Grałem jakoś w zeszłym roku właśnie w Definitive Edition. Całości nie przeszedłem, bo moją uwagę odciągnął jakiś inny tytuł, ale generalnie po tych wielu latach już nadal grało mi się w DI całkiem dobrze. Tak, nie ma tu klimatu zaszczucia, grozy, powagi sytuacji. Nie ma też parkouru, pojazdami jeździ się okropnie, a samo sterowanie postacią wydaje się jakieś takie toporne i drewniane. Głównym przeciwnikiem i głównym zajęciem było właśnie tłuczenie umarlaków i ewentualnie "znajdź/przynieś". Niemniej pomimo tych prostot i mankamentów gry sprzed wielu lat, sama gra nadal bawi i dobrze się w nią gra. W czasach swojej świetności był to bardzo dobry tytuł, którego przeszedłem kilkukrotnie. Później wyszedł DL, ulepszył to, co było dobre w DI i wprowadził lepszy moim zdaniem klimat do gry, inspirując się pewnie ciężkim klimatem The Walking Dead, które też wtedy było na topie, dodając element ludzki - nawet w czasie takiego "kryzysu" jak apokalipsa zombie, to człowiek nadal potrafi być większym zagrożeniem. Dziś mamy i Dying Lighty i Dead Island 2 i moim zdaniem na rynku jest wystarczająco miejsca i dla poważnej gry w świecie zombie i wesołej siekanki z humorem, jaki serwuje Dead Island 2. Wszystko jednak zaczęło się właśnie od pierwszego Dead Island, który manewrował pomiędzy powagą i humorem, będąc jednocześnie - przynajmniej dla mnie - pierwszą dużą grą w tej tematyce, która przetarła szlak dla późniejszych rozwinięć.
Najbardziej zrypaną rzeczą było imo to RPGowe dodawanie poziomów do wrogów. Badziew. Ale za to analogowy system walki bardzo spoko zrobiony. W sumie szkoda, że nie ma czegoś takiego np. w DL1. Mogliby dodać jako opcje do włączenia tego, albo do zostania przy zwykłym trybie walki jak to jest w DI.
Via Tenor
Niestety nie udało mi się ukończyć DI2 :/ dotrwałem gdzies do połowy gry... i poleciała z dysku, być może bezpowrotnie.
Próbowałem do niej kilkukrotnie się przekonać ale nie da się. Ta gra była piekielnie nudna już w dniu premiery a teraz po latach musi być znacznie gorzej.
Przeszedłem kilka miesięcy temu grając solo. Gdybym nie słuchał podcastów w trakcie to rzuciłbym w cholerę po kilku godzinach. Gra ewidentnie nastawiona na co-op. Ale jeśli traktuje się ją jako tło to sprawdza się całkiem ok.