W grach na niecierpliwych i napalonych na nowosci zawsze najwiecej sie zarabia. Podatek od nowosci a mozna poczekac, uniknac rozczarowan, grac na lepszym balansie i kupic gre kompletna gdy blizzard skonczy sie nia bawic :)
W grach zawsze tak jest ze za kilka lat za te same pieniadze a nawet polowe tego dostanie sie znacznie wiecej, producenta nie obchodzi ile juz zaplacilo sie a ile jeszcze od gracza mozna wyciagnac. Dlatego nowi nabywcy zawsze maja taniej niz obecni bo o nich ciezej a kto kupil juz i tak zaplaci bo wyjscia nie ma jak chce grac dalej.
To czekanie ma czasami dwie strony medalu, to zależy od gry.
Dla graczy multiplayer często początek i środek żywota gry jest najfajniejszy bo sporo osób się bawi i jest dużo noobków więc i poziom nie jest taki wysoki.
Akurat co do hack'n'slashy to raczej nie ma znaczenia kiedy dołączysz do zabawy bo sezony zmieniają się co chwilę de facto.
Ojej, dla nich to nic, bo frajerzy, łącznie ze mną już to kupili. Nie dodatki, aż tak pojebany nie jestem. Co mieli wycisnąć z graczy to wycisneli
I tak się dziwie, że w ogóle dalej ktoś brnie w interesy z blizzem. Ja już dawno przejrzałem na oczy.
niestety, polska drożyzna wciąż istnieje na Steamie
Co do tego to się nie zgodzę bo właśnie weszliśmy do G20 i cena ma uzasadnienie.
Najgorsze że ja już kupiłem pierwszy dodatek, który jest dorzucany za free do drugiego ;P a tak bym miał dwa w cenie jednego.
Teraz trochę poczekam, sprawdzę czy znowu mnie nie oszukają. Może się skusze ;p
Mam tak samo, czekam....wychujali ostro kazdego kto kupil vessel- kupie lorda bo fabula pewnie bedzie git, ale nie teraz , vessel po paru miesiacach stanial w ciul
ja jak zobaczylem ksiege dzungli i zepsuty klimat to tak jakby conana z transformers beast wars wymieszac oraz jak malo contentu wrzucili jak i development sezonów rodem z D3 podziekowalem im za wspolprace . Jeszcze mnie ludzie jechali o co mi chodzi - trzeba dać im czas - 10 lat czekałem na grę? :). Chyba nie sprzedal sie ten dodatek tak super skoro dodają go w pakiecie zeby to nie musiec tworzyc 3 niezależnych buildów gry lub "IF statements" od każdego parametru. Dla mnie to paproki czy paprochy. 2 programistów i sztabun marketingowców i pewnie jeden odklejony dyrektor ktory narzuca wszystkim swoje wizje a reszta przytakuje zeby sie przypodobac o awans. W stylu ' Jest super , jestes super, ponarzekają a i tak kupią a my wypaleni zawodowo nie będziemy się starać bo a malo placą b bo chusteczkowa atmosfera. Tak to widzę w tych korpo;D . W 3 zapowiedzieli też min 2 dodatki a celowali w 3 podczas blizzconów. Wyszedl jeden i pół bo nekromantów nie nazywajmy dodatkiem.Zrobili kupe z 3 - Tak tutaj wg mnie ta sama sytuacja z tym ze pol dodatku to ta ksiega dzungli. Dalem sie nabrac na Diabolo po raz ostatni , nekromantów nie mam dodatków juz tez pewnie nie kupię. Kupie pewnie dlc do Grim Dawn i moze POE2 skoro hajs za zakup mozna zuzyc na ekwipunek(stash taby) albo Titan Quest 2 , jeszcze sie zastanawiam.
Mi już wystarczy, dałem ponad 3 stówy za podstawkę i po roku miałem zablokowana cześć gry bo wyszedł dodatek którego nie kupiłem.
No ale jak to panie Jakubie, jeszcze wczoraj, na podstawie trzech komentarzy z Reditta, pisał pan, że "Diablo 4 najwyraźniej rzeczywiście przeżywa renesans. Jedenasty sezon gry spotkał się ze świetnym odbiorem, a fani zaczynają odzyskiwać zaufanie do studia".
Dziś, na podstawie 85% negatywnych recenzji na Steam napisał pan, że "Diablo 4 zyskało uznanie graczy nowym sezonem, a ich niechęć jedną decyzją".
Dziwnie pan wyciąga wnioski.
To nie gracze nie widzą powodów do rozczarowań, to pan raczy nie widzieć rozczarowanych graczy. Z jakiegoś powodu kilka razy pisze pan, że nie brakuje pochwał i wciąż to popiera wyłącznie Redittem oraz dodawać dla zasady, że są tacy, co wyłącznie narzekają. O tych, co wyłącznie chwalą, pan nie wspomina.
"Poszło o pieniądze" nie jest zbyt szczęśliwym określenie na antykonsumenckie praktyki korpo, które okraja drogi produkt, dzieli na części i za każde z nich każe sobie słono płacić. Trzeba kupić dlc, żeby dostać tyle klas, co w D2 w podstawce i zeby móc powalczyć z jednym z głównych bossów, których w podstawce D2 bylo 3, a w podstawce D4 ani jednego! Przypomni mi pan, jak sie ta gra nazywa?
Robi to przy tym tak nieudolnie, że wpada we własne sidła, gdy juz do końca nie wie, co zrobić z ludzmi, którzy nie kupili pierwszego z dlc, bo dawało cale 4h gry beznadziejnej, męczącej kampanii i pewnie ogarniecie tego, co z tym zrobić, ponad ich siły, więc teraz zmuszają ich zeby dwa razy zapłacili za to samo. Nie zwrócą im pieniędzy, nie będą mieli zniżek. Mają za to takich dzielnych obrońców, jak Pan, którzy próbują sprowadzać grę w Diablo do "radości z sezonu", milcząco ustawiając optykę na grę-usługę, którą Diablo nie była. To jest gra za ponad 200 zł, pełna błędów, mikrotransakcji, przepustek sezonowych i ciemnych wzorców ux. Nie ważne, jak dobrze się gra nowa klasą, jeśli ona nie jest dostępna powszechnie, ale trzeba za nią zapłacić dodatkowe 170 zł tak jak za możliwość walki z pierwszym wielkim złym. To jest chciwość bez cudzysłowów. Ile trzeba będzie zapłacić za całość gry i możliwość walki z Diablo w Diablo i kiedy to będzie dostępne? Tylko po to, żeby pan i inni "gracze z Reditta" mogli się co 3 miesiące dobrze bawi przez pierwsze tydzień sezonu.
To nie "poszło o kasę", tylko o szacunek wobec graczy i konsumentów.
Pan jest rzecznikiem Blizzarda może, a gry-online.pl jakimś biurem PR?
Ja już od dawna nie gram i nie kupuję gier od Blizzarda. Ostatnią było kupione z sentymentu D2 Resurrected za chyba 80zł na jakiejś promce. Jakbym miał już płacić, to wolałbym wydać hajs w PoE, bo GGG dużo lepiej rozszerza swoją produkcję i to jeszcze za friko. I nie jest to jakiś buntowniczy komentarz z mojej strony, tylko po prostu opinia i to imo dobrze uzasadniona.