Risen 2: Dark Waters - E3 2011 - wrażenia z pokazu - Strona 2
Kolejne przygody Bezimiennego zostały na E3 zaprezentowane, tyle że dla bardzo wąskiego grona osób i za zamkniętymi drzwiami, za które na szczęście udało nam się wejść.
Przeczytaj recenzję Gothic zakrapiany rumem - recenzja gry Risen 2: Mroczne wody
Gruntowną zmianę przejdzie w Risen 2 system walki, głównie dlatego, że w grze nie uświadczymy już tarcz. Druga ręka nie pozostanie jednak wolna – trafi do niej pistolet. Z oczywistych względów znikną też łuki. Broń palna całkowicie przejmie funkcję narzędzia do pojedynku na dystans. Niemcy cały czas rozwijają ten aspekt rozgrywki i już teraz wiadomo, że pukawki nie będą służyć wyłącznie do strzelania. Kolbą karabinu można ogłuszać przeciwników, a przytwierdzonym do niego bagnetem zadawać śmiertelne ciosy z bliskiej odległości. W trakcie walk pomogą nam też towarzysze – podczas pokazu włóczył się za nami kapitan Steelbeard, który skutecznie eliminował przerażające stwory.

Risen 2 zaoferuje od czterdziestu do sześćdziesięciu godzin rozgrywki, w zależności od tego, jak bardzo zaangażujemy się w wątki poboczne. Gra tradycyjnie nie będzie liniowa, pomiędzy wyspami można kursować według własnego widzimisię, często trzeba się też wracać do wcześniej odwiedzanych miejsc, by wykonać zadanie. Autorzy nie chcą powtórzyć błędu popełnionego w pierwowzorze, dlatego kolejna część ma oferować nowe i interesujące zadania, aż do wielkiego finału.
Od strony wizualnej produkt prezentuje się wspaniale – w pokrytej gęstą roślinnością wyspie, z bajecznie wyglądającymi miejscówkami, nie sposób się nie zakochać. Niemcy zawsze potrafili tworzyć ciekawe światy i wszystko wskazuje na to, że nie inaczej będzie w tej części, choć aktualnie duży nacisk nasi zachodni sąsiedzi kładą na wygląd postaci. Generalnie oprawa wizualna stoi na bardzo wysokim poziomie, a takie smaczki jak prawidłowe układanie nóg, w zależności od kąta nachylenia podłoża, tylko potwierdza, że Piranie nie zamierzają iść na łatwiznę.
Risen 2 zostanie zaprezentowany szerszej publiczności już w sierpniu, na targach gamescom. W Kolonii dostępny będzie nowy zwiastun, a także grywalne demo, przedstawiające solidny fragment z całości. Jest zdecydowanie za wcześnie, by wyciągać jakieś daleko idące wnioski po tym, co zobaczyłem na E3, ale muszę przyznać, że gra przedstawia się naprawdę dobrze. Jeśli obietnice twórców zostaną dotrzymane, a drugi Risen nie zatraci czynnika Gothikowego tak jak niedawno zrobiła to Arcania, fani będą wniebowzięci.

Wersja konsolowa
Sporo miejsca podczas prezentacji gry poświęcono jej konsolowej edycji – podobnie jak pierwowzór, Risen 2 również doczeka się przeniesienia na konsolę Xbox 360 oraz PlayStation 3. Tym razem jednak sytuacja z żenującej jakości portem ma się już nie powtórzyć. Na przygotowanie poprzedniej konwersji, autorzy mieli tylko kilka miesięcy i tutaj należy upatrywać przyczyn porażki. Teraz produkt jest tworzony równocześnie z myślą o obu platformach – Piranha Bytes dołoży zatem wszelkich starań, by różnice były jak najmniejsze.
A różnice będą, głównie w oprawie wizualnej. Oryginał powstaje na PC, co oznacza, że to na jego bazie tworzony jest konsolowy port – nie odwrotnie. W trakcie pokazu zobaczyliśmy fragmenty porównujące poszczególne edycje „dwójki”, a także pierwszą i drugą odsłonę cyklu w wersji na Xboksa 360. Nie muszę chyba dodawać, że w tym ostatnim przypadku możemy mówić o znaczącej różnicy w jakości grafiki.
Twórcy gry wiążą z konsolową konwersją spore nadzieje, choć nie ukrywają, że to edycja na blaszaki jest priorytetem. Posiadacze urządzeń firm Microsoft oraz Sony mogą spodziewać się lepiej zaprojektowanego interfejsu, a także dostosowania sterowania do pada. Na koniec, jeszcze raz dodam, że pierwszy publiczny pokaz portu odbędzie się w sierpniu, na targach gamescom w Kolonii.
Krystian „U.V. Impaler” Smoszna