autor: Amadeusz Cyganek
Pierwsze spojrzenie na Przygody Tintina - gamescom 2011 - Strona 2
Młody reporter Tintin znów w akcji! Oprócz świetnie zapowiadającej się kreskówki, przygody komiksowego podróżnika trafią także na pecety – sprawdzamy, czy gra Ubisoftu będzie warta uwagi.
Przeczytaj recenzję Recenzja Przygód Tintina - idealnej propozycji dla mniej wymagających graczy
Po planszach dla jednego gracza przyszła pora na etapy rozgrywane w trybie kooperacji. W pierwszym z nich dwaj panowie sterują duetem detektywów o łudząco podobnych nazwiskach - Thompson i Thomson, których można by uznać za bliźniaków, gdyby nie różny kształt wąsów. Ich główną bronią okazuje się drewniana laska – mogą nią zarówno atakować przeciwników, jak i odbijać rzucane przez wrogów przedmioty. Jednak bez współpracy graczy nie ma szans na płynne pokonywanie kolejnych fragmentów planszy, które zostały najeżone wszelkiego rodzaju mechanizmami, dźwigniami i przyciskami, odblokowującymi zamknięte przejścia. Często działania te wymagają sporej precyzji, bowiem na wykonanie niektórych posunięć mamy niewiele czasu. Choć wiele z nich to proste kombinacje skoków i uderzeń, zdarzają się również czysto zręcznościowe akcje, polegające na szybkim omijaniu żelaznych pras czy wskakiwaniu na trampoliny w odpowiedniej kolejności. W grze nie brakuje także skarbów i klejnotów, których skompletowanie odblokowuje dodatkowe bonusy, zarówno w trybie dla jednego gracza, jak i w co-opie.

Po zakończeniu etapu następuje kolejna zmiana bohaterów. Tym razem na platformie startowej pojawiają się… Snowy , pies Tintina, z czworonożną partnerką. Niepozorny duet dwóch malutkich zwierzaków potrafi stawić czoła praktycznie każdej przeszkodzie, z jaką mają do czynienia. Ich główną bronią jest donośne szczekanie – w tym etapie służy ono głównie odpędzaniu atakujących grup szczurów. Czworonogi potrafią także doskonale korzystać z rozwiniętego węchu – w wielu lokalizacjach potrafią wyniuchać różne znajdźki czy przedmioty, które uruchamiają znajdujące się na drodze mechanizmy.

Co ciekawe, przygody Tintina mają być długą podróżą po fantastycznym świecie. 20 godzin rozgrywki to dość dużo jak na platformówkowe standardy i wygląda na to, że twórcy nie pozwolą nam się nudzić. The Adventures of Tintin zapowiada się naprawdę rewelacyjnie – choć początkowo produkcja Ubisoftu nie robiła wielkiego wrażenia, to każda kolejna minuta spędzona na pokazie utwierdzała mnie w przekonaniu, że nie będzie to typowy odcinacz kuponów od wielkiego kinowego przeboju. Czekam z niecierpliwością!
Amadeusz „ElMundo” Cyganek