Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 31 lipca 2012, 12:58

autor: Kamil Ostrowski

Smite - starcia bogów w stylu MOBA - Strona 2

Smite szykuje zmiany w skostniałej mechanice gier typu MOBA. Czy świeże podejście do tematu i możliwość wcielenia się w bóstwa z rozmaitych mitologii pozwoli zaistnieć temu tytułowi w świecie zdominowanym przez League of Legends?

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Mniej strategii, więcej akcji

Kolejną interesującą kwestią jest podejście twórców gry do sterowania. Jeżeli graliście w League of Legends albo jakieś inne MOBA, to pewnie wiecie, że podstawowy atak, podobnie jak wiele dodatkowych umiejętności, jest „targetowany”, tzn. wystarczy zaznaczyć cel, kliknąć, a nasza postać automatycznie go trafi czy użyje na nim danej umiejętności. Część czarów i zaklęć to natomiast „skillshoty”, które wymagają pewnej zręczności. Podczas wyboru zaklęcia pojawia się obszar, na którym umiejętność będzie działała, bądź linia, po której uderzymy. Aby skutecznie używać „skillshotów”, musimy szybko i sprawnie wyliczyć opóźnienie, odległość i tor poruszania się przeciwnika.

W omawianej produkcji cała walka oparta jest na skillshotach. Od autoataku, którym też możemy spudłować, przez wrodzone zdolności bohatera, po te dodatkowe. Zawsze musimy starannie wymierzyć, co stwarza spore pole do popisu dla naszych umiejętności. Małpia zręczność i widzenie przestrzenne przydają się tu jeszcze bardziej niż w innych grach tego typu.

Zmiany drobne, acz istotne

Twórcy serwują też szereg mniejszych, acz istotnych innowacji. Przedmioty, które kupujemy w sklepie, możemy zazwyczaj ulepszać o dwa kolejne poziomy, oczywiście za odpowiednią opłatą, uiszczaną w złocie, które zdobywamy za zabijanie stworów, wrogich bohaterów czy burzenie budynków itd. Cenny kruszec pozyskujemy zresztą nie tylko za zadanie ostatniego ciosu, ale takżew mniejszym stopniuza przebywanie w pobliżu miejsca, gdzie potworki opuszczają ten padół łez. We wrogiej bazie nie czeka na nas natomiast bezbronny budynek (tzw. nexus), którego zniszczenie kończy rundę, a wielki, potężny Minotaur, którego musimy zespołowo pokonać, oczywiście będąc ciągle pod ostrzałem przeciwników.

Minotaur pokonany, misja wykonana.

Jeżeli chodzi o styl graficzny, to Smite prezentuje się zgoła odmiennie od swojego głównego konkurenta, League of Legends, i zdecydowanie bliżej mu do DOTA 2, chociaż dzieło Hi-Rez Studos jest znacznie bardziej kolorowe. Twórcy postawili na realizm, co może okazać się problematyczne, jeżeli zdecydują się na model biznesowy znany z LoL-a, czyli wypuszczanie płatnych skórek. Zaprojektowanie dobrego i dopracowanego „skina” będzie na pewno dużo bardziej czaso- i kosztochłonne niż w prostym League of Legends.

Inne znaczy lepsze?

Czy Smite ma szanse odnieść sukces? Tytuł ten z pewnością znajdzie swoich zwolenników, z uwagi na odmienne podejście. Szereg modyfikacji w systemie rozgrywki, zręcznościowy charakter gry i ciekawa tematyka mogą przyciągnąć dość szerokie grono sympatyków, mimo dużej konkurencji na rynku produkcji MOBA. Pytanie tylko, czy twórcom uda się odpowiednio zbalansować rozgrywkę. Doniesienia z zamkniętej bety wskazują, że póki co jest inaczej, a Hi-Rez Studios znane jest ze swoich problemów z odpowiednim wyważaniem czynników wpływających na równowagę. Z wyrokowaniem powstrzymajmy się jednak do premiery, póki co wszyscy fani MOBA powinni uważnie obserwować Smite’a, bo jest nadzieja na pewną odmianę.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.