Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" 1647
Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/forum/karczma-quotpod-poetyckim-smokiemquot-1646/zfd350b1?N=1
A u nas poniedziałek, śnieg w peryferyjnych dzielnicach, centrum wolne od białych opadów.
Po zastanowieniu nie jestem już pewien czy centrum jest wolne od białych opadów, po demonstracji narodowców zostały widoki.
Joł :)
Nie wiem czemu mi się morda cieszy... pewnie dlatego, że od 19 dwanaście w robocie czeka.
Zacznę od koncertu. Dawno nie widziałem tak fajnie zagranych sztuk, tak niezłej pracy nagłośnienia i obu kapel w dobrej formie. Palm Desert ścigać się już może tylko ze sobą. Nikt tak nie gra w tym kraju. Była pustynia, psychodelia i piach w oczach. No i piwo z chłopakami :)
Pierwsze wrażenie na widok Roberta Brylewskiego... czy on w ogóle da radę ustać na scenie? Dał i do tego przezabawna komentarze... inny facet :) Była Dolina Lalek, Wojny Gwiezdne, Telewizja, Małe Psy, Ambicja, Płonie Babilon, Radioaktywny Blok, Nie ma Nic i spora pogująca ekipa emerytów. Wasz gnom po entym piwie jak poszedł w tany to wszystko mnie boli do dzisiaj :D Jak na kombatanta przystało zaliczyłem również liczne obdarcie i otarcia podczas walki o wolność słowa :P Czekam na medal od prezydenta i ułaskawienie od Zusu. Było zajebiście!
Mniej zajebiście wokół... pozdrawiam "ministra kóltury"
https://www.youtube.com/watch?v=IzO8e72wjL0&list=PLcZ0Jc1qX6zixlpv58_Rci9TQIj0TqCRi
A Widzący przyświeca: https://www.youtube.com/watch?v=DJkgfPDPM3A
Coś się ludziom pokręciło, to jest minister kołtury a nie jakiejś tam "kultury".
Eeeee......? Bijesz Ciemnotę i Ubóstwo za zalecanki do Zarazy? Czy też wrednie i zawistnie patrzysz na niepracujących?
Potępienia godzien zasłużenie, zawistnie niepomiernie i wrednie wybitnie, łypię na grzejących członki w domowych pieleszach.
Grzanie członków w domowych pieleszach, jakiż ten polski język jest elastyczny, w mowie i myśli.
Wielmożny Panie i mój najosobliwszej osobliwości Dobrodzieju!
Nie jestem ja skrzydłopiórem dzioboptaka, ażebym wzbiwszy się
orłoszybim strzałopędem w góromachy hojnobujnej imaginacji,
podobał WPanu Dobrodziejowi wzdłuż mojego chęciomiaru
z wdzięcznobrzęcznie miodosłodkich miłogłosów pstrokwiecistej
cudowody literackobukietniczy uwić kiwatosnop.
Ale niepodobne wiennopuchy niech się zdobywają opuchliwą
fantazjomachiną nawiedzeni kłamcobrechy, czyli poetyści wier-
szorymce, którzy, sadząc się z uchadoraźną kadencyją, nieustannie
jak zrazy w tyglorynku usadzą WPanu Dobr. niechybie coś
wielkiego. /.../
wolę w zaciszu Kołoryja, przesyłając WPanu Dobr. moje najniższe
kiwokłony i skrobonogi, choć grubopłaską, lecz prostoszczerą
chęć moją sercowędność pocztogonem zakorespondować oraz
oświadczyć nasze powszechne szczerogłoski, ażeby WPan
Dobr. teraźniejszego tańcoczasu z dostojnie obraną sobie
małżoną podług swoich miłosnych sercopuków księżnoślubnym
wężoguzłem był połączony i abyśmy syna powinszować mogli
i jednym hałasokrzykiem zawołać: "Daj, Boże, aby ten
wrzeszczopyski synaliska, odudlawszy się po samo gardłodziurki
cnót macierzystych, wystrzelił w przyszłoczasie dylongowatym
Goliatom wcześnie na postrach nieprzyjacielskich wrogów naszej
ukochanej tatuńszczyzny - i aby ten krasnopyski był mądrogłowy,
dobroduszny, złototuczny, śmiałobitny, hojnodawczy, a ażeby
miał zaszczytny zaszczyt zaszczycać się na szczycie zaszczytnych
Polaków, przy którym to zaszczycie, dobrym bycie i apetycie
zastaję najniższym służkosłużnokiem.
Tańcoczas w robocie, się wlecze opuchliwie. A końca nie widać, chęciomiar do walki z papierologią niski jak beznogi krasnal.
Proponuję podmiankę na "...bliskopodłożny jak bezdolnokońcczysty krasnoczapiec."
Polski język... cyt. by Widzący "jest elastyczny, w mowie i myśli"
https://www.youtube.com/watch?v=LaG_Zk0LlMY
Szczutydło. Niby przyjemnie się słucha, ale to tylko wytwór producentów.
Z munchkinem, związana jest mała anegdota, otóż kilka lat temu wstecz, zagrywaliśmy się w niego przy każdej okazji. Ponieważ często mieliśmy do czynienia z sytuacjami, kiedy interpretacja zasad zależała od tego kto je interpretował, było wesoło. W instrukcji jest zapis, że ostatnie słowo ma posiadacz gry. Zamazaliśmy ten fragment czarnym markerem, a posiadacz gry do tej pory nie wie jaką ma władzę.
Manipulacje czasem naświetlania często pokazują nieistniejące dla ludzkiego oka obrazy.
Wczoraj przyjacielski pięciopiw, jutro andrzejkowe nalewanie przy wosku, a niedziela będzie dla nas.
Wczoraj dwanaście, dzisiaj dwanaście przede mną... i jakoś tak fajnie. Zgłupiałem do reszty.
Nowy/Ostatni Puscifer jest lepszy niż cokolwiek nowego Tool :)
https://www.youtube.com/watch?v=HivxFBB87-Y
Dzień panuje dość ponury, czuję ucisk w zatokach, jest mi zimno i nie jestem w dobrym nastroju. Pewnie impreza andrzejkowa będzie udana.
Poniedziałek bez pytania zjawił się i jest.
Nie chorujcie, nie przeziębiajcie się ! Kto to widział !? Zaraz mi kicha, smarka, prycha. Trzymajmy fason jaszczury !!
Co do Zimy masz moje błogosławieństwo, co do Zarazy to leczyć jak najprędzej, najlepiej na własnej piersi, coby ci nie zmarniała.
Leczę, piersi nie żałuję, karmię obficie i dopieszczam. Palę kadzidła i kręcę młynki modlitewne, sam się póki co opieram choróbsku, ale nikt nie wie ile jeszcze na barykadzie się utrzymam. Póki co wszystko wskazuje na to, że przepisowe siedem dni tygodnia towarzyszyć będzie Zarazie, kichanie i smarkanie.
https://www.youtube.com/watch?v=RegZhMzTc9E
Przesyłam jej przytulaski, ciepłe słówka i najbardziej kwiatkowego kotka jakiego znalazłem..
Dziękuję w imnieniu zainteresowanej i zaczynam poponiedziałek czyli przedśrodnik.
Piździ u nas i podmuchuje, deszcz w związku z tym pada poziomo, normalna jesień nadmorska.
wczoraj w delegacji. wypiździło mnie na wschodzie jak w kieleckim
rafineria płock od środka robi naprawdę wrażenie. tyle rureczek, silniczków, kabelków, zaworków i wielka świeczka oświetlająca okolicę
jeden dzień i stęskniłem się za wygodnym fotelem i klawiaturą
Joł Smokom o poranku!
Wczoraj dwanaście w dzień, dzisiaj dwanaście w nocy... taka zabawa. Wieje, wilki wyją, troll siedzi cicho pod mostem paląc kartony i wcinając tubylców którzy zabalowali w łikent przy wiejskiej muzyce :)
O, tak - https://www.youtube.com/watch?v=Jlh_7Zebha4
Wilki stworzenia boże są i jeść coś muszą, trolle takoż.
Zatem piwo w domu pić a nie gdzieś po wykrotach, zdrowie i całość członków na szwank narażając.
wilki to mi ostatnio wokół domu biegają
nie widziałem bezpośrednio ale poszlakowe ślady tak
Ja ostatnio o poranku widziałem sarenki wracając z pracy. Nie wiem czemu ale pasły się obok tablicy z przemalowanym napisem, o którym wspominałem.
Zrobiłem kilka wersji okładki płyty i chyba jutro Was popytam o to która wersja lepsza. Domową ocenę dwójki plastyków już znam i z moją się nijak ma...
Galaretka wynalazła... i już mi się podoba - https://www.youtube.com/watch?v=1yHwnYMeqOs
żona zachwyca się suszarką do ubrań i powiem wam, że podzielam jej zachwyt. ciuchy suche i gotowe do złożenia do szafy. polecam taką inwestycję
Wróciłem z roboty. Upojna to była noc... do 23.00, a jak potem ruszyli z awariami to wychodząc kolegom zostawiliśmy cztery odpalone. No ale cóż... dwa dni wolne :)
https://www.youtube.com/watch?v=MnYP_tx7jNs
W sztruclu spieprzył się zapłon, ledwo dojechałem do domu, po ciemaku i w deszczu, z gasnącym silnikiem.
Jak mi się nie chce iść tam grzebać.
jak pis i deszcz to złoty deszcz
jutro i piątek wolny. będzie można ossowskiego posłuchać od północy w trójce. się doczekać nie mogę
Co Wy z tym wolnym ciągle !? Czy tylko ja tu pracuję !? Skąd pis ma brać po 500 peelenów, dla naszych polskich dziatek !? Ja też chcę wolne !!!
A kto tu tak nurkuje... :( http://stooq.pl/q/?s=wig20&d=20151202&c=1y&t=l&a=lg&b=1
Fajno bo pada, drugi London, trzeci świat, czwarta taaa no i piąte.
https://www.youtube.com/watch?v=2B1ihrSfu3Q
Ten kto pisze nagłówki na wybiórczej, mistrz pióra.
Sejm wnosi o przerwę w obradach TK. I jest ta przerwa.
Oskar Pistorius winny morderstwa:
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/oscar-pistorius/12029188/Oscar-Pistorius-appeal-decision-live.html
A już witał się z gąską...
A gdzie Prawo?
A gdzie Sprawiedliwość?
Ja się pytam.
A rodzice gdzie byli?
Editka: tutaj Pistorius wypoczywał ->
Jedno jest pewne, to jego dziewczyna była w łazience. Niech zgnije w pierdlu. Choć zapewne wyjdzie, za kilka lat.
cztery dni wolności od pracy
ale z puzlami z ikea i innymi drobnymi remontami
ale na szczęście jest poniedziałek! :) qrwa
Wolny poniedziałek.
Chcemy wolnych poniedziałków.
Żądamy wolnych poniedziałków.
Poniedziałek wolny dla wszystkich!
Cześć Smokate, idea wolny poniedziałków bardzo mi się podoba, gdzie mam złożyć podpis poparcia?
Ja póki co robię bokami, nie mam siły i zapału, a roboty jak nie ubywało, tak nie ubywa. Wolne dopiero po świętach, sporą część poświęcę pewnie na odespanie, niestetety.
A Pistoriusowi się należało, jak się chciał pozbyć dziewczyny, wystarczyło powiedzieć. Strzelał, żeby zabić, więc nawet jak nie chciał konkretnie ją, nadal jest to morderstwo.
Zastanawiam się nad opcją popierania PiSu, za wolne poniedziałki i wtorki, wolne dla wszystkich.
Żadna likwidacja, to kłamstwa rozpowszechniane przez sługusów upadłego reżimu.
To jest nowy początek, nowy start, bez balastu rzekomej nowoczesności.
No nie wiem jak ci gratulować, mowę mi odebrało.
Wszystkiego co możecie sobie wyobrazić, Wam życzę.
Gratulacje będę przyjmować, jak oficjalnie się zaproponuję jako kandydat. A kiedy to nastąpi wiem tylko ja i na razie nie zdradzę. Co nie zmienia faktu, że wspólnie spoglądamy, w tym samym kierunku.
[EDIT] Mnożyć się, też planujemy :)
Bierzemy!
Obśmiałem się jak norka ---> https://www.youtube.com/watch?v=0oOD9U9VQ5Y
Nic nie równa się z dobrym RPG :D No...może RWR.
Cytując klasyka:
"O kurwa...Legolas"
Oglądam sobie różne wersje uroczystości, ta wzbudziła moje zaciekawienie. Czy Afrykanie są rasistami?
https://www.youtube.com/watch?v=6ZdIz5m4h8Q
Cudowne narzecze, polski to naprawdę, niezbyt wpadający w ucho język.
A tu pokazówka, jak bezpiecznie używać słowa na "N"
https://www.youtube.com/watch?v=G39AJrNlWw4
I doczekaliśmy się zaskakującego ataku środy. Nawet z zaskoku środa jest jednak lepsza i od poniedziałku i od rządu.
A nawet poniedziałek jest dużo lepszy od płacenia podatków.
Jest zimno i nieprzyjemnie, stwierdziłem iż najlepszym rozwiązaniem będzie gorąca kąpiel. Wanna, piana i piwo.
Mówię Wam, gorąca kąpiel i piwo, to jest życie.
Kocam Was.
Editka: pijoseneczka https://www.youtube.com/watch?v=orDprwmKmac
Pospałem... gotowy na dwanaście nocne.
Się kurde na gorącą kąpiel skuszę
Tym razem czarnym Algiers... bo to Brytyjczycy. Sorry, o włos z Killing Joke ale dla mnie to jest coś fajnie świeżego
https://www.youtube.com/watch?v=6InBjc4r9-E
Jutro poniedziałek... o poranku będzie fajny po spacerze z wilkami :)
No to do rana. Roboty pewnie mało nie będzie ale... i tak lepiej niż w dzień.
Hehehe, moja przygoda z De Staat zaczęła się od tego, że usłyszałem ten numer: https://www.youtube.com/watch?v=eHcMqZtzijo
A kretyni zastanawiają się jak mógł trwać PRL, jak mógł wygrać Hitler i inne Chavezy czy z dużą przewagą rządzić Łukaszenko.
Właśnie tak, kretynami, przez kretynów, dla kretynów.
https://www.youtube.com/watch?v=vttl4Css8mA
Joł :)
No sam nie wiem, śpię czy też nie śpię... albo coś w pobliżu, taki miły stan
Czy wracają? - https://www.youtube.com/watch?v=J2Bm9uRW1Nk
No to mam przerąbane bo pana Stanisława nie znoszę... normalnie "Wonder Stivi"
Jak już chce brzmieć poważnie to ma doskonałego prześmiewcę - https://www.youtube.com/watch?v=MR7WozfMWRE
pamiętam jak kiedyś był konkurs na bilety... chyba Sisters of Mercy gdzieś w w okolicach 90 i 91 i jak się dodzwoniłem do radia to usłyszałem pytanie, a był pan na ostatnim koncercie Stanisława? Moja negatywno obraźliwa odpowiedź zagwarantowała brak biletu :P Kupiłem sobie na całe szczęście wcześniej.
Joł:)
Nabroiłeś Kanonu... bo wczoraj na kolanie w piętnaście minut wystukałem nowy numer Neurochirurgiczny. Co ja mam z tym teraz zrobić? Pomijam post produkcję, z tą trzeba zaczekać :)
edita: ostatni rok spędziłem na uczeniu się produkcji i masteringu... nadal niewiele umiem ale...
Des ja mocno wierzę, że uda nam się spotkać w zimowe ferie (styczeń/luty), chętnie z Zarazą Was odwiedzimy.
Z dedykacją a nawet piwem się ma rozumieć.
Gorzej, że płyty to po prostu nie mamy i albo trzeba zrobić albo... no nie wiem, wyprodukować? ;)
Kurde... przereklamowany jest, jutro w robocie, pojutrze w robocie. Poniedziałek wolny, ot co :)
Poniedziałek wita szeroko rozwartymi ramionami.
Nowa rzeczywistość szparko gna do roboty.
Widzącego jako obnażonego przedstawiciela najgorszego sortu czeka sromota, utrapienia i wyrzuty na sumieniu.
Ehhhh.... los mój ciężki jest nad wyraz.
Właśnie odlatuję... tak sobie radośnie mimo, że coś o sortowaniu... znam się na tym, robiłem w Wiatrakowie na recyklingu... ileż tam się kęp wywalało :P
Jedyny pozytywny aspekt, uruchomienia nowego rozkładu jazdy PKP wczoraj w połączeniu z wichurą, był fakt, że Zaraza pojechała dzisiaj. Poza tym chaos, ludzka tragedia i wkurw pasażerski moc 100000000%, żal było patrzeć jak ludzie nie wiedzieli co się dzieje i żal było patrzeć jak pracownicy PKP, nie wiedzieli co mają robić. Przez łzy śmialiśmy się, przypominając sobie, jak to będziemy się zachwycać nowym składem na trasie z wro do zielonki. Cud, że dziś rano udało się jej wydostać.
Ewentualnie to wina wina.
Obudziłem się, juuuupppiiii! Jutro wolne i dwie tony do przewalenia... ech ta wieś :P
A ja się pokrzepiłem smażonymi plantanami i syropem klonowym. I chyba zbuduję jakąś cywilizację.
https://www.youtube.com/watch?v=WLFjiRwULog
Dwie tony później...
Nawet nie wiedziałem, że mam tyle strategicznych miejsc, które mogą tak napierdzielać :)
Jutro kursik, pojutrze nocka do 4 rano tylko, bo na 9 muszę się na egzamin stawić, a potem kolejny poniedziałek... wolny.
Mam herbatkę, rozglądam się za jakimś filmem na dobranoc. Nie chce mi się dzisiaj budować żadnej cywilizacji, najchętniej przytuliłbym się do Zarazy, ale z tym muszę poczekać do piątku.
Ukraiński parlament i złoty podział :D ---->
Trenuje różne warianty zwycięstwa jednej nacji nad drugimi.
Narodom jak ludziom, najlepiej wychodzi gdy bogato urodzone, samolubne, fałszywe i nie żałują innym ni ognia ni żelaza.
A Ty przyjmij moje zaproszenie do znajomych na steamie w końcu bo wisi i wisi.
We learn from history that we do not learn from history.
Dyć ja wiem. Już gra i buczy.
Zmykam oglądać http://www.filmweb.pl/film/Marsjanin-2015-715533
Dobrej nocki do rana !
Jakby się sprężyli, to jeszcze dziś, mogłoby być w tej sprawie pierwsze czytanie.
Myślę że nawet owacje dla Nadpremiera, Tajnego Prezydenta i Prezesa w Trójcy Jedynego, za wygrane głosowanie.
I to przed lunchem.
pisowski podryw to jak zapytanie nad morzem: "też przyjechałaś nad morze?" lub: "ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić?"
Świetny zbiór, sporo moich idoli i jeszcze więcej nieznanych postaci. Czekam na gwiazdkę, bo zamówiłem u Gwiazdora http://www.empik.com/historia-fotografii-hacking-juliet,p1100030487,ksiazka-p ;)
No tak, do nas członków gorszego sortu przychodzi Gwiazdor.
Na pewno dostaniesz taki piękny prezent.
Bry Smokate, może i środek, ale taki sam on jak i sraniedziałek. Totalne zniechęcenie pracą mam i jakoś nie pociesza mnie, że "już za pół roku" będę mogła zmienić stanowisko. Póki co poziom zaangażowania mam minusowy, do przychodzenia do biura motywuje mnie tylko regularny przelew na konto.
Z jaśniejszych stron - ostatnio szarpnęliśmy się z TŻ-em na produkcję kiełbasy, smaczna wyszła, a że z samego mięsa bez "ulepszaczy", to i syta odpowiednio. Koty już od dawna mięsem karmię, to i siebie czas najwyższy przestawić.
Tenże TŻ zaraził mnie ostatnio starym Kombi, nawet nie wiedziałam, że czołówka 5-10-15 to ich dzieło, a póki co najbardziej za mną chodzi https://www.youtube.com/watch?v=cF1FNnuj8hA
Hej Meg ! Za produkcję kiełby masz uściski gorące i medal z kotleta schabowego. Lepiej nie chwal się głośno, żeś zarażona starym Kombi, bo przyjdzie gnom Deser i napluje Ci pod nogi. Chodzenie do pracy jest kurewsko przereklamowane, za to przelewy na konto faktycznie mają swoje plusy dodatnie. A skoro zawitał do nas Grzegorz S z zespołem, nie może zabraknąć innego ważnego przedstawiciela naszego rodzimego new romantic.
https://www.youtube.com/watch?v=g1lzCzKyn48
Nie mam siły pluć dzisiaj :)
Wyczerpało mnie dwanaście i szkolenie.
Faktycznie chodzenie do roboty jest przereklamowane i faktycznie tylko przelew jakoś to dźwiga... ale powinien do tej fuchy być większy. Z optymizmem patrzę bo jutro tylko osiem nocne, dwie spania powrót do roboty na egzamin, nocny poniedziałek i Germanów zobaczę ponownie od 4 stycznia. Oczywiście musieli znów zrobić kombinację i koniec z dwunastkami i wolnymi, a wracają stare trzy zmiany po pięć dni. Jakoś źle mi się to widzi.
Nie dam się reklamie, rzuciłem chodzenie do roboty, mam w dupie pierwszą, drugą i trzecią zmianę, zresztą przelewy również.
No i zaczyna się wieczorem. Grozą powiało.
Zamiast Kombi (wracam do formy:P - https://www.youtube.com/watch?v=nFOLhtsyvMA&list=PL1mLWBwR-P2tac1E-NAp095XacuWlJMmb