W grach mamy mnóstwo historycznych postaci. Jeżeli akcja gry dzieje się w latach 2008–2025 w realnym świecie, to użycie realnej postaci (osoby publicznej) nie stanowi żadnego naruszenia i nie może zostać zakazane. No chyba, że narusza dobre imię takiej osoby. Tutaj nie ma z czymś takim do czynienia. Powiedziałbym nawet, że przedstawili go o wiele lepiej, niż wypadł za swojej prezydentury.
ja próbuje te demo i jak dla mnie jest ta gra to fuzja kultowego Red Alert Remastered, i Warhammer 40,000 Dawn of War Aniwersay Edition w jedno.
Oczywiście wizerunek osób publicznych nie jest tak chroniony jak osób prywatnych, co ma sens, bo jak wyjdzie taki polityk i na konferencji go sfilmuje 50 różnych dziennikarzy, to byłoby absurdalne, żeby każdemu musiał indywidualnie udzielać zgody.
Ale czy wrzucając jego facjatę do takiego komercyjnego produktu jakim jest gra, też są całkowicie zwolnieni z uzyskania zgody? Śmiem wątpić. Na pewno nie byłoby problemu z imieniem i nazwiskiem, ale z wizerunkiem? Bardzo możliwe, że dobry prawnik cos by tu ugrał.
Jest jeszcze opcja, że odruchowo podpisał zgodę bez czytania jak mu ktoś podsunął, nie bez przyczyny miał ksywkę długopis.
A nawet gdyby to co bo nie rozumiem, ośmiesza go to czy obraża, niech spojrzy na tysiące memów które są w necie na jego temat.
Napisałbym, że u mg. Bartosiaka pseudonim "Plagiat" to nic niezwykłego, ale chwilowo "przywrócili mu" stopień doktora :) (nie, nie jestem jego antyfanem, jak wiele osób tutaj).
Fajnie by natomiast było, żeby gra promowała się/mogła się pochwalić czymś więcej niż tylko Adrianem w wersji AI.
Bartosiak formalnie nigdy nie przestał być doktorem. Tak długo jak się odwołuje i decyzja jest nieprawomocna to będzie on nim nadal. Dopiero jak mu prawomocnie przyklepią plagiat i odbiorą stopień to będzie można mówić o mgr. Bartosiaku. A czy do tego dojdzie dowiemy się pewnie dopiero za parę lat.