autor: Piotr Lewandowski
Lula 3D - przed premierą - Strona 2
Nowa „Lula 3D” w założeniach ma być trójwymiarową przygodą, okraszoną sporą dawką humoru i akcji. Brzmi zdecydowanie ciekawie, ale czy nie szykuje nam się przypadkiem żeńska odmiana starego uwodziciela o wdzięcznym imieniu Larry?
Przeczytaj recenzję Lula 3D - recenzja gry
Główna nowość to bez wątpienia trójwymiarowa grafika, której zaimplementowanie raczej wymusił na twórcach rozwój branży, niż własne chęci – teraz wszystko musi być bowiem 3D, nawet poczciwe Worms (kosztem zatracenia klimatu i grywalności). Niemniej jednak, wypada zadać sobie pytanie – czy komputerowe dziewczyny są ładne? Cóż, kwestia gustu, bo taka Lara Croft ma w niektórych miejscach wyraźnie za dużo, w innych za mało. To samo tyczy się całej rzeszy innych wirtualnych panienek. Choć mając w pamięci firmę TEMCO i ich serię Dead or Alive, dedykowaną wyłącznie konsoli X-Box, wypada odrobinę skorygować swoje przekonania. Zarówno pod względem animacji postaci, jak i ich wymodelowania czy całości oprawy graficznej, tytuł świetny. To właśnie on, moim zdaniem, powinien być uznawany za swoisty wzór dla reszty developerów. A jednak nasza Lula, mimo huraoptymistycznych zapowiedzi, nie wygląda nawet w połowie tak dobrze. Ponadto, ciężko określić, czy aby w ogóle wygląda atrakcyjnie. Do czasu premiery wstrzymajmy się jednak z werdyktem, bowiem na dopracowanie produktu potrzeba czasu. Fakt faktem, nijak ma się moc oferowana przez konsolę Microsoftu do współczesnego PC, a jednak TEMCO potrafi. Chcieć to móc?
Nie można ukryć stwierdzenia, że na obrazkach całość prezentuje się dosyć przeciętnie. Mimo tego, NuClearVision podchodzi do swojej produkcji bardzo poważnie. W grze zastosowano między innymi system przenoszenia ruchu motion-capture, choć wykorzystanie tej techniki ciężko uznać za rewolucję czy choćby większy atut – jest ona już z powodzeniem wykorzystywana od wielu lat. Natomiast swoistą ciekawostką może okazać się nowatorski system animowania krągłości, nazwany Baloons (balony). Nie pytam, nie wnikam...

W grze czekają nas między innymi wyścigi samochodowe oraz naturalnie wątki erotyczne czy rozmowy z około pięćdziesięcioma postaciami – jak to w przygodówkach bywa. Dodatkowo Lula, jak na gwiazdkę przystało, będzie miała pojemną szafę z różnymi kreacjami. Przez suknię wieczorową, obowiązkowe bikini aż po lateksowe wdzianko. Wszystkie mają podkreślać bądź ukazywać to i tamto, tak by przykuć nasze oczy do ekranu. Nic natomiast nie wiadomo o jakiejkolwiek możliwości dodawania bądź podmiany strojów na własne. Nadejście wiadomego rodzaju nieoficjalnego dodatku zaskoczeniem raczej dla nikogo nie będzie.
Wymagania sprzętowe już określono: procesor 800 MHz, 128 MB pamięci RAM i 32 MB karta graficzna. Tak więc, są one dość niskie i bezstresowa zabawa powinna być możliwa nawet na dość wysłużonym sprzęcie. Być może będzie to dodatkowym atutem Luli, która zagości zapewne na ogromnej liczbie komputerów biurowych. Należy przy tym pamiętać, że grą cieszyć się będą mogły jedynie osoby mające skończone osiemnaście lat.
Podsumowując, czeka nas prawdopodobnie wiele godzin dobrej zabawy. Nie spodziewałbym się jednakże żadnej rewelacji, a już na pewno nie rewolucji. Jeśli jednak autorzy popracują jeszcze nad oprawą tytułu, a szczególnie wyglądem naszej bohaterki, możemy oczekiwać dobrego produktu. Cokolwiek jednak by się nie stało, Lula podobnie jak Wet, głównie ze względu na poruszane aspekty, znajdzie swoją grupę odbiorców.
Piotr „Bandit” Lewandowski