Czy to prawda, że Polskie firmy to totalny luz?
Kolega, co skończył studia w zeszłym roku, mi się chwali, że pracuje w polskiej fili zagranicznej firmy i mają totalny luz.
Dziennie to popracuję z max 2 godziny, a reszta dnia to zabijanie czasu, flirtowanie, robienie sobie kawy, granie w gry i nudzenie się.
Po pracy to większość dni w tygodniu kluby, romanse między pracownikami i picie.
Do tego mają częste wyjazdy zagraniczne.
Ja jeszcze studiuję i tak się zastanawiam, czy Polskie firmy to w dużej mierze są właśnie takie?
Nie wszystkie, ale mam paru znajomych w filiach dużych korpo i to się zdarza, szczególnie w działach typu hr.
druga połówka pracuje w korpo i nie pamietam kiedy ostatnio wyszla z pracy o ustalonej godzinie, a z nadgodzin co kwartal wychodzi druga wyplata - tyle roboty maja.
wniosek - w korpo albo sie obijasz albo zapieprzasz. jak wszedzie w sumie.
Odp na [1] - taaa kolega ma 105% racji :-)
Nie wiem czy wspominał, że zarobki poniżej 10k nie schodzą, a do tego premie, 13-nastki, dodatki etc.
O samochodzie służbowym i komórce to nawet nie mówię bo to norma.
oszywiscie - ja glownie gralem w pilkarzyki, ping ponga i na wii w starej pracy
[5] w starej pracy
i chyba dobrze na tym nie wyszedłeś :D
Rozkład wygląda normalnie. Czyli w przeważającej większości miejsc pracy normalnie pracujesz umówioną ilość czasu albo wykonując umówioną ilość obowiązków, chociaż są nieliczne miejsca, w których trzeba pracować bardzo dużo i miejsca, w których można się obijać.
Ogólnie zasada jest taka, że im mniejsza firma, tym szanse na obijanie się są mniejsze, bo właściciel zwykle ma pełną kontrolę nad fiukcjonowaniem przedsiębiorstwa i nie zatrudnia ludzi, którzy mu są niepotrzebni. W większych bywa róznie. Oczywiście bywa i tak, że przez jakiś czas firma ma mniej lub więcej klientów więc jest więcej lub mniej luzu w stosunku do normalnego dnia pracy - dotyczy to zwłaszcza branż, w której są duże wahnięcia popytu i podaży. W firmach wymagających sporych kwalifikacji, w czasach przestoju pracodawca zwykle woli płacić obijającym się pracownikom, gdyż jest to bardziej opłacalne niż przyjmowanie i szkolenie nowych.
w Polsce jak pracowałem w redakcji miałem roboty na ok. 10h tygodniowo przez pewien czas (po napisaniu skryptu, który odwalał za mnie 80% roboty) - niestety potem prawda wyszła na jaw... ;)
Nawet na raidy w mmorpg "chodziłem" w czasie pracy.
Polski (tfu!) kapitalizm...
luzy są, zależy czy to co robisz, widać na monitorze :-)
kosik007 - rzucilem 4 lata temu:) ale z tego co wiem wszystkie te dodatki sa tam nadal, do tego jest w biurowcu silownia z malym basenem (zapomnialem napisac, ze czasem chodzilismy w trakcje lunchu)
a zmienilem dla pieniedzy, teraz zarabiam 6 razy wiecej niz wtedy...