Technologie Oumuamua może być dowodem na istnienie kosmitów - twierdzi profesor z Harvardu

A czemu życie na Ziemi miałoby być dowodem istnienia pozaziemskich cywilizacji?

Z perspektywy czasu nasza planeta jest jak wiele innych, naukowcy teraz co chwilę podobne znajdują. Skoro istnieją planety z wodą, atmosferą i tym wszystkim co u siebie 1000 lat temu uważaliśmy za wyjątkowe, to może życie też nie jest czymś specjalnym. Może faktycznie bardzo rzadkim, ale skoro warunki zaistniały u nas, to równie dobrze mogły zaistnieć gdzie indziej. Jesteśmy żywym dowodem, że w kosmosie istnieje inteligentna cywilizacja.

Nie potrafię sobie wyobrazić tego, że jesteśmy aż tak wyjątkowi i tylko my jesteśmy we wszechswiecie.
Tak bardzo czekałem na spotkanie z kosmitami pod koniec 2020...
Rozczarował mnie 2020 myślałem, że pożegnamy go z większym hukiem :/

Proteanie, te sprawy.... już nie pamiętacie?

Istnienie obcej cywilizacji jest dość prawdopodobne. Warto jednak zapytać jakie jest prawdopodobieństwo kontaktu pomiędzy dwoma cywilizacjami, które się narodziły na różnych planetach. Wydaje się to bliskie zeru.

Co w tym dziwnego ?
Nie chcesz mieć superhiperultra komputera, kiedy kosmici nas odwiedzą ?

Co się przejmujesz ?
Ci co nie wierzą, nie dostaną mikrokompa, dla którego RTX3090 to śmieć, nie warty nawet jednej tysięcznej najsłabszego ich sprzętu...

Wiarygodnych relacji czego? Wizyt kosmitów? Gdyby obcy faktycznie bywali na Ziemi (lub w jej okolicach), to już dawno cały świat by o tym wiedział, bo takich rzeczy ani nie da się ukryć przed opinią publiczną (zbyt duża skala), ani też nie ma potrzeby by to ukrywać (bo kto i co miałby na tym zyskać?). Gdyby te "światowe potęgi", o których często mówi się w filmach z żółtymi napisami, faktycznie wiedziały o istnieniu istot pozaziemskich, to nie inwestowałyby miliardów dolarów w programy badawcze wyspecjalizowane tylko w tym (tj. poszukiwaniu oznak życia poza Ziemią).

Jeśli istnieją, to kij wie jaką oni tam technologię mają. Równie dobrze mogą niewidzialni latać, a te spodki i trójkąty, które ludzie obserwują to nasza skromna próba powielenia tych technologii. W ciągu ostatnich 20 lat w tym temacie wypowiadają się nie tylko foliarze, ale ludzie z rządów, astronauci i ogółem osoby z dorobkiem intelektualnym, ale robi się z nich jaja, a ludzie to ignorują. Co mogliby zyskać na tuszowaniu? Kto teraz najlepiej ma? Ten kto ma największy zapas ropy, majątki na tym powstawały i całe państwa upadały. Tak samo jak zbijają kasę na "ochronie środowiska". A jakby się teraz okazało, że taka ropa to nic specjalnego, a istnieje lepsza, tańsza, ekologiczna technologia? Po co ludzie na górze mieliby zmieniać porządek świata, który jest im na rękę, dzięki któremu są bogaci? Albo np że złoto to wcale nic wyjątkowego, a oni mają tego po uszy? Programy mogą rozwijać bo może chcieliby mieć dla siebie taką technologię, na pewno militarną, może przy ujawnieniu zgłoszą od razu xxx patentów i następne 500 lat ich rodziny będą zbijać majątki, ale niekoniecznie chcą ogłaszać teraz sami z siebie światu prawdę.

Tak tak, mocarstwa naftowe nie zdołały zdławić np. rozwoju "zielonej energii" czy samochodów elektrycznych (które przecież szkodzą ich interesom), ale potrafią utrzymać w całkowitej tajemnicy istnienie istot pozaziemskich... A kosmici chyba naoglądali się za dużo hollywoodzkich filmów, bo ciągle lądują i latają na terenie USA czy Chin (gdzie zupełnie przypadkiem rządzą największe potęgi świata, którym foliarze przypisują całe zło doczesne), a nie np. w Rumunii czy Mozambiku, gdzie mocarstwowe wpływy nie sięgają i sprawa zostałaby nagłośniona w kilka godzin.

I czemu istnienie kosmitów miałoby wywołać panikę na Ziemi? Przypominam, że wyszliśmy z jaskiń już "trochę" temu i coś tam wiemy o otaczającym nas wszechświecie. Skoro wisząca nad nami katastrofa klimatyczna mało kogo rusza, to akurat kosmici zrobią różnicę...

Statystyka pokazuje, że spotkanie życia pozaziemskiego przez człowieka jest tak mało prawdopodobne, że wręcz niemożliwe. Myślenie że jest inaczej, to zwykła ludzka megalomania, wynikająca z ignorancji i typowego przekonania że jest się wyjątkowym. Wiesz czym jest mesjanizm? No właśnie - z jakiegoś powodu polakom wyjątkowo łatwo przychodzi stawianie się w roli kogoś ważnego, kogoś kto wie więcej i ma większe znaczenie. Ale pogódź się z tym, że dla świata nie masz jednak znaczenia.
Kosmici na ziemi... :) naprawdę sądzisz że Chiny dogadałyby się z Rosją i USA, żeby utrzymać "prawdę" w tajemnicy przed polakami?? Każde z globalnych mocarstw chciałoby być tym, które ogłosi sukces na tym polu. Albo inaczej, każde chciałoby wykorzystać tego typu informację dla własnych celów, na przykład destabilizując sytuację w innym kraju. Czy serio ktoś żyje złudzeniami, że "globalny ład" jest na rękę tym wszystkim rywalizującym ze sobą państwom? XDDD
Sam byłbym największym fanem teorii spiskowych, gdyby nie ten zwyczajowy niedobór logiki i brak odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wystarczy elementarna wiedza z zakresu funkcjonowania świata, by zrozumieć funkcjonowanie świata. A i wiedza oparta na własnych przekonaniach, to jeszcze nie wiedza ; )

czemu istnienie kosmitów miałoby wywołać panikę na Ziemi?

Z tego samego powodu, z którego masowa migracja przez Morze Śródziemne wzmocniła ruchy nacjonalistyczne w Polsce. Bo ludzie są zwierzętami i boją się nieznanego.

Z samego rachunku prawdopodobieństwa wynika, że oni gdzieś tam powinni być. Co do dowodów na ich obecność, to w każdej religii na całym świecie takie można przeczytać, ale większość woli wierzyć w jakieś nadnaturalne istoty przypisując im boskie moce zamiast spojrzeć na to z innej perspektywy.

Dlatego jedyna nadzieja, że to Oni nas odwiedzą ( znowu ).

Oczywiście. Nie kojarzę żadnego wysokiej klasy fizyka czy biologa który by nie uważał za pewne istnienie życia pozaziemskiego. Skala kosmiczna jest zbyt wielka przez co nawet ekstremalnie rzadkie zjawiska niemalże muszą powtarzać się wielokrotnie. To wszystko kwestia fizyki oraz odpowiednich zjawisk występujących w odpowiednim momencie. Poza religijnymi wymysłami nie ma argumentów dla których mielibyśmy być przypadkiem jednostkowym. Dowody to raczej kwestia ostatecznego zamknięcia pewnego rozdziału oraz olbrzymi napływ danych odnoszących się do w zasadzie każdej głównej dziedziny nauki. Inaczej sprawa się ma z inteligentnym życiem pozaziemskim które nie ma już tak mocnych podstaw i w zależności od mechanizmu powstawania życia jako takiego może być czymś ekstremalnie rzadkim lub po prostu rzadkim. To czy kosmici kiedykolwiek nas odwiedzili to raczej zabawa dla tych którzy mają zbyt wiele wiary. Brak jakichkolwiek twardych dowodów prócz takich które rzekomo dotyczą rządów i wielkich tajemnic. Tak jak wszystkie teorie spiskowe zakłada to istnienie nieludzko zsynchronizowanego działania olbrzymiej ilości ludzi (żeby zachować sekret etc.) co jest generalnie niemożliwe. Nie wspominając o poziomie technologicznym potencjalnej rasy która musiałaby w sposób rutynowy i bezpieczny przekraczać prędkość światła lub wykorzystywać skróty wymiarowe typu wormhole co wydaje się ładną teorią ale całkiem możliwe że niemożliwą do realizacji. Osobiście nie chciałbym spotkać inteligentnej rasy która byłaby w stanie do nas dotrzeć. Najpewniej pochodziłaby od drapieżników tak jak i my, zaś różnica w rozwoju byłaby znacznie większa od tej między Kolumbem a Indianami co niezbyt dobrze by nam wróżyło. Niemniej temat fascynujący

Ignazzio

Jeżeli życie we wszechświecie jest rzadkie (nie wspominając o zaawansowanych cywilizacjach), to nie sądzę, by opisywani przez ciebie kosmici chcieli nas eksterminować. Dla nich to spotkanie byłoby pewnie tak samo fascynujące jak dla nas, a biorąc pod uwagę ich przewagę technologiczną, raczej nie chcieliby nam niczego zabierać albo nas krzywdzić bo i po co? Ani nasza planeta, ani jej otoczenie nie są jakieś wyjątkowe czy szczególnie atrakcyjne w kosmicznej skali (nie licząc właśnie obecnego na niej życia), więc wydaje się mało prawdopodobne, byśmy stanowili dla nich łakomy kąsek. No chyba, że życie wcale nie jest takie rzadkie we wszechświecie, a nasi przybysze mieliby już jakieś przykre doświadczenia w kontaktach z innymi cywilizacjami i mogliby chcieć dmuchać na zimne...

Ja się bardziej obawiam czegoś innego:

https://www.youtube.com/watch?v=UjtOGPJ0URM&ab_channel=Kurzgesagt%E2%80%93InaNutshell

Persecuted Jest wiele możliwości które miałyby dla nas niezbyt miły efekt. Rasa tak zaawansowana żeby tutaj dotrzeć mogłaby nawet nie postrzegać nas jako istoty inteligentne tylko coś pośredniego. Zniewolenie, kontrola populacji etc. to coś bardzo prawdopodobnego przy założeniu że kosmici przypominają nas. Stephen Hawking był chyba najgłośniejszym nazwiskiem które przed tym ostrzegało. Zderzenie prymitywnej cywilizacji z zaawansowaną w historii ludzkości skończyło się praktycznie zupełnym unicestwieniem tej pierwszej. Oczywiście to wszystko założenia z bardzo chwiejnymi podstawami ale gdy chodzi o przetrwanie gatunku ostrożność wydaje się sensowna. Filmik który pokazałeś jest interesujący ale też popada w rozważania. Jakkolwiek nie lubie tego słowa wydaje mi się że z powodu braku danych nie pozostaje nic jak tylko subiektywna wiara że w przypadku kontaktu nic nam nie grozi. Osobiście nie sądzę by kiedykolwiek doszło do jakiegokolwiek kontaktu z inteligentnym życiem ale kto wie.

Zderzenie prymitywnej cywilizacji z zaawansowaną w historii ludzkości skończyło się praktycznie zupełnym unicestwieniem tej pierwszej.

Zgoda, ale wtedy ta cywilizacja była zaawansowana jedynie militarnie i technologicznie, ale już niekoniecznie kulturowo. Dziś mamy chociażby dorobek oświecenia czy bolesne doświadczenia z przeszłości i wiemy, że bycie silniejszym nie powinno stanowić przyczynku do agresji, tylko raczej do pomocy, wsparcia i opieki. Dlatego właśnie troszczymy się o mniejszości, pomagamy biednym, chronimy zwierzęta itd.

Gdybyśmy dziś odkryli życie w kosmosie, to nie dość, że nie zrobilibyśmy mu krzywdy, to jeszcze otoczylibyśmy je ochroną. Gdyby natomiast przybysze z kosmosu byli zaawansowani kulturowo co najmniej tak jak my teraz, zrobiliby to samo, albo przynajmniej zostawili nas w spokoju.

Kultura to już bardzo grząski grunt. Obejmuje praktycznie wszystko, od sztuki po militaria i owszem, Europa była dalece bardziej rozwinięta kulturowo od Ameryki. Struktury społeczne, życie religijne, rozwój naukowy i technologiczny to wszystko wychodne kultury a Europa, jakkolwiek niepoprawnie by to nie brzmiało, ewidentnie wyprzedzała większość regionów. To o czym mówisz wydaje się dotyczyć moralności jako takiej i wrażliwości. To wszystko ładne i piękne jednak wynika w dużej mierze z geopolityki i wielu czynników zewnętrznych. Bardzo trudno zakładać że to co my uważamy za moralne, za moralne będą uznawać kosmici skoro nawet w obrębie gatunku poza zupełnymi ogólnikami sami często się nie zgadzamy. Gdybyśmy odkryli planetę z powiedzmy mikroskopijnym życiem z pewnością otoczylibyśmy je ochroną. Zajęlibyśmy większą część planety i w zasadzie zrobili rezerwaty/ośrodki badawcze żeby analizować to życie. Po zdobyciu całej wiedzy w najlepszym razie byłoby trzymane w rezerwatach. Stosując analogię względem człowieka taka "ochrona" niezbyt by nam pasowała. Naprawdę trudno dywagować na tego typu tematy bo sama koncepcja obcych jest zbyt mglista by dać jakiekolwiek dane i wszystko sprowadza się do dywagacji.

W przypadku kontaktu z cywilizacją pozaziemską powinniśmy się jak najbardziej obawiać konfliktu. Wojna jest powszechna wśród ludzkości. Po epoce oświecenia był przecież krwawy wiek XX. Powstały wtedy reżimy totalitarne i miała miejsce zagłada na masową skalę. Troska o mniejszości wynika obecnie nie tyle z dobrego serca co raczej z interesu. Korporacje walczą o klienta i liczy się dla nich każdy konsument; bez względu na pochodzenia czy wyznanie. W celu osiągnięcia zysku nie liczą się sentymenty. Należy zwrócić uwagę na degradację środowiska czy łamanie praw pracowniczych w krajach trzeciego świata. Produkcję przenosi się do krajów o taniej sile roboczej tylko ze względu na zysk. Nie trzeba przestrzegać zasad BHP i można bezkarnie wykorzystywać pracowników. Korporacje, które to robią kreują się w krajach rozwiniętych jako firmy dbające o tolerancję.

przez tego mema, nawet nie mozna hipotetycznie podyskutowac na ten temat

Albo Sidodnia :).

A chociażby skrajne róznice temperatur, bliskie zeru bezwzględnemu w kosmicznej pustce i sięgające tysięcy stopni w pobliżu gwiazdy, promieniowanie, miażdżące siły grawitacyjne, kolizje z rozpędzonymi obiektami. Tego jest sporo, przestrzeń kosmiczna nie jest przyjaznym miejscem.

Temperatury? Grawitacja? Promieniowanie? Masz powiedziane że ślady po promieniowaniu są, krzształt kompletnie kłóci się z tym żeby był to obiekt naturalny między innymi właśnie przez grawitacje, a temperatura bardziej pomaga niż szkodzi w kontekście milionów lat podróży tym bardziej jak jest niska.

Mi się wydaje właśnie że przestrzeń kosmiczna dobrze konserwuje np jeżeli umrzesz w kosmosie to prawdopodobnie twoje scierwo przez długi, długi czas nie zostanie naruszone nie będzie takiego rozkładu jak na Ziemi. Ponieważ nie będzie komu twojego ciała przerobić - cała Ziemska bioswera odpada, a to ona odpowiada za takie procesy. Woda w ułamek sekundy wyparuje i właściwie wysuszy Ciebie jak nigdzie indziej. Na temperaturę też trzeba inaczej patrzeć w kosmosie no bo nie masz tego co na Ziemi i możesz nawet się nie skapnac jak pewien astronauta że np masz dziurę w kombinezonie. Gdybyś był na Ziemi to byś odczuł ok - nagle czuje mega zimno, ciepło a gościu się skapnal dopiero po fakcie. Po prostu podczas podróży kawałek skóry robił za... Kombinezon.

Zresztą, na Ziemi w tej biosferze która potęguje wszelkie procesy rozkładu mamy przecież pozostałości po dinozaurach które żyły wiele, wiele milionów lat temu dlaczego kosmiczny statek raczej dużo, dużo wytrzymalszy w lepszych warunkach miałby zniknąć?