uszy, że film niezbyt dokładnie oddaje to co jest w książce. TYCH dziwnych stworów w książe podobno nie było.