autor: Szymon Błaszczyk
Stoked Rider featuring Tommy Brunner - zapowiedź - Strona 2
Co odróżnia Stoked Rider featuring Tommy Brunner od innych produkcji tego typu? Przede wszystkim, ogromne zaangażowanie twórców w tę grę.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Let’s slide!
Sama rozgrywka zapowiada się bardzo soczyście. Twórcy obiecują, że każdy zjazd dobrze zapamiętamy, a to ze względu na dobrze oddane poczucie prędkości. Tworzy to ze Stoked Rider featuring Tommy Brunner grę realistyczną, nie pozbawioną licznych niespodzianek. Aby zjazd był urozmaicony i niemonotonny, trasy obfitują w liczne wyskocznie w formie wystających skał czy śnieżnych muld. W przypadku tych pierwszych, większych i pokaźniejszych aniżeli muldy, będziemy mieli większe pole do popisu tj. wykonania bardziej skomplikowanych i niebezpiecznych ewolucji. Tutaj dochodzimy do sedna gry – akrobacji. Podobnie jak w serii THPS znajdziemy ich pokaźną liczbę, a każda z nich będzie premiowana większą lub mniejszą liczbą punktów – zależnie od trudności i stylu, w jakim ją wykonamy. Dodatkowo, twórcy zapowiadają, że prawdopodobnie do gry zostanie wprowadzony bullet time, czyli zwolnienie czasu znane m.in. z Matrixa! Jest to całkiem niezły pomysł i miejmy nadzieję, że o ile tylko zostanie on dobrze wykonany, to może to być strzał w dziesiątkę. W Stoked Rider featuring Tommy Brunner oczywiście znajdzie się mocno podszlifowany rag-doll. Warto wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie gry – o kamerach. Ma być ich całkiem sporo, co zresztą widać na filmie pokazującym rozgrywkę – są one efektowne i dopracowane. Przypuszczalnie, przyjdzie nam nagrywać powtórki z naszym emocjonujących zjazdów!
Z technicznego punktu widzenia
Dochodzimy do jednego z przyjemniejszych elementów Stoked Rider featuring Tommy Brunner, czyli grafiki. Na pierwszy rzut oka wygląda ona delikatnie mówiąc, przeciętnie. Tekstury wydają się kiepskie, a krajobraz niezbyt szczegółowy i jakiś taki, pusty. Na szczęście to tylko pozory. W najnowszej produkcji Bongfish Interactive Entartainment zastosowano namiastkę cell-shadingu, którego możliwości mogliśmy oglądać m.in. w XIII. Pytanie tylko, czy tego typu grafika sprawdzi się w symulacji snowboardu? Moim zdaniem, zdecydowanie tak. Nadaje to grze pewnego smaczku i oryginalności. Żeby nie było zbyt różowo, oczywiście trzeba się do czegoś doczepić. Rzeczywiście, krajobraz jest nieco zbyt mało szczegółowy – twórcy mogli pokusić się o dodanie kilku elementów otoczenia. O ile sam zawodnik prezentuje się całkiem nieźle, to helikopter już tak dobrze nie wygląda. Za dobrze na nim widać niedociągnięcia i słabości engine’u. Oczywiście, efekt soczewki będzie miał swoje miejsce w SRfTB. Szkoda, że zabraknie dynamicznej zmiany pory dnia i pogody.
Udanych zjazdów Brunner!
Stoked Rider featuring Tommy Brunner to bardzo dobrze zapowiadająca się gra. Cieszy fakt, że zostanie nam oddany naprawdę spory teren do popisu. Z pewnością będzie dynamicznie i niejednokrotnie podskoczy nam poziom adrenaliny. Twórcy mimo ograniczonego budżetu, zaryzykowali i zastosowali cell-shading, który niewiadomo jak sprawdzi się w ostatecznym rozrachunku. To i sporo innych, interesujących pomysłów sprawia, że na tę grę naprawdę warto czekać. Na koniec, ku zmniejszeniu zbytniego optymizmu, zła wiadomość – przypuszczalnie nie będzie nam dane ścigać się z przyjaciółmi w trybie wieloosobowym. Pozostaje nam czekać i liczyć na to, że któryś z polskich dystrybutorów zdecyduje się wydać SRfTB w Polsce. Premiera na świecie – październik bieżącego roku.
Szymon „SirGoldi” Błaszczyk