Bunty buntami, ale rynek zweryfikuje. Jeśli gry wykorzystujące AI będą równie dobre co te tradycyjne, ludzie będą je kupować bez zastanawiania się jak powstały.
Szczerze mówiąc, średnio rozumiem całą falę buntu przeciwko AI. Jasne, ta technologia nadal bywa niedokładna i robi sporo błędów, ale ogólnie uważam ją za bardzo przydatne narzędzie, zwłaszcza w branży gier. W końcu AI potrafi przejąć wiele powtarzalnych, nudnycg lub czasochłonnych zadań, dzięki czemu duże produkcje mogłyby powstawać nie 8-10 lat, ale np. 3-4 lata.
Oczywiście nie jestem deweloperem ani artystą, więc nie chcę się za nich tutaj wypowiadać, ale mam wrażenie, że duża część sprzeciwu wobec AI wynika po prostu z obawy o miejsca pracy. Są też tutaj kwestie etyczne i prawne. Wiele modeli trenowano na pracach twórców bez ich zgody, co zrozumiale budzi frustrację. Do tego dochodzi obawa, że źle wdrożone AI może prowadzić do zalewu masowej, niskiej jakości zawartości albo być używane przez firmy jako pretekst do cięcia kosztów kosztem jakości.
Mimo to uważam, że w dłuższej perspektywie (powiedzmy 10-15 lat), AI stanie się po prostu naturalnym elementem pracy twórców. Raczej nie będziemy mieć gier robionych w 100% przez sztuczną inteligencję, ale narzędzia oparte na AI będą standardem: ułatwią prototypowanie, testowanie, generowanie assetów czy pisanie kodu. Twórcy staną się bardziej „dyrygentami” całego procesu, a mniej rzemieślnikami wykonującymi żmudne czynności.
Ja jako gracz gier RPG widzę tu jedną ważną rzecz. AI może realnie podnieść jakość samej rozgrywki. Nie chodzi tylko o krótszy czas produkcji czy tańsze assety, ale o to, że gry RPG mogą stać się znacznie bardziej żywe i immersyjne. Najlepiej widać to, gdy wyobrazimy sobie takie rozwiązania w grach w stylu Skyrima czy Wiedźmina.
Przykładowo, AI może sprawić, że NPC będą wreszcie zachowywać się jak prawdziwe postacie, a nie tylko chodzące skrypty. Wyobrażam sobie Skyrima, w którym karczmarz nie powtarza w kółko jednej kwestii, tylko faktycznie opowiada o wilkach widzianych ostatniej nocy w pobliżu Rzecznej Puszczy, komentuje atak smoka, który wydarzył się dwie godziny temu, albo ostrzega gracza przed bandytami, którzy zorganizowali się na nowo po tym, jak zabiliśmy ich przywódcę. W Wiedźminie strażnicy mogliby reagować na to, że Geralt niedawno zrobił raban w karczmie, a wieśniacy mogliby komentować potwora, którego nie zabito od kilku dni, bo zbyt dużo ludzi boi się wyjść z domów.
Kolejna sprawa to dialogi. Nie chodzi o bezsensowne generowanie tekstu w nieskończoność, tylko dialogi osadzone w ramach lore i osobowości NPC. Gracz mógłby pytać o różne tematy, na przykład w Skyrmie o historię pradawnych Nordów, o ostatnie decyzje Jarla czy o plotki o smoczych kapłanach. NPC nie musieliby mieć napisanych na sztywno dziesiątek odpowiedzi. Mogliby tworzyć wypowiedzi zgodnie z tym, co wiedzą i kim są. To samo w Wiedźminie. Karczmarz z Velen mówiłby o wojnie, Nilfgaardczyk patrolujący drogę opowiadałby o rozkazach, które dostał, a zwykła wieśniaczka skomentowałaby suszę albo najnowsze plotki o czarownicach z bagien. Dzięki temu świat nie tylko staje się bogatszy, ale też bardziej reaguje na działania gracza.
Do tego dochodzą np. małe i dynamiczne wydarzenia "na szlaku", które potrafią ożywić świat, szczególnie w grach z otwartym światem. W Skyrmie można by trafić na grupkę imperialnych żołnierzy ścigających dezertera, albo na kupca proszącego o eskortę, bo przed chwilą uciekł przed wilkami. W Wiedźminie moglibyśmy natknąć się na wieśniaków bijących się o jedzenie, na rycerzy Nilfgaardu przepuszczających rannych żołnierzy albo na grupkę dzieci bawiących się w udawanie wiedźmina po tym, jak usłyszały o naszej ostatniej walce. Takie drobiazgi mogłyby powstawać dynamicznie na podstawie stanu świata, pory dnia czy nawet naszych wcześniejszych wyborów.
Dlatego jestem zdania, że AI jeśli będzie mądrze używane, nie zuboży gier, ale wręcz otworzy nowe możliwości. Światy staną się bogatsze, NPC bardziej ludzcy, a rozgrywka bardziej spontaniczna i organiczna. Nie chodzi o zastąpienie twórców, tylko o narzędzie, które pozwoli im robić rzeczy wcześniej niewykonalne albo ekonomicznie nieopłacalne.
Głównym powodem jest kradzież własności intelektualnej, którą bardzo trudno udowodnić. W wypadku człowieka uznalibyśmy to raptem za inspirację, ale w wypadku AI to nie takie proste określić.
Do tego nieautoryzowany dostęp do całej masy źródeł.