
Czas Radości czy Czas Próby? Świąteczny Dylemat Jedi
Zatrzymać się musisz, młody Padawanie, i w głąb siebie spojrzeć. Pytanie ważne zadać Ci pragnę.
Dwie ścieżki przed Tobą widzę:
Ścieżka Światła: Czy czas ten radością wielką dla Ciebie jest? Czy serce Twoje rośnie, jak Mocy przypływ, gdy barszczu zapach czujesz i bliskich twarze widzisz? Czy spokój odnajdujesz, a Kevina oglądanie równowagę Ci przywraca?
Ścieżka Przetrwania: A może... Ciemna Strona ogarnia Cię? Czy zmęczenie, hałas i pytań niewygodnych unikanie Twoim przeznaczeniem są? Czy myślisz tylko: "Skończyć się to musi. Byle do stycznia, byle przetrwać"?
W komentarzu prawdę wyjaw: Radość wielka w Tobie, czy ucieczki plan układasz? Nie ma wstydu. Podziel się, a ze zrozumieniem spotkasz się.
Święta są po to aby spotkać się z ludźmi ważnymi w naszym życiu i dać im emocjonalnie coś pozytywnego.
Partnerem, rodzicami, dziećmi, wnukami, dalszą rodziną, przyjaciółmi.
Dla ludzi religijnych to okazja do przeżyć duchowych.
Można też dodatkowo zrobić coś pozytywnego dla innych, jeżeli czujesz taką potrzebę.
I to jest funkcja świąt. Jeść, siedzieć przy stole, dawać sobie prezenty, ładnie się ubierać, pić i śpiewać bez okazji można przez cały rok i to są rzeczy nieważne.
Jeżeli spędzasz święta samotnie, masz cały rok aby przygotować się do następnych świąt, zastanowić się na tym faktem i zmienić to.
Ani jedno, ani drugie. Niemniej wesołych świat z mocą liczoną w promilach.
Święta są po to aby spotkać się z ludźmi ważnymi w naszym życiu i dać im emocjonalnie coś pozytywnego.
Partnerem, rodzicami, dziećmi, wnukami, dalszą rodziną, przyjaciółmi.
Dla ludzi religijnych to okazja do przeżyć duchowych.
Można też dodatkowo zrobić coś pozytywnego dla innych, jeżeli czujesz taką potrzebę.
I to jest funkcja świąt. Jeść, siedzieć przy stole, dawać sobie prezenty, ładnie się ubierać, pić i śpiewać bez okazji można przez cały rok i to są rzeczy nieważne.
Jeżeli spędzasz święta samotnie, masz cały rok aby przygotować się do następnych świąt, zastanowić się na tym faktem i zmienić to.

Hmmm... Silna Mądrość w słowach Twoich płynie, Soulcatcherze.
Istotę rzeczy odnalazłeś. Nie w serniku, nie w ozdobach błyszczących, lecz w Mocy, która ludzi łączy. Dawać emocje pozytywne - to Jedi ścieżka jest.
O samotności prawdę rzekłeś trudną. Kto szuka, ten znaleźć może, jeśli tylko lęk przed odrzuceniem pokona.
Że Ciemna Strona przegrywa - wiem ja to. Lecz pamiętać musisz... łatwiejsza ona jest, bardziej kusząca. Dlatego czujność zachować trzeba, by radości w narzekanie nie zamienić.
Niech Światło Twoich słów innych inspiruje.
Mysle, że dla przytlaczajacej liczby Polakow jest to jednak czas radosci i tak łatwo tego nie wyrugują nawet wszelkie ruchy lewicowe. Zresztą zwykle nawet największe lewaki koniec końcow pokornie jadą do mamy zjeść ten bigos z barszczem i myślę, że to jest piękne.
Zarówno prawica jak i lewica, jak i inne ideologie od zawsze próbują nas zdehumanizować, a ludzie po prostu potrzebują poczucia wspólnoty w grupie w której ich obecność jest istotna. W naszej kulturze święta są taką okazją, pretekstem aby nawet ci którzy zgrywają na codzień samowystarczalnych samotników siedli razem i ogrzali się wspólnie dobrym słowem.
Nie ma takiej ideologii która wmówi większości ludziom że samemu jest lepiej. Moim zdaniem nie mamy się czego obawiać że ekstremiści ukradną nam choinkę :)
Via Tenor
Mysle, że dla przytlaczajacej liczby Polakow jest to jednak czas radosci i tak łatwo tego nie wyrugują nawet wszelkie ruchy lewicowe.
A są z tobą w pokoju "ruchy lewicowe", które próbują "wyrugować czas radości" ze Świąt Bożego Narodzenia? Może chodzi o to, że lewica walczyła np. o wolną wigilię dla pracowników*? Pewnie dlatego, żeby się proletariat smucił w Święta bez roboty. Pasowałoby teraz coś napisać o prawicowych Januszach (np. z Konfederacji), którzy - w ramach pielęgnowanej bogobojności - byli temu przeciwni, bo "wolny rynek" ucierpi. ;)
* Projekt ustawy ustanawiającej 24 grudnia dniem wolnym od pracy został złożony przez posłów Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy w październiku 2024 r.
Święta to gówno jak ta paczka w temacie co mi usuneliscie.
Czyli co? Paczka niby kiepska, ale ktoś się nie bał i Ci ją za…. Zabrał.
Lecz ostrożny bądź, młody Padawanie... Gniew, choć zrozumiały, ścieżką do Ciemnej Strony jest. Ona karmi się żalem i nienawiścią, a to tylko więcej cierpienia przynosi - Tobie samemu najbardziej. Nie pozwól, by jednozdarzenie mrok rzuciło na wszystko wokół. Wypocznij. Niech Moc ukoi nerwy Twoje.
Świąt czas za radosny uważam, podobnież jak Soulcatcher na temat się zapatruję. Wigilijna uczta zawsze z szerokim uśmiechem mi się kojarzyła, nawet gdy wiosen mi przybywało sukcesywnie, a szczęście dziecka prezentów wypatrującego, w radość z czasu z rodziną spędzonego się przemieniła. W drugi świąt dzień zazwyczaj przyjaciół odwiedzam, ich obecnością serce swoje radując, i właśnie w tym celu dni tych upatruję. Na co dzień samotnikiem jestem raczej, wieczory przy monitora świetle spędzam, jednakowoż świąteczna atmosfera inne emocje we mnie wywołuje, w bardziej stadne stworzenie mnie zmieniając.
Świąt Wesołych!
Ciekawy dysonans jeśli zakładać, że spędzanie świąt z rodziną to dobra strona a samotność to ta zła.
Jedi w sumie mieli odcinać się od rodziny i wyrzekać głębszych uczuć oraz pragnień ale z drugiej strony czynią dobro ale mają też potrzebę kontroli.
Mroczna strona jednak cierpi przez niespełnione nadzieje, krzywdę i uczucia do innych które nie zostały odwzajemnione. Ostatecznie to jednak takie Grinche, które chcą też krzywdzić innych.
Tu też pojawia się właśnie takie myślenie:
Jeżeli spędzasz święta samotnie, masz cały rok aby przygotować się do następnych świąt, zastanowić się na tym faktem i zmienić to.
Upraszczające sprawę, że problem leży w osobie odcinającej się od rodziny a nie w innych. Pomijając już temat czy ma się ogółem jakiekolwiek opcje by spędzać je z kimś bliskim w spokoju.
Jeżeli musisz odcinać się od rodziny, bo jest np. toksyczna to zrób to. Nie ma sensu niszczyć swojego życia aby na siłę próbować być szczęśliwym z kimś kto jest po prostu głupim albo złym człowiekiem.
Ja nie namawiam do udręczania się i spędzania świąt z kimś kto cię niszczy psychicznie, odpuść sobie to, ty będziesz zadowolony i oni też.
Myślę że nie zrozumiałeś mojej intencji. Chodzi o to aby spędzić święta z osobami ważnymi dla ciebie, ale ważnymi w sposób pozytywny. Dla jednych będzie to rodzina, dla innych dalsza rodzina, a jeszcze dla innych partner lub przyjaciel.
Jest wiele osób które są samotne, dlatego napisałem że masz cały rok aby przygotować się do świąt i tak to sobie zorganizować aby nie być samotnym. W najgorszym razie można się do kogoś wprosić.
A jak musisz spędzać święta samotnie, to też jakoś to przeżyjesz.
Ale wiesz że nie musisz spędzać świąt samotnie ?
W najgorszym razie można się do kogoś wprosić.
Ale wiesz że nie musisz spędzać świąt samotnie ?
Jak miło Soul mnie zaprasza do siebie na Wigilię :D Szykuj dodatkowy talerzyk, wparuję i się najem a Tobie kupię kolekcjonerkę Half-Life 3 bo już jutro wychodzi ;)
A jak musisz spędzać święta samotnie, to też jakoś to przeżyjesz.
To trochę jak z 'bede grał w gre' bo Sylwester chłopu niepotrzebny i lepiej się będzie bawił grając. Tak samo ma wiele osób z konkretnymi świętami zapewne też. Nie mówię tu konkretnie o sobie. Po prostu innym się kojarzy, że te osoby w samotności są biedne i poszkodowane ale nie zawsze tego potrzebują.
Jako że większości ludzi kojarzy się ten czas pozytywnie, bo w sumie to największe święto w roku dla całej rodziny to nie dla każdego już ma właśnie taki klimat przez masę różnych czynników. Znowu nie mówię tu o swoim przypadku aczkolwiek u mnie jest kilka rzeczy, które sprawiają, że cały ten czas wydaje się sztuczny a potem i tak wszystko wraca do normy.
Pojawiła się w wątku też kwestia 'lewaka' wśród rodziny, której się to nie podoba. No i w sumie idzie jakoś schować takie sprawy ale do czasu... szybko potrafi to się zmienic w tragedię, choć nie musi. Osobiście totalnie staram się dla dobra gospodarzy nie nawiązywać do polityki, gorzej że oni tego nie szanują i jadą konkretnie co im się podoba. Tak to juz polacy mają przy stolach zapełnionych jedzeniem i napojami. Ale to już zbyt rozległy temat by go rozwlekać.
Nie ma sensu się rozpisywać. Nie dla każdego to jest po prostu czas świętowania bo w życiu jest masa innych nawet o wiele mniejszych spraw które dadzą więcej radości. Ja jeżdżę do rodziny ale robię to głównie dla nich. Sam się bardziej tam męczę trochę jak ukryty Sith wśród Jedi ;) To już takie nawiązanie do tematyki wątku.
Wiec święta mi się kojarzą tylko z obowiązkami. I udawaniem ..
Kolega poniżej dopisał kilka ciekawych rzeczy, przeskocz dalej by poczytać o smutasach nie lubiących(tak bardzo jak inni) tego okresu ;)
PS: I tak się skończy tym, że obejrzę Kevina z rodziną i będzie chociaż przez 5h wesoło ;)
Ja będę jeść suchą kaszę, zagryzajac to kukurydzą z paczki. Na słodkie mnie nie stać...
Via Tenor
To wynika że jestem dziwny. Z perspektywy 4x latka
Święta są dla mnie meczące, mikołaje i dekoracje w sklepach czasem już od września czy października.
Świąteczne porządki bo nie wypada mieć brudnych okien, czy nie wytrzepanego dywanu .. i to pomnóż jeszcze x razy bo choćby przez mieszkanie babci
Spotkania z rodziną - całą bliską mi rodzinę mam max w promieniu 1h dojazdu komunikacją miejską.
Z mama czy babcią mam codzienny kontakt. Wizyty min raz w tygodniu u babci ..
Z inna częścią rodziny zwykle rozmowa przez telefon z raz na 2-3 tygodnie - . Spotkania średnio co 2-3 miesiące max
Wiec nie potrzebuje do tego świat żeby utrzymywać z nimi kontakt, a jak ktoś tak to raczej ma smutne życie..
Pozostałych członków rodziny ( jakieś pociotki, dzieci i wnuki rodzeństwa dziadków, rodzeństwo cioteczne) praktycznie nic mnie nie łączy z nimi ( oprócz jakiejś małej puli genów) nie mamy wspólnych spraw i spotkania są wymuszone - więc unikam jak mogę.
A na święta siedź ubrany w garniak przy stole i udawaj że interesuje cię ich życie - skoro łączy mnie z nimi mniej niż z znajomymi z gier..
Prezenty - były zajebiaszcze za dzieciaka. Obecnie jestem w stanie kupić sobie sam ten model czy klocki lego praktycznie w dowolnym momencie. Czy babci normalnie jakaś pierdołę do kuchni bo jej się popsuła - nie muszę czekać z tym do świąt ..
A jaki koszmar kupić coś oryginalnego, zwłaszcza dla rodziny czy ich dzieciaków których na co dzień unikasz
jedzenie świąteczne w sporej części przereklamowane - kto w ogóle lubi karpa, czy galaretkę rybną? ;P
Paszteciki, makowca czy uszka to i tak jem w ciągu roku więc żadna atrakcja
Pomarańcze i mandarynki rzucają już do sklepów przez cały rok ;)
Wiec święta mi się kojarzą tylko z obowiązkami. I udawaniem ..
wiec chyba jestem po ->
To jest nas dwóch dziwnych, tylko ja trochę młodszy.
Święta w każdym zakorzeniły się jako czas beztroski. I mam wrażenie, że do dzisiaj każdy czeka na tą beztroskę, ale teraz jest inaczej, bo samemu trzeba się zatroszczyć o wszystko, sprzątnąć, ugotować, wywalić pieniądze. Te dwa tygodnie przed świętami jeszcze sami siebie oszukujemy, że tym razem będzie fajnie. A kiedy w końcu nadchodzą, razem z nimi przychodzi rozczarowanie.