autor: Szymon Liebert
Obroniliśmy Helmowy Jar w grze LEGO: Władca Pierścieni na targach gamescom 2012! - Strona 2
Traveller’s Tales powraca z kolejną grą z serii LEGO, tym razem poświęconą Władcy Pierścieni. Jak oddać klimat tej opowieści? Oczywiście tworząc olbrzymi świat z klocków.
Standardowo znajdziek będzie zatrzęsienie – od podstawowych narzędzi aż po mniej przydatne gadżety i lepsze rodzaje sprzętu (wytworzymy go u kowala w zamian za klocki mithrilu). Odkrycie wielu przedmiotów ma wymagać wykorzystania konkretnych postaci, posiadających specjalne umiejętności. Gimli może przebijać się przez skały, Saruman i inni „źli” niszczyć blokady z ciemnych klocków itd. Wśród bohaterów pojawią się ci znani z filmów i parę postaci pominiętych w adaptacji Petera Jacksona. Gandalf, Gimli, Legolas i inni przemówią głosami swoich hollywoodzkich odpowiedników, bo Traveller’s Tales ma licencję na wykorzystanie dialogów ze słynnej kinowej sagi.
Przy tak rozbudowanym trybie eksploracji i czasie spędzanym w słynnych lokacjach Śródziemia bardziej typowe misje wydają się tylko dodatkiem. Ich wartość polega naturalnie na odgrywaniu pamiętnych z pierwowzoru wydarzeń – na przykład obrony Helmowego Jaru, której zresztą miałem okazję podjąć się na targach w Kolonii. W przerywnikach filmowych Traveller’s Tales korzysta z wypracowanych środków – bawi się głupkowatym humorem i lekką parodią, jednocześnie oddając hołd marce. Sama rozgrywka to typowe połączenie platformówki i gry logicznej, tradycyjnie wykorzystującej kilka postaci naraz. Na murach twierdzy musiałem na przykład atakami Gimliego strącać drabiny lub strzelać Legolasem do łuczników z wież. W kluczowej scenie elf pochwycił krasnoluda, aby cisnąć nim we wrogą maszynę oblężniczą. Mówiąc krótko: to stare, dobre i wciąż śmieszne LEGO.
Przyznam, że wybierając się na prezentację „kolejnej części LEGO”, miałem mieszane uczucia. Eksploatując Piratów z Karaibów, czułem znużenie tą sympatyczną w krótkich porcjach, ale mimo wszystko oklepaną rozgrywką. Traveller’s Tales znalazło jednak sposób, aby ponownie przyciągnąć naszą uwagę. Wyobraźcie sobie klockowego Gandalfa i Frodo składających wizytę klockowemu Elrondowi. Pomyślcie o podróżowaniu przez literacko-filmowe wspomnienia podane w dużym, złożonym świecie o kanciastych kształtach. Tak, to nadal wydaje się zabawne.