Niezależnie czy tego chcemy, czy nie, trwa właśnie kolejna wojna systemowa. Możemy się spierać co do daty jej rozpoczęcia:
- jedni specjaliści mówią o 2018 (tych jest najwięcej) i początku wojen celnych USA vs. Chiny;
- inni wskazują bezpośrednio wojnę na Ukrainie w 2022;
- trzeci twierdzą (tych jest najmniej), że już w 2014 i Krymie.
Fakty są takie, że (wciąż) obecny system (stworzony i kontrolowany przez USA) nie wytrzymał i załamuje się pod wpływem nierównych przepływów gospodarczych (głównie naciski Chin na dolara i swoje miejsce w szeregu - marże) oraz zbyt rozbudowanego systemu bankowego (coraz bardziej odrealniony, niemający pokrycia w rzeczywistości - od 2008 itd.). Jest to normalne - wręcz cykliczne i chyba każdy czuje gdzieś ten cykl (że w tamtych latach było siak, potem lepiej, potem trochę gorzej, a teraz to się załamuje; chociaż Polska nie zawsze była częścią tego cyklu i to rodzi trochę problem w zrozumieniu tego, co się dzieje).
Wojny systemowe wybuchają przynajmniej raz za (średniego) życia każdego z nas. Poprzednia trwała bardzo długo i oczywiście obejmowała konflikty gospodarcze, polityczne, narodowościowe, wojskowe itd., przy czym te ostatnie są najbardziej dotkliwe i, poza jednym wyjątkiem, towarzyszą zawsze wojnom systemowym, chociaż nie zawsze je kończą (patrz I wojna światowa, która nie zakończyła poprzedniej wojny systemowej i mieliśmy bardzo dotkliwą dogrywkę, po drodze z dziesiątkami konfliktów gospodarczych, politycznych i zbrojnych, jak prohibicja, wojny w Chinach, przetasowania granic w Europie itd.).
No ale jesteśmy w 2025 i już wiadomo mniej więcej, jak aktualna wojna systemowa zmieni świat w 4 kluczowych kwestiach:
1. Koniec polityki globalizacji "bez granic"
Po tej wojnie systemowej, Zachód najprawdopodobniej odejdzie od idei globalizacji za wszelką cenę. Zamiast tego, priorytetem stanie się bezpieczeństwo łańcuchów dostaw i niezależność w kluczowych sektorach. Może to przybrać formę:
"Friendshoring": Przenoszenie produkcji do krajów sojuszniczych.
"Reshoring": Przywracanie produkcji do własnego kraju.
Dywersyfikacja: Znalezienie wielu alternatywnych źródeł dostaw, nawet kosztem wyższych cen.
"Komfort" jest kluczowym warunkiem do tego, żeby polityka "bez granic" mogła w ogóle działać. Kiedy ludzie czują się bezpiecznie, pewnie i nie są zagrożeni, są bardziej skłonni do akceptowania otwartych granic, globalizacji i współpracy międzynarodowej.
Jednak, jak pokazała historia i obecne wydarzenia, wystarczy kryzys (ekonomiczny, migracyjny, pandemiczny), by ten komfort zniknął. Wtedy pojawia się lęk, a ludzie wracają do podstawowych wartości: bezpieczeństwa, ochrony własnych interesów i tożsamości narodowej.
W tej sytuacji, powrót do polityki bez granic, którą znaliśmy, jest mało prawdopodobny. Raczej będziemy świadkami prób znalezienia nowego balansu, który łączy korzyści z globalnej wymiany, ale jednocześnie zapewnia bezpieczeństwo i stabilność na poziomie państwa.
2. Rewaloryzacja przemysłu zbrojeniowego
Zachód zrozumiał, że zwycięstwo na polu bitwy zależy od przemysłu, a nie tylko od technologii. Odbudowa zdolności produkcyjnych i logistycznych stanie się priorytetem strategicznym. Koniec wojny na Ukrainie nie będzie oznaczał końca wydatków na obronność. Wręcz przeciwnie, państwa będą inwestować w to, by móc prowadzić wojnę na dużą skalę, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Technologie dual-use staną się najważniejszym elementem tej zmiany.
Dawniej, przemysł zbrojeniowy był często osobnym, zamkniętym ekosystemem, gdzie innowacje powstawały głównie w ramach programów wojskowych. Dziś, najszybszy postęp technologiczny dzieje się w sektorze cywilnym – w sztucznej inteligencji, robotyce, dronach i telekomunikacji (jak Starlink).
Wojna w Ukrainie pokazała, że to właśnie te cywilne technologie, które można łatwo zaadaptować do celów wojskowych, mają ogromny wpływ na pole bitwy. Stąd wniosek: zamiast budować dwie osobne fabryki (jedna dla dronów cywilnych, druga dla wojskowych), lepiej jest zintegrować procesy i stworzyć jeden, elastyczny system.
Nowy model przemysłu obronnego.
Z tego powodu, zamiast po prostu zwiększać produkcję tradycyjnej broni, Zachód będzie dążył do stworzenia hybrydowego modelu przemysłu zbrojeniowego. Wpłynie to na szybkie pozyskiwanie technologii cywilnych: Wojsko będzie nawiązywać bliższą współpracę z firmami technologicznymi, aby szybko adaptować ich innowacje.
Wsparcie dla małych i średnich firm - drony czy oprogramowanie są często tworzone przez małe, innowacyjne start-upy, a nie przez wielkie korporacje zbrojeniowe. Rządy będą musiały stworzyć mechanizmy, które umożliwią im wejście na rynek wojskowy.
Elastyczna produkcja - nowoczesne fabryki, zamiast wytwarzać tylko jeden typ broni, będą mogły szybko przestawiać się na produkcję sprzętu wojskowego w przypadku konfliktu.
3. Zmiana roli pieniądza
Uwolnienie pieniądza od złota w 1971 roku i stworzenie dolara jako globalnej waluty rezerwowej (tzw. petrodolar) było kluczowe dla dominacji USA. Po obecnej rywalizacji możemy zobaczyć próby odejścia od tego systemu. Wiele krajów (m.in. Chiny, Rosja) pracuje nad alternatywnymi systemami finansowymi i płatnościami w walutach innych niż dolar. System SWIFT może tego nie przetrwać.
4. AI oraz energetyka
Sztuczna inteligencja, robotyka i wojna informacyjna będą kluczowymi polami przyszłych konfliktów. Natomaist rusza też nowy wyścig zbrojeń - energetycznych, jak np. powrót do atomu (stawianie na małe reaktory itd.), który jest skorelowany z rozwojem AI, centr danych itd.
Świat ponownie "płonie", a w Polsce nie widzi się wad i zalet czy zagrożeń oraz szans. Szkoda.
Polska władza chce się utrzymać przy korycie za wszelką cenę więc propagandowo nie widzi że tworzy się już nowy porządek światowy. Udaje że wszystko jest po staremu.
Może jeszcze lekko o 3 i 4, bo są powiązane.
Umowa petrodolarowa pomiędzy USA a Arabami z lat 70 (transakcje w dolarach w zamian za militaria, obronę itd., co też doprowadziło do wielu wojen w regionie - w tym tej, w której Polska brała udział) po cichu wygasa i nawet te bilionowe umowy Trumpa tego nie zmienią. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Wielki-deal-na-Bliskim-Wschodzie-Trump-zakonczyl-wizyte-w-krajach-arabskich-8943435.html
Co gorsza masa ludzi w Pentagonie wokół petrodolara, bliskiego wschodu itd. zbudowała swoje kariery i lobby tam jest potężne - nawet Trump się przed nim ugiął, chociaż dość sprytnie (z tymi atakami na Iran) - na tyle, że bardzo przyblokowało wiele ważnych decyzji (np. pomóc tu, zamiast na Ukrainie - opóźnienia).
Z drugiej strony Chiny już handlują coraz mocniej poza system, do tego są liderem w rozwoju atomu, elektryków itd. (vide, mniej potrzebują ropy, chociaż energii, jako kraj rozwijający się dość szybko, więcej i więcej).
Tak samo mają przewagę w dronach i AI.
Jedyne pole gdzie to Zachód (czyli kraje mniej lub bardziej zdominowane przez USA) ma daleką przewagę, to niska orbita (Starlink i to co robi choćby na Ukrainie jest niesamowite), ale gdy chinole ogarną rakiety wielokrotnego użytku (bo to kluczowa przewaga), to i to w jakaś dekadę się zmieni.
nawet Trump się przed nim ugiął, chociaż dość sprytnie (z tymi atakami na Iran)
"spryt" i Trump w jednym zdaniu... no no.
Szachy 5D czy juz 7D?
USA to atm musi zaczac patrzec glownie na siebie, bo za chwile im sie "U" posypie i tyle bedzie z wojny systmowej, bo beda miec domowa.