Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 5 września 2011, 14:13

autor: Szymon Liebert

Gramy w Dead Island! - pierwsze wrażenia - Strona 3

Techland zawiódł kiepskim Call of Juarez: The Cartel. Zapomnijcie jednak o tej grze, bo nadchodzi Dead Island, które ma szanse zadośćuczynić za wcześniejszą wpadkę.

Kiedy gramy w pojedynkę, co samo w sobie jest bardzo przyjemne, interfejs informuje, że konkretny gracz lub grupa znajduje się w pobliżu. Ten niezobowiązujący komunikat pozwala w mgnieniu oka dołączyć do innych i wspólnie wykonywać zadania (wystarczy przytrzymać jeden przycisk). Przejście do „świata” drugiej osoby następuje szybko, co wiąże się z pewną pozytywną cechą Dead Island: ekrany wczytywania oglądamy tu nadzwyczaj rzadko. W testowanej wersji nie było problemów z graniem w kilka osób, a całość działała bez żadnych przycięć. Co więcej, zabawę ze znajomymi ułatwia współdzielenie zadań i ogólnie sprawdza się ona świetnie. Walka w towarzystwie innych ludzi jest prostsza, a zlecenia wykonujemy szybciej. Wiele z nich zachęca do ciekawych zachowań: w jednej z misji jedziemy na pobliską stację po zapasy. Gracze mogą wsiąść do wozu, a na miejscu podzielić się obowiązkami: cześć osób ładuje pudła na pakę, a inne osłaniają kompanów przed hordami potworów.

A teraz oddajmy hołd mrocznym instynktom drzemiącym w każdym z nas – psychologów piszących kolejną rozprawę o złym wpływie na młodzież brutalności w grach prosimy o szczególną uwagę (poniższe fragmenty będziecie mogli umieścić w swoich rozprawach). Szatkowanie zombie przy użyciu maczety w Dead Island jest niezwykle satysfakcjonujące, bo części ciała odpadają z radosnych chluśnięciem. Nieco gorzej jest z przetrącaniem kości kijem od szczotki. Głuche pęknięcie za bardzo kojarzy się z osobistymi doświadczeniami (ręka w górę, kto nigdy nie miał złamanej kończyny). Dzięki tym prostym przyjemnościom produkcja ma cechę wielu gier z zombie w roli głównej – nie nudzi się tak szybko, jak można by przypuszczać, chociaż opiera na prostych schematach (i powrotach do wcześniej odwiedzonych miejsc). Oczywiście tutaj zdania będą podzielone, bo konkretni gracze reagują na infekcję w różny sposób: dla jednych zabicie miliona zombie jest rozgrzewką, innych potwornie znudzi.

W kościele można modlić się i rozpaczać.A także kupić nową broń i przygotować brudne bomby.

Nie wszystko w Dead Island jest udane: główne zastrzeżenia budzi chaotyczne drzewko umiejętności oraz dziwnie działający system zadań przy przechodzeniu pomiędzy grą solową a wieloosobową. Nie brakuje też drobnych błędów technicznych, nieatrakcyjnych tekstur i innych tego typu problemów (cześć z niedociągnięć zostanie wyeliminowana w patchu dostępnym w dniu premiery). Na pewno jednak produkcja ta jest nieporównywalnie bardziej dopracowana od znacznie mniej skomplikowanego Call of Juarez: The Cartel.

Dotychczasowych kilka godzin spędzonych z Dead Island nastraja mnie do tej gry bardzo pozytywnie. Zawiera ona wprawdzie trochę błędów technicznych i kuleje w kilku aspektach od strony samego projektu. Tego typu niedociągnięcia przeszkadzałyby jednak bardziej dotkliwie, gdyby rozgrywka okazała się kiepska i nijaka. Tak nie jest, bo najnowsze dzieło Techlandu naprawdę wciąga i zaskakuje rozmachem oraz pomysłami. Wydaje się więc, że o tej pozycji będziemy mogli mówić tylko w kategoriach najlepszego i najbardziej rozbudowanego tytułu wrocławskiego dewelopera. Polakom udało się stworzyć produkcję, która ma miodność niszowych molochów, a jednocześnie pozostaje stosunkowo intuicyjna w odbiorze.

Więcej na ten temat znajdziecie wkrótce w recenzji. Jeśli macie jakiekolwiek pytania odnośnie gry, zadajcie je w komentarzach.

Szymon „Hed” Liebert

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.