autor: Radosław Grabowski
Burnout Paradise: The Ultimate Box - przedpremierowy test - Strona 2
Najbardziej dynamiczne konsolowe wyścigi ubiegłego roku są już zaledwie o krok od debiutu na platformie PC. Po przetestowaniu przedpremierowej wersji gry upewniliśmy się, że warto było czekać blisko rok od premiery na PS3 i X360.
Przeczytaj recenzję Burnout Paradise: The Ultimate Box - recenzja gry
Burnout Paradise był bardzo chwalony za ciekawe wykorzystanie kamery Xbox Live Vision i PlayStation Eye. Urządzenia te służyły do robienia tzw. mugshotów, czyli zdjęć graczy w różnych istotnych momentach zabawy wieloosobowej. Wprost bezcenne było ujrzenie furii na twarzy przeciwnika po zepchnięciu jego pędzącego wozu na kurs kolizyjny z betonową ścianą. Dokładnie tak samo jest w pecetowej wersji The Ultimate Box. Obsługuje ona typowe kamery, podłączane przez USB. Co ciekawe, z grą doskonale współpracują „szklane oczka”, w które wyposaża się coraz więcej komputerów przenośnych. Dodatkowo najnowszy Burnout ma dla kamer jeszcze jedno interesujące zastosowanie. Wiąże się ono z debiutującym trybem multiplayerowym, który wprowadza wspomniany już wcześniej dodatek Party Pack. Jest to opcja zabawy, przeznaczona dla maksymalnie ośmiu osób. Każdy z uczestników może zrobić sobie fotkę i wykorzystać ją jako swój awatar w trakcie rywalizacji. Ta ostatnia polega na wykonywaniu rozmaitych krótkich zadań – np. na zrobieniu samochodem beczki po wyskoku z rampy lub przejechaniu konkretnej trasy w jak najkrótszym czasie. Ponieważ omawiany tryb zwie się imprezowym, to wszyscy gracze zgromadzeni są przed jednym ekranem i przystępują do zabawy wedle wylosowanej kolejności.

Jednym z najpoważniejszych atutów Burnout Paradise są wzmiankowane już kilkakrotnie dodatki. Rynkowy debiut The Ultimate Box wiązać się ma z wprowadzeniem do gry opcji Burnout Store. Będzie to wygodny w użytkowaniu internetowy sklepik, w którym developerzy umieszczą nowe rozszerzenia wraz ich dokładnymi opisami, screenshotami itd. W ofercie znajdą się zarówno dodatki darmowe, jak i płatne. Spodziewać możemy się chociażby bonusowych samochodów i lokacji. Ponadto, znając pomysłowość zespołu Criterion Games, nie powinniśmy narzekać na brak emocjonujących niespodzianek. Niech inni twórcy gier uczą się od tej ekipy, jak należy wspierać swoje dzieła już po ich wypuszczeniu na sklepowe półki.
Polska premiera Burnout Paradise: The Ultimate Box ma nastąpić 6 lutego 2009. Wersja pecetowa (podobnie jak edycja dla PlayStation 3) dostępna będzie w całości po polsku. Wydawca, którym jest Electronic Arts, zrobi więc historyczny krok, wypuszczając na rynek pierwszą przetłumaczoną na nasz język grę z cyklu Burnout. Inna sprawa, że nie jest to jakiś szczególnie wielki wysiłek lokalizacyjny – trochę opisów i innych komunikatów tekstowych oraz głos radiowego DJ-a, okazjonalnie ubarwiający oprawę dźwiękową. Na pewno jednak The Ultimate Box na PC będzie kluczową pozycją pierwszej połowy bieżącego roku. Takie efektowne wyścigi są po prostu graczom komputerowym potrzebne. W grze będzie niemal wszystko, czego mogliby sobie życzyć fani wirtualnych dwóch i czterech kółek – bogaty wybór pojazdów, blisko 350 kilometrów dróg w otwartym świecie, niespotykana nigdzie indziej dynamika jazdy, widowiskowe kraksy oraz wyborne tryby multiplayerowe. Zabraknie właściwie tylko jednego elementu, który z definicji jest nieobecny w serii Burnout. Mowa o szeroko rozumianym realizmie. W tym świecie bowiem robi się samochodami i motocyklami niewiarygodne popisy kaskaderskie, nawet przy iście lotniczych prędkościach, a wprowadzanie pojazdu w poślizg to naturalny sposób pokonywania zakrętów. Więcej dowiecie się z recenzji.
Radosław „eLKaeR” Grabowski