autor: Marek Grochowski
Max Payne 3 - pierwsze informacje na temat nowej gry Rockstara - Strona 2
Po sześciu latach Max Payne powraca, ku zdziwieniu fanów - w zupełnie innej formie. Czy w Sao Paulo detektyw znajdzie rozwiązanie swoich problemów?
Przeczytaj recenzję Wielki powrót upadłego gliny – recenzja gry Max Payne 3
W związku z faktem, że oprócz picia i zażywania tabletek Max zdołał przez te wszystkie lata solidnie przypakować, jego tężyzna fizyczna znajdzie zastosowanie w grze. W MP3 będziemy mogli wspinać się po niewysokich murach, korzystać z dwóch różnych rodzajów broni jednocześnie oraz szybko podbiegać do osłon, by niczym w Gears of War przeczekać grad kul. Ukrywanie się za elementami otoczenia nie będzie jedyną opcją radzenia sobie w trakcie ciężkiego ostrzału. Gra umożliwi robienie z przypadkowych osób żywych tarcz, a gdy z Maksem będzie już naprawdę źle i podczas starcia wyląduje na ziemi, wciąż będzie mógł otwierać ogień do przeciwników – jedną ręką celując z pistoletu lub Uzi, a drugą trzymając się podłoża. Jeśli uda mu się wówczas zabić nadbiegających oponentów, w jego żyły wstąpi dodatkowa dawka adrenaliny, która pozwoli mu wstać i kontynuować akcję.
Pomimo rewolucji w przedstawieniu bohatera trzeci Max Payne nadal będzie posiadał swój markowy atut – bullet time. Choć opcja spowalniania czasu zdążyła już zostać wykorzystana w co drugim TPP, Rockstar jest pewien, że to właśnie w jego projekcie efekt ten będzie wykonany najlepiej. Przyda się do tego silnik RAGE, który w dużej mierze stanowił o sukcesie GTA IV. Świetny engine w parze z modułem Euphoria zagwarantuje perfekcyjną animację postaci i tak realistyczne sceny zgonów, że bez kategorii wiekowej 18+ z pewnością się nie obejdzie. Tym bardziej, że po raz kolejny w grze pojawi się dynamiczna kamera, podążająca za wystrzelonym pociskiem aż do chwili, gdy ugrzęźnie on w klatce piersiowej przeciwnika.

Producenci mają w zanadrzu jeszcze jedną niespodziankę: environmental bullet time, czyli sekwencje w stylu quick time events z Fahrenheita, z tą różnicą, że gracz będzie miał pełną kontrolę nad tempem akcji, a użycie spowalniacza pozwoli mu na wykonywanie ewolucji, których nie mógłby zrobić przy pełnej szybkości – na przykład ześlizgiwanie się z dachu przy jednoczesnym strzelaniu do wrogów. O interaktywnym środowisku wspominać nie trzeba, tak samo o łuskach po nabojach spadających na ziemię i odpryskach tynku po serii pocisków – zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić, a tanie zabiegi w rodzaju śladów krwi na ubraniach czy roślinności poruszanej przez podmuchy wiatru też nie robią już na nas większego wrażenia. Rozkapryszenie może jednak minąć na dźwięk słowa „multiplayer”, które jeszcze nieoficjalnie, ale bardziej niż prawdopodobnie, stanie się jedną z cech opisujących MP3. Czy co-op, czy last man standing, czy jeszcze coś innego – tryb wieloosobowy to jedna z nielicznych rzeczy, których Max nigdy nie miał, a dla których fani gotowi byliby wybaczyć mu, że upodobnił się do nowego Sama Fishera.
Może znajdę się w mniejszości, ale na nowego Maksa czekam z pozytywnym nastawieniem. Owszem, nie będzie to już gra o detektywie szukającym zemsty, nie przejdziemy się też więcej zimnymi ulicami Nowego Jorku, ale należy również pamiętać, że Rockstar Games nie składa się z żółtodziobów. Jeśli firma, która mogłaby wydać siódmy dodatek do GTA albo piąte Bully, decyduje się na wskrzeszenie starej marki i wprowadzenie w niej całkowitej rewolucji, musi być pewna swoich zamiarów. Albo mieć nadmiar pieniędzy w samym środku gospodarczego kryzysu.
Marek „Vercetti” Grochowski
NADZIEJE:
- environmental bullet time, czyli akcje specjalne w zwolnionym tempie...
- ... i zwykły bullet time, który Maksowi był od zawsze pisany;
- monologi Payne’a;
- wielka, brutalna masakra – wada, jeśli ktoś woli, skradanki... oraz szachy.
OBAWY:
- pożegnanie z Nowym Jorkiem to pożegnanie ze wszystkimi starymi znajomymi i... klimatem?
- patrząc na wygląd Maksa, można złośliwie powiedzieć, że to kupiony za pół ceny Sam Fisher z anulowanego Conviction - wiem, to okrutne.