Komentarze: Afera Dreyfusa VS Bitwa o krzyż

Komentarze: Afera Dreyfusa VS Bitwa o krzyż

Manifestacje obrońców krzyża w Warszawie nie mają nic wspólnego z wiarą katolicką ani chrześcijaństwem. To biedni zmanipulowani ludzi szukający miejsca w życiu. Mogę się śmiać z tego co robią ale podziwiam ich za chęć działania i samozaparcie .

Oskarżanie katolików o wszystkie nieszczęścia świata jest wielkim naiwnym uproszczeniem.

Wiara w to że religia zniknie z naszego życia, czy z życia ludzi na świecie również jest bardzo naiwna. Wiara w takiej czy innej formie towarzyszy ludziom od zawsze i będzie towarzyszyła nam zawsze, w takiej czy innej formie.

Upadek chrześcijaństwa we Francji (kiedyś jednej z ostoi chrześcijaństwa) to proces skomplikowany i wielowątkowy, który rozpoczął się w XVIII wieku. Głównym jego powodem było odwrócenie się władz kościelnych i całej hierarchii kościelnej od spraw społecznych. Upraszając kościół przestał interesować się biedą i niedolą ludu francuskiego, pozwalając monarchii absolutnej zajeździć ludzi na śmierć.

Powielanie stereotypowych opinii o "Francji, w najbardziej świeckim państwie na kontynencie" nie jest niczym nowym, a jaka jest prawda?

Prawda jest taka że rzeczywiście zaledwie około 20% ludności Francji przyznaje się do czynnego wyznawania jednej z 3 głównych religii. Prawdą jest również że nauczanie religii w szkołach jest zabronione.

Prawdą również jest że około 70% ludności Francji deklaruje się jako chrześcijanie (choć nie chodzą w większości do kościoła) , około 10% jako muzułmanie i zaledwie około 15% deklaruje się jako bezwyznaniowcy. Niestety nie jestem w tej chwili podać źródeł tych badań ale były to francuskie badania.

Dane które podaje CIA dla Francji to :
Roman Catholic 83%-88%,
Protestant 2%,
Jewish 1%,
Muslim 5%-10%,
unaffiliated 4%

https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/fr.html

Dlatego kolejny mit głoszony przez "niezrzeszonych" o bezwyznaniowym Francuskim raju upada.

1. Nie zgodzę się, że manifestacja nie ma nic wspólnego z wiarą chrześcijańską. Ma bardzo dużo wspólnego, bo jest to symbol tej wiary. Oczywiście wielu katolików może ich nie popierać ze względu na radykalność, ale cały czas pozostaną katolikami (obecność księdza jeszcze to potwierdza ;)).
2. Zgadzam się, że to biedni i zmanipulowani ludzie, ale coś ich musiało zmanipulować. Moim zdaniem duży jednak wpływ na ich zachowanie ma min. Radio Trwam, które kościół w dużej mierze popiera. Pośrednio ich zachowanie jest więc winą tego kościoła.
3. Nigdzie nie obwiniam wiary za zło całego świata i nie mówię, że zniknie ze świadomości ludzi. Będzie cały czas, a możliwe nawet, że za 20-30 odrodzi się ze zdwojoną siłą ;) Dla mnie problemem jest monoreligijność Polski i olbrzymi wpływ kościoła na społeczeństwo. Mam po prostu nadzieje, że dożyje czasów, w których nie będzie religii w szkołach, krzyża w każdym urzędzie czy absurdalnej komisji nadającej kościołowi odszkodowania bez możliwości odwołania. Jednocześnie bez takich absurdów jak we Francji gdzie zmusza się kobiety do ściągania chust, ze zwykłej nienawiści do muzułmanów ;)
4. Wiadomo, że afera Dreyfusa "w pojedynkę" nie zmieniła Francji. Była jednak momentem przełomowym i możliwe, że w Polsce będzie podobnie ze sprawą krzyża.
5."Głównym jego powodem było odwrócenie się władz kościelnych i całej hierarchii kościelnej od spraw społecznych." Cały czas mam takie głupie uczucie, że właśnie tak się dzieje u nas. Kościół w Polsce nic się nie zmienia, nic nie reformuje, a wszystkie skandale zasypuje pod dywan.Oczywiście teraz mamy inne czasy ;)
6. "Powielanie stereotypowych opinii o "Francji, w najbardziej świeckim państwie na kontynencie" nie jest niczym nowym, a jaka jest prawda?"
W państwie może być nawet 100% czynnie praktykujących katolików, a może pozostać "najbardziej świeckie na kontynencie", bo ja miałem na myśli państwo w rozumieniu instytucji państwowych. Nie jest ważne czy ludzie wieża czy nie, tylko to czy państwo i jego instytucje tę wiarę w jakikolwiek sposób wspierają. We Francji jest zupełne oddzielenie państwa od religii. Nauczanie religii zabronione (szkoły państwowe), brak krzyży w urzędach państwowych itp. W ten sposób państwo pozostaje świeckie, ale jednocześnie nikt nikomu nie zabrania wierzyć :)

Valem to jest obrazek satyryczny. Szanuje Jana Pawła II, ale śmieszy mnie oddawanie mu kultu i traktowanie jak świętą krowę. Takie zachowanie właśnie wyśmiewa ten obrazek, a nie samą osobę papieża ;) BTW właśnie o tym pośrednio jest ten tekst. W Polsce samo użycie zdjęcia jednego z przywódców religijnych jest już profanacją, ale gdybym tam zamieścił zdjęcie jakiegoś rabina czy imama to nikt by nie zareagował ;)

Takie uroki demokracji, demokracja hoduje patologie i we właściwym momencie je ujawnia. Pozostaje czekać do zimy, może obrona krzyża się wykruszy ;)

A afera Dreyfusa zbiera we Francji żniwa do dzisiaj - jest to kraj multiwyznaniowy i ma przez to problemy.

[3]kwiść ---> moim zdaniem twoje podejście jest tak samo ekstremistyczne jak ludzi pod krzyżem, tyle że w drugą stronę.

Gdybyś popatrzył na to z boku bez emocji, z pewnością zauważył byś że wielu hierarchów kościoła od pierwszych dni mówi o tym że nie wolno manipulować w taki sposób symbolem wiary i że księża chcieli przenieść krzyż do kościoła już dawno temu.

Mój komentarz do twojego newsa był napisany pod wpływem chwili. Temat jest na tyle obszerny że można by było tygodniami o tym rozmawiać, myślę że z mojej strony nie ma specjalnie to sensu. Nie wiem jak długo byś mnie nie przekonał nie nazwę krzyża "jakimś kawałkiem drewna" ani Jana Pawła II "świętą krową".

Wyrażę tylko swoje zdanie że naśmiewanie się z przejawów religijności, symboli Religii i dodatkowo z naprawdę ponadczasowej osoby jaką był JPII jest tak samo ekstremistycznym jak wykrzykiwanie pod krzyżem w Warszawie o końcu świata.

Soul na prawdę daleko mi do ekstremizmu czy bycie radykalnym antyklerykałem :)

Sledze sprawę od początku i wiem, że kościół reagował, ale jak widać reagował słabo. Wbrew temu co mówisz większośc hierarchów do dzisiaj nie skrytykowała zachowania obrońców krzyża, a na kpine zakrawała wypowiedź jednego z przedstawicieli kościoła, że krzyż to nie ich sprawa. Oczywiście znalazły się wyjątki w postaci bp Pieronka czy ostatnia wypowiedż arcybiskupa Nycza, ale nawet katolickie media przyznają, że działa Kościoła były nieporadne. Nie wspominajac już o wielku księżach, którzy z ambony wzywali do obrony krzyża.

Co do wyśmiewania się z "przejawów religijności". Myśle, ze smiech to najłagodniejsze narzędzie jakie można użyć przeciwko radykałom. Tak to już jest, że nadęty patos najlepiej zwalczać śmiechem ;)

PS. Stwierdzenie "kawałek drewna" było wyolbryzmieniem, żeby pokazać małe zainteresowanie, niektorych ludzi. Krzyż to symbol o dużym znaczeniu i w żadnym razie nie chciałem tego kwestionować. Co do JP II niestety jest troche "świętą krową" w znaczeniu osoby, której krytykować w Polsce nie można. Wystarczyłoby żeby ktoś zadał publicznie pytanie, co zrobił nasz papież żeby zwalcząc pedofilie wśród księży? Lincz gwarantowany. Nie podważa to jego olbrzymich zasług, tak jak ostatnia biografia Kapuścińskiego nie zniszczy genialności jego reportarzy. Ludzkie błędy tylko wzbogacają daną osobę, ale niestety niektórzy wolą martwe pomniki. Pozdro :)

W sumie powino paść pytanie czy wy jesteście ludzimi wierzącymi czy nie ( Ja w to nie wnikam jestem człowiekiem wierzącym ). A zobaczcie jeżli jest ktoś osobą wierzącą i druga też to rozmowa jest wogule inna . A jeżli rozmawiają dwaj ateiści (mówmy rzecz po immienu) to rozmowa opiera się wogule na czymś innym.