Expeditions: Conquistador
Pierwszy
Zamykam temat ze względu na wyczerpanie merytoryczne dyskusji dotyczącej komentowanej tu gry.
Nudzi? Nudzi?! Chcę więcej takich nudnych gier, z hirołsowym syndromem jeszcze jednej tury :D To na pewno nie jest gra na raz, nie da się wtedy poznać wszystkiego. Drużyna złozona z zatwardziałych rasistów nie pomoże w uwolnieniu niewolników, a taka z otwartymi umysłami skrzywi się na myśl o spaleniu wioski ( co z kolei jest w pełni akceptowalne przez pierwszą). Jeśli nie dbasz o swoich podwładnych w pewnym momencie stwierdzą "a wuj Ci w rzyć" i popedza w siną dal.
Od wyborów zalezy sporo: jesli pospieszymy się w jednym zadaniu nasz questowy npc ( i lubiany przez innych członek druzyny) zginie od razu, ale jeśli zagadamy do porywaczy może zdąży się uwolnić (i przy okazji zostać ranny, ale lepsze to niż ucięcie głowy z opcji pierwszej). A to tylko jeden z przykładów, gra potrafi naprawdę zaskoczyć.
Są pewne niedociągnięcia, pewnie. Autorom na kickstarterze udało się niestety zebrać tylko miniumum potrzebne na ukończenie. Szkoda, bo byłoby różnorodniej:
Stretch goal 1 - $80,000
Choose passive abilities for your followers every time you level up!
Stretch goal 2 - $90,000
Greater visual variation in the character models
Stretch goal 3 - $100,000
Character ability trees (6-9 active combat abilities per character class)
Blue sky stretch goal 4 - $160,000
A third full campaign set in the Inca Empire
50 extra random events
2 extra character classes
8 extra unique items
New Incan character models
Licze na to, że zarobili wystarczająco na sprzedazy aby móc wydać dodatek/dlc/drugą część. Pal licho grafikę, gra grywalnością nadrabia doskonale.
Największe zastrzeżenie mam do sposobu przedstawienia mapy 3d- wygląda to faktycznie jak jakiś mod do HOMM - mogli pokusić się o nieco więcej orginalności-ja bym nawet przełknął wędrowanie po dwuwymiarowej mapie, szczególnie gdyby bardziej nawiązywało klimatem do tematyki - a tutaj umowność skali jest czasem zbyt duża jak dla mnie - no i te skrzynki z surowcami, które pasują do tej gry jak pięść do nosa. Ale poza tym fajna, interaktywna historia. Walki turowe proste, ale nawet fajne. AI jest całkiem, całkiem, choć trochę zbyt agresywne - nawet jak się przeciwnik powinien bronić, to biegnie i atakuje, co można zbyt łatwo wykorzystać.
Gra trochę wyląda, jakby była robiona na urządzenia mobilne- na IPhony, czy coś. Taki urok silnika Unity chyba.
W każdym razie 6 to trochę zbyt surowa ocena. Szczególnie, że ta gra naprawdę stawia na opowiadanie historii i wybory, co czyni ją w moim odczuciu lepszym RPG od wielu, wielu innych. Taki Wiedźmin na przykład, to moim zdaniem żaden RPG - dobra przygodowa gra akcji,owszem, ale RPG do dupy. W ten sposób, to można by każdego scrolling shootera nazywać grą RPG, bo rozwija się postać przez znajdywanie broni. Howgh :)
GOLu. Ja tu czegos nie rozumiem. Mowicie o grze ze to strategia, a w encyklopedii waszej figuruje jako klasyczne cRPG? Tylko dla mnie to LEKKIE nie dopatrzenie?
A jest opcja torturowania Indian? Jak realizm, to realizm, a co.
Gram w to jakieś 45 minut. Gra jest bardzo wciągająca, ma klimat. Interfejs prosty, intuicyjny. System walki, handlu, dialogi, questy - tak samo.
Bardzo dobra gra, mam nadzieję, że wyjdą inne podobne.
Szczerze polecam :)
na pewno dziś spać nie pójdę :)
Gra świetna, szczególnie jak ktoś lubi klimaty konkwisty. Wszystkim polecam, dawno się tak nie wciągnąłem w żadną grę. Lekki minus jest taki, że jednak ten angielski coś tam trzeba umieć bo troszkę czytania jest.
E:C to dobry produkt z dużą ilością fajnego klimatu i rozwiązań. Szkoda, że budżet nie był większy bo naprawdę jest potencjał.
Ukończona. Gra siedziała przez lata w mojej kolekcji gier i zbierała kurz, nie pamiętam czemu.
Gra jest dość uproszczona w wielu aspektach. Postacie nie mają statystyk, jedynie uproszczony model ekwipowania oraz rangi.
Jest i crafting, niezbędny w grze do robienia pułapek, blokad i innych niespodzianek.
Najbardziej męczy częste obozowanie, w których wydzielamy funkcje, żywność i dajemy robotę.
Grałem w wiele gier w których trzeba sporo i często grzebać czy dłubać ale obozowiska dały mi w kość. Irytuje też to że nieważne jak dobrą masz straż - zawsze coś zginie z zapasów. Normalnie jak na budowie :]
Oprawa audiowizualna jest super, szkoda że nawet i dzisiaj silnik Unity daje popalić mojemu GPU, który mimo VSynca ciśnie na pełnych obrotach...
A i znalazłem El Dorado, powrót w chwale do Hiszpanii był dobrym zwieńczeniem historii... :]
Wkurzyla mnie ta gra! Nic nie widac w tych zaroslach, trzeba ciagle krecic kamera - a tego nie znosze. Gory i dzungla - istny labirynt. Co chwila cos traci sie z zapasow, albo ktos glupio ginie (np. przez ugryzienie jadowitego pajaka). No i tubylcy znacznie skuteczniej uzywaja broni od naszych konkwistadorow... Gra ma mnie cieszyc, a nie stresowac. Mam nadzieje, ze ta druga czesc o wikingach jest lepsza ;)
Gra ma mnie cieszyc, a nie stresowac.
a nie próbowałeś walczyć z przeciwnościami?
Dzisiaj gry się same przechodzą więc gra stawiająca wyzwania to jest coś.
I nie jest aż tak trudna.
Mi się podobało jak grałem kilka lat temu, ale też pamiętam że kamera bywała problematyczna, choć nie aż tak żeby nie dało się przez to grać. Większym problemem była monotonia rozgrywki i walk po jakimś czasie przez co gry do końca nie przeszedłem i odpuściłem jakoś chyba w połowie tej drugiej, większej mapy. Miałem pewnie wrócić, ale nie wyszło :P Niemniej pierwszą wyspę wspominam bardzo dobrze.
Zachodnia czesc Hispanioli odpuscilem sobie. Za Chiny Ludowe nie umialem sie przedrzec przez te gory i dzungle. To masochizm, a nie rozrywka! Na kontynencie poszlo mi lepiej. W sumie zajelo mi to 21g. Odkrylem podaj ze 19 na 24 miejsca wg Codex. Ale nie lubie tego typu pokracznej grafiki 3D: wypietrzonych gor i roslinnosci zaslaniajacej obraz. Wolalbym podroz na mapie, jak np. w "Banner Saga", albo w "Battle Brothers".