Oj znowu się źle wylosowało na kole oceniania. Dajcie Wy już sobie spokój z cyferkami, bo nie umiecie trafić.
A jaka ocena by ciebie zadowolila? Tylko wybierz rozsadnie, bo powinna zadowolic innych, podobnych tobie malkontentow.
Właśnie wczoraj zacząłem to oglądać, zostało mi jeszcze 50 minut do obejrzenia, do tego momentu bardzo fajny film. Dzisiaj planuję dokończyć :)
Niestety, wersja Kennetha Branagha z Robertem de Niro jest (IMHO) lepsza. I wcale się nie zestarzała. Zachwyty nad "Frankensteinem" del Toro nieco na wyrost. Dałbym maksymalnie 7/10.
Żebyś wiedział, że chodzi o jego skromną opinię i nie pruł się, że nie ma racji.
Niestety ten nowy Frankenstein to straszna szmira. Dialogi pisał chyba dwunastolatek, zero emocji, jedyne, co trochę go tratuje to ładne zdjęcia, ale całość jest mocno drewniana i z każdą minutą dłuży się coraz bardziej. Efekty VFX nieco tanie, mimo, że odpowiadało za nie Industrial Light and Magic, ale chyba rękami stażystów.
Do tego duże dziury narracyjne, co najmniej kilka zawiązań fabuły jest absolutnie niewiarygodnych z punktu widzenia motywacji bohaterów. No takie kino familijne sznurkiem wiązane na poziomie drugiego sezonu Sandmana, spodziewałem się znacznie więcej po Del Toro.
Via Tenor
Skończyłem oglądać ten film. Krótko mówiąc film to mocny średniak. Takie faktycznie 6/10, naciagane, a w skali od 1 do 6, mocna trója. Spodziewałem się czegoś bardziej zaskakującego i trzymajacego w napięciu a tu kicha :/ taki film typowy "na dzisiejsze czasy", dla młodzieży.
Ale bardzo ładnie miejscami ujęcia, nie da się ukryć.
Nie ma co się też sugerować nazwiskiem reżysera. Czy to "wielkie" czy "małe" nazwisko. Niestety nie ma już reguły kto jaki film tworzy, bo później z tym różnie wychodzi, zazwyczaj kiepsko i przereklamowanie.