Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 31 sierpnia 2011, 11:50

autor: Adrian Werner

Jagged Alliance wraca do akcji! W jakiej formie? - gamescom 2011

Jagged Alliance: Back in Action budzi olbrzymie kontrowersje wśród fanów serii. Na gamescomie twórcy gry próbowali przekonać nas, że porzucenie systemu turowego wyjdzie jej na dobre.

Rzadko zdarza się, aby kontynuacja kultowego cyklu wzbudzała tak negatywne emocje jak Jagged Alliance: Back in Action. Początkowo gra zapowiadana była na odświeżoną wersję ukochanej przez fanów „dwójki”. Potem jednak producenci zmienili zdanie i postanowili wprowadzić radykalne modyfikacje w podstawowych mechanizmach zabawy, z których największą jest porzucenie trybu turowego. Zmiany są tak duże, że większość fanów ma wątpliwości, czy gra w ogóle zasługuje na bycie częścią tej serii. Olbrzymie kontrowersje zawsze budzą spore zainteresowanie, dlatego gdy okazało się, że Back in Action będzie prezentowane na tegorocznym gamescomie nie mogłem odmówić sobie okazji zobaczenia na własne oczy, jak ten tytuł prezentuje się w akcji.

W Jagged Alliance: Back in Action ścieżka fabularna jest taka jak w Jagged Alliance 2. Zatem ponownie zostaniemy zatrudnieni przez byłego prezydenta republiki Arulco. Naszym zadaniem będzie odsunąć od władzy bezlitosną dyktatorkę Deidrannę, a dokonamy tego przejmując kontrolę, sektor po sektorze, nad terytorium państwa. W tym celu konieczne będzie zatrudnianie najemników, szkolenie i dozbrajanie lokalnych rebeliantów oraz eksploatowanie surowców z podbitych terenów. Z drugiej części przeniesione zostaną wszystkie misje i bohaterowie, co jest dobrą nowiną, gdyż dwójka posiadała barwną galerię postaci i ciężko byłoby się z nimi pożegnać. Twórcy nie zamierzają jednak zrobić jedynie przeróbki z grafiką odświeżoną do współczesnych standardów. Według nich Duke Nukem Forever udowodnił, że takie podejście nie działa. Zamiast tego zostaną wprowadzone całkiem spore zmiany. Najbardziej kontrowersyjną z nich jest oczywiście porzucenie systemu turowego na rzecz czasu rzeczywistego.

To co dostajemy nie jest jednak typowym RTS-em. Zastosowany system opiera się na planowaniu jednoczesnych akcji kilku postaci. Na dole ekranu mamy małe menu, gdzie każda postać dostała oddzielną półkę, na której kolejkowane są rozkazy, co umożliwia szybką ocenę kolejności konkretnych czynności. Przesuwając ikonki możemy w łatwy sposób modyfikować sekwencję akcji. To ciekawie pomyślany i oryginalny system. Problem w tym, że jest jednocześnie kompletnie niepotrzebny. W Jagged Alliance: Back in Action w każdym momencie możemy spauzować grę i w spokoju pokierować żołnierzami. Tym samym wymyślanie wyrafinowanych planów jest zbędnym komplikowaniem sobie życia. Zastosowane w grze rozwiązanie świetnie sprawdzałoby się, gdybyśmy po wydaniu rozkazów przez kilka-kilkanaście sekund nie mogli kontrolować akcji. Tak niestety nie jest. Bez tego otrzymujemy ciekawy pomysł, którego potencjał pozostaje kompletnie niewykorzystany.

Nie znaczy to jednak, że cała prezentacja wywarła na mnie negatywne wrażenie. Pomimo sporych zastrzeżeń można w grze znaleźć wiele godnych pochwał cech. Powrócą wszystkie elementy ekonomiczne oraz RPG znane z Jagged Alliance 2. Natomiast większość poziomów będzie znacznie większa niż w „dwójce”. Kolejną dobrą nowiną jest odejście od bezsensownego pomysłu porzucenia mgły wojny (ang. fog of war). Początkowo zamierzano usunąć ten aspekt rozgrywki, tak, aby wszystkie wrogie jednostki były ciągle widoczne. Miało to zwiększyć taktyczność starć, ale w rzeczywistości jedynie pozbawiłoby grę jakiegokolwiek napięcia. Fani na tę informację zareagowali bardzo negatywnie i w tym wypadku ich narzekania zostały wysłuchane. Dlatego wersja przywieziona na gamescom miała już mgłę wojny i to, co widziałem na mapie, zależało od zasięgu wzroku moich jednostek.

W porównaniu z Jagged Alliance 2 poprawiona została sztuczna inteligencja. Sterowani przez komputer żołnierze lepiej korzystają z osłon i potrafią używać prostych taktyk. Ponadto, gdy tylko zobaczą kogoś z granatem w ręku, od razu koncentrują ogień na nim, tak, aby zmusić go do upuszczenia broni lub niecelnego rzutu. Co więcej, przeczesywanie pod koniec misji całej mapy w poszukiwaniu jednej ocalałej jednostki wroga nie będzie już konieczne. Zamiast tego, gra sama oceni sytuację na polu bitwy i jeśli zdecyduje, że nie ma żadnych szans, to weźmie nogi za pas i opuści poziom.

Czas pomiędzy kolejnymi starciami spędzimy na rozgrywanej w czasie rzeczywistym mapie świata, którą podzielono na kwadratowe sektory. Sympatycznym pomysłem jest to, że stworzono ją łącząc w całość rzeczywiste poziomy. Dodatkowo, to od jakiej strony wejdziemy do sektora na mapie, decyduje gdzie pojawimy się podczas misji. W każdej chwili możemy włączyć wirtualnego laptopa, dzięki któremu odbierzemy e-maile, przejrzymy najnowsze wieści, zatrudnimy nowych najemników i przyjmiemy zlecenia. Gra w żaden sposób nie ogranicza nas co do liczby podejmowanych zadań oraz ilości kierowanych oddziałów. Co ciekawe, w porównaniu do Jagged Alliance 2, wprowadzonych zostanie sporo nowych misji pobocznych. Po wydaniu komendy ruchu na głównej mapie jednostki wytyczą najkrótszą możliwą trasę, co nie zawsze jest dla nas korzystne. Tereny takie jak lasy i góry pokonywane są wolniej niż asfaltowe drogi, na których zresztą co pewien czas spotkamy blokady pełne ciężko uzbrojonych żołnierzy. Na szczęście możemy ręcznie wytyczyć cały przemarsz. Graficznie Jagged Alliance: Back in Action prezentowało się przyzwoicie i, prawdę mówiąc, lepiej niż na wcześniejszych obrazkach. Jednak wciąż nie jest to piękna gra. Razi zwłaszcza sterylność wielu lokacji - poziomy zbyt często wydają się puste i pozbawione życia. Pod względem wizualnym dostaniemy zatem raczej średniaka.

Prezentacja gry wywołała we mnie bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony, to zdecydowanie nie jest stare dobre Jagged Alliance. W menu gry jest oddzielna sekcja, gdzie możemy ustawić jakie wydarzenia automatycznie aktywują pauzę. Producent gry próbował mnie przekonać, że po włączeniu wszystkich dostępnych opcji otrzymujemy turówkę, ale w rzeczywistości jest inaczej. Postawienie na tryb rzeczywisty znacząco zmieniło całość i zniszczyło sporo uroku kultowej poprzedniczki. Pomysł z systemem umożliwiającym synchronizację akcji wszystkich członków oddziału jest doskonały, ale jednocześnie bezużyteczny. Tworzenie skomplikowanych planów taktycznych nie ma najmniejszego sensu, skoro możemy w każdej chwili włączyć pauzę. Szkoda też, że twórcy nie pokusili się o jakikolwiek tryb wieloosobowy. Nie mamy również co liczyć na narzędzia moderskie. Wszystko to nie znaczy jednak, że Back in Action będzie złą grą. To co zobaczyłem na gamescomie było sympatycznym taktycznym RTS-em i powinno zainteresować sporą część fanów tego typu produkcji. Będą oni jednak musieli pamiętać, że to nie jest to samo Jagged Alliance, które pokochali w młodości.

Back in Action kontra Jagged Alliance Online

Na gamescomie pojawiło się również Jagged Alliance Online, czyli przeglądarkowa odsłona serii. Wrażenia z krótkiego obcowania z tym tytułem były o dziwo znacznie bardziej pozytywne niż w przypadku Back in Action. Przede wszystkim pozostawiono tryb turowy. Mechanika starć wydaje się odrobinę uproszczona, ale nie na tyle, aby mieć wątpliwości do jakiego cyklu ta gra należy. Również wizualnie przeglądarkowa adaptacja robiła lepsze wrażenie. Poziom detali jest niższy, ale Jagged Alliance Online wygrywa stylem grafiki. Poziomy są kolorowe i wydają się znacznie bardziej naturalne niż sterylne mapy z Back in Action, dzięki czemu całość oglądało się z przyjemnością. W połączeniu z obecnością multiplayera wszystko to sprawia, że przeglądarkowa odsłona serii najprawdopodobniej zostanie przyjęta przez fanów cyklu cieplej niż Jagged Alliance: Back in Action.

Adrian Werner

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

Jagged Alliance: Back in Action

Jagged Alliance: Back in Action