''Powiadaja ze historia jest najlepsza z nauczycielek[...]'' :)
Nie będę zaprzeczał że między innymi na tej grze uczyłem się zamiłowania do cRPG - nie będę też ukrywał że miała polskie napisy, co sprawiało że grało się znacznie przyjemniej ;)
Jak myślicie zrobią od razu wersje multi language czy będzie trza czekać?
Jest PL, właśnie się zaopatruję w nią. Bardziej lubiłem ID niż baldursa. 10/10 za dodatki i nową zawartość
Włączyłem i się nie zawiodłem. Klimat doliny lodowego wichru jest nie do przebicia. Gdyby nie grobbing siedziałbym non-stop.
Nowe wersje są rewelacyjne i co najważniejsze coraz lepsze. ID:EE jest jeszcze lepiej wykonany niż BG2:EE. Mam nadzieję że po ID2, zabiorą się za Tormenta.
Dokłanie A.l.e.x. Planescape Torment to gra, która na zakończenie spowodowała jako jedyna do tej pory łezkę w moim oku. Czekam na reedycję. Komentarze chodzącej głowy :) bezcenne ...
Grałem. Gra jest genialna wszystkie błędy jakie były w BG:EE są poprawione i wszystko jest ładnie spolszczone razem z dubbingami.
Grałem w to sporo choć wolę 2 od 1 :)
Gra jest po prostu zajebista wolę tą grę 100 razy bardziej niż baldura szczerze :)
Jak dorastalem bylem wielkim fanem Fallout 1 i 2. W tym samym(niemal) czasie powstaly tez Baldurs Gate, Icewind Dale i Planescape Torment. Ktora z nich jest najlepsza waszym zdaniem?
A jak zdobyc wersje PL?
Icewind Dale 1 jest świetna, poszczególne lokacje są tak nasiąknięte klimatem, aż chce się poznać ich historie (najlepiej wspominam grobowiec Kresslacka w Dolinie Śmierci czy nawiedzony bastion elfów "Odcięta Dłoń")
Dobrze prawisz panie Korganie. Pozostaje mi tylko zagrać w BG2 EE (tam też Ciebie spotkam:), a później czas na Icewinda.
P.S dannyboi---->
Ciężko mi powiedzieć, która z tych produkcji jest najlepsza. Baldur's Gate zaskakuje mechaniką, rozbudowaniem (szczególnie druga część) i bardzo dobrą fabułą. Grywalność Wrót stoi chyba na najwyższym poziomie z wymienionych tu gier. Z kolei Torment ma najlepszą fabułę z jaką spotkałem się w grach, a z racji tego, że uważam fabułę za jeden z najistotniejszych elementów gier, Torment mnie uwiódł. Icewind, zaś ma genialny klimat oraz najlepiej nadaje się do grania drużynowego z przyjaciółmi.
Najbardziej cenię chyba Tormenta, ze względu na niepokonaną historię w nim zawartą oraz niezapomnianych towarzyszy(Morte, Vhailor). Jednak kocham też Baldura za ten jego unikalny klimat, masę przedmiotów, ciekawe postacie i niesamowitą grywalność. Icewind jednak jest klimatyczną miazgą.
Otóz to, klimatyczna miazga :) Zima nie do podrobienia. Osobiście jednak wole 2-ke a to ze względu na ciekawszą fabułę i questy głównie, choć klimat również jakby cięższy... Kurde, jakby tak Beamdog zrobił jeszcze edycje rozszerzoną Arcanum i starych Falloutów, choć to już inny silnik więc pewnie więcej roboty od nowa.
+:
pasek podnoszenia rzeczy + podświetlanie interakcji mapy, ograniczyły żmudne szukanie łupów. Przybliżanie i oddalanie ekranu rolką myszki. Odczuwalnie lepszy balans otrzymywanych skarbów. Większość łupów jest przydatna. Gra się ładuje błyskawicznie (nie ma loading screenów) i nie tnie na moim laptopie jak IWD2. Oprawa graficzna
- :
Gra zmusza do save/load'owania i to mi bardzo przeszkadza.
Chcąc grać uczciwie, bez quicksave'ow po każdym zgonie, dość szybko się zirytujemy powolnym wracaniem do miasta po wskrzeszenia. Cena wskrzeszeń rośnie z każdym użyciem, więc w końcu kończy się złoto. Ustawienie losowych HP'ków powoduje, że szybciej jesteśmy bliżej kolejnego wczytywania.
W trakcie przemieszczania musimy patrzeć jak nasi herosi idą (albo oglądać mape). Nie można np. studiować kart postaci albo robić przebieranek w ekwipunku (gra pauzuje).
AD&D - czyli symboliczny wpływ na rozwój postaci, drop-staty, liniowy pancerz bez limitu na bonus zręczności, ograniczenia klas na używany sprzęt i kombinacje z rasami.
Geometryczny wzrost mocy magów i mocni od początku kapłani (jedynie niskie HP'ki czarodziejów powodują, że branie wojowników ma sens), Enhanced dodaje chociaż dodatkowe "kity" które dają zdolności postacią walczącym w zwarciu.
Na ekranie startowym są dwie opcje: Icewind Dale oraz ID Heart of Winter. Co mam wybrać na początek ?
Jedyną wadą dla mnie ICWD jaką odkryłem po grze w drugą część, i na która liczyłem w EE, a której nie ma to D&D2. Co tutaj dużo mówić, trójka z ICWDII sprawdza się po prostu genialnie, podczas gdy druga edycja w wypadku gier komputerowych (na papierze to co innego) jest dość toporna i płytka.
Z chęcią zagrałbym sobie w ICWD właśnie na systemie z ICWDII. Ba, system z drugiej części był tak dobry, że powstała nawet fanowska modyfikacja mająca na celu przeniesienie Baludra na silnik ICWDII.
Czy jest tu pełny dubbing jak w klasykach? Bo w BG dubbingów nie było.
Świetna ponadczasowa gra.
Obowiązkowy klasyk jak i Baldur's Gate. Stary dobry Icewind w nowej skórze. Moja ocena 9,5 z tego powodu iż znalazłem parę denerwujących błędów lecz gra sama w sobie jest obowiązkiem każdego fana pauzowych RPG :D
Kolejny raz zaczynam i bez znudzenia. Nie lubię grać pełnym składem drużyny a znowu 2 czy 1 jest możliwe do przejścia ale to nie na moje nerwy...dlatego najlepszy i wystarczający team do bezproblemowego ukończenia gry to:
- Krasnoludzki obrońca
- Breserker
- Wojownik/Złodziej
- Mag
Mogli chociaż przenieść grę na D&D 3, tak jak ICWD2. Właśnie nowsza edycja D&D jest tym przez co stawiam część drugą nad pierwszą.
Byłoby to dosyć skomplikowane. Musieliby całkowicie zmienić balans walk, do tego trzebaby od nowa ustalać staty przeciwników. Może uznali, że to za dużo roboty?
Za dużo roboty. A stare AD&D nie jest takie złe i ma swój urok. No i pierwszy iWD ma fajniejsze lokacje i klimat :)
Tak jakby Beamdog przejmował się balansem, patrząc na to co się działo w IWD EE. :]
Co ja pacze... do czego to doszło. Moja ulubiona gra na PS4... i tak nie kupie... ile można grac w to samo... zrobili by trójeczkę a nie odgrzewają kotleta co 2-3 lata.. kiedyś był smaczny ale nie można wciąż jeść tego samego :)
Narzekanie dla narzekania. Brawo.
Ja tam życzę konsolowcom by zawitała u nich część druga, moim zdanie o wiele lepsza. Czemu? Część pierwsza jest na D&D2, które o ile w sesjach stołowych się sprawdzało do do gier nadaje się o niebo słabiej i jest dużo uboższe od D&D3, na bazie którego jest część druga. Z tego powodu kolejna część dawała dużo większe pole do popisu czy to pod względem rozwoju drużyny czy wykorzystanej taktyki.
No konsolowy port IWD2 nie ma szans bo nie ma kodu żródłowego.
Zgadzam się co do tego że IWD2 jest lepszą grą. Zmiany w systemie D&D trochę mi się nie podobały (więcej AC=lepiej) za to zmiany w rozgrywce, więcej taktycznych starć, zasadzek czy momentów z zagadkami oraz fabuła z niezłymi postaciami (jak ostatnia para bossów) - już tak.
IWD2 jest kolejnym przykładem na to że reguła „dobra gra sama się sprzeda" nie działa oraz fakt, że mimo bycia sequelem który zmienia wiele rzeczy na lepsze nie sprawia że gracze to doceniają przez dobrą sprzedaż.
Jedynie doskwierało mi to że gra bierze za priorytet nasze postacie czarujące przez co nasi wojowie rzadko obrywają a gra zmienia się w Benny Hilla czy też powtórkę ze starcia z Drittzem w BG1 :]
Nie jestem fanem odświeżeń gier. Icewind Dale tego nie potrzebował ale też w niczym mu to nie zaszkodziło a w paru miejscach pomogło. Jeśli ktoś chce zagrać po raz pierwszy lub po raz kolejny, nie ma powodu by nie grał w enhanced ddition.
Zalety:
1. Większa rozdzielczość, możliwość przybliżania i oddalania ekranu, parę technicznych udogodnień.
2. Nowe klasy postaci i parę nowych przedmiotów.
3. Parę zadań które początkowo miały się znaleźć w podstawowej wersji gry jednak ostatecznie ich zabrakło.
4. Naprawiono błąd związany z Matką Egenią.
Wady:
1. Brak
Obie części są bardzo dobre, więc jedynkę wraz z dodatkiem Serce Zimy też warto przejść
Tylko pamiętaj że seria icewind dale, zamiast na questach i fabule jak seria bg skupia się na walce, więc większość gry to chodzenie po lokacjach i walki z przeciwnikami, jak przeszkadza ci duża ilość walk z przeciwnikami, to tą serię możesz sobie darować
Ogólnie moja ocena nie dotyczy samej gry, tylko jej remastera.
Plusy:
- profesje z BG2
- poprawiony interface
- skalowanie grafiki
- dodane parę misji
- zachowany klimat oryginału
Minusy:
- nadal AD&D
- brak kilku skryptów AI z podstawowej części
Nie jestem fanem odświeżeń gier. Icewind Dale tego nie potrzebował ale też w niczym mu to nie zaszkodziło a w paru miejscach pomogło. Jeśli ktoś chce zagrać po raz pierwszy lub po raz kolejny, nie ma powodu by nie grał w enhanced ddition.
Niesamowicie ciekawa gra w unikalnym stylu. Nic tylko tworzyc wiecej podobnych jej przygod.
dobre na odmóżdżenie. Nie ma tyle dialogów co w Planescape Torment, i nie ma aż tyle do roboty z side questami co w Baldurach. Ot, do przejścia w weekend bez ciśnienia :)
Aż sam nie wierzę, że ukończyłem Icewind Dale. Szukałem sobie na okres świąteczny gry z odpowiednim klimatem i przypomniałem sobie o Dolinie Lodowego Wichru. Pierwszy raz grałem w nią w okolicach premiery, więc +/- w 2000 czy 2001 roku. Do tej pory pamiętam, jak wracałem z gimnazjum w czasie śnieżnej zimy (bo wtedy jeszcze był śnieg...) i po odśnieżeniu przed domem zasiadałem do Icewind. Gry wtedy nie ukończyłem - zbyt wiele nowości w tamtym czasie i moja miłość do drugiej części Baldur's Gate 2 wygrała z mozolnym budowaniem postaci od pierwszego poziomu.
Nie bez powodu wspomniałem tu Baldur's Gate 2 - to jedna z moich trzech ukochanych gier, które zdefiniowały mnie jako gracza (pozostałymi są serie HoM&M i Gothic). Nie będzie więc niespodzianką, że będę Icewind Dale porównywał do mojego ukochanego BG2.
Zalety:
- Niesamowicie klimatyczny świat Faerunu, a zwłaszcza jego mroźnej części
- Dużo dobrej walki
- Totalna klasyka gatunku
- FENOMENALNA muzyka
- Sporo grania (główna fabuła + prawie wszystkie zadania poboczne to ponad 50h zabawy)
- Dobre usprawnienia dzięki Enhanced Edition
- Sporo ciekawego sprzętu do zebrania podczas rozgrywki
Wady:
- Taka sobie fabuła
- Dużo mniejsza skala niż BG2
- Momentami za dużo walki a za mało historii
- Mocno zwalnia w środku gry (ale później znów się rozkręca)
- Mało ciekawego sprzętu do kupienia u kupców
Największym moim zarzutem do Icewind Dale jest to, że... nie jest Baldur's Gate'em 2 ;) Wiem, absurdalne, ale BG2 ukończyłem z 10 razy, kocham ją całym sercem i miałem trochę większe wymagania do Icewind Dale (głównie odnośnie fabuły), mimo że wiedziałem, że to nie ta skala.
Mimo wszystko aż sam się sobie dziwię, że dopiero po 25 latach od premiery ją ukończyłem, zwłaszcza biorąc pod uwagę moją miłość do RPG izometrycznych z przełomu wieków.
Koniec końców grało mi się bardzo dobrze, zaraz zaczynam dodatek a także powoli myślę o tym, jaką stworzyć drużynę w Icewind Dale 2 którego, co znów aż wstyd przyznać, również nie ukończyłem. Coś mi jednak mówi, że już niedługo... ;) 8/10
Ja więcej razy skończyłem sagę IWD niż BG :) Ot, taktyczne walki, muzyka i KLIMAT Doliny Lodowego Wichru przeważają. No i mechanika D&D 3.0 w IWD 2 też robi swoje.
Eee, no nie, fabuła nie była przecież zła. Mocne nawiązanie do prozy Salvatore'a i dość zaskakujący finał wynagradzał wolniejszy "środek". Fabularnie słabszy jest dodatek, bo historia jest dużo prostsza i, według mnie, dośc płytka. Ot, już na wstępie dostajemy informacje, że władcę barbarzyńców coś opętało. Fabularnie i jedynkę i dwójkę oceniam dość dobrze, dodatkowo obie historie są mocno zakorzenione w lore Forgotten Realms, czego na przykład nie można powiedziec o BG3, gdzie Larian wprowadził tyle swoich zmian w lore, że głowa mała.
Skala też musiała być mniejsza, bo w Dolinie poza miastami i POI niczego nie ma. Ciężko byłoby zrobić eksplorację na wzór BG1, bo musiałbyś chodzić głównie po samych białych planszach, dlatego uważam zmianę z otwartej mapy na pojedyńcze lokacje na plus.
Uważam, że cała trójka (Torment, BG, IWD) świetnie się uzupełnia - w Tormencie pierwsze skrzypce gra fabuła, w IWD taktyczna walka i mechaniki, a BG jest miksem obu tych podejść. I o ile obiektywnie jestem w stanie powiedzieć, że seria BG jest "lepsza" to subiektywnie wolę serię IWD :)
Jedynka miała dobrą fabułę, bo nie zdradzała wszystkiego od początku, w dwójce już na samym początku wiemy z kim mamy do czynienia
No, od początku to jednak nie wiesz boy3 kto jest antagonistą :) Ale Isair i Madae są naprawdę dobrze napisani a ich motywacje nie są takie głupie i myślę że gdyby dziś taka gra powstawała to byłaby fabularna opcja by stanąć po ich stronie. To zresztą dotyczy też smoka w Heart of Winter.
No, od początku to jednak nie wiesz boy3 kto jest antagonistą :)
Pamiętam że w 2 dość szybko dowiadywalismy się o bliźniakach i ich krucjacie, za to w jedynce praktycznie do samego końca tożsamość antaginisty była trzymana w tajemnicy
O kambionach z ID2 i powiązaniu ich pochodzenia z fabułą pierwszej części dowiadujemy się dość szybko, ale bez całego kontekstu Legionu Chimery. Po raz pierwszy jako naszych wrogów śledzących nasze działania spotykamy ich dopiero na koniec 3 rozdziału po rozwiązaniu problemu Upadłego Lasu, przed wyprawą do klasztoru mnichów Czarnego Kruka, czyli gdzieś tak w połowie gry.
Wcześniej antagonistami są zdrajcy współpracujący przy oblężeniu Targos, orklin Guthma, półsmoczyca Sherincal, kapłanki Auril. Przez pół gry jest widmo armii zła i jej pomniejszych przywódców.
Już w Baldurze szybciej poznajesz Sarevoka, w BG2 Irenicusa, w KotOR Dartha Malaka, w KotOR2 Dartha Siona i Nihilusa, w Pillarsach Thaosa...
Imo im szybciej wprowadzają antagonistów, tym lepiej, bo mogą potem mniej lub bardziej systematycznie poświęcać im czas ekranowy na przedstawienie motywów działania itp. w różnych cutscenkach czy spotkaniach, które nie są ostateczną konfrontacją.