Ma rację chociaż skiny i te inne bzdury można jeszcze sprzedać natomiast najgorsze są te wszystkie trofea, platynki itp. bzdety jak dzienne zadania bo to nic innego jak korporacyjny mechanizm aby manipulować graczami.
Zbieractwo to korporacyjny mechanizm? A która to korporacja wmówiła barbarzyńcy, że fajnie jest zbierać uszy wrogów? Albo indianinowi skalpy? To były trofea, swoiste achievementy. Moja babcia zbierała znaczki wycięte z listów, czy tą korporacją, która ją do tego nakłoniła jest Poczta Polska? A może sprawności skautów/harcerzy to korpo mechanizm?
Zbieractwo, kolekcjonowanie, osiągnięcia - to są najzwyklejsze ludzkie sprawy i to, że są obecne w grach należy ocenić jako najnormalniejsze w świecie. Owszem, w wielu grach chodzi o zbieractwo i nic w tym złego. Kiedyś zbierałem monety, które do niczego mi nigdy nie posłużyły i nie mogły posłużyć, dziś mam jakieś skiny w lolu, skiny w CSie i 500 książek na półkach. Zero różnic. W sumie najgorsze te książki - pieniądze w błoto :)
Via Tenor
Dwie legendy ten sam schemat.
Gooseman zrobił CS dla klimatu i skilla a nie dla kasyna ze skinami. Oddał IP Valve bez tantiemów dziś CS2 mieli miliardy na skrzynkach które on nazywa bzdurami. Esport też go nie grzał bo tylko przeszkadzał w robieniu gry i do dziś mówi że nie żałuje.
Ronald Wayne sprzedał 10% Apple za 800 dolarów bo wtedy potrzebował kasy. Dziś to setki miliardów i też mówi że nie żałuje.
Obaj patrzą na sukces z boku obaj nie kupili wizji iPhoneów i skinów po 50 euro i obaj mają to totalnie gdzieś XD