autor: Michał Chwistek
Test gry Heroes of the Storm - Blizzard odpowiada na League of Legends i Dotę 2 - Strona 2
Rynek zdominowany przez League of Legends i Dotę 2, próbuje podbić Blizzard. Jego pierwsza gra z gatunku MOBA znajduje się już w fazie alfa, a my mieliśmy okazję ją przetestować.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Heroes of the Storm – MOBA idealna… dla nielubiących gier MOBA
Tym, co jednak najbardziej zaskoczyło mnie w Heroes of the Storm, nie są mapy czy drużynowe doświadczenie, a rezygnacja twórców z czegoś, co stanowi podstawę niemal każdej gry MOBA. Mowa tu o złocie oraz kupowanych za nie przedmiotach. Oba te elementy zostały zastąpione przez dużo prostsze w obsłudze drzewka talentów. Co kilka poziomów doświadczenia nasz bohater otrzymuje możliwość wybrania jednej z czterech specjalnych zdolności. Może to być m.in. błyskawiczna teleportacja, zwiększenie zasięgu ataku czy wzmocnienie jednej z podstawowych umiejętności. Choć początkowo system ten wydaje się bardzo prosty, to przy głębszym poznaniu okazuje się, że daje naprawdę sporo możliwości. Wybierając odpowiednie talenty, możemy na przykład zmienić tanka w postać skupiającą się przede wszystkim na zadawaniu obrażeń, a z klasycznego maga zrobić bohatera nastawionego na wsparcie. Nasze możliwości są oczywiście do pewnego stopnia ograniczone, ale fani tworzenia ciekawych buildów na pewno znajdą dla siebie zajęcie. Warto również wspomnieć, że każdy bohater posiada do wyboru dwie umiejętności ostateczne (tzw. Heroic Abilities), co wprowadza dodatkowe urozmaicenie.

Rozgrywając kolejne pojedynki i wykonując codzienne zadania zdobywamy punkty doświadczenia odblokowujące nowe możliwości naszego konta.
Żadna MOBA nie mogłaby się oczywiście obejść bez dużej puli bohaterów i w przypadku Heroes of the Storm nie jest inaczej. Firma Blizzard miała tutaj ułatwione zadanie, bo zamiast wymyślać zupełnie nowe postacie, mogła czerpać pełnymi garściami z trzech stworzonych przez siebie uniwersów: WarCrafta, StarCrafta oraz Diablo. W wersji alfa oddano do naszej dyspozycji m.in. Arthasa, Raynora, Tassadara, Kerrigan, Illidana, Tyraela czy samego Diablo. Taka plejada gwiazd w grze MOBA to spełnienie marzeń każdego fana gier Zamieci. O ile jednak modele postaci wyglądają rewelacyjnie, o tyle umiejętności bohaterów nie zawsze trzymają równie wysoki poziom. W wielu przypadkach animacje robią średnie wrażenie, a efektom dźwiękowym bardzo daleko do tych znanych chociażby z Diablo III. Pod względem przyjemności płynącej z gry bohaterowie również nie wypadają rewelacyjnie. Wiele ich umiejętności działa bardzo podobnie i nie łączy się w żadne logiczne zestawy. Dobrym przykładem jest tu Falstad Wildhammer, którym rozegrałem do tej pory największą liczbę spotkań. Postać ta skupia się przede wszystkim na zadawaniu obrażeń i posiada trzy zdolności ofensywne o różnym zasięgu. Jednego czaru możemy użyć z bardzo dużej odległości, a inny wymaga od nas podejścia na znacznie krótszy dystans. Biorąc pod uwagę niską wytrzymałość tego herosa, zbliżenie się do grupy przeciwników to samobójstwo, a z drugiej strony, stojąc z tyłu, tracimy połowę naszego potencjału. Należy jednak pamiętać, że jest to dopiero wersja alfa, więc do oficjalnej premiery wiele może ulec zmianie.

Na jednej z dostępnych map istnieje możliwość zejścia pod ziemię, gdzie czekają na nas armie nieumarłych.
Ostatnią rzeczą, o której warto wspomnieć, jest system płatności zastosowany w Heroes of the Storm. Jak w każdej grze free-to-play tego typu, jest on bardzo istotnym elementem, który w wielu przypadkach decyduje o powodzeniu danego tytułu. Wszystkie osoby obawiające się kolejnej gry pay-to-win mogą odetchnąć z ulgą. Blizzard poszedł w ślady takich firm jak Riot Games oraz Valve i za prawdziwą walutę oferuje jedynie wizualne dodatki lub szybszy dostęp do herosów, których możemy również kupić za monety zdobywane w grze. Nasze ciężko zarobione złotówki wydamy m.in. na zmianę wyglądu naszego podopiecznego lub nowego wierzchowca. Co ciekawe, każdy bohater oraz jego tzw. „skórka” posiada trzy wersje kolorystyczne. Żeby je odblokować, nie musimy jednak nic płacić. Wystarczy, że wykonamy kilka prostych osiągnięć polegających na wygraniu 10 meczy daną postacią lub wielokrotnym użyciu jej umiejętności. Rozwiązanie to sprawdza się naprawdę świetnie i pozwala wyróżnić się z tłumu bez wydawania ani grosza.
Heroes of the Storm to gra dająca sporo przyjemności już w wersji alfa, ale raczej trudno nazwać ją bezpośrednim konkurentem League of Legends czy Dota 2. Wydaje się, że jest to MOBA skierowana przede wszystkim do osób, które zaczynają swoją przygodę z tym gatunkiem. W najnowszej grze Blizzarda nauka podstaw przebiega bardzo płynnie i bezproblemowo. Nawet zupełnie świeży gracz może czerpać dużą przyjemność z rozgrywki, jeśli tylko będzie działał w grupie i współpracował z innymi. Drugą potencjalną grupą odbiorców, która powinna zainteresować się Heroes of the Storm są gracze ceniący w MOBA taktykę, a nie szybkie klikanie myszką. Duża liczba map i rozgrywka nastawiona na realizację określonych celów sprawiają, że gra wymaga dokładnego planowania. Osobiście polecam przetestowanie HotS każdemu, kto lubi sieciowe rozgrywki, bo jest to naprawdę przyjemny tytuł, który może spodobać się nie tylko fanom LoL-a czy Doty.