Cześć!
Interesuje mnie zakup auta do 5 tysiaków. Jedyny warunek zakupu to ekonomiczna jazda a do tego mała awaryjność. Rozumiem, że wymagania są dość wyżyłowane, ponieważ za tą kasiorę o awaryjności to mogę pomarzyć. Mimo wszystko zwracam się z pytaniem do znających się na autach -jaką furę kupić?
Z góry dzięki za wskazówki.
Przy takiej kwocie bardziej rozglądaj się za stanem auta, niż za konkretnym modelem. Wiadomo, że raczej musisz szukać w swojej okolicy, bo na dalsze wyjazdy wydasz dużą część budżetu i jest spore ryzyko, że i tak wrócisz z niczym.
Auta do rozważenia to Astra I (najlepiej 1.6 8V z gazem), Lanos z gazem, Golf III 1.9 D (tu jednak bardzo trudno znaleźć niezajechany egzemplarz), Toyota Corolla/Starlet.
Dzięki za odpowiedzi. Jak trafię jakieś auto godne uwagi, to jeszcze tutaj zajrzę z pytaniami :)
Fett - w mieście pali 5,5L max sam takową Astre w Dieslu posiadam więc wiem co mówie.
audi 80 b4 ,jedne z najlepszych blach,dołóż do tego silnik 1.9tdi to żyć nie umierać :)
p.s trzymaj się zdala od oplów i fiatów (fordów też ) .Sypią się...
[11] Nie będę zaprzeczał,trudno dzisiaj znaleźć niebitą 80.
nie wyglupiaj sie tylko i nie sprawdzaj czy auto nie bylo bite :)
Choc widzialem piekne audi 80 tak prozwalane ze trzeba bylo 1,5 cm podkladek zeby wypoziomowac reflektor.
[10] Z tymi oplami, to bym uważał - odnośnie Twojego stanowiska.
Opel Astra I z 8V silnikiem to całkiem niezły wybór na pierwsze autko. Jeśli w gazie, to jazda praktycznie za darmo :) Sam miałem I, ale 1.7TD Isuzu - również całkiem niezła opcja. Naprawy tanie jak barszcz, a przy tym proste w wykonaniu - z byle pierdołą nie trzeba jechać do serwisu. Minusem są tutaj nadkola i progi, a niekiedy również i wlew paliwa - miejsca te lubią rdzewieć, po prostu. Jeśli Astra, to za te pieniądze rocznik 94-95 wzwyż, by już po "lifcie" była :)
Opel Astra I z 8V silnikiem to całkiem niezły wybór na pierwsze autko.
Nie mówię nie,tylko ople mają słabe blachy (zwłaszcza astra I) .Silnika się nie czepiam.....
Ja również polecam Astrę I.
Sam mam benzyniaka 1.4 16V i jestem bardzo zadowolony. Choć mam inne samochody, to astry nie zamierzam się pozbywać, bo wiem, że ciężko mi będzie znaleźć coś co zapewni podobny komfort użytkowania nawet w przedziale 10-15 tys zł. Pod pojęciem komfort użytkowania mam na myśli brak obaw, że zepsuje się gdzieś na trasie, ogólne zadbanie, wygodę i koszt użytkowania.
Silnik 1.4 16V, z instalacją gazową spala mi około 7 litrów gazu w trasie i 9 litrów w mieście. Koszt napraw jest śmieszny. Wymiana oleju i filtrów - 130zł za wszystko. Wymiana wydechu końcowego 55zł wydech + 30zł robocizna. Wymiana końcówek drążków, tulei wahaczy, łączników stabilizatorów i amortyzatorów przednich - 450zł za wszystko. Sprężyny tylne - 100zł komplet + wymiana. Tarcze + klocki - 120zł komplet - sam wymieniłem (ale był problem, bo zaciski mocowane są na imbus 7, którego zazwyczaj nie ma w kompletach).
Za 4-5 tysięcy, można znaleźć wersję z klimatyzacją, elektrycznymi szybami i wspomaganiem kierownicy. Trzeba patrzeć na ogólny stan, dlatego lepiej przebierać spośród modeli droższych na allegro od swoich "rówieśników" - lepiej zapłacić więcej, a wybrać lepszy stan.
Co do korozji, to u mnie jak na razie pojawiły się purchle pod lusterkami (co już zrobiłem) i aktualnie leci mi prawe nadkole po ostatniej zimie. Więcej rdzy nie stwierdziłem, a samochód ma już 16 lat. Korozja pojawia się głównie w samochodach z przeszłością ;) No i nawet blacharka takiego auta nie jest droga - nadkole zrobię za 150zł...
Rzekomo w oplach dość często leci uszczelka pod głowicą (tzn ja robiłem ją raz, przy przebiegu 120 tysięcy - teraz mam 170 i jak na razie się trzyma). Podobno po 200 tysiącach, warto zwrócić uwagę na czujniki położenia wałka rozrządu, czy czegoś takiego, bo potrafią się uszkodzić, a przy braku reakcji nawet uszkodzić silnik. Poczatkowo objawia się to stukaniem - ja jeszcze nie miałem tego problemu, ale kolega w vectrze z podobnym silnikiem robił już to 2 razy - tyle że on ma już przejechane 550 tysięcy tym samochodem.
[10]Mam Astre 1,4 benzyna + gaz rocznik 95. Co prawda od roku służy jako drugie autko. Jest w rodzinie od 2003 roku. W zeszłym roku dałem 220 zł za sprzęgło, które już się ślizgało. Okazało się, ze wyjęte zostało oryginalne sprzęgło. Poza wymiana normalnych rzeczy typu olei, filtry, pasek astrze nic przez te lata nie dolegało. Jedyna wada to często wyskakujące ogniska rdzy już.
Pali 8,5 gazu w jeździe mieszanej
Stary model Suzuki Swift z roku około 1997. Auto nie do zjechania, mało pali - ok. 5-6l na 100km z tego co dobrze pamiętam. Pewnie zależy od silnika, ja miałem 1.0 ale na dojazd na uczelnię i jazdę po mieście wystarczy. Dodatkowym autem jest jego rozmiar, łatwo się wszędzie zmieścić i zaparkować. Używałem go zaraz po zdaniu prawka, żeby się nauczyć jeździć, bo wiadomo że sam papier mistrza kierownicy z nikogo nie uczyni. Przez około półtora roku nic mi się nie zepsuło, raz tylko wymieniłem świece na nowe i przeczyściłem gaźnik.
Jakbyś się decydował to uważaj na kopułkę od aparatu zapłonowego, czasem jest tak że we wnętrzu mechanizm może się wytrzeć i auto póki się nie rozgrzeje, będzie skakać jak zając, a nowa firmowa kopułka kosztuje ~300zł, ale można znaleźć używaną i dobrą na złomowiskach za ~40zł.
Poza tym nie miałem co do niego żadnych zastrzeżeń, raz przy -30C rano odpalił nawet za pierwszym razem, chociaż wiadomo ze to raczej akumulator zasłużył na brawa. Mam same dobre wspomnienia z użytkowania tego autka, polecam, mimo iż wyglądu Ferrari to on nie ma ;)
Aaaa i żebym nie zapomniał, rozrząd jest na łańcuchu, także spokojnie można jeździć nawet wieloletnim autem.
http://otomoto.pl/suzuki/swift/1997
@Zenedon: Chyba sobie żartujesz, strach tym jeździć, raz to wypychałem z fosy to wgniotłem blachę i doskonale było widać gdzie ręce trzymałem, już maluch jest bezpieczniejszy. Brat albo kumpel(nie pamiętam dokładnie) miał identyczną sytuację.