Bardzo fajna lista, konkretnie i zgrabnie podana, zachęcająca do, hehe, zgłębienia tematu podwodnych produkcji.
Tak w ogóle to Pan Krystian pisze jedne z ciekawszych rzeczy na stronie, za co pozdrawiam i miłej kawusi w tą listopadową niedzielę życzę.
Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest fakt, że jak powszechnie wiadomo, w kosmosie nikt nie usłyszy naszego krzyku. Do tego przez panujące tam warunki nie potrzebujemy żadnych obcych form życia czy innych zagrożeń, by tam umrzeć. Przestrzeń kosmiczna sama w sobie jest bowiem zabójcza dla naszych ciał, przez co jeśli znajdziemy się w niej bez żadnego zabezpieczenia (czy to w formie skafandra, czy w postaci ścian statku bądź stacji kosmicznej), od śmierci będą nas dzielić zaledwie sekundy.
I moim zdaniem jest to jeden z kluczowych czynników, dla których np. Obcy: Izolacja działa tak dobrze. Przez całą grę znajdujesz się w relatywnie niewielkiej, dryfującej w kosmosie metalowej puszcze, gdzie zamknięto cię z nieśmiertelnym, nieustannie podążającym za tobą kosmitą. Początkowo jedyne o czym marzysz, to uciec stamtąd i znaleźć się jak najdalej od xenomorpha. Potem jednak uświadamiasz sobie, że jedyna droga ucieczki prowadzi na zewnątrz, w przestrzeń kosmiczną, która jest o wiele bardziej zabójcza od samego kosmity, więc nieco paradoksalnie, twoje szanse na przetrwanie są mimo wszystko większe u boku kosmicznego pasażera na gapę...
To też daje do myślenia, jak bardzo niebezpieczna może być po prostu pustka. W końcu kosmos jest dla nas zabójczy nie przez występowanie tam jakichś dodatkowych, groźnych dla naszego zdrowia czynników, tylko właśnie przez brak środków ochronnych, które zapewnia nam nasza rodzima planeta, o czym większość z nas nawet nie myśli. A jest tego sporo, temperatura, ciśnienie, skład atmosfery, promieniowanie, nawet grawitacja, wszystko to musi znajdować się na odpowiednim, bardzo precyzyjnym poziomie, bez czego nie byśmy w stanie przetrwać. Np. obecne mamy w atmosferze 21% tlenu. Szacuje się, że minimalna ilość, przy której człowiek może jako tako normalnie funkcjonować, to 19.5%, a poniżej tego stężenia będą już odczuwalne bardziej znaczące skutki uboczne (od uczucia zmęczenia i bólu głowy, po śpiączkę i śmierć). Co ciekawe, jego stężenie nie może też być zbyt wysokie, bo tlen jest... silnie trujący! Pewnie wszyscy słyszeli o zjawisku oksydacji (utleniania) i widzieli co się dzieje np. z jabłkiem bez skórki albo niezabezpieczonym metalem, wystawionym na jego działanie. Stąd właśnie organizmy na Ziemi, które przetrwały wielkie wymieranie tlenowe ok. 2.5 miliarda lat temu (pierwsze wielkie wymieranie w dziejach planety), musiały przystosować się do jego obecności, wytwarzając mechanizmy obronne, a z czasem też "ucząc się" czerpać korzyści z jego obecności (oddychanie tlenowe).