Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 24 lipca 2007, 15:01

autor: Borys Zajączkowski

Rock Band na X360 - już graliśmy!

Jak bardzo pecetowej miłości do rozrywki by nie żywić, pojawiają się czasem gry konsolowe tak fantastyczne, że niepodobna się w nich nie zakochać. Rock Band to przykład właśnie takiego objawienia.

Przeczytaj recenzję Rock Band - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji X360.

Od redakcji: Poniższy tekst powstał na podstawie gry w Rock Band podczas zorganizowanej przez EA prezentacji w Los Angeles, w czerwcu 2007.

Jak bardzo pecetowej miłości do rozrywki by nie żywić, pojawiają się czasem gry konsolowe tak fantastyczne, że niepodobna się w nich nie zakochać. Rock Band to przykład właśnie takiego objawienia, a jednocześnie jeden z najlepiej zapowiadających się tytułów w planie wydawniczym Electronic Arts. Owszem, w świetle pionierskiego Guitar Hero można Rock Band nazwać li tylko miksem GH i karaoke, niemniej każdy, który miał okazję godzinkę przy tej gierce spędzić, zauważył, że ten miks to dużo więcej niż suma jego składników. To pure fun. To możliwość zagrania w orkiestrze we własnym domu, ze swoimi kumplami, dziewczynami, rodzicami, wszystkimi. I wszyscy będą się świetnie bawić.

Fender Stratocaster w wydaniu dla Rock Band.

Gitary, wzorowane na legendarnym Stratocasterze, dają poczucie trzymania w ręce czegoś poważniejszego, niż kontroler do Guitar Hero; przygotowana specjalnie dla Rock Band perkusja uczy pokory wobec, zdawać by się mogło profanowi, nietrudnej pracy perkusisty, a do tego wokal, który maszyna ocenia na podstawie analizy częstotliwości wydawanych przez gracza dźwięków. Elektronicy na potrzeby pokazu zmontowali zestaw: gitara wiodąca, basowa, perkusja i wokal – w ramach tych podstawowych elementów możliwości konfiguracji własnego bandu mają być znacznie bardziej dowolne, uzależnione od posiadanych instrumentów.

Górą leci ścieżka dla wokalisty, po bokach gitarzystów, środek obserwuje perkusista.

Oczywiście to wszystko nie będzie tanie. Za jednej egzemplarz gry z jednym kontrolerem przyjdzie nam zapłacić koło 300 złotych, więc skompletowanie najmniejszej orkiestry to wydatek rzędu tysiąca – samej konsoli, telewizora oraz możliwie dobrego nagłośnienia rzecz jasna nie wliczyłem. Niemniej... jeśli mamy co jeść, nie mamy na utrzymaniu rodziny, ani nie jesteśmy Tutsi ani Hutu, warto.

Prototypowa perkusja (fragment).

Rock Band dynamicznie reaguje na poziom prezentowany przez poszczególnych graczy, co daje przezabawny lub (oj, rzadziej, heh) miły dla ucha efekt. O ile wokal sami słyszymy, jaki jest, o tyle pomyłki gitarzystów owocują dobywającymi się z głośników fałszami, a każdy nie trafiony na czas bębenek perkusji, to średnio miły dla ucha trzask pałeczki uderzonej o metalowy kant. Szczególnie kaleczący partyturę gracze są rugowani z zespołu w trakcie koncertu, a w należnym im miejscu widnieje wstydliwy a wielki napis: FAILED. Grywalność podnosi jednak możliwość wyratowania nieudaczników przez innych graczy, jeśli ci zdołają jednak dać prawdziwy koncert. Kupa radochy, śmiechów, chichów, spazmów i plaskania się po czole, powiadam Wam. Wyobraźcie sobie to napięcie, gdy obaj gitarzyści dali ciała, perkusista przysnął i na polu walki pozostał jedynie wokalista – te pilne spojrzenia śledzące strzałkę lecącą mniej lub bardziej dokładnie (a w szalonym tempie) po „nutach”, w które biedak musi sobie trafiać. I ta ulga, gdy odratuje resztę. (Lub wielkie 'buuu!', gdy i on nie da rady).

A to już wizyta w jednym z klubów LA. Chłopaki grali może lepiej niż my. Ale MY mieliśmy znacznie większą frajdę. :-)

O szczególne wspomnienie prosi się perkusja, jako że w GH jej przecież nie było. Prototyp, który obstukiwany był przez nas na pokazie, daleko jeszcze stał od wersji finalnej produktu, niemniej pozwalał odczuć, że pomysł jest właściwy i wszystko idzie w dobrą stronę. Cztery bębenki (oznaczone czterema kolorami), do tego pedał i oczywiście pałeczki. Gra na nim wydaje się być wystarczająco naturalna, o ile może to stwierdzić niżej podpisany, który kaleczył co nie miara na najniższym poziomie trudności. :-)

Zdecydowany reprezentant „mieć trzeba” w kategorii nie najtańszych zabawek.

Borys „Shuck” Zajączkowski

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.