autor: Maciej Stępnikowski
Need for Speed World - testujemy przed premierą - Strona 2
Need for Speed World to druga próba stworzenia samochodowego MMO przez firmę Electronic Arts. Czy nowy produkt podzieli los Motor City Online czy tym razem okaże się strzałem w dziesiątkę?
Przeczytaj recenzję Need for Speed World - recenzja gry
W Need for Speed World wyraźnie brakuje możliwości zakładania gry oraz zapraszania do zabawy przyjaciół. Aby ścigać się z konkretną osobą, musimy się wcześniej umówić, a następnie liczyć na łut szczęścia, np. decydując się na wspólne dołączenie do zabawy na danej mapie. Jeśli ta ostatnia jest oblegana przez zbyt wielu użytkowników, często zdarza się tak, że trafiamy do różnych gier. Poza tym, nawet gdy uda się nam wejść do jednej rozgrywki, nie ma pewności, że w ostatniej chwili do zabawy nie „wpadnie” inny, obcy gracz. Dobrze byłoby, aby do czasu premiery została zaimplementowana możliwość zakładania prywatnych gier i zapraszania do nich wybranych osób.

A jak wygląda sama rywalizacja? Po wyrażeniu chęci wzięcia udziału w danym wyścigu, za pomocą mapy bądź też udając się na miejsce startu, trafiamy do specjalnego pokoju. Tutaj widzimy, jak kolejni gracze dołączają do zabawy (maksymalnie może ścigać się ze sobą ośmiu kierowców). Przed wyścigiem można sprawdzić każdego uczestnika: jego doświadczenie w grze online, poziom, używane auto etc. Program zaczyna odliczyć czas do startu, ale można cały proces przyspieszyć w momencie, gdy wszyscy zgłoszą gotowość do zabawy. Po wyścigu oglądamy ekran prezentujący zyskane punkty reputacji, nagrody do wyboru w postaci jednej z pięciu kart czy też ilość zdobytych pieniędzy. Następnie wszyscy ponownie trafiają do tego samego pokoju, by zobaczyć rezultat i znowu mają okazję zamienić ze sobą parę słów na czacie.
Kluczową kwestią podczas wyścigów są tzw. power-upy. To dopalacze i usprawnienia, które znacząco wpływają na rozgrywkę. Jednym z nich jest nitro, dzięki któremu pojazd znacząco przyspiesza. Innym – magnes, który powoduje, że auto gracza prowadzącego w wyścigu przez kilkanaście sekund zaczyna przyciągać przede wszystkim znajdujące się z pobliżu pojazdy ruchu ulicznego, co mocno utrudnia liderowi jazdę. Bonus ten nie cieszy się uznaniem graczy i trudno się temu dziwić. Wśród power-upów jest też tarcza chroniąca przed wrogimi atakami czy dopalacz czyniący z naszego wozu silny taran.
Po użyciu danego wspomagacza nie można od razu wykorzystać kolejnego, nawet jeśli się go posiada. Trzeba cierpliwie poczekać na doładowanie. Niedogodność tą można obejść innym usprawnieniem, które resetuje wszystkie odliczania i pozwala skorzystać z dopalaczy ponownie. Warto wspomnieć, że pojawiają się one również podczas pościgów z udziałem policji i oczywiście są dostosowane do potyczek z nią – można nimi np. naprawić podziurawione przez kolczatkę opony. Przydałaby się jednak możliwość ustawiania w danym wyścigu ograniczeń dotyczących power-upów.

Odwieczną atrakcją (z niewielkimi przerwami) gier z serii Need For Speed jest ścigająca nas policja. Tak też jest i w Need for Speed World, w którym można spotkać wiele rodzajów aut z kogutami na dachu. Stróżom prawda da się oczywiście uciec – służą do tego znane z wielu poprzednich części spowalniacze. Wystarczy wjechać np. w obluzowane rusztowanie czy słup podtrzymujący wielką konstrukcję, aby jadące za nami policyjne radiowozy zostały unieszkodliwione. Wszelkie spowalniacze zaznaczone są na znajdującej się w rogu ekranu mapie. Niestety policja, mimo że w późniejszych etapach korzysta z blokad drogowych, kolczatek oraz lepszych i szybszych pojazdów, nie jest zbyt wymagającym rywalem. Powiem nawet, że – jak to często bywało w przeszłości – nie jest również rywalem inteligentnym. Nawet mniej zaawansowany gracz bez problemu może godzinami droczyć się z radiowozami, by je ostatecznie wykiwać i wyprowadzić na manowce. Do walki z nimi służą też power-upy, a jeden z nich umożliwia zakończenie pościgu, gdy tylko znikniemy wszystkim wozom policyjnym z oczu.