Jakie gry/studia wpłynęły negatywnie na rynek gier i lepiej by było jakby nigdy nie istniały?
Jakie znacie przykłady? Ja zacznę:
Bethesda - Wynaleźli mikrotransakcje do płatnych gier ze słynną zbroją dla konia w Oblivion. Od tamtego momentu zrobili jedną dobrą grę (Skyrim), dzisiaj produkują kiepskie gry raz na kilka lat. Mikrotransakcje były kiedyś alternatywnym sposobem finansowania gry. Zazwyczaj gry F2P miały mikrotransakcje, a płatne gry oferowały pełną zawartość za jednorazową cenę. Dzisiaj każda gra ma mikrotranzakcje w dodatku do pełnej ceny za kopię gry.
Electronic Arts / Seria Fifa - Nigdy nie lubiłem piłki nożnej ani Fify. Sama Fifa mi nie przeszkadzała dopóki nie wynaleźli jednego z najbardziej destrukcyjnych wynalazków na rynku gier video. Loot boxy. Zaczęło się od trybu gdzię nowych zawodników zdobywało się walutą zarobioną w grze, w następnych edycjach zamieniono to na lootboxy dostępne do zakupu za prawdziwą gotówkę. Od tego momentu EA zaczęło wpychać lootboxy w każdą możliwą grę, jednym z bardziej kontrowersyjnych tytułów mających lootboxy był Mass Effect 3. Z czasem zaczął to być standard na rynku, nie tylko w grach EA. Lootboxy zaczęły być tak problematyczne, że światowe rządzy przeprowadziły próbę regulacji tych mechanik. Niestety na dzień dzisiejszy lootboxy są zbanowane jedynie w Belgii, są tam sklasyfikowane jako nielegalny hazard. Kilka innych krajów wprowadziło kilka łagodnych regulacji, które są całkowicie pomijane przez twórców gier video, bo teraz nie kupuje się już lootboxów tylko waluty premium za które kupuje się lootboxy.
World of Warcraft - Blizzard w jakiś sposób wychował kult tak zwanych blizztardów którzy do upadłego będą przekonywać, że gra za którą trzeba zapłacić pełną cenę raz na kilka lat musi mieć płatny abonament, płatny item shop z elementami kosmetyczymi, a także elementy P2W poprzez sprzedawanie golda i sprzedawanie progresu postaci.
Far Cry 3 lub Assassin's Creed / Ubisoft - FC3 spopularyzował formułe dużego otwartego świata pełnego aktywności pobocznych. Sam pomysł na tamte czasy był świeży i zapewniał dużo funu, ale dzisiaj jest zbyt nadużywany, nie tylko przez Ubisoft, ogólnie na rynku gier AAA jest bardzo mało innowacji w ostatnich 10 latach.
Uncharted / The Last of Us - spopularyowały tak zwane filmowe samograje. Podobnie jak w przykładzie wyżej sama formuła nie jest problemem, a bardziej to jak dzisiaj jest nadużywana i ogranicza innowacje w grach. To jest generalnie zawsze ta sama gra w innej szacie. Ja nie chcę więcej grać w filmowe samograje, czy możemy wymyślić jakieś nowe gry?!??!?!!?
Simsy - Ta seria pokazała, że płatna gra może mieć setki DLC. Czemu nie. Teraz jest to standard w wielu grach, ale największa plaga jest w grach strategicznych typu Cywilizacja albo gry od Paradoxu.
Cyberpunk 2077 - Nie jedyny przykład, ale najmocniejszy z ostatnich lat. CDP pokazał, że można wydać niedokończony crap który nie powinien być nazywany produktem i dalej osiągnąć gigantyczny sukces. Gra mimo wielu patchy do dzisiaj nie ma wszystkich obiecanych featureów które były rozdmuchiwane przed premierą.
Ostatni przykład - Gracze. Gracze gier video to jedna z najgłupszych grup konsumentów na świecie i wszystkie te powyższe szkodliwe praktyki działają, bo ludzie kupują ten crap. Skórka dla konia w World of Warcraft zarobiła więcej pieniędzy niż cała seria Starcraft.
Piękny rakowy wątek, brawo Bezi, tak striggerować pół GOL-a z Kwisatzem na czele...
Patrząc na dzisiejszy rynek to spory procent graczy to idioci, zapłacą nawet trzy razy tyle aby zagrać dobę wcześniej przed pozostałymi. Kupują kawałek tekstury za sporą kasę i tak dalej. Ale to zapędy hazardowe w dużej mierze, i ludzie co mają do tego słabość właśnie napędzają takie raki.
Tak, kilkudniowy early access to również jeden z większych raków które wynaleziono.
World of Warcraft - Blizzard w jakiś sposób wychował kult tak zwanych blizztardów którzy do upadłego będą przekonywać, że gra za którą trzeba zapłacić pełną cenę raz na kilka lat musi mieć płatny abonament, płatny item shop z elementami kosmetyczymi, a także elementy P2W poprzez sprzedawanie golda i sprzedawanie progresu postaci.
Zapomniałem dodać tutaj. Pomimo dojenia tej gry w każdy możliwy sposób, World of Warcraft od paru lat ma kilkudniowy early access dla osób które kupią droższy preorder. I tak, psychofani i tak bronią monetyzację tej gry.

Bezi2598. Zdecydowanie.
I skoncz pisac o WoWie, w ktorego nawet pewnie nie grales i nie masz zielonego pojecia o czym piszesz.
Zreszta pewnie w znakomita wiekszosc wymienionych gier nie grales i powtarzasz jak mantre pierdoly rozsiewane przez outrage youtuberow i ludzi ktrzy w gry video chyba graja za kare lol.
Ironiczne... game director WoW'a pare dni temu w wywiadzie skomentowal dokladnie taka mentalnosc papugowania/braku wlasnego zdania/opinii opartych na niewiedzy/uprzedzeniach. I jak mocno ona jest widoczna wsrod graczy.
https://old.reddit.com/r/MMORPG/comments/1ooer82/interesting_quote_from_blizzard_about_mmo/
Podsumowujac... meczycie dupe i wcale nie masz wlasnego zdania. Tylko powtarzasz to co znalazles negatywnego (czy jest prawda czy nie nie ma zadnego znaczenia, niestety).
Doskonalym przykladem jest ostatni akapit, ktory poprostu nie jest prawda. Youtuber ktory to rozpowszechnial jest kretynem i klamca (co zostalo udowodnione wielokrotnie), do tego jego gra na Steam to wlasciwie scam. No ale taki bezi bedzie powtarzal do zarzygania bo mu pan jutuber powiedzial i wydaje mu sie ze bycie negatywnym na sile jest takie cool.
Wszystko jest w necie, wystarczy poszukac a nie dac myslec innym za siebie. Lacznie z tym ze to wyszlo nie od deva, tylko od kolesia z QA, ktora robil w BLizzardzie bo jego ojciec byl developerem. I wywalili go po roku chyba.
Super masz autorytety.
Doslownie klamstwo i chlopie wrzucasz to jakbys byl jakims moralnie wyzszym graczem z gustem sommeliera. Tymczasem jestes podatnym na manipulacje smutasem probujacym wcisnac ludziom do glow swoja ignorancje.
I tyle.
Ale doceniam bol dupy, bo WoW wlasnie przezywa renesans, o calkiem mozliwe ze idzie na najlepszy okres od poczatku istnienia.
Wiec w sumie bedziesz mial az nadto materialu do masowania swojego ego. kek
Powtorze sie, ale doslownie czytajac takie psychotyczne wynurzenia czlowiek sie zastanawia po co autor wogole gra w te gry. Bo z taka mentalnoscia i podejsciem napewno nie "for fun", jak zdecydowana wiekszosc spoleczenstwa.
W sumie to mozna by to podpiac w wikipedii pod aktykul "syndrom oblezonej twierdzy". kek
NIesamowicie blyskotliwa odpowiedz.
Czyszby okazalo sie ze skonfrontowany z innym punktem widzenia, zdaniem wiekszosci i faktami juz nie masz tak wiele do powiedzenia (a tak naprawde to nie masz nic)?
Zero zaskoczenia.
Powtarzam ci.. ze to co piszesz o WoWie to brednie. Zreszta nie pierwszy raz. Nie masz zielonego pojecia jak ta gra wyglada, i jak zapatruje sie community na rzekome "P2W" i inne rzeczy, ktore ewidentnie spedzaja ci sen z powiek.
kek
Ten koles ktory to rozpowszechnial jest naprawde godny podziwu i zaufania. Jaki gracz, tacy idole i zrodla wiedzy haha.
Podsumowujac... lepiej byc "blizztardem", niz regularnym retardem z kompleksem, udajacym madrego.
Jestem otwarty na dyskusję z każdym poza tobą. Napisałeś długi post który nie ma żadnej treści.
World of Warcraft - Blizzard w jakiś sposób wychował kult tak zwanych blizztardów którzy do upadłego będą przekonywać, że gra za którą trzeba zapłacić pełną cenę raz na kilka lat musi mieć płatny abonament, płatny item shop z elementami kosmetyczymi, a także elementy P2W poprzez sprzedawanie golda i sprzedawanie progresu postaci.
Nie odniosłeś się do ani jednego zdania które napisałem o WoWie. Więc nie, nie mam ochoty na dyskusję z tobą.
NIe jestes otwarty na dyskusje, bo nie masz zadnego pojecia o jej przedmiocie.
Dyskusja jest bezcelowa, bo sprowadzisz ja do papugowania jeszcze wiekszych glupkow i przepisywania klamstw i manipulacji z internetu.
Plus opinia jakby branie pieniedzy za gre video (i jej rozwoj przez ponad 20 lat) to bylo obiektywnie cos zlego. Chyba w twojej glowie. No za darmo powinni ci dac, i jeszcze podziekowac.
Oprocz syndromu to powinni cie jeszcze wcisnac pod "entitlement", bo dawno tak jaskrawego przykladu nie widzialem.
Dyskutowac to ja moge z osoba, ktra ma swoje zdanie. A nawrt jak nie ma, to ma jakies oparcie w rzeczywistosci.
Hazzikostas ma w tym wywiadzie 110% racji. Doslownie w punkt jestes wyciagniety z jego przykladu. Tylko ze on mial raczej na mysli ludzi, ktorzy jednak w jego gre choc graja lub grali. NIestety nie ogarnal ze istnieje takie zatrzymane w czasie miejsce jak gol i takie poziomy "chciejstwa" . xD
Polecam poczytac i poszerzyc waskawe horyzonty.
Czy World of Warcraft nie ma płatnych dodatków? Ma.
Czy World of Warcraft nie ma miesięcznej subskrypcji? Ma.
Czy World of Warcraft nie ma item shopu z elementami kosmetyczynymi? Ma.
Czy World of Warcraft nie ma płatnego golda za który można kupić power w grze? Ma.
Czy World of Warcraft nie ma płatnego boostu w progresji? Ma, można kupić level booste i reputation boosty.
Czy World of Warcraft nie ma kilkudniowego wczesnego dostępu dla osób którę kupią droższy preoreder? Ma.
O czym ty chcesz dyskutować skoro jedyne co napisałeś jest to, że nie grałem w grę i się nie znam? Skrytykowałem monetyzację gry, to nie jest opinia to są fakty, gra bierze pieniądzę za wszystko co się da. Jednym się to podoba i będą bronić do upadłego, inni uważają to za szkodliwy mechanizm na rynku gier i tyle.
World OF Warcraft takze nie zwiekszyl ceny abonamentu przez 20 lat, a cena za gra wzrosla raz. z 40 do 50 dolarow.
Dzis place za WoW o 40 zlotych wiecej raz na dwa lata, niz placilem w roku 2004.
To nawet nie pokrywa inflacji.
Content w WoWie jest tez na wiekszy poziomie jakosci niz w dowolnym darmowym mmorpg. O ilosci nie wspomne, bo tu juz jest masakra. Patch w WoW, to jest dodatek gdzie indziej (z wyjatkiem FF14, ktore tez ma abo).
Oprocz tego to jest jedyne MMO ktore na biezaco i masowo updateuje technikalia i stary content graficznie (wymiana modeli na highpoly, ugrade tekstur). To bys wiedzial gdybys gral.
CZLOWIEKU ZA CIAGLA PRACE NAD GRA W TAKIEJ ILOSCI TRZEBA LUDZIO ZAPLACIC.
Item Shop jest doslownie pomijalny i dalbym wiele zeby taki sam byl w kazdym innym mmo, bo to jest jak niebo a ziemia w porownaniu z takim ESO naprzyklad.
Level Boosty i transfery i inne takie doslownie nie wplywaja absolutnie na nic. Ot usluga oszczedzajaca czas ludziom ktorzy chca, maja dzieci czy whatever. To jest wlasnie to "piwniczne podejscie" do gier.
Zas gra jest skontruowana tak, ze kupowanie progresu i early access rowniez nie ma wplywu na nic. Nie chce mi sie ci tlumaczyc dlaczego, bo po co.
Zreszta to podejscie "serious business" jest tak komiczne...
CZLOWIEKU W TEJ GRZE RAIDUJE 5% PLAYERBASE.
Doslownie #nikogo i jestes przykladem czlwieka majacego bol dupy o cos, o co nawet zainteresowani (czyli top gildie) nie maja. Bo nawet nie wiesz jak gra dziala.
Nie wiem jak wielkie trzeba miec oderwanie od rzeczywistosci, zeby odmawiac firmie poszukiwania drog przychodu. I zachowywac sie jakby odbierali ci wolnosc lol.
Poprostu przepisujesz slogany z jutuby, i nie masz nawet odrobiny niuansu w swoim podejsiu do sprawy (pomine juz ze do takiego podejscia trzeba miec wiedze o tym jak gra wyglada). Ktora jak wiele innych, nie jest czarno-biala.
Podsumowujac absolutnie nie czuje sie "dymany" czy cos tam, i uwazam ze jak sobie odbijaja nie zwiekszanie ceny przez 20 lat, przez sprzedawanie w jakims smiesznym IS z modelami brzydkimi jak noc i piecioma dniami, ktorych chyba ludzie z ADHD nie moga odpuscic to niech to robia do woli.
btw. stosunek ilosci rzeczy w IS WoW do tych do zdobycia ingame to tak lekko mowiac 1:20 (jak nie wiecej), podczas gdy zapewniam cie ze w kazdym innym mmo ten stosunek jest odwrotny.
Doslownie zyczylbym sobie zeby kazde MMO na rynku mialo taki fair Item shop (jak juz musi miec, ale tego juz nie zmienimy).
Jak sie kliknie na sklep w takim GW2 to sie odechciewa grac troche, a w takim ESO to sie chce rzygac jak sie widzi 95% kontentu gry w hazardowych lockboxach.
To naprawde nie jest tak czarnobiale jak ci mowia na jutubie. Zagraj, sprobuj... mozesz sie milo zaskoczyc.
No i wracajac. bo to jakas "MAGICZNIE" pominales.... to o dochodach ze STarcrafta itd... to sa klamstwa i manipulacja kolesia z mocnymi problemami, ktory pracowal w Blizzie jako QA. Naprawde polecam poczytac i zglebic temat zanim zdecydujesz ze cos czy ktos jest dla ciebie autorytetm, czy rzetelnym zrodlem informacji i opinii
Bo rowniez sie mozesz zaskoczyc. Niemilo tym razem.
a w takim ESO to sie chce rzygac jak sie widzi 95% kontentu gry w hazardowych lockboxach.
Zazwyczaj się zgadzam ale tutaj muszę spytać: co ty pi..z?:0
W ESO sklep to jedynie kosmetyka! Lockboxy to kosmetyka! Żaden kontener gry nie jest w lockboxach!
A ja jako ktoś kto uważa WoW za najważniejszą i najbardziej ikoniczną grę w moim życiu, którą będę wspominał zawsze z łezką w oku, absolutnie się z Bezim zgadzam.
Odkąd weszła agresywna monetyzacja, dla mnie gra stawała się coraz gorsza. Ostro cisnąłem achievementy i progresję i efekt był taki:
- nawet najtrudniejsze do zdobycia wówczas mounty (czy to z mythic raidów, czy gladiator, czy za np. posiadanie X mountów) itd. to były zwykle proste reskiny, czy to typowego "drake'a", czy to proto drake czy ew. serpenta (w czasach MoP). Zaś w sklepiku była gama mountów z unikatowymi modelami, "feature'ami", nawet "rigami" do modelu. Innymi słowy tylko jak wyciągnąłeś $$$ to mogłeś mieć coś naprawdę unikatowego, a za ciężką pracę kolejny generyczny drake (tym razem fioletowy, zamiast czerwonego),
- jak się trafiło na ekipę z boostów czy to w BG czy w dungeonie czy raidzie to bywało różnie, do dziś pamiętam bieg z raid findera (potrzebowałem 4-set) gdzie zrobiłem 55% dmg done (łącznie z 25 ludzi) bo trafiła się grupa absolutnych pajaców na świeżych postaciach którzy nie mieli pojęcia co to jakaś rotacja, flask czy w ogóle breakpoint. Debile w dungeonach z boosted gearem to w pewnym momencie był gwarant,
- jako "completionist" szybko zdałem sobie sprawę że te najbardziej prestiżowe achivementy (np. 250 mountów) są kompletnie nieosiągalne. Chyba że bym wyciągnął kartę kredytową, no to wtedy by były,
- P2W to absolutnie realne zjawisko, topowe gildie pakują w progresję setki milionów golda, do kupowania golda przyznał się chociażby Scripe z echo. Nawet mnie do dotknęło, jak się "ścigaliśmy" (często przegrywając o włos, np. zabijając bossa dosłownie kilka godzin później) na serwerze z gildią o aspiracjach top 100 której ekipa zawsze była "decked out" w BoE / itemach z craftu, 3 dni po wyjściu nowego raidu, na co nas, gildię "normalną" nie było w życiu stać,
Mógłbym tak dalej ale nikt nie będzie czytał ściany tekstu. Absolutnie uważam że WoW sprzed ery tokena i agresywnego sklepiku był znacznie lepszy, jako ktoś kto zaznał dwóch, i grał "na poważnie".
To wszystko historie sprzed ~dekady i dawniej, może teraz jest inaczej. Ale mocno w to wątpię.

Chodzi o stosunek ilosci rzeczy do zdobycia normalnie jako nagrody za gameplay, do ilosci rzeczy ktore sa w lockboxach.
To czy kosmetyka, czy nie jest niewazne (przynajmniej dla mnie). NIe pisalem ze chodzi mi o "kontent".
Dla mnie i na pewno dla sporego procentu graczy kosmetyka i powiedzmy ze (nazwijmy to tak, mozna to tez nazwac RPGowa strona gry) "wyrazenie siebie" poprzez ubranko czy mounta w mmo jest integralna czescia gry i tak samo mierzi nadmierna monetyzacja.
Szczerze to hgrze stricte PvE nawet czyste P2W (co wogole wygrywasz?) mnie mniej denerwuje niz to ze kazdy fajny armor jest w jakis zjebanych hazardowych skrzynkach, z szansa na drop 2%.
Jak ostatnio gralem w ESO to za granie byly doslownie dwa rodzaje mounta, a w lockboxach chyba z 50. I tak samo ze wszystkim, oprocz podstawowych setow armora.
W WoWie stosunek rzeczy w cash sklepiku do nagrod przyczepionych (i nie sa to generyczne nagrody z podstawowym modelem, bo to tez w ESO bylo) do gameplayu to jest tak jak pisalem 1:20, a pewnie zanizam bo exclusive mountow w sklepie jest kilkadziesiat, a do zdobycia ingame juz chyba okolo tysiaca. W przypadku armorow, kosmetyki, petow itd... te roznice sa jeszcze wieksze.
Wiem ze wprowadzili po latach jakis system ciulania punktow i mozesz sobie cos tam co jest w lockboxaxch kupic, ale czy to duzo zmienia? W sumie nie wiem, ale watpie.
Dodam jeszcze ze bez abo w ESO gra sie wg mnie srednio fajnie. A jakbys chcial kupowac kontent osobno to wychodza jakies kosmiczne sumy lacznie.
Naprawde nie lubie sposobu monetyzacji tej gry. ;) WoW mi przynajmniej stawia sprawe jasno. Placisz abo i masz wszystko (no 95%) co gra oferuje dostepne. A nie "nickel and dime" na kazdym kroku. Bo o monetyzacji kontentu w ESO to tez mozna sporo napisac (min. to ze 20$ za dwa dungeony z 3ma bossami na krzyz to niesmieszny zart).
Wg mnie najgorzej zmonetyzowane duze mmorpg (z listy FF14, WoW, GW2, ESO, Runescape) na rynku.
Tak juz mam. ;)
================================
EDIT:
Amadeoosh
jako "completionist" szybko zdałem sobie sprawę że te najbardziej prestiżowe achivementy (np. 250 mountów) są kompletnie nieosiągalne. Chyba że bym wyciągnął kartę kredytową, no to wtedy by były,
Bzdury.
W sklepiku doslownie jest mountow chyba ze trzydziesci. W grze do zdobycie jest PONAD TYSIAC.
To samo akapit o generycznych nagrodach ingame vs. sklepikowe.
PO PROSTU NIEPRAWDA. KLAMIESZ.
Kazdy patch dodaje po kilka/kilkanascie modeli mountow lol. Do gry, nie do sklepiku.
Tutaj masz liste sklepikowych itemow: https://warcraft.wiki.gg/wiki/Shop_items
Boostowanie itd.. to jest margines. I Istnieje W KAZDEJ GRZE online. I w kazdej to jest margines. Ale z ludzka mentalnoscia nie wygrasz i zawsze bylo jest i bedzie.
Biorac pod uwage jak wyglada przecietny sklepik w grze P2P albo F2P, to nie wiem co trzeba miec w glowie zeby nazwac sklep w WoW "agresywnym". On jest doslownie taki jakby go nie bylo. Kazdej grze mmorog zyczylbym takiego. Bo w kazdej innej proporcje ingame/sklep sa odwrocone.
"Zgadzam sie z bezim".... Koles ktory gral 10 lat temu zgadza sie z czlowiekiem, ktory gre widzial na jutube.
Nice.
Ja nie wiem i poprostu nie rozumiem czemu macie takie parcie na rozpowszechnianie nieprawdy (bo hiperbola to tez nieprawda).
Na zaloczonym screenie aktualna lista mountow do kupienia w "agresywnym" sklepie WoW.
Ponizej lista tego co ingame. No.. napewno potrzebowales placic za achivement. iks de kropka peel.
https://warcraft.wiki.gg/wiki/List_of_mounts
There are currently 942 mounts within the game, i.e. not from external sources like the Battle.net Shop.

No dobra, kłamię.
Zmyśliło mi się, że utknąłem na ~246 mountach.
Zmyśliło mi się, że topowe gildie pakują w progresję kasę za którą kupiliby nowe przyzwoite BMW.
Zmyśliło mi się, że jak wprowadzili boosting to nadeszła fala ziutków których przerasta akcja "wciśnij_przycisk_aoe".
Opisałem moje doświadczenia z grą na podstawie grania prawie dekadę. Wprowadzono sklepik i gra stała się przez niego trochę gorsza.
Nie katastrofalnie, ale GORSZA. Takie jest moje zdanie.
No i jeszcze zeby sprawa byla jasna:
nawet najtrudniejsze do zdobycia wówczas mounty (czy to z mythic raidów, czy gladiator, czy za np. posiadanie X mountów) itd. to były zwykle proste reskiny, czy to typowego "drake'a", czy to proto drake czy ew. serpenta (w czasach MoP). Zaś w sklepiku była gama mountów z unikatowymi modelami, "feature'ami", nawet "rigami" do modelu. Innymi słowy tylko jak wyciągnąłeś $$$ to mogłeś mieć coś naprawdę unikatowego, a za ciężką pracę kolejny generyczny drake (tym razem fioletowy, zamiast czerwonego),
Generyczne mounty nagrody z MoP:
https://warcraft.wiki.gg/wiki/Disc_of_the_Red_Flying_Cloud
https://warcraft.wiki.gg/wiki/Spawn_of_Horridon
https://warcraft.wiki.gg/wiki/Clutch_of_Ji-Kun
No normalnie drake i serpent tylko. A to tylko jeden raid i to pewnie nie wszystko bo doslownie zrobilem CTRL+C "thund" i po dwoch/trzech wynikach odpuscilem.
Napewno robiles te raidy? Ta "cala gama mountow w sklepiku (gdzie w czasach MoP bylo ich jeszcze mniej)" jest teraz z nami w pokoju?
Kolejne przyklady...
Mount za golda z Pandarii: https://warcraft.wiki.gg/wiki/Reins_of_the_Azure_Riding_Crane
Mount z Jewelcraftingu z Pandarii: https://warcraft.wiki.gg/wiki/Sunstone_Panther
Wiecej mi sie nie chce szukac, pewnie znalazlbym z 15 albo i 20 calkowicie unikalnych modeli i typow. Doslownie kazdy raid mial jeden-dwa unikalne dropy z bossow przeciez. Od zawsze. Teraz jest tego jeszcze wiecej.
No ale przeciez wszystko idzie do sklepiku i trzeba placic.
No dobra, kłamię.
Koloryzujesz i hiperbolizujesz do bolu, przy okazji mocno mijajac sie ze stanem faktycznym ingame. Oraz przedstawiasz zjawiska niszowe jako powszechne.
I no offence ale pachniesz elityzmem i wlasnie ta smieszna mentalnoscia "WoW serious business", az sie ciagnie stad do Kalimdoru.
Co tlumaczy troche bol dupki i to ze twoje "doswiadczenia" nie pokrywaja sie za bardzo ze stanem faktycznym.
Za kontentowe dodatki nie trzeba płacić, wszystkie są dostępne w ramach abonamentu. Ewentualnie kupisz za walute z abo jeśli przez jakiś czas płaciłeś. Generalnie, płacisz abo i masz wszystko, no dobra 95% wszystkiego.
Montow w grze jest około 700, z tym że wiele z nich to ten sam mont w 10 różnych kolorach.
A raczej było 700 bo większość jest dostępna sezonowo i większość nie pojawia się w rotacjach. W grze było do tej pory do zdobycia około 60 montow.
Co więcej, można wydro pić nawet Monty ze sklepu. Mała szansa ale jeden mi tak wypadł.
Skórki, oprócz kilku wyjątków, większość można wyfarmic, jakieś 95% jest dostępnych w grze. Oczywiście wydarmic skórkę z trials trochę potrwa;)
O ile montow mam tylko około 50, to skorek tak około 70 %, choć wiele niekompletnych.
Jak wywala lockboxy to sie przeprosimy z ESO. ;) Sorry ale nie trawie. W GW2 ledwo toleruje ale tam nie musze placic abo.
btw. Mozna wyfarmic skorki "apex" z boxow? Jak? Ta waluta specjalna za daily i inne takie? To ile to trwa srednio? Watpie ze krotko. ;)
BO wiesz mnie jak pisze ze cos jest "dostepne ingame" to chodzi tak jak w WoW, ze poprostu dropi z bossa, rare mobka, jest za achvement, albo poprostu u vendora za golda albo reputacje, ktora pofarmie 2 tygodnie po 20 minut dziennie i mam.
W wowie jest tez kilkadziesiat mountow ukrytych, ktorych unlock to wieloetapowe "scavenger hunty".
Bardzo fajne to jest.
Skiny postaci - 70/100 tylko lootboxy/crates
Skiny ekwipunku - 95% dostępne z dropa, jakieś 3% sezonowe tylko i może z 2% tylko z dropboxow.
Ja gram w obie gry i nie przyszłoby mi do głowy twierdzić że pod względem płatnej kosmetyki jedna gra jest lepsza od drugiej ;)
Zwyczajnie ignoruje lootboxy o ile nie można ich zdobyć in-game.
Jak chcesz się bawić w wieloryba to polecam coś z kategorii gier jak Genshin impact.
Jedna postać to 200-400 dolców. Chcesz wymaksowac to x6 :)
Nie no, sam gram w WoWa i wiele rzeczy bronię na GOLu, ale fakt abonamentu w tej grze, jednocześnie z możliwością kupna golda, czy itemów w shopie (które z każdym rokiem przestają być, aż tak useless i będą coraz mocniejsze dla Quality of Life, patrząc na to że shop doznał reworku, a brutosaurus był w sklepie i wracać będzie) jest głupi. Koszt serwerów w obecnych czasach nie jest na tyle drogi, aby te wszystkie kwoty były usprawiedliwione, nawet biorąc pod uwagę fakt ceny abonamentu, który tanieje patrząc na inflację. 180 zł za dodatek, które teraz będą wychodziły częściej, co około 2 lata. 50 parę złotych co miesiąc abonamentu. Jeszcze gdyby patche i dodatki wychodziły w rzetelnie zakodzonej formie, a obecnie każdy jest zbugowany w taki czy inny sposób. Ale co się dziwić jeśli betę dostaje się przez kupno lepszej wersji dodatku.
Jeśli jesteś osobą bawiącą się w profesje, to musisz kupić droższą wersję gry, aby zacząć parę dni wcześniej i wykorzystać ceny rynkowe na AH. Jeśli jesteś raiderem, szczególnie bawiącym się w szybki progres i Hall of Fame, to musisz ładować srogie sumy w golda. I to w grze która ma abonament jest słabe.
To nie jest tak, że oni w tej firmie o suchym chlebie siedzą, żeby jeden z drugim mógł sobie pograć w gierkę i płacić niezmienny abonament - oni koszą krocie z innych źródeł, które zostały zdywersyfikowane - co oznacza, że jednak multum ludzi je kupuje, jeśli abonament stoi w cenie. W dużych korporacjach szukany jest nie po prostu zysk, a coraz większy zysk. Blizzard przyjął taktykę metody salami i rok do roku przesuwa granicę tego, co wydaje się okej do płacenia, a co nie dla większości graczy.
I tak zgodzę się, że dużo newsów i dyskusji w internecie o wowie, jest abstrakcyjna, bo większość dyskutujących nie ma pojęcia o obecnym stanie gry (gra jest mega grywalna, bo blizzard w końcu przestał słuchać wokalnej mniejszości i streamerów), ale na obronę faktu istnienia abonamentu, z całą resztą otwartych opcji mikrotransakcyjnych, nie przystanę, bo to obrona golenia samego siebie.
Machniesz ręką na jeden płatny feature, bo niby błahostka, a skończy się że za 5 lat machasz ręką na coś, czego byś nie przyjął wcześniej.
I trochę wycziluj, bo się zachowujesz jakby ci rodzinę obrażali. Z takim krótkim lontem, to nie wróżę dobrze w obecnej epoce ragebaitu w internecie.
Ja sam jestem głupi, bo co jakiś czas lubię pograć w wowa, kocham lore wowa i całe uniwersum, więc co jakiś czas kupuję abonament i dodatki. Jestem tym stereotypowym gnojem co ponarzeka, ale i tak da pięniadz. ;) Gra jest zbyt unikatowa i za mocno mnie ciągnie swoją oryginalnością, żeby przestać na amen się nią interesować i przejść na co innego, bo alternatywy nie ma (w sumie podobny case co EAFC obecnie). Ale no nie można udawać, że wszystko jest okej i usprawiedliwiać swoich wyborów, broniąc ich na każdym kroku.
Jeśli jesteś osobą bawiącą się w profesje, to musisz kupić droższą wersję gry, aby zacząć parę dni wcześniej i wykorzystać ceny rynkowe na AH. Jeśli jesteś raiderem, szczególnie bawiącym się w szybki progres i Hall of Fame, to musisz ładować srogie sumy w golda. I to w grze która ma abonament jest słabe.
Ogolnie to chill, bo z osoba ktora gra i grala to mozna porzynajmniej porozmawiac. NIe tak jak z kolesiem, ktory gre widzial na obrazku.
Ale tutaj nigdy sie nie zgodze.
PIerwsze to wina mentalnosci osoby, nie gry. Bo nic nie musisz, chyba ze podchodzisz do gry jak do drugiej pracy albo jakiegos EVE online.
A juz pare razy pisalem ze zawsze i wszedzie bede takie podejscie wysmiewal. Jestem niekompatybilny z "WoW serious business" i takimi rzeczami jak powyzej. Jest niezdrowe, chociazby z tego wgledu ze tak latwo je zmonetyzowac. Zwlaszcza ze gold w grze doslownie leje sie na prawo i lewo, a same systemy gry nie wymagaja tego o czym piszesz. No narobisz moze tego golda przed launchem i co?
No nic. Ja narobie tyle samo, tylko ze zajmie mi to cale trzy dni dluzej, albo zrobie to w troche inny sposob.
To nie jest Wall Street albo kopalnie kryptowaluty.
Na samo PvE i wyscig early access nie wplywa absolutnie w zaden sposob.
Drugie to bolaczka dla doslownie 0,5% playerbase. Tez w sumie wyolbrzymiona. Tak samo jak boosting, ktory w perspektywie calej gry i tak jest nisza.
Co do reszty, to poprostu nie mam az takiego bolu o w/w, absolutnie mnie to "przesuwanie granicy" niegdy nie dotknelo.
Tak jak pisalem... place za granie w ta gre, tyle samo co w roku 2005, co jest absolutnym ewenenementem jesli chodzi o cokolwiek na co wydaje pieniadze. I to ze szukaja sposobow na odbicie sobie tego mnie nie mierzi i boli. Nie jestem tez ich ksiegowym, i nie zapedzalbym sie z takim autorytarnym wypowiadaniem sie na temat kosztow. Bo wiesz tyle co ja tak naprawde.
Z mentalnoscia "slupki musza isc w gore" tez nic nie zrobisz. caly nasz system ekonomiczny i poniekad spoleczny sie na tym opiera na ten moment.
Tylko ze ja osobiscie w WoW nigdy za te ich slupki nie zaplacilem (i nie czulem sie zmuszony zaplacic) wiecej.
Tak samo Brontusaurus nie spedza mi snu z powiek. I wiem ze poprostu jak to zignorujesz, to gra.... jest dokladnie taka sama jak byla przedtem.
Kwestia podejscia i mentalnosci chyba. Ja zawsze sie staram widziesz szklanke do polowy pelna, nie pusta. Szkoda zycia.
I btw. mialem podejscie podobne, dwa dodatki temu. Bylem tez zmeczony gra i podejsciem Hazzikostasa i teamu. Ale sie zmienili i znowu czuje ze moj abo nie idzie na "jacht prezesa".
Zgadzam sie rowniez co do "sluchania streamerow i wokolanej mniejszosci" (gry ktore to robia sie psuja), z tym ze ja osobiscie aplikuje to tez do monentyzacji. Taka roznica.
Dzieki za glos w dyskusji, z osoba ktora wie o czym mowi, nie opiera opinii na debilnym jutubie i narzekaniu zawodowych narzekaczy na wszystko (nakrecajac im przy okazji kase na ktora zasluguje duzo mniej niz Blizzard, o ile wogole... imho) zawsze milo pogadac.
See you in Midnight! :)
Dzieki za info. Jak gralem ostatnio to wygladalo to sporo gorzej. Doslownie nie bylo ingame nic, i dopiero cos tam przebakiwali o systemie sdobywania rzeczy z lootboxow.
Z tym ze dalej nie odpowiedzialem na pytanie o czas zdobycia takiej rzeczy. Ale juz olejmy temat. Ogolnie gra mi sie zawsze podobala, fajny questing i wogole. Crafting i gathering tez mnie zawsze wciaga. Gra w grze w sumie.
Housing tez zacny (o ktorym mozna poczytac sporo krytyki ze ceny wlasnie "for whales only", tak na marginesie), ciekawe jak wypadnie przy tym WoW.
Nie no nie... Jakby EA nie istniało to C&C też by nie było ;). Ale wsm. prawda, że po wydaniu C&C4 to EA powinno zdechnąć. Z powodu wydawania co roku ciągle tego samego - fify to wsm. też. Serio bardzo chciałbym, żeby ktoś kto się w fifach orientuje mi wypisał, co każda część nowego dodawała xD. Nie, ulepszenie grafiki czy dodanie jakiś tam innych zawodników czy klubów się nie liczy, bo to tak naprawdę kosmetyczne pierdoły grasz typami z innymi koszulkami, tyle. Jedyne co kojarzę, to Fifa 17 i wprowadzenie takiej jakby "kampanii" lol.
Co do CP2077 i braku wielu rzecz, które miały być to takie coś by się pewnie znalazło w dosłownie 100% gier np. taki Dying Light, który miał mieć różne frakcje i relacje z nimi miały kształtować grę czy coś to dopiero dali w DL2 ;). Chociaż imo by to do "jedynki" nie pasowało i byłoby nie potrzebne. I pewnie inne gry typu GTA czy RDR też miały mieć wiele dobrych mechanik, ale nie, bo tak i uj. Albo znowu to, że starsze części danych serii różne rzeczy i to dobre rzeczy miały, a z nowych części zostało to wywalone nie wiadomo czemu. Wystarczy porównać staroć GTA SA, gdzie można było po prostu iść do jakiś restauracji i normalnie zjeść, czego w 5 poza spotkaniami z innymi nie ma, albo siłownia i nabieranie masy, albo tycie od żarcia zbyt dużej ilości jedzenia xD. Czy takie uczenie się różnych sztuk walki przez co walka wręcz była też inna itd. Niby pierdoły, niektórzy by na nie nie zwracali uwagi i nie używali, ale byliby tacy co by korzystali, ale nie, bo tak.
C&C wydało Westwood a nie EA. EA przejęło władze do marki najpierw w 1998, kiedy wykupili Virgin Interactive (do którego należało Westwood) a następnie w 2003 roku kiedy wchłonęlo mniejsze studia. Dopiero Command & Conquer 3: Tiberium Wars było w pełni wydane przez EA w 2007 roku
Baldur's Gate 3. Ostateczne ugruntowanie systemu rozwijania/naprawiania/kończenia gier singlowych lata po premierze. Dobra gra, ale przez swój sukces zepsuła rynek bardziej niż podobny przypadek Cyberpunka i w głównej mierze spowodowała, że kupowanie gier w dniu premiery nie ma już w zasadzie żadnego sensu.
Reasumując, autor wątku nienawidzi wszystkiego co związane z gamingiem a najbardziej samych graczy. Ma to sens.
Ja nie chcę więcej grać w filmowe samograje, czy możemy wymyślić jakieś nowe gry?!??!?!!?
Jak nie chcesz grac w filmowe samograje to w nie nie graj, tylko prosze - powiedz mi ile gier typu Uncharted, czyli przygodowych gier akcji na 10-15g wyszlo w ostatnich latach? Bo ja znam jedną - Indiana Jones, ktory z resztą zebral swietne recenzje. Moim zdaniem takich gier jest ZA MAŁO. Teraz jest licytacja na to jaka gra ma większą mapę i ktora gra starcza na wiecej godzin.
Do tego wskazywanie akurat Cyberpunka jako te gre ktora wplynela negatywnie na branże swoim niedopracowaniem to jest absurd, bo akurat sytuacja z Cyberpunkiem mysle ze dala wielu twórcom lekcje. Przeciez tam poszla taka kompromitacja (wycofywanie ze sprzedaży, wywalenie z ps store, zwroty kasy, pozwy zbiorowe, przeprosiny), że kolejny raz ktos sie dwa razy zastanowi zanim cos takiego odwali, do tego Cyberpunk (obok NMS) to jest przyklad na to ze sluchajac graczy i dajac grze odpowiednie wsparcie da sie wyprowadzic gre z tragicznego stanu na premiere do stanu gry bardzo dobrej. Z resztą wydawanie niedopracowanych bubli to byl standard na dlugo wczesniej (port GTA4 na pc, NMS na premiere itd.).
Jeszcze chcialbym napisac, ze ode mnie dodatkowo autor otrzymuje odznake dla posiadacza najbardziej generycznej, bezplciowej i opartej na jutubowym slopie opinii w internecie.
Doslownie jakbys kazal jakiemus chatbotowi AI podsumowac kanal kiszaki czy dowolnego innego "damn gamers, they ruined gaming!" jutuberka.
Poprostu mnie niszczy jak tacy ludzie wyglaszaja te opinie i oceny jakby byly jakimis prawdami objawionymi i blyskotliwymi spostrzezeniami na temat gier i rynku. Tymczasem po prostu powtarzaja co pan jutuber powiedzial i co jakis czas wskakuja na kolejny "bandwagon" bezmyslnego papugowania slepego oburzenia, ponizania innych, narcyzmu i mowienia innym ze sa debilami bo maja czelnosc sie dobrze bawic gierka video po robocie (a to serious business jest).
Poprostu rece opadaja.
Przeczytaj sobie drogi bezi to opowiadanie Philipa K. Dicka: "Na obraz i podobienstwo Yancey'a".
Jestes dzieciakiem z tego opowiadania, a kiszakopodobni sa twoimi Yancey'ami.
A ja ci daje odznake idioty, nie powtarzam zadnych jutuberow, zrobilem watek, bo od dlugiego czasu malo tutaj pisalem I na samym forum malo jest aktywnosci wiec pomyslalem ze warto dolozyc wlasna cegielke w utrzymanie tego miejsca, bo je lubie.
Wyglada mi to na jakas dziwna projekcje bo sam tutaj wrzucasz tylko jakies linki i rzeczy zaczytane gdzie indziej. No ja nigdy nie widzialem zeby ktos az tak sie zesral z powodu krytyki monetyzacji WoWa.
I powiedz mi prosze bo powtarzasz to po kilka razy, skad wiesz w jakie gry gralem lub nie gralem? Czy masz w jakis sposob dostep do mojego komputera albo konta na battle net? No wrzucasz tu jakies klamstwa tylko dlatego ze ktos nie lubi monetazycji twojej gry.
Bo nie grales. I za kadym razem jak to napisze, leci ci po nogawce.
Czlowieku zrozum, ze jak ktos zjadl zeby na danej rzeczy, to potrafi z 5 kilometrow rozpoznac ignoranta probujacego udawac madrego.
lol
A piszesz brednie. Szkodliwe brednie. I klamiesz udajac ze masz wiexze na tematy, o ktorych jedynie powiedzial ci pan kaszanka.
Jeśli o mnie chodzi, świat growy bez np. CP2077 czy BG3 byłby światem gorszym. W obie produkcje grałem po raz pierwszy w dniu premiery (na PC, a nie na konsoli) i obie już wtedy były dla mnie wyjątkowym (pozytywnym) doświadczeniem.
U mnie tak samo. W CP2077 grałem od dnia premiery, w BG3 zacząłem grać w tydzień po premierze (wcześniej nie miałem po prostu jak).
W obie tez grałem w tym roku w CP2077 czwarty raz w BG3 rugi pełny (w miedzy czasie porzuciłem chyba dwie gry pod koniec pierwszego aktu).
Oba doświadczenia są w moim top 3 z ostatniej dekady.
Phantom Liberty to chyba najlepszy cyberpunk golnie jakiego mialem okazje doswiadczyc. No napewno top 3.
Wliczajac w to ksiazki np. Gibsona.
Doskonaly przyklad gry bez ktorej, (tak jak piszecie) ten mikroswiatek bylby gorszy.
Cyberpunka mialem na premiere na PC. Jak sie chodzilo od questa glownego do questa glownego to wszystko byl ok. Ale po okolo 20 godzinach moj save przestal dzialac. Jak zaczalem gre od nowa i trzymalem sie troche mniej watku glownego to mnostwo bolaczek i problemow zaczelo wychodzic na wierzch.
W BG3 rowniez gralem, chwile po premierze i szczerze mowiac jestem zdziwiony ze te gry sa stawiane obok siebie jezeli chodzi o stan gry na premiere. Dla mnie to byl dosyc standardowy release. Ale moze mialem farta jezeli chodzi o bugi i tak dalej.
Valve - mówi się, że uratowali rynek gier PC, kochają gry itd. Prawda jest taka, że jest to takie samo bezduszne korpo jak inne, tylko tak długo gotowali żabę, że ta teraz nie chce wyjść z garnka bo jej tam dobrze. Bo prawda jest taka, że ich największy twór czyli Steam zepsuł wcale nie uratował rynku, ale po prostu go zmienił w coś czego gracze nie chcieli. Utrata możliwości dowolnego dysponowania zakupionymi grami pudełkowymi, łatwość z jaką firmy mogły wydawać pierdyliard głupich dodatków, a także aż za mocne ułatwienie wypuszczania gier w early accessie. Do tego zlanie fanów ich produkcji na rzecz tworów multiplayer (w sumie jedna z pierwszych firm, które coś takiego zrobiła) jak TF2 czy CS.
Nintendo - firma która opiera się na tworzeniu miliardowej części ich flagowych serii, gdzie często zmiany między nimi są porównywalne jak między kolejnymi częściami gier z serii FIFA. Paskudne podejście do fanów ich gier. Trolling patentowy. Sprzedawanie kilkuletnich gier za chorą cenę.
W jaki sposob Valve i Steam mogli zmienic rynek w cos, czego gracze/klienci nie chcieli w srodowisku gospodarki wolnorynkowej oraz biorac pod uwage fakt ze Steam doslownie zaczynal jako launcher jednej, a potem paru gier, a nie zaden "monopolista" majacy moc sprawcza i realna zdolnosc wplywania na rynek?
To naprawde nie jest piekarnia. Gracze nic nie musieli. Poprostu chcieli bo im sie podobalo.
Ludzie nauczcie sie ze to nie firmy ksztaltuja rynek, tylko one podazaja za trendami wsrod bazy klientow. Ewentualnie proponuja rozwiazania, ktore klienci albo akceptuja albo nie. Przynajmniej na rynkach na ktorych klient nie jest uzaleznionym dzieciakiem (bo tak naprawde to tutaj jest problem rynku gier. W zerowych wymaganiach bazy klientow i masowemu uzaleznieniu od produktu, ktory przy tym nie podlega presji spolecznej jak np. zywnosc czy inne takie od ktorych w sumie tez jestesmy uzaleznieni).
W ciagu ostatnich paru lat mielismy i mamy np dosc jaskrawy przyklad na rynku samochodow, gdzie agresywna monetyzacja, antykonsumeryzm i np. trend wciskania wszedzie paneli dotykowych, itd... spowodowaly stagnacje a wrecz spadek sprzedazy oraz pogorszenie ogolnej kondycji rynku.
Na rynku gier jest odwrotnie, bo gracze zapomnieli co to znaczy zdrowy rynek (aka "rynek konsumenta"). I to nie jest wina firm, ze na widok nowego Wiedzmina czy Call Of Duty ludziom wylacza sie myslenie.
W jaki sposob Valve i Steam mogli zmienic rynek w cos, czego gracze/klienci nie chcieli w srodowisku gospodarki wolnorynkowej
W bardzo prosty sposób - dając iluzję wyboru oraz poprzez ułatwienie życia, a człowiek z natury to istota wygodna i leniwa. Zobacz na temat dyskusji dotyczącej sklepów jak właśnie Steam, Epic, Origin, Microsoft Store, Playstation Store i dalej. Jak często pada argument "ale Steam pozwala ci kupić kluczyk gdzieś indziej, nie tylko u nich". No fajnie. Ale czy kupię pudełko z kluczem w sklepie stacjonarnym, na Steam, poprzez sklep z kluczami itd., to zawsze ostatecznie wyląduje z grą na platformie Valve. To jak z iluzorycznymi wyborami w grach, z których gracze się śmieją, a które zawsze dają Ci taką samą cutscenkę. Tu masz to samo - nie ważne co zrobisz, zawsze efekt jest ten sam. Ale ty jako gracz masz uczucie wyboru.
Do dziś żałuje, że nie zapisałem sobie strony która w bardzo dobry i przejrzysty sposób, podając konkretne argumenty pokazywała dlaczego Valve i ich platforma jest szkodliwe dla graczy, a także jak zdobyła dzięki swoi działaniom pozycję taką, że ludzie rzucą się ich bronić rozdzierając przy tym koszulę.
Uncharted i tlou to nie są samograje. Ustaw poziom wyżej normalnego.
Nie znasz się na grach, wyższy poziom trudności nie zmienia rdzenia rozgrywki tylko wywołuje frustrację w przypadku tych gier.
Piękny rakowy wątek, brawo Bezi, tak striggerować pół GOL-a z Kwisatzem na czele...
Przez przypadek, no trudno
Moze sie powinienem zatrudnic w golowym newsroomie do pisania clickbaitowych tytulow.
Nie ma nic smieszniejszego niz glupi ignorant z wiedza z jutuby, ktory mysli ze "zaoral".
Sun Tzu
Jak chcesz to ci oplace miesiac tego WoW, zebys nie musial dawac kasy krwiozerczemu Blizzardowi i innym "rakom", to moze przynajmniej bedziesz mial choc szczatkowy oglad jak to naprawde wyglada ingame.
Na syndrom tetryka, oblezonej twierdzy, skrajny egoizm oraz podejsxcie "serious business" juz niestety nic nie poradze.
Mam nadzieje ze znajdziesz jeszcze jakis fun w gierkach ogolnie, choc z takim podejsciem to mocno watpie lol.
Ucisniony gejmer lol.
Smiechu warte.
W sumie to z większością z tego co napisał Bezi to się zgadzam. Lootboxy, Mikrotransakcje, płatne DLC, nieskończone, zepsute gry na premierę to zdecydowanie nie są rzeczy, które pozytywnie wpłynęły na branżę. Nie wiem jednak czy poszedłbym aż tak daleko by stwierdzić, że takie firmy/gry nigdy nie powinny istnieć. Ubiszaft kiedyś był przecież ok, narzekało się, że nowy AC wychodził taśmowo co rok ale jednak to była jakość. Potem się mocno pogorszyło. Doskonale pamiętam narzekania przy AC Revealtions, że znowu Ezio itd ale to była bardzo dobra, super klimatyczna gra. Dzisiaj takiej gier już nie robią. Gracze także nie są zbyt sprytną grupą konsumencką i daję sobie praktycznie wszystko wcisnąć, mając pamięć złotej rybki. Liczy się marketing a nie rzeczywisty produkt. Tutaj z kolei najlepszym przykładem jest CDPR, Sajberpank do dzisiaj nie jest tym co obiecywali, dalej jest niedorobioną grą, wsparcie popremierowe zostało mocno ograniczone ale wystarczyło zapowiedzieć dwa Wiedźminy i już jest CDPR znowu cacy. Porównywanie tego do NMS jest niepoważne, bo z tego porównania wychodzi że CP2077 został bardzo szybko porzucony. Tak samo niepoważne jest mówienie, ze CP na premierę był w stanie podobnym do innych otwartych światów na premierę. Nie, nie był. Był w dużo gorszym stanie. Dzisiaj można zrobić dobrą grę, ale bez marketingu ona się sama nie obroni a crapa można spokojnie dobrze sprzedać jak się go odpowiednio zareklamuje.
Z tym "nigdy nie istnialy" to tylko clickbaitowy tytul, sam lubie duzo gier ubisoftu i duzo gier z tej listy, no ale jednak jakis tam negatywny wplyw maja.
Co do Cyberpunka to sie zgadzam, skonczylem go dopiero w tym roku, wiec juz po wielu patchach i jest w w praktycznie wszystkim poza watkiem glownym w jakis sposob rozczarowujacy.
CP 2077 otworzyło cholerną puszkę Pandory i po dziś dzień widzimy tego skutki - branża jest pełna niedoróbek, niejawnych wersji Early Access gdzie testerami są gracze wbrew ich woli i innych patologii. Wiadomo, że wychodziły padaki optymalizacyjne i niedokończone produkty wcześniej ale nie na taką skalę. Cyberpunk ustanowił to standardem branży.
Przecież to nic nowego nie było.
GTA IV na PC, Skyrim, Arcanum, Fallout NV, V:TMB itd. Masa gier wychodziła w złym stanie, czasem nawet jeszcze gorszym (pisze z perspektywy gracza PC). A pisze tylko o tych dobrych grach, nie o crapach.
Tak więc nie, Cyberpunk nie otworzył puszki pandory, nie był pierwszą grą z tego typu problemami itd.
Elathir gracze chyba, jak wszyscy, patrzą na przeszłość przez różowe okulary. Łatwo im puścić w niepamięć w jakim stanie były gry te 20 lat temu.
Warto dodac ze gra bedaca "w takim stanie" x lat temu zostawala w tym stanie na dlugi czas, albo i nawet na zawsze (bez ingerencji fandomu).
Takie rzeczy jak Cyber czy No Man Sky sie nie zdarzaly. Kiedys wyszlyby dwa patche na odwal sie i nara.
Dzisiaj masz day one patcha i siedem pozniej w ciagu 3 miechow.
Owszem nie powinno byc takiej sytuacji wogole, ale pisanie ze "kiedys bylo inaczej" to takie samo oderwanie od rzeczywistosci jak pierdololo i bol dupy beziego o WoW powyzej.
A im dalej sie cofniesz w przeszlosc tym problem byl wiekszy, nie odwrotnie. Kiedys zepsuta gra zostawlaa zepsuta "ofcjalnie" (bez fanpatchy/modow) na zawsze.
Gracze gier video to jedna z najgłupszych grup konsumentów na świecie i wszystkie te powyższe szkodliwe praktyki działają, bo ludzie kupują ten crap. Święte słowa panie, święte słowa.
- te, w które nie lubię grać;
- te, w które nie mogę grać (wymagania, inne platformy);
- te, w które ...nie umiem grać.
Dodam jeszcze, że większość ich starych gier nawet nie można nigdzie kupić i robią to specjalnie bo gdyby wypuścili wszystko co mogą na jakiegoś Steama albo GOG-a to mieliby mniejszą sprzedaż nowych gier których i tak praktycznie nie wydają.
Dzisiaj goni ich Microsoft, ktory przez ostatnie 15 lat nakupowal mnostwo firm, a teraz stopniowo je zamyka. Mysle ze maja spora szanse przebic EA pod tym wzgledem.