edukacja kompilacja
Tak naprawde tytul mial byc inny, i nawiazywac do takiego dosc starego punkowego kawalka ktorego sluchalo sie na kaseciakach.
Dziecko moje w szkole do ktorej chodzi, najezyku polskim podczas omawiania lektury "Kamienie na szaniec" zostalo skonfrontowane (nie wiem jakiego innego slowa uzyc) przez nauczyciela ze "streszczeniem" lektury.
Dziecko moje, ktore lekture przeczytalo, bylo w lekkim szoku. Nauczyciel przed demonstracja, zapytal (retorycznie) czy odrobina przeklenstw robi dzieciom roznice, i zaprezentowal dwuminutowy klip z youtube.
Link nie zostal podany uczniom, ale dostalem tyle informacji ze z latwoscia znalazlem to cos i zobaczylem.
No i szlag mnie trafil. jestem w stanie zrozumiec, ze kanony sie zmieniaja, jestem w stanie zrozumiec, ze spoleczenstwo obrazkowe, ale podobno mamy miec takie "Takie Rzeczypospolite, jakie mlodziezy chowanie".
To nie jest turpizm, to nie jest prymitywizm, Ociepka kiedy malowal swoje obrazy nie mial techniki, ale mial checi, wkladal w to serce. To co zobaczylem to jest gowno dla przedstawicieli klasycznej idiokracji. Jak nauczyciel, majacy do wypelnienia jakas tam (wcale nie jakas tam) misje moze cos takiego pokazac, ze niby dzieki temu przekaz dotrze nawet do najwiekszego idioty? A co z tymi ktorzy nie chca byc idiotami?
Jestem stary, zdaje sobie z tego sprawe, jedyny pocieszajacy w tym wszystkim fakt, to to, ze moje dziecie zapowiedzialo moj seans "tato, takiego badziewia to jeszcze nie widziales"
Ale najbardziej przerazajace sa komentarze pod tym filmikiem.
Byli patostreamerzy, ale to - jak dla mnie - jest patoedukacja
otaguje
Kto by pomyślał..
.. a wystarczyło posłać dziecko do sprawdzonej, normalnej polskiej "szkoły", jak się już tam żyje na emigracji.
poszedłbym moim ulubionym cytatem z Tuwima, ale w tym konkretnym przypadku wiem że nie ma co się znęcać, są rzeczy, których nic nie naprawi.
Szkoda, że nie skonfrontowałeś tej sytuacji z nauczycielem i nie dołączyłeś do tego tematu Jego perspektywy.
Sugeruję więc rozmowę z tym nauczycielem, jeżeli dalej będziesz miał problemy zgłoś sprawę (złóż skargę) do dyrekcji szkoły a jak to Ci nie pomoże, to możesz skierować sprawę do kuratorium. Pamiętaj jednak, że jeżeli zależy Ci na dobrej edukacji Twoich dzieci, to musisz im poświęcać czas i omawiać tego typu sytuacje, bo czy chcesz tego czy nie, na tego typu "patologie" Twoje dzieci i tak będą trafiać.
100%
ale tak jak piszesz, wolę poświęcać czas na przygotowanie dzieciaków na takie sytuacje bo na edukację innych jest raczej za późno.
Via Tenor
Oburzajace. Upadek moralny, degrengolada i idiokracja.
U mnie matematyczka puscila klasie "Parabole Tancza", po czym powiedziala ze idzie na szluga.
#takbylo
no tak, bo siedziałem sobie w necie i z nudów znalazłem filmik do którego mógłbym dorobić historię zdupy i opisać na forum, bo nie mam co robić.
Lutz, śpieszę uspokoić: pokazywanie tego rodzaju filmików uczniom podstawówki nie jest "standardem" wśród polskich nauczycieli. Zwłaszcza że niektóre wydawnictwa dostarczają naprawdę wysokiej jakości animacji związanych z treścią lektur. Jeśli już posługujemy się tego rodzaju formą urozmaicania zajęć, to staramy się dobierać materiały "streszczeniowe", które mogłyby pełnić rolę ciekawych pod względem artystycznym kontekstów. Np. analizując "Zbrodnię i karę", korzystam czasem z animacji Piotra Dumały.
https://www.youtube.com/watch?v=0373qRWSa_M
Z drugiej strony: jakość treściowa tego, co wkleiłeś, jak najbardziej odpowiada "standardom" młodego pokolenia. Być może nauczyciel kierował się zatem opacznie rozumianą (Arystotelejską) zasadą retoryki i dostosował treść do odbiorców? Powinieneś się zatem cieszyć, że masz dziecko, które jest w stanie dostrzec złamanie przez nauczyciela i autora filmiku zasady decorum (zarówno w kontekście sytuacji szkolnej, jak i zwykłego poczucia dobrego smaku).
Tak czy inaczej, zwróciłbym nauczycielowi delikatnie uwagę (o ile to nie jest historia wyssana z palca), żeby nie zaczął podążać drogą Makbeta. Jak już raz przekroczył pewną granicę, to nie zdziwię się, jeśli wkrótce na zajęciach pojawią się filmiki z czerwonymi napisami jako pomoce naukowe. ;)
sytuacja jest świeża, może głupio zabrzmieć ale, mając zamiar podjąć jakieś kroki w tym kierunku wolałem sprawdzić jeszcze, czy nie zrobię z siebie idioty.
Inna sprawa, że mając na uwadze interes dziecka muszę być dosyć wyważony z artykulowaniem swojego zdania, gdyż jak znam życie. upodabniając formę przekazu do prezentowanego filmiku, nauczyciel mógłby posadzić mnie o bycie wulgarnym chamem.
I nie, nie jest wyssana, paradoksalnie cieszę się że tak myślisz, i nie tylko ty.
Serio: najpierw zapytaj nauczyciela, dlaczego zdecydował się na pokazanie tego rodzaju filmiku. Niech argumentuje. Żabę trzeba podgotować. A dopiero potem przejdź do ewentualnej polemiki i udzielania dobrych rad. A może nauczyciel cię przekona do swoich racji? ;) Nie znam kontekstu, więc ciekaw jestem, czy się jakoś sensownie wybroni.
BTW, to jest polska szkoła? Prowadzona przez nasze państwo?
więcej to ci mogę na priv napisać :)
generalnie szkoły borykają się z niedoborem nauczycieli i tutaj próbuje sobie racjonalizować sytuację.
generalnie szkoły borykają się z niedoborem nauczycieli
To prawda. Jeśli PiS* w kolejnej kadencji nic z tym nie zrobi**, to czeka nas zalew takich filmików na lekcjach. ;) A im więcej takich filmików, tym więcej oburzonych rodziców. Z kolei im więcej konfliktów na linii rodzice-nauczyciele, tym mniej osób chętnych do pracy w szkole. I koło się zamyka.
* Odwołuję się do partii Kaczyńskiego, bo już wiemy, że PO nie ma zamiaru się tym problemem zająć.
** A pisząc "zrobi", nie mam na myśli deregulacji, które zmniejszą wymagania dotyczące kwalifikacji nauczycieli.