Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
poprzednia część: https://www.gry-online.pl/forum/karczma-quotpod-poetyckim-smokiemquot-1622/z2bc133f?N=1
Cześć smokaci.
Dzisiaj piątek, ale nic to, przetrzymamy, jutro sobotni, planowy, reset zbiorowy.
Wypić - wypijeeeeeemy
Jeszcze pożyjeeeeeemy
Za zdrowie w połowie
Śmierci na śmierć - wyyyyyyyyyyypiiiiiiiiiiiiij!
Jeszcze nam kapela zagra
Jeszcze się przydadzą gardła
Zapadniemy w roztańczone snyyyyyyyyyyyy...
Lechu, widzę Cię dziś na czołgach ? Bo Kawczak, z tego wynika dziś tańczy i śpiewa.
Widzący poprawia wieczorem nędzną narodową statystykę filharmoniczną, smoki spokojnie mogą sobie zaliczyć ponadprzeciętną i to w komplecie.
Widziałem, że Karczma dysputy politycznej powstała. Postaram się omijać z daleka :D
Walczący z grzybami i gruszkami ostatnio byłem. Drewno w szopie już sobie leży, choć jeszcze nie palę - cudne 14 stopni mam w lepiance. :]
Grzyby są, drewno jest, jakoś do stycznia pociągnę, a jak coś, to jeszcze dwa krzesła się ostały. :D
A Wrocek to ma dawny ochrzan! Za Laibacha! Nikt nic nie napisał, że mieli być 30.09.2012! Pffffffff! I w ogole! No!
Kanon ---> A może dziś jeszcze wpadnę na chwilę, choć polactwo mi prawie tę grę już wybiło ze łba.
Edycia:
Nic nie piłem, a piszę jakbym z pół basa wyżłopał... Poprawiono.
A ja się z obcymi ludźmi po lasach pałętam, osy zabijam, centaury jakieś... Mam nadzieję ubrać się jakoś w ten weekend. W końcu 14 level dokoksałem :-)
Ubierz się w obcisłe bo to warto mieć styl
I depniemy sobie ode wsi dode wsi
Może byś tak Damian wpadł popedałować
http://www.youtube.com/watch?v=0lYUrZdHx10
Reset wykonany. Wszystkie systemy uruchomione i sprawne. Jakie są dalsze polecenia?
Chyba wszejdłem we wpętlę, nie mam odpowiednie media do insert coby reboot any kij.
- Musimy przede wszystkim starać się zreformować nasze państwo oddolnie, poczynając od systemu edukacji i wychowania. A podstawą tej reformy jest przyjęcie pewnego kanonu wartości i modelu człowieka, który powinien być wychowany w naszym modelu edukacyjnym - powiedział.
a właśnie tak nie chcę
the best of to nigdy nie jest dzieło artysty ale publiczności
sto miliardów much je gówno, ale nie znaczy że nie są nieomylne
jak nie ufasz stu miliardom much to musisz kupic wszystkie plyty. ja swego czasu kupilem cedeka the best of jimmi hendrix i nie zalowalem.
Nago skakałem jak młody byłem, później to już nikogo nie interesowało.
I tak powinno być.
Obsrane fakty medialne, niby fakty ale takie bardziej medialne.
Już zdrowy jestem prawie, ale w poniedziałki to lepiej mnie nie zaczepiać. Mam uogólnioną postać niechęci do życia z wysypką alergiczną na DOBRO i liszajem napadowym na PIĘKNO.
Och przepraszam....
<posypawszy głowę popiołem, wybatożywszy plecy i rozdrapawszy kilka starych ran pochylił głowę i wrócił do szeregu>
spoiler start
I pięęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęknieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeest !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D:D:D:D:D
spoiler stop
Coś robienie ? No wiesz, tak przy wszystkich ?
Myślałem, że w ramach zajęć do południa, leżymy plackiem i mirmiłujemy ?
Hola Smokate Kochane! Jaki śliczny dzień!
Co prawda ja też będę plaskata, bo oczy mi się już zamykają, ale co tam, jakoś z Naczelnej Marudy Genewa robi ze mnie Wiecznie Uśmiechniętego Optymistę. A może to po prostu objaw histerii?
W sobotę się przeziębiłam, bo znienacka powstał plan wyjazdu do Chamonix i pojechałam tam bez szuby, czapki uszanki i rękawic z foczej skóry. Znaczy w samym miasteczku to niepotrzebne, ale jedyna czynna kolejka była akurat ta najdłuższa, na 3800 m, a tam na górze było śnieżnie i mroźno, w dodatku z dość silnym wiatrem, który zasypywał turystów odłamkami sopli :o) Ale za to widoki piękne, warto było, mimo że prawie mi palce u rąk odpadły, a zatoki bolały mnie całą niedzielę.
Trwam...
Fajny obrazek dla cierpliwych smoków:http://www.bbc.com/future/bespoke/space_infographic.html
Ja też dyszę, nie moja zasługa, zasługa biedronki co mnie żywi.
http://www.youtube.com/watch?v=pLCAFX7jqhY
Cześć
Wiecie nie? Nic nie muszę pisać, prawda?
Kanonu serwujesz takie jajcy? Muszę kiedyś zawędrować na Twoje jedzonko.
Tylko dla wybranych ;) Musisz, musisz, wyjścia nie masz :)
Pogoda lekko zniechęca do czegokolwiek, ale kij jej w oko, musi się bardziej postarać :D
Dostałęm maila następującej treści :)
SZANOWNA KLIENTKO! Ty również możesz skorzystać z silnie działającego, ODCHUDZAJĄCEGO preparatu Luna Slim i zrzucić nawet 2 kilogramy już w trakcie pierwszej nocy,
a potem nawet 10 kilogramów w ciągu 5 NOCY!
ZAMÓW JUŻ TERAZ WŁASNY PREPARAT NA STRONIE: http://www.lunaslim.eu/glowna.php
Aż strach się kłaść spać bo można normalnie zniknąć.
Przez kilka godzin, śpiewali mi wczoraj pod oknem "kochać PZPN". O ile do tej pory twierdziłem, że nie ma bardziej skompromitowanego ciała niż PZPN, tak po wczorajszym, po prostu machnę ręką i jadę dalej.
Opis urody Irlandek, wyartykułowany przez jedną z zamieszkałych tam koleżanek:
One są tak miłe jak brzydkie a trzeba przyznać że są bardzo miłe
Kobiety są okrutne :-))
Siema Smokaty :)
Piątek, piątek...jutro świętować w niedzielę wędrować, takie plany.
A dziś...
Pancerny wieczór w ośmioro :D
Dobra, GW-wowcy, mam pytanko. Gdzie najlepiej kupić GW2 w pudełku? Jak najtaniej, tylko o to chodzi, reszta jest mało istotna. Byleby tylko jeszcze dostarczyli. :D
Takie coś mam, póki co:
http://www.morele.net/guild-wars-2-472466/
Śmiej się śmiej, faszystowska wiesz już co....
Za dezercję nie będzie litości. I na TSa właź nie pierdol.
Pomijając walkę z chorobą za pomocą dużej ilości piwa i dymu planuję równiez eksterminację.
Nowa kampania jest? No to marsz po naboje!
GW2 fajne, się już trochę nauczyłem. Tylko ciągle gram z jakimiś Niemcami. "Halt, halt..." cały czas :-)))
Ciągle tylko nie wiem, czy warto ciułać Fame, czy wymieniać na lepsze graty bez liczenia?
Leeeeeeeeeeeeeechuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No i poległo mi sie w ostatniej misji, to lubię :) W międzyczasie obejrzałem półtora filmu i kilka szklanych opakowań, całkiem miły wieczór na zwolnieniu :)
Makijaż zaczynam od przeładowania strzelby :)
Kanonu - nie chciałem w wymianie rozkazów wprowadzać haosu swoimi głębokimi spostrzeżeniami na temat nieoczywistości rzeczywistości oraz różnic pomiędzy populacją zombie w zależności od geograficznego położenia rzeczonego, prawda.
Korzystając z okazji i popijanego browara chciałem zarzucić za pośrednictwem naszej prasy wspaniałym i błyskotliwym konkursem. Mam nadzieję, że szanowne Smoki dotyczytają się zarówno pytania jak i proponowanych odpowiedzi.
[90] Des, masz mylne pojęcie o chaosie i o wymianie rozkazów, pewnikiem dlatego, że rzadko teraz zaglądasz. W każdym razie dużo fajniej jest jak jesteś niż jak Cię nie ma. A wczoraj przez 10 minut eksperymentowaliśmy, jak to jest jak mówi osiem osób naraz. I to dopiero jest chaos. Poza tym jak zwykle śpiewy i rechotanie do łez, taka to nasza wymiana rozkazów :)P
Czarodzieje z was. WłaTcy Haosu wręcz.
Oficjalnie oświadczam, że piątkowy reset został wykonany, a Irlandczycy są przezajekurdwabiści. Howgh.
Myślałem, że Magik to Kaliber, a nie Paktofonika. Ale ja się nie znam na tym ichnim ... "czymś".
Też mi magia. :D
No, może poza Psychodelą. :]
Paktofonika (PFK) – polska grupa muzyczna wykonująca hip-hop. Powstała w 1998 roku z inicjatywy Wojciecha "Fokusa" Alszera, który do współpracy zaprosił Sebastiana "Rahima" Salberta, byłego członka formacji 3xKlan oraz Piotra "Magika" Łuszcza znanego z występów w zespole Kaliber 44. Koncertowy skład współtworzyli także Sebastian "DJ Bambus" Michalski i beatbokser Marcin "Sot" Zięba. Grupa Paktofonika została rozwiązana w 2003 roku, w niespełna trzy lata po samobójczej śmierci Piotra Łuszcza.
źródlo: http://pl.wikipedia.org/wiki/Paktofonika
Tylko trudno powiedzieć czy był liderem :]
Musiałem troszkę sobie pomilczeć skoro o 11.29 waliłem już takimi ortografami. To wszystko wina interneta i tego, no, gola :] Absolutnie zaprzeczam jakoby mogła to być wina piwa... znaczy ani wina, a piwo dopiero drugie ;)
Kilka dni temu słyszałem wypowiedź Tymona, który po sukcesie finansowym filmu "Jesteś Bogiem" stwierdził, że tylko czekać na część drugą.
Co tu się zresztą dziwić skoro był Henryk VIII ;P
A ten Tymon to kto zacz?
No już wiem, że zaklinacz... :P
Poza tym Tymon to tylko mi się kojarzy z pewnym Stanisławem. :D
Bry dzionek leniwe, tłuste Smokowate śpiochy! :D
A dzionek zaiste cudny o poranku jest, niczym ten zapach napalmu. Mgiełka niczym zsiadłe mleczko osiadła wszędy zasłaniając całe obrzydlistwo tego cholernego reala. I przez to jest troszku magicznie, z deczko tajemniczo i ociupinkę straszno, a w większości po prostu pięknie. ;)
Mniam! :)
Ze cztery, może pięć, no dobra sześć lufek, góra siedem, na dobre spanko walnąć postanowiłem a wraz z ósmą tudzież dziewiątą życzę Wam miłego dzionka pisząc branoc. :]
No lu(lu) mi czas. Pa! :D
<10>
Że leniwe to rozumiem, trzeba pięlęgnować zalety ale żeby tłuste? - mruknął gnom przyglądając się sobie uważnie.
Może jesteś tłusty metaforycznie?
Poza tym Tymon to tylko mi się kojarzy z pewnym Stanisławem. :D
I poniekąd słusznie, gdyż to Tymon Tymański ]:->
Good mooooorning Vietnaaaaam! :D
Wstałem, nie ma piwa, trza to zmienić, narta! :P
BTW Wrockowianin chwali się, że zaliczył Ślężę... hmmm...
Jak dojdziesz do mojej liczby zaliczeń, to pogadamy leszczyno.
Cóż za piękny, mglisty, szary, bury wilgotny poniedziałek :D
Mgła, zimno, mokro, do dupy i poniedziałek czyli cudownie :) Jeszcze apokalipsy brak do pełni szczęścia!
Biskup archidiecezji warszawskiej 57-letni Piotr J. został zatrzymany po tym, jak uderzył samochodem w latarnię na Wybrzeżu Gdyńskim w Warszawie - informuje TVP Info. Policja przebadała duchownego na zawartość alkoholu w organizmie. Alkomat pokazał ponad 2,5 promila.
Normalnie anioł stróż też chyba dał w palnik :D
No to sobie pojadę oraz wystawię się na odstrzał... z przyjemnością zresztą :)
Obejrzałem wczoraj program rozrywkowy w telewizji Polszmat (jedyna w swoim rodzaju, plansze przypominające o zapłaceniu abonamentu wyświetla zanim ów abonament sie skończył, a potem to już wyświetla stale, sprawdziłem :P) Do rzeczy.
Grali tam sobie różni muzycy i zespoły, lepsi lub gorsi, kwestia gustu ale chyba jednak tak dobre wykonanie zasługiwało na finał, a tymczasem pierwsza czwórka była po prostu słaba (z wyjątkiem) i to wina głosującego, głuchego narodu. O ile jestem w stanie zrozumieć nominację pani Iwony, która nie jest z mojej bajki ale: a) zaśpiewała swoje, b) zrobiła to bardzo dobrze o tyle brak Białorusinów, którzy również zaśpiewali swoje i robią to znakomicie od lat (ilość numerów na yotube powala) to żenujące jest wrzucanie do finału kilku amatorów zupełnych, śpiewających obok muzyki tylko za sympatyczne, głupkowate miny. A miałem przestać się dziwić :D
rzeczeni - http://www.youtube.com/watch?v=yzDTgHDY1MI - idę szukać płyty :)
A ja ledwie dycham, dosłownie. Nie mogę złapać normalnego oddechu. Czyżby ma godzina się zbliżała. :D
Żeby nie było, że ja tylko rockowym napierdzielaniem...
Kanon - ci państwo tez się nie ostali do finału - http://www.youtube.com/watch?v=5noRvY30zJ4&feature=relmfu
Przecież głosowanie, nie jest po to aby wyłonić zwycięzcę, ale aby wyssać gotówkę z kieszeni głosującego frajerstwa Dariuszu...
http://www.youtube.com/watch?v=RegZhMzTc9E
[EDIT] Lechu oddychanie jest przereklamowane !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Normalnie anioł stróż też chyba dał w palnik
Drobiazg, piskuba zwolnia pewnie za obietnicę pięciu zdrowasiek w intencji komendanta i prokuratora, na nowe auto zrzucą się, zaniepokojone pespektywą spieszonego duszpasterza, owieczki i będzie gites.
Kanon - ty mnie tu bandą i wandą nie epatuj ;) Toć ja wiem że wyssać i tak nie głosję więc co narzekam ale głuchota głosujących nadal nie przestaje mnie zadziwiać. No i niby wiem, gołą dupę trza pokazać i git tylko jakoś nadal nie jest mi po drodze :D
Oj nie wiem, nie wiem...wyczuwam surową karę, w postaci przymusowego urlopu w domu zasłużonego duszpasterza, do czasu aż sprawa przycichnie.
[EDIT] Des, problem ten, w dość ciekawy sposób, rozwiązał kiedyś Marcin Świetlicki podczas jednego z wrocławskich koncertów, pewien rozentuzjazmowany fan podrygiwał w takt utworów nieco pijanego wieszcza, którego strasznie to irytowało i w pewnym momencie wieszcz nie wytrzymał i wypalił do mikrofonu w te słowy: Gościu wypierdalaj, My jesteśmy do słuchania a nie do tanczenia ;D
Dawnymi czasy, będąc na koncercie w zasłużonym Pałacyku gdzie zagrała wówczas Apteka, Kodym zaczął występ słowami - nazywamy się Apteka, zagramy kilka numerów i chuj.
edit: pogrzebałem trochę za The Toobes i proszę, nie dość, że bardzo znani na Białorusi to za dni niewiele otwierają koncert Deep Purple w Kijowie. Co prawda wspomniane Purple to już dziadostwo odcinające kupony ale dadzą sobie radę młode chłopaki, a nasze wytwórnie beda potem pluć w brodę gdy nagrywać zaczną na zachodzie.
A Pałacyk w ostatnich dniach zakupiło konsorcjum, którym rządzą obywatele Wietnamu :)
I chuj.
Zacząłem się zastanawiać co bedą tam serwować albo sprzedawać :) Chyba, że to jakieś inne kosorcjum... może bronią handlują? Bo bym wpadł ;)
Podobno na razie nic ma się nie zmienić, poza tym, że przeprowadzą remont. A że od dwudziestu lat studenty w zasadzie nic nie robiły w tym względzie, to ja jestem za.
No i o 14.25 dnia dzisiejszego stało się... Galaretka i Deser zostali dziadkami. Mała przyszła na świat w holenderskim Amesfoorcie, waży 3,200 kg, długa na 50 cm i zdrowa... ide po piwo :)
Ty sobie pomyśl, że ON, jako dziadek, dopier się rozkręca.
http://www.youtube.com/watch?v=r9YyaknVx_o
Deser --> Gratulacje!!
Dopiero wtorek, to trza sie troche rozweselic: http://www.thepoke.co.uk/2012/10/21/cats-climbing-fail-compilation/
Miał pewnie na myśli, że dostałby doła mariańskiego, czyli tzw. dołomariana.
Dla wszystkich miłośników dołów ---> http://www.youtube.com/watch?v=5M08eBxYl60
We wtorek stowarzyszenie kibiców "Fanatycy Widzewa" wydało oświadczenie (...) "Podróż pociągiem, aż do stacji w Katowicach przebiegała sprawnie i bezpiecznie, z poszanowaniem ładu i porządku publicznego(...)"
Potem natomiast był dom publiczny
Dziękuję :) Oswojony już całkiem z nową rolą mogę spokojnie szykować sie na dzisiejszą nockę w pracy.
Joł :)
Się nie napracowałem bo na mój widok i wydawane dźwięki posłali mnie do domu. Idę zaraz ponownie skorzystać z oferty publicznej służby w celu otrzymania kolejnych recept, celem wyrzucenia ich do kosza ;)
DziĘdobry :)
Des, Ty się lecz a nie sobie chodzisz posiedzieć w przychodni !
Widzący, gdzie się włóczysz zarazo ? :)
Deser, czy to aby nie wyraz szoku? W każdym razie gratulacje i zdrowiej szybko, dziadkom zdrowie bardzo potrzebne :o)
Ja natomiast wczoraj miałam wieczór francuski i po raz pierwszy w życiu jadłam żabie udka. Dobre to, tylko strasznie dużo grzebania w drobnych kosteczkach.
Teraz w sumie powinnam jeszcze ślimaków spróbować, ale nie wiem, czy jestem na to gotowa...
Się włóczyłem ale ku mojemu zaskoczeniu po stawieniu na wyznaczoną godzinę zostałem natychmiast poproszony do gabinetu i "wuala" kolejny tydzień na zwolnieniu mnie czeka. Mam wypoczywać do poniedziałku i nie żreć żadnych antybiotyków. Ominęło mnie wyrzucanie recepty do kosza :D
Meg - to spróbuj jeszcze pizzy z krabami ale nie wiem czy podają gdzieś wyżej czy tylko na nadmorskim południu i Korsyce, w tym też trzeba grzebać godzinami ;)
Raz żaba pewna z bajora
Stwierdziła: na mnie już pora
Doszła więc prędko do wniosku
Że nałyka się jakichś proszków
Za późno...turysta już dojadł
Żaba spoko, pizza owszem. Ale kraby i krewetki ble, bo nie lubię gdy jedzenie patrzy na mnie wyłupiastymi oczami z talerza.
Natomiast wieczór francuski mógłym z kimś spędzić.
Dzień dobry,
wasz minismok o poranku.
P.S. A Widzące rzeczywiście coś podejrzanie zamilkły. Już wczoraj miałem zapytać.
Poranek, poranek...
i tutaj poetycka wena uległa rozwianiu przytępiona jakże błyskotliwym rymem... baranek.
Cześć
Mnie też się nie podoba.
1. wymiana ogrzewania (w całości)
2. nowy piec działa częściowo (czyli grzeje sam siebie, kaloryfery zimne)
3. kominiarze też się przy..bali że brakuje mi kominów
4. mój be quiet! oddał ducha a bez zasilania komputer nie chce działać
5. jestem przeziębiony, mam temperaturę, smarki do pępka i spotęgowaną niechęć do ludzkości
Więcej nie wymieniam bo mi się nie chce.
Miałem podobnie. Wcisnęli mi piec, który miał zbyt małą średnicę wylotu, co orzekli kominiarze i skutkiem czego wędziłem się nieźle w domu. Na szczęście to było jakoś w czerwcu chyba i za piec miałem niezapłacone, więc go po prostu odstawiłem kolesiowi na podwórko, gdzie chyba tę zimę spędzi, jak nie dalej. Pieprzyłem się do września, ale teraz jako tako mogę palić.
Mój cud techniki to wyrafinowane urządzenie w postaci gazowego dwu-funkcyjnego kondensacyjnego kotła wiszącego sterowanego elektronicznie z pełną modulacją, komorą mieszania wstępnego, palnikiem ceramicznym, chorągwią, pocztem sztandarowym i zakutym łbem właściciela. Jakbym jeszcze kiedyś chciał zrobić coś równie głupiego upoważniam Was uroczyście do skopania mi dupy (ta akurat nie jest na Z). Elektroniki w tym gównie więcej niż bakalii w keksie, silniki krokowe, dmuchawy, pompy proporcjonalne i wysoka sztuczna inteligencja, grzania jakby kurwa mniej. Robi się zimno, chałupa i pasożyty wymarznięte coraz bardziej, kasy utopione że można by chlać całkiem niezły kawał czasu w licznym towarzystwie a kaloryfery jak zimne były tak i są dalej. Jutro ma być serwis, ale ja tym lujom nie wierzę jak księdzu, jak nie odpalą do poniedziałku to za resztki srebrników kupię jakiś prymitywny kocioł i sam go odpalę. Satelitę ściągnę ze ściany i pojadę zwodować go komuś na biurko, zatopię go w biurze tych oszustów jak Mira w Pacyfiku. Sekretarki wykorzystam, potem wezmę w niewolę, kierownikom poobrywam łby i nasikam do szyi, resztę rozgonię a zabudowania spalę. Taka będzie moja zemsta.
DziĘdobry :)
Widzący --> widziałem już, robi wrażenie ;)
Łykend za pasem, trzeba gdzieś na coś wejść :D W przyszłym tygodniu, urywamy się 01-04.11 w Beskid Żywiecki Yuuuuuuuupiiiii :)
Joł :)
Węgiel przywieźli! - rozdarł się gnom nakładając rękawice i szukając w worze pełnym artefaktycznych artefaktów automatycznej samotaczki zbierająco-zwożacej. Nadchodził sezon grzewczy. Pomyślał o upojnych godzinach w nausznikach, które czekały za sprawą kolejnej konferencji magicznie zarejestrowanej na zagrzybiałym artefakcie dźwiękowym z którego dobiegał jedno bulgot dziwacznych stworzeń co to mają zawsze czas wysnuwać różnorodne wnioski i otarł pot z czoła.
Musieli zrobić na steam gigantyczną obniżkę L4D2 przed wypłatą :P Dobrze, że darmowe granie do poniedziałku to chyba jednak sobie zaszaleję jak ściągnę i uporam się z robotą. Zombiaki, szykujcie garnitury na wieczór :)
Deser --> grasz w L4D2? Ja swego czasu pogrywalam na xboxie, ale problem byl, ze przecietna grupa nawet po dodaniu do siebie wieku wszystkich uczestnikow byla ode mnie mlodsza, wiec sie zniechecilam. Tak jak nie lubie shooterow, to rozwalanie zombiakow baseballem zawsze cieszy. A cena na Steamie zacheca...
pasterka - w dwójkę to ja nie grałem jeszcze ale przy jedynce spędziłem setki godzin i nawet kilka dni temu z radością eksterminowałem niemilców :)
Kanon - odkopuj, odkopuj, tylko co będzie jak Smokera odkopiesz? ;)
Deser --> czy mi sie zdaje, czy w jedynce nie bylo patelni i mozna bylo tylko sobie postrzelac? To nie to samo, jak nie ma podstawowego narzedzia do obrony przed zombiasami.;-)
Najlepsze narzędzie, to katana :)
[EDIT] Dużo gralismy w jedynkę Skuter, Deser, Garet, Grabula, potem nawet dwójkę już wymęczliśmy tak, że poszła do deinstalacji.
Ściągam na powrót.
Zawsze miałem pragmatyczne podejście do walki i wojny. Jak McNamara, naloty dywanowe z dużej wysokości, wojna daleko od własnych granic i niszczenie potencjału wojskowo-przemysłowego.
Na zombiaków najskuteczniejsze są ładunki termobaryczne, napalm, fugasy i eksterminacja w okolicach stadionów przy użyciu przynęty z imigrantów. Te gry jakieś takie mało realistyczne są, żeby bić umarlaków pałą albo palić pojedynczo? Nie w moim stylu.
Wygląda na to szanowne Smoczyska, że mimo iż podjarałem się niczym zombiak po kontakcie z wspominanym miotaczem ognia to moje łącze jednak mniej i uparcie ściąga te 13 GB w tempie przewidywanym na jutrzejszy poranek :/ Poczekam, poczekam...
Pewnie wrócę jak mi się znudzi przepisywana konferencja do Majesty 2 odkopanego niedawno. Całkiem sympatyczna kalka jedynki, pomimo braku fantastycznej grafiki czy jakowyś wodotrysków, której udało się mnie wciągnąć przedwczoraj na dobrych kilka godzin, co żadnemu tytułowi ostatnio nie wyszło.
Majesty 2 jest całkiem całkiem, choć utknąłem na smoku,a zombiaków se zassym i se do poniedziałku zerknę, skoro tak chwalą. :]
Hola Smoczaki, ja na granie nie mam czasu ani siły...
Odkrywania okolic Genewy ciąg dalszy, jutro w planach mam to muzeum: http://www.hrgigermuseum.com/index2.php?option=tour&pg=1&act=a a korzystając z pobytu w tym właśnie miejscu odwiedzę też fabrykę sera Gruyere, a może nawet fabrykę czekolady. Zapowiada się smakowicie :o)
Troszkę ten smok ilustratorowi książeczki, którą zresztą wspominam całkiem sympatycznie, wyszedł w stylu krokodyla zmutowanego z pegazem :)
Zombiaków została mi połowa i troszkę więc jednak na noc zostanie kalkulator odpalony, a tymczasem wracam do konferencji o której nie mogę wspominać i potem Majesty, jakaś wieża czarownika... czy innego iluzjonisty z PFK, smok chyba jest następny.
Des ---> To raczej nie Twoje łącze, też mam połowę.
Albo obydwaj mamy takie. :D
Joł :)
Sypnęło białym proszkiem mi za oknem albo mam... zwidy. Piesa wróciła biała z podwórka, kot wlazł do kartonu i udaje kloszarda, a żółw chciał mnie ugryźć. Radość z węgiela krótką była bo skoro Widzący wspomniał o piecu to nasz cud techniki inżynieryjnej zdechł był wczoraj wieczorem. Od rana dziadek tłucze się w kotłowni, na dwoje babka wróżyła.
Zombiaków dociąga się końcówka :)
Idę do roboty bo pewnie zaraz jakies wydatki wyskoczą.
edita: Dzisiaj o 19.10 na tvp kultura film o powstaniu ultraprzebojowej płytki "Ace of Spades" bywalca list przebojów grupy Motorhead :) - http://www.youtube.com/watch?v=1iwC2QljLn4
Właśnie zwróciłem uwagę, że dwójka już się sciągnęłabyłazpowrotem :>
Do 17:00 mogę pomęczyć :)
Ja niestety widziałem niewiele bo jak wiochę zasypało to prąd też sobie poszedł i wrócił niedawno. Same kurna uroki :) Kochanowski w mordę jeża.
Cześć.
Ostatki tenisowego sezonu kobiet...
Dziś o 16.00 w Stambule finał Masters.
S. Wiliams vs M. Szarapowa.
Transmisja w Eurosporcie.
Biorąc pod uwagę świetną formę Szarapowej to może być bardzo dobry mecz.
"Moje korty" pokrył snieg i już chyba w tym roku nie wyschną...
Gilmar, ja wiem, że chłopaki o Ciebie nie pytali, ale żeby wjeżdżać z czymś takim! :D
Skoro powiedziałem A, to powiem i B.
Mecz bardzo mi się podobał. Wyjątkowo mała ilość błędów jak na mozliwości obu pań bo tylko 12 Szarapowej i 14 Wiliams. Mnóstwo wygrywających piłek, 40 Wiliams w tym 10 asów serwisowych i 13 Szarapowej w tym 3 asy.
Zabrakło tylko dramaturgii w spotkaniu, a to za sprawą wyśmienitej gry Wiliams, której dominacja nie była nawet przez chwilę zagrozona. Gratulacje należą się równiez Szarapowej bo był to chyba najlepszy jej mecz w roku.
Potwierdza sie opinia, że jezeli Wiliams chce się grać, jest skoncentrowana i zmotywowana to zmiecie z kortu kazdą przeciwniczkę. Pod względem fizycznym, technicznym i taktycznym przewyższa zdecydowanie pozostałe konkurentki z WTA.
Cześć Widzący. Dziękuje Marysia ma się dobrze, chociaz czeka ją od dawna planowany powazny remont a raczej zmiany w układzie chłodzenia i w związku z tym parę miesięcy przestoju.
Jeżeli nie oglądasz tenisa z załozenia, to błedne załozenie.
Ja od kilku lat oglądam namiętnie prawie wszystkie turnieje a moja fascynacja tym sportem rosnie.
Doszło nawet do tego, ze sam zacząłem grać po 45 letniej przerwie i wyobraź sobie, że ten odgrzewany kotlet sprawia mi ogromną radośc i satysfakcję, w odróznieniu od innych dawnych pasji, hobby, rozrywek itd.
Tenis? Dziewuszki fajnie tam stękają. I tyle. :D
http://www.youtube.com/watch?v=zvupBesHYao&feature=fvst