Ostatnio zastanawialem sie nad szansami zawodowymi kobiet w Polsce i doszedlem do wniosku, ze albo te szanse sa tak male, albo kobiety po prostu nie nadaja sie do zarabiania...
Patrzac po wszystkich kobietach jakie znam osobiscie, nie znam ZADNEJ dobrze zarabiajacej (w moim rozumieniu to ponad 5000 zl netto na terenie kraju). Tymczasem znam wielu mezczyzn zarabiajacych dobrze i bardzo dobrze (ponad 10 000 zl netto na terenie Polski).
Znajomych mam praktycznie wszystkich 25+, takze juz dobrze zarabiac w tym wieku mozna. Tymczasem kobiety ktore znam albo ciagle zmieniaja prace i nigdzie nie moga usiedziec, albo siedza w domach z dziecmi, albo wykonuja prace na najnizszych szczeblach.
Moze to naturalna kolej rzeczy: kobieta powinna siedziec w domu i zajmowac sie dziecmi, a maz pracowac? Moze do niczego wiecej sie po prostu nie nadaja ;)
Disclaimer: WIEM, ze sa kobiety dobrze i bardzo dobrze zarabiajace. Natomiast biorac pod uwage przypadkowa probke ludzi, jaka sa moi znajomi, nie znam takiej kobiety zadnej. Psipadek?
Tak, przypadek, ja znam sporo kobiet zarabiających ponad te 5 czy 10 tys.
Zajmuje się zawodowo sprawami pracy i m.in. właśnie zarobków. Przez ostatnie kilka lat spotkałem się z jednym (!) przypadkiem, gdy kobieta na takim samym stanowisku co mężczyzna zarabiała od niego mniej. Ile? 150zł. Dlaczego? Bo miał większy dodatek za dojazd ustanowiony regulaminem wynagradzania. Kobitka walczyła o tą kasę jak lwica mimo, że jej zarobki grubo przekraczały 12tys. Cóż...
Zawsze jak widze w tv czy czytam w gazetach o nierówności społecznej kobiet i mężczyzn zastanawiam się, gdzie Ci nierówno traktowani (traktowane) się chowają.
Jednak pazerność wzrasta z przybytkiem. Smutne.
Czader-Master - bo ci najbogatsi to najwieksze sknery i dusigrosze ! Predzej biedny da ci chleb, niz bogaty ! Tak bylo jest i bedzie. I zawsze ten ktory nie powinien nic mowic , kryczy ,a ten co powinien sie upomniec siedzi cicho.
Logan: Strzelam, kolezanki z pracy w korporacji?
Khuzdul: biedni czesto sa biedni bo nie przykladaja wagi do pieniadza. Kto zna jego wartosc (koszt pieniadza, mozliwy zarobek przy procencie skladanym) ten zarabiajac 10000 zl ceni i 20 zl.
koniec - też. Ale także z innych większych lub mniejszych miejsc pracy, wolnych zawodów itp.
Nie jest tak, bo taki bogacz nawet piwa niektorym pozaluje, a biedny sie podzieli .
wysiak - to ja mam gdzies takich ludzi, niech sie ruchaja ze swoimi pieniedzmi. Po co ci kasa, jak nie masz nawet radosci z jej wydawania ?
Można zażartować -> zmień towarzystwo to poznasz. Są też i takie które z samych odsetek miesięcznie "zarabiają 50.000" , a pracują nad wydaniem tych pieniędzy w sposób naprawdę ciężki i w pocie czoła ;)
Biorąc pod uwagę, że zarobki na państwowych posadach najwyższe kończą się w granicy 160k rocznie brutto, to jest mniej więcej tyle samo kobiet co zarabiają te sumy, co mężczyzn.
Biorąc pod uwagę wolne zawody (lekarz, architekt, prawnik) zarabia się podobnie i płeć nie ma znaczenia
Ci co prowadzą firmę swoją własną mają zarobki na poziomie wypracowania ich własnymi "siłami" płeć jest bez znaczenia
I teraz dochodzimy to twojego stwierdzenia, że wiele panów zarabia więcej niż panie, tylko gdzie ? Próg podatkowy bez liniowego kończy się pierwszy o ile dobrze pamiętam gdzieś w granicach 85k więc nikt nie płaci w Polsce 32% podatku chyba że jest to osoba na stanowisku "państwowym" czytaj nauczyciel akademicki, pracownik administracji, wojska, policji, itc. (którzy nie mogą od tego uciec) Sektor prywatny wie, że jest coś takiego jak 19%. Więc reasumując podział jest identyczny w każdej grupie kobiety i mężczyźni zarabiają podobnie, przynajmniej jeśli chodzi o duże sumy. W małych jest różnie nie mniej ja nigdy nie brałem pod uwagę płci przy płaceniu.
Pozdrawiam
Ja bym w ogóle tym bogatym dusigroszom zabrał wszystko, bo to złodzieje, nakradli i jeszcze krzyczą żeby więcej im i dał tym biednym co ich los skrzywdził i dlatego są biedni.
Zapamiętajcie sobie, nikt nie jest biedny z własnej winy. Szczególnie kobiety z dziećmi.
Moja mama i babcia jakoś dobrze zarabiały. Wystarczy chcieć.
Uprzedzając was tylko, nie jestem jakimś skrajnym szowinistą, chamem i prostakiem, Ale... Czyż nie jest czasem tak że kobiety mają nieco mniejszą wydajność pracy? Po pierwsze rodzą dzieci[tak, dziękujemy że rodzicie nasze małe wersje;]] co wiąże się z urlopem macierzyńskim, po drugie przez 1/5 miesiąca cierpią w związku ze sprawami płciowymi co, wbrew pozorom, jest dosc istotne (niektóre kobiety tak dotkliwie przeżywają że mają problemy żeby dotrzeć do pracy).
Och, czekajcie, zaraz odkryjemy amerykę stwierdzeniem że kobiety nie zostały stworzone do ośmiogodzinnej albo dłuższej codziennej pracy!
-.-'
dark crow troche przesadasz. bez kitu, jak sie ma rodzenie do wydajnosci pracy???? wiadomo ze ida na urlop macierzynski, ale poza tym, nic sie nie zmienia. a ciepiernie w zwiazku zalezy od osoby a nie od plci imho
bo ci najbogatsi to najwieksze sknery i dusigrosze !
Dawno i nieprawda przez jakiś tam czas pracowałem w pewnej restauracji z dużą żółtą literką M w logo ;) Paradoksalnie największe zamówienia na McDrivie robili ludzie w "tańszych" samochodach. Jeżeli ktoś podjeżdżał maluchem, albo jakimś polonezem to składał zamówienie za 50-70 zł. Każdy w samochodzie zestaw powiększony, dzieciaki happy meale, plus jakieś dodatki, nuggetsiki srutetsiki. Nie zdarzyło mi się natomiast, żeby ktoś podjeżdżając, dajmy na to Audi Q7, kupił więcej niż cheesburgera na łeb ;) Coś w tym jest ;)
nikt nie jest biedny z własnej winy.
No jasne, wszystko wina bogatych prywaciarzy w krawatach. Państwo MUSI coś z tym zrobić, tak nie może być ;)
nikt nie jest biedny z własnej winy.
wielokrotnie tak jest - nie mniej jednak generalnie biedę się dziedziczy - osoba wychowywana w biednej rodzinie, w biednym otoczeniu, zwykle dostaje kiepskie wykształcenie i wychowanie - a co przekłada się na późniejsze zmniejszenie życiowych szans - drugim elementem biedy jest środowisko, czyli sytuacja ekonomiczna kraju w którym przyszło nam żyć - co też warunkuje nasze szanse.
Bedac biednym masz biednych znajomych i rodzine. Nikt z biednym sie nie chce zadawac, bo jedyne co bedzie chcial to pieniadze a sam nic nie pomoze.
Bedac bogatym masz bogatych znajomych, oni moga cos zalatwic i chetnie pomagaja bo wiedza ze moga liczyc na pomoc pozniej. Pozyczanie 100-200 tys zl na slowo to normalka wsrod nawet nie bardzo bogatych ale po prostu majetnych. Na poczatku bylem w szoku ale to ma sens.
I nie dziwie sie ze ktos w q7 zamawia tylko cheeseburgera bo dla niego to ostatecznosc, szybki awaryjny posilek na ktory szkoda zdrowia. A dla biednych mc donalds to wielka wyprawa, odswietny posilek, atrakcja dla calej rodziny.
Dziewczyny z bałaganów zarabiają po 30 tysięcy na rękę, to mało? ;-)
Gadalem z paroma 30tys zl to bardzo ciezko. 1000 zl dziennie nie jest latwo wyciagnac, ciezko pracowac non stop, a jeszcze dochodza dni kiedy pracowac sie nie powinno if you know what I mean. Taka co bierze 200 zl/h mowila ze jak ma dziennie 600-800 zl to jest zadowolona. Dochodza jakies wieksze imprezy calonocne ale i koszty sa. 10-15 tys zl na reke miesiecznie to dobra kasa.
Temat bzdura - znam kobiety zarabiające lepiej niż faceci - kwestia chęci i zapału, a nie tego co się w majtkach ukrywa.
Kobiety muszą zdobywać wykształcenie. Tylko wykształceniem i kompetencjami mogą walczyć o swoje prawa. Dlatego do nauki drogie Panie to będziecie dużo zarabiały.
Czy Kobieta zarabiajaca 5 000 to rzadkosc? Moim zdaniem nie :) w mojej firmie pracuje dokladnie 240 osob. Sposrod tych osobookolo 100 to kobiety. Srednio zarabiają okolo 7 000 zl miesiecznie. Z dala od Wawy. Wiec nie jest chyba zle :) poza tym - w moim odczuciu pracuja ciezej niz faceci, tak samo sumienniej.
Kobieta zajmować się domem dziećmi usługiwać mężowi itp a mężczyzna robić na całą rodzine
Jak nie wierzysz poczytaj sobie trzecią Ks. Rodzaju
konkretnie wersy 16-19
znam kilka dziewczyn, ktore zarabiaja od 8 do 15 brutto
czesc w IT, czesc w innych zawodach
kilka zarabialo sporo wiecej niz ich mezowie,